SZYKANY WOBEC GRZEGORZA BRAUNA

Właśnie zbliża się ta data – najbliższy czwartek, 19.09.2013, godz. 9.00 (Wrocław, Sąd Karny przy ul. Poznańskiej 20); kto może, niech pójdzie na tę "kolaudację"...

Jedną z metod gnębienia wrogów obecnego Rozstroju Rządowego jest przewlekłość procesów sądowych. Dyspozycyjni funkcjonariusze w togach, stosując pseudoprawne fortele, bezczelnie i bez ogródek, bez zażenowania i zahamowania, jak jest to tylko możliwe w krajach niepraworządnych, mają na celu umęczyć i psychicznie zdołować politycznego podsądnego. KomoruskoTfuskolandia potrafi pod byle pretekstem zemścić się na każdym, od kibica poczynając a na intelektualiście kończąc, w myśl stalinowskiej zasady "dajcie człowieka, to i paragraf się znajdzie".

Grzegorz Braun jest tutaj przykładem jednym z wielu. Ale ta bezkarna gangrena polskiego sądownictwa jest tak daleko posunięta, że niesprawiedliwość na swojej skórze odczuwają już dziesiątki tysięcy obywateli. Braun ma dziś kilka sfingowanych procesów, "ustawianych" na przewlekłe, bo bez powodu ciągnących się latami, które są jawną szykaną wobec niepokornego reżysera za jego bezpardonową krytykę słowną i artystyczną pookrągłostołowego układu o postsowieckiej proweniencji, tworzącego obecny PRL-bis.

Podkolorowywane donosy prasowych cynglii, w reakcji na odważne wypowiedzi reżysera, podgrzewają dyspozycyjną, skundloną prokuraturę, która wszczyna śledztwa z urzędu i podszczuwa na niego policję. Tak było po wykładzie Brauna na KUL-u czy przy filmowaniu ekshumacji zwłok Anny Walentynowicz. Braun się broni, a gdy go osiłki w mundurach turbują, składa na nich doniesienia o popełnieniu przestępstw. Czym to skutkuje? Łatwo się domyślić: odwetem kaburowych i paragrafistów.

Najdłuższy, bo ciągnący się od kwietnia 2008 roku, to proces wrocławski. Podczas kręcenia kamerą patriotycznej manifestacji policjanci powalili reżysera twarzą do gleby i skuli mu ręce na plecach, by potem już bezbronnemu, złośliwie, z sadystyczną premedytacją wyłamać oba kciuki. Gdy Braun złożył zażalenie na zachowanie mundurowych nagle okazało się, że to on zwichnął palec policjantowi. Sprawa z oskarżenia funkcjonariusza miejskiej komendy (pod egidą tamtejszej prokuratury, co Braun nazywa mafijną sitwą) już po raz drugi z apelacji trafia do pierwszej instancji z zaleceniem ponownego, drobiazgowego odtworzenia zdarzeń i uzupełnienia akt. To ewidentnie zastosowana "specjalna" procedura mająca poprzeszkadzać twórczemu artyście w kręceniu filmów i zająć mu noce i dnie na rozmyślaniu co dalej z tym cyrkiem, którym przemyślna Temida zawiaduje. Ta farsa procesowa ma być przedłużana ile się da. Osiłki, mające w zakres obowiązków wpisane ryzyko utraty zdrowia, skarżą służbowo obywatela, że im zwichnął paluszek, na podstawie zarzutów wyssanych z brudnego palucha, wyjętego chyba z własnego odbytu.

27 czerwca b.r. we Wrocławiu w Sądzie Karnym przy ul. Poznańskiej 20 odbył się pokaz szkoleniowca oddelegowanego z Komendy Wojewódzkiej na sprowadzonym na salę sądową pozorancie, mający zobrazować możliwość wyłamania kciuka policjantowi, gdy w kilku skuwano wtedy Brauna (leżącego twarzą do ziemi z rękami na plecach) podczas zapinania mu kajdanek. Z demonstracji wynikało, że wszystkie, ale to wszystkie bez wyjątku sposoby zapinania obrączek z łańcuszkiem na przegubach rąk z tyłu obezwładnianego to pole minowe, na którym kciuki policjantów mogą się łamać jak trzcina na wietrze. Patrząc na tę policyjną komedię miałem wrażenie jakby ten oddelegowany z komendy ekspert miał nas przekonać, że po to wkłada za każdym razem pozorantowi swego kciuka jakby pomiędzy futrynę a drzwi, aby z trzaskiem zamykał je Braun. Na pytania stron i sądu, jak się to ma faktycznie do realiów, przybyły na tę okoliczność biegły z Poznania odrzekł, że takie zwichnięcia kciuka u funkcjonariuszy zakładających kajdanki są po prostu znikome, bliskie zeru. Zwrócił też uwagę na instynktowne działanie przy tej czynności: demonstrant jest leworęczny, a oskarżający Brauna mundurowy praworęczny, co kłóci się z dokumentacją i zeznaniami świadków w aktach śledztwa.

Podsądny Braun nazwał ten sądowy pokaz teatrem wrocławskiego układu prokuratury i policji, i zażądał eksperta spoza tego miasta, najlepiej z żandarmerii wojskowej. Jego adwokatka wnioskowała także o udostępnienie policyjnych danych statystycznych o zwichniętych kciukach podczas zakładania kajdanek. Proces odroczono do września.

Właśnie zbliża się ta data – najbliższy czwartek, 19.09.2013, godz. 9.00 (Wrocław, Sąd Karny przy ul. Poznańskiej 20); kto może, niech pójdzie na tę "kolaudację", by na własne oczy zobaczyć ten cyrk jurysdykcyjny, którego kolejny akt jacyś Szemrani Scenarzyści przygotowali dla osaczanego reżysera.

Patrz też poniżej moje rejestracje video na You Tube:

G. Braun: auto-resume ( http://www.youtube.com/watch?v... )

G. Braun a wrażliwe kciuki policjantów ( http://www.youtube.com/watch?v... )

 

YouTube: 


Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika epopeja

15-09-2013 [07:40] - epopeja | Link:

Nie ma i nie będzie bo skąd ? Nieliczni są bezpłodni Odchodzą bez przyzwoitych następców.