Dzień 1-go września 2011 roku to data symboliczna i historyczna jednocześnie. Tym razem nie dlatego, że 72 lata temu Niemcy napadły na Polskę.
Właśnie w tym dniu, w państwie, które „zdało egzamin”, na cmentarzu parafialnym na krakowskich Bielanach odbył się drugi już w ciągu 16 miesięcy pogrzeb śp. Zbigniewa Wassermanna.
Na nowym grobowcu w Alei Dębów wyryto następujące słowa:
"Uczciwie postępować w każdej sytuacji, bez względu na konsekwencje"
Tym razem polskojęzyczne media wstydliwie milczały, a i ze strony rosyjskiej prasy nie popłynęły żadne instruktarzowe teksty. Królowały inne tematy jak choćby wałkowana dalsza analiza wypowiedzi posła Hofmana na temat PSL czy nudne już jak flaki z olejem rozkładanie na czynniki pierwsze palącej potrzeby przedwyborczych debat na najbardziej „neutralnym” z możliwych gruncie, czyli u funkcjonariuszy z ulicy Wiertniczej.
To milczenie jest zrozumiałe jak nigdy dotąd gdyż wiemy już ponad wszelką wątpliwość, że w Federacji Rosyjskiej dopuszczono się bezczelnego i podłego fałszerstwa dokumentów dotyczących tragedii smoleńskiej. Tego nie da się już zakrzyczeć przez politycznych i medialnych zdrajców Polski oraz całe watahy „ekspertów” do wynajęcia.
Tylko na tym jednym przykładzie widzimy czyje interesy reprezentują „polskie” media i grupa rządząca.
Tu już nie da się nawet według metody starych kryminalistów iść w zaparte. Pozostało milczeć i udawać, że nic się nie stało.
Warto w tym miejscu przypomnieć właśnie głos z samej Rosji, jakim był wystosowany przez tamtejszych dysydentów już w maju 2010 roku list otwarty do polskich władz, w którym pisano:
“Trudno się pozbyć wrażenia, że dla rządu polskiego zbliżenie z obecnymi władzami rosyjskimi jest ważniejsze niż ustalenie prawdy w jednej z największych tragedii narodowych. Wydaje się, że polscy przyjaciele wykazują się pewną naiwnością zapominając, że interesy obecnego kierownictwa na Kremlu i narodów sąsiadujących z Rosją państw nie są zbieżne. Jesteśmy zaniepokojeni tym, że w podobnej sytuacji niezależność Polski i dzisiaj, i jutro może się okazać poważnie zagrożona”
Jak na ów list zareagował Tusk? Warto przytoczyć jego słowa, gdyż „wiodące” polskie media nigdy ich już nie zacytują:
- „Nie podzielam tych opinii. (…) Miłe słowa troski i solidarności z Polską, natomiast nie podzielam tezy zawartej w tym liście. Z całą pewnością to w Polsce będziemy definiowali potrzeby państwa polskiego – przy całym szacunku dla rosyjskich dysydentów”
Następnie ten cyniczny człowiek, który jest polskim premierem stwierdził, że smoleńskie śledztwo jest „najbardziej otwartym i z największym dostępem opinii publicznej do informacji”.
Kiedy zaś Jarosław Kaczyński oraz poseł Macierewicz wskazywali na ewidentne już dzisiaj ruskie fałszerstwa, Tusk mówił:
„To tak niesmaczne, że aż się odechciewa komentować.... Będziemy setki razy prostować kłamstwa i nieścisłości, jakie w kwestii katastrofy smoleńskiej wypowiadają politycy PiS.”
Proszę dzisiaj sprostować panie premierze niesmaczne pisowskie kłamstwa i nieścisłości jakoby ruscy opisali w dokumentacji sekcyjnej organy wewnętrzne, których Zbigniew Wassermann od wielu lat już nie posiadał.
Proszę stanąć przed Polakami i sprostować „nieścisłość”, że mierzący 170 cm i ważący ponad sto kilogramów Stefan Melak to według ruskich niemal dwumetrowy, lekko otyły mężczyzna.
Proszę wyjaśnić sprawę pisowskiego kłamstwa o dwóch dowodów osobistych Tomasza Merty, jego żona czeka z niecierpliwością.
Przecież to najbardziej w dziejach otwarte i wzorowo przez pana i pańskich ruskich towarzyszy prowadzone śledztwo. Do boju. Z Ostachowiczem odstawialiście już nie takie szopki i medialne „czary-mary”.
A może w zastępstwie i po rosyjsku zrobi to rzecznik rządu Paweł Graś?
Skoro publicznie, jako premier polskiego rządu zadeklarował pan, że będzie prostować kłamstwa i nieścisłości PiS-u to Cała Polska czeka!
Jest jeszcze w tej rządowej trupie posiadaczka najbardziej miedzianego politycznego czoła, Ewa Kopacz. Czy podtrzyma swoją wzruszającą, wyssaną z brudnego palucha opowieść, jaką wygłosiła z trybuny sejmowej 29 kwietnia 2010 roku:
– „Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani, jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy”
Dzisiaj wiadomo już, że podczas rzekomych sekcji zwłok, ani w tych „pierwszych godzinach” w Moskwie nie było polskich lekarzy i patomorfologów.
Dlaczego?
Przecież już 10 kwietnia do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i Naczelnego Prokuratora Wojskowego, Krzysztofa Parulskiego wpłynął list z Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy o treści:
„W związku z katastrofą samolotu prezydenckiego, która miała miejsce w dniu dzisiejszym, Zakład nasz oferuje swoją pomoc w badaniach medyczno-sądowych koniecznych dla identyfikacji szczątków ofiar. Badania takie wymagałyby udziału specjalistów medycyny sądowej, antropologów i genetyków sądowych. Ze względu na rozmiary tragedii i związaną z tym konieczność przeprowadzenia szeroko zakrojonych badań identyfikacyjnych, w naszym przekonaniu badania takie powinny być podjęte przez 2–3 najlepiej do nich przygotowane ośrodki w naszym kraju. Zakład nasz dysponuje wszechstronnym doświadczeniem w identyfikacji ofiar katastrof i konfliktów zbrojnych, zdobytym m.in. dzięki udziałowi w największym na świecie projekcie identyfikacji szczątków ludzkich z grobów masowych Bośni i Hercegowiny. Do realizacji tego projektu został zaproszony przez Międzynarodową Komisję Osób Zaginionych (ICMP) powołaną w 1996 r. na szczycie państw G-7 w Lyonie (Francja), jako jedno z dwóch laboratoriów z krajów spoza byłej Jugosławii. Dzięki doświadczeniu zdobytemu w projektach międzynarodowych zespół bydgoskich genetyków przeprowadzał badania w najtrudniejszych sprawach w kraju – w ostatnim czasie w ciągu kilku dni dokonał identyfikacji genetycznej ciał dwudziestu trzech górników, ofiar katastrofy w kopalni „Halemba”. Jesteśmy do dyspozycji Prokuratury. Najlepszym rozwiązaniem byłaby skoordynowana współpraca wiodących polskich laboratoriów genetyczno-sądowych, tak, aby zakończenie bardzo dużej liczby analiz identyfikacyjnych było możliwe w jak najkrótszym czasie. Oferujemy naszą pomoc w zakresie koordynacji takich działań”.
Ci ludzie siedzieli już na walizkach i czekali na decyzję. Czy ktoś stanie dzisiaj przed Polakami i potrafi im wytłumaczyć, dlaczego nawet nie odpowiedziano im na ten list? Za jakie to osiągnięcia Parulski dostał od Komorowskiego portki z lampasami? Czy w Polsce nominacje generalskie przyznaję się za zasługi dla obcego i wrogiego mocarstwa?
Czy logicznie myślący obywatel nie może rozważać hipotezy mówiącej, że polskich patomorfologów i lekarzy po prostu według uzgodnień z Putinem miało tam na miejscu nie być?
Trwa kampania wyborcza. Trwa haniebne, będące tak naprawdę kolejnym kłamstwem milczenie medialnych Faryzeuszy i polityków-zdrajców, na temat Smoleńska. Trwa kolejne już nadymanie Platformy Obywatelskiej, które w rzeczywistości nie jest żadnym wyścigiem po władzę, lecz paniczną ucieczką przed karą za bezprecedensową i historyczną zdradę Narodu.
Dziś wszyscy myślący ludzie wiedzą już, że żaden dokument, jaki przekazano nam przez stronę rosyjską nie może być poważnie traktowany. Cała farsa z pracą tak zwanej komisji Millera to było żałosne, propagandowe przedstawienie i żadne wrzaski albo milczenie nie zapobiegną już temu, że kiedyś porównywana ona będzie do komisji akademika Burdenki.
W żadnym prawdziwie niezawisłym sądzie nie bierze się na poważnie pod uwagę zeznań świadka, którego przyłapano kilka razy na bezczelnym kłamstwie.
Nawet, jeżeli i tym razem uda wam się ogłupić ten wystarczająco już otumaniony miejscowy plebs i umkniecie przed sprawiedliwością, to kiedyś nastąpi kres waszej ziemskiej wędrówki i dosięgnie was Boska Sprawiedliwość.
Wtedy nasi następcy, mam nadzieję już dużo mądrzejsi, ku przestrodze przyszłych pokoleń, zamiast pięknych słów z grobowca śp. Zbigniewa Wassermanna, wyryją na waszych grobach zdanie z Biblijnej Księgi Wyjścia:
„Nie będziesz rozgłaszał fałszywych wieści i nie dołożysz ręki, ażeby z niesprawiedliwymi ludźmi świadczyć na korzyść bezprawia”
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (36/2011)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3019
Nie,nie chodzi o kilkakrotnie odwróconych agentów. Chodzi o dziwną genetyczną mutację obecnie rządzących niby Polaków, oraz niby dziennikarzy i niby autorytetów [rany boskie] moralnych,oraz całej obecnej psiej elity.Otóż,zapewne dzięki doświadczeniom genetycznym prof.Pawłowa,pojawił się we w Polsce gatunek o odwróconym układzie trawiennym.Poprostu,tam gdzie normalnie jest dupa, tam jest gęba i odwrotnie.Zapewne ,ten fakt jest przyczyną,że każde słowo Szechtera,Tuska,Komorowskiego,Sikorskiego ......end kompany,to Gówno Prawda.Najgorsze jest to,że ta mutacja jest dziedziczna np.[posełPO niejaki Olszewski].Proto"typem" jest zapewne,niemiecki utrzymanek niejaki Barto"szewski".Ciekawą sprawą jest styl odżywiania się tych mutantów, ale o tym we w następnym odcinku.Uszanowanie dla kokos 26,przesyła
dziękuję za tę jednoznaczną prawdziwą ocenę nieprawości i niegodziwości małych podłych "ludzi" pozbawionych jakichkolwiek cech człowieczeństwa, a przypisujących sobie wyimaginowane zasługi
z poważaniem
stokolesny
Premier,który prowadził perfidną grę przeciwko własnemu prezydentowi, taki opis znajdzie się przy nazwisku Donalda Tuska.
Ci zdrajcy, kolaboranci, reprezentanci obcych interesów wbrew polskiej racji stanu doskonale zdają sobie sprawę z tego, co uczynili.
Dlatego wiedzą, że "to nie jest moment, kiedy mogą przegrać wybory".
Dlatego łatwo władzy nie oddadzą.
Bo nie ma już granicy, której nie byliby skłonni przekroczyć.
Ale trzeba z nimi walczyć. Każdy na miarę swoich możliwości.
Wspaniały tekst Kokos.