Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Białoruś - zmyślenie i prawda.

Izabela Brodacka Falzmann, 09.08.2013
Z Białorusią jestem związana rodzinnie. Moja rodzina miała majątek koło Pińska. Nazywa się Widybór.  Jest na wszystkich mapach.
 
Po raz pierwszy odwiedziłam „swój” majątek kilkanaście lat temu. Byłam wówczas  przerażona stanem państwa, potworną nędzą i ruiną. Pojechałam ze znajomą jej samochodem terenowym Muscel, z dwoma obronnymi psami, wprost do Pińska. Nasz zamysł, żeby samochód nie różnił od spotykanych w terenie powiódł się w 100%. Na szosach spotykałyśmy oprócz różnych wersji prymitywnych samochodów terenowych jeszcze tylko słynnego Ziła 105 ( ził sto piać- trochę ciągnąć, trochę pchać).
Odwiedziłyśmy w Pińsku biskupa Świątka, który znał mego dziadka Włodzimierza Bocheńskiego właściciela majątku Widybór i zamieszkałyśmy na wskazanej przez niego kwaterze u Polki, córki przedwojennego oficera, której nie udało się uciec z sowieckiego raju. Niezwykle serdeczna i gościnna osoba nie chciała korzystać z przywiezionych przez nas zapasów. Chciała żebyśmy przeżyły choćby kilka dni tak jak żyje ona i żyła wówczas większość ludzi na Białorusi. Zapamiętałam, że jej emerytura ( jeżeli dobrze pamiętam 240 zajczykow, jak nazywali swoją walutę) wystarczała na 4 kilogramy żółtego sera. Dlatego ser i wędlinę jadła dwa razy w roku – na Boże Narodzenie i na Wielkanoc i to w śladowych ilościach. Połowę emerytury pochłaniał czynsz reszta musiała starczyć na utrzymanie. Jadła prawie wyłącznie kartofle.
 
Następny raz wybrałam się z córką do Brześcia w poszukiwaniu dokumentów przed samymi wyborami na Białorusi czyli bodajże 3 lata temu.
Doznałam szoku- szoku pozytywnego. Z poprzedniej podróży zapamiętałam Brześć jako jedną wielką ruinę. Rozpadające się kamienice, nieliczne bloki z wielkiej płyty, puste sklepy i szarzy ludzie patrzący w ziemię i nie odpowiadający na najprostsze pytania.
Znalazłyśmy  Brześć przepięknie odnowiony. Z ogromnym pietyzmem odrestaurowano przedwojenne domki i kamieniczki. Gdyby mnie ktoś wypuścił z samochodu na jednym z bulwarów i zapytał gdzie jestem, odpowiedziałabym, że w południowej Francji.
Sklepy były zaopatrzone lepiej niż w Warszawie, produkty o wiele tańsze ( dla nas), ludzie dobrze ubrani, dzieci z kolorowymi plecakami. Rozmawiali swobodnie, podejmowali rozmowę z Polakami. ( akcent zdradzał nas natychmiast). Żadnych milicjantów na rogach ulic, którymi nas straszono w Polsce. Przez cały tydzień widziałyśmy tylko jeden radiowóz i to z daleka. Nikt nas nie legitymował, nikt nie sprawdzał naszych bagaży. W archiwach przyjmowano nas bardzo życzliwie ( 15 lat temu nikt nie chciał nawet podnieść głowy znad biurka).
Wieczorami w hotelu słuchałam przedwyborczych wystąpień Łukaszenki z prawdziwym zainteresowaniem, wręcz fascynacją. Powiem więcej – całkowicie zgadzałam się z jego diagnozą. Mówił jak wielkim problemem jest unowocześnienie Białorusi bez pozbycia się ( kak w Polsze) własności ziemi, banków i kluczowych przedsiębiorstw. W jaki sposób prowadzić prywatyzację i reprywatyzację, żeby nie oznaczało to zniszczenia do gruntu tego wszystkiego, co z takim trudem zbudowano ( kak w Polsze) i wyrzucania ludzi na bruk. Ironicznie podśmiewał się z pomarańczowej rewolucji na Ukrainie gdzie „ rewolucjonistom” dostarczano cateringowe posiłki i pozwalano tańczyć na placach. Przypomniał, że to oni Białorusini wsadzili Rosjan na „czemodany”.
Jestem dość podejrzliwa, szczególnie wobec reżimu, który od lat przedstawia się nam jak imperium diabła wcielonego. Wchodziłam na podwórka, żeby sprawdzić czy czasem Brześć nie jest „patiomkinowską wsią”. Rozmawiałam z ludźmi przy każdej okazji. Wszyscy mówili żeby nie ulegać stereotypom. Wielu z nich widzi w Łukaszence jedynego obrońcę przed zamachem obcego kapitału na ich narodową własność.
Nie wiem jak wyglądały wybory w Mińsku, bo Brześć to jednak prowincja, nie wiem jak liczono głosy i kogo bito. Nie wiem również, kto manifestował na ulicach i za jakie pieniądze organizowano protesty.
Wiem jednak dobrze, jaka była atmosfera w Brześciu w przeddzień samych wyborów. Nikt mi nie wmówi, że ludzie się bali. Ulotki innych kandydatów rozdawano bez przeszkód na ulicach i w kawiarniach, dyskutowano z cudzoziemcami.
 
Kolejny raz znalazłam się na Białorusi 28 lipca tego roku. Pojechałam w grupie znajomych związanych rodzinnie z tymi terenami,  w dwa samochody. Jeden był to samochód terenowy(zdecydowanie lepszy od Muscela), drugi osobowy.
Trudno uwierzyć jakich bzdur nasłuchaliśmy się przed wyjazdem. Po poprzednich doświadczeniach nie wierzyliśmy w nie ani trochę.
Rzeczywistość przeszła wszelkie nasze oczekiwania. Brześć, Pińsk, Baranowicze, Nowogródek , Grodno to wspaniale rozbudowujące się miasta. Obok z wielkim pietyzmem kontynuowanej konserwacji zabytków, setki nowych domów i mieszkań. Mieszkaliśmy w Pińsku w seminarium duchownym odbudowanym przez kardynała Świątka. Rektor seminarium powiedział, że nie mają najmniejszych problemów ze strony władz, że wręcz przeciwnie obawiają się jakiejś niefortunnej sukcesji po Łukaszence.
Co wydaje się najważniejsze- na Białorusi nie ma bezdomności, nie ma żebractwa, nie ma bezrobocia. Kraj jest niezwykle czysty. Czyste są miasta, wsie , lasy i pola. W ciągu naszej podróży urządziliśmy nieformalny konkurs na znalezienie choć jednej butelki czy papierka na ulicy czy w lesie. Wreszcie jedna butelka się znalazła. Była to Cisowianka.
Nikt mi nie wmówi, że za każdym obywatelem stoi z pistoletem klon Łukaszenki i pilnuje wyrzucania śmieci. Przez cały nasz pobyt spotkaliśmy tylko jeden milicyjny radiowóz na szosie. Nikt nas nie legitymował, nikt nic nie sprawdzał. Po prostu w przeciwieństwie do naszego kraju problem śmieci jest -jak wiele innych spraw zresztą- świetnie rozwiązany.
Między innymi warunkiem otrzymania zasiłku jest praca przy sprzątaniu. Widzieliśmy takich sprzątających w twierdzy Brześć. Idą sobie powoli szukając najmniejszego papierka. Nie wydają się śpieszyć, ani być upokorzeni.
Pojechaliśmy wykapać się nad Świteź w zupełnie dzikim miejscu do którego skierował nas zaczepiony w jakimś kołchozie tubylec. Był na tyle miły, że pojechał swoim samochodem pierwszy, wskazując nam drogę. Miejsce idealnie czyste, krystaliczna woda. Wolno biwakować.  Żadnych śmieci. Za to ostrzeżenie, żeby pilnować namiotów przed złodziejami. Jak widać są  jak wszędzie na świecie, ale my się z kradzieżą nie spotkaliśmy, a zdarzyło nam się zostawiać otwarty samochód.
 
Szosy są doskonałe, świetnie oznakowane i jak dla nas dość puste. Kierowcy niezwykle uprzejmi. Wszyscy przepuszczają się w konfliktowych sytuacjach, zjeżdżają z drogi nawet ogromne kombajny.
 
Nie ma bezdomności bo mieszkania są tanie, jest wiele starych budynków z których nikt nie wyrzuca lokatorów. Młodzi biorą nisko oprocentowane kredyty i kupują mieszkania na własność w blokach.
Jak nam powiedziały siostry z Nowogródka, w polskiej wsi Piesiewicze, którą odwiedziłyśmy można kupić dom ( typu nadbużańskiej chaty z okolic Rybienka)  za równowartość 10 tysięcy złotych. (Napiszę o tym szerzej gdy to sprawdzę. Nie chcę nikogo wprowadzić w błąd.)
Mieszkańcy tej wsi ( jest ich tylko 20 osób) mają wszyscy renty w wysokości około 15 000000 rubli ( 7 50 złotych). Mówią po polsku. Do kościoła katolickiego mają przeszło 25 kilometrów, ale w niedziele jest specjalny kurs autobusu dowożącego ich na mszę. Tak są prześladowani katolicy na Białorusi.
Reżim odbudował pałac Radziwiłłów w Nieświeżu, zamek w Mirze, dworek Mickiewicza w Zosiu koło Nowogródka. Wyraźnie nastawia się na turystów.  Wszędzie bez przeszkód funkcjonują prywatne restauracje, bazary, tatersale z końmi do jazdy. Ruch w interesie wydaje się jednak dość słaby. Być może dlatego, że aby wjechać na Białoruś potrzebne są zaproszenia, albo dlatego, że potencjalni turyści są straszeni przez nałogowych opowiadaczy kłamstw.
Białorusini są zadowoleni ze swojej sytuacji. Rozmawialiśmy z wieloma osobami. Nasi tutejsi w Widyborze też twierdzą, że jest im bardzo dobrze. Kołchoz podjął działalność. Wszyscy mają zatrudnienie albo renty. W ciągu tych 17 lat ziemia odżyła po sowieckich melioracjach. Wyrosły drzewa. Kołchoz nastawiony jest na hodowle bydła. Krowy są w doskonałej kondycji.
Na Białorusi nie ma nieużytków. Pola są dobrze uprawiane, zboże sprzątnięte. Nie wiem jak Łukaszenko ma zamiar poradzić sobie z prywatyzacją i ewentualną reprywatyzacją.
 
Jedno jest pewne. Trzeba pozbyć się złudzeń na temat naszej misji cywilizacyjnej na tych terenach. Białorusini wybili się na niepodległość. Potrafią bez resentymentów mówić o przeszłości. O moim dziadku powiedzieli uprzejmie, że był to dobry pan ( występowali przecież  z petycją o jego uwolnienie) ale panowie są  im potrzebni tylko w muzeum. Bez minoderii mówili o okrucieństwach wobec polskich posiadaczy ziemskich dodając natychmiast, że do dawnych stosunków własnościowych nie ma powrotu. Twierdzą, że prywatyzacja następuje ewolucyjnie. Młodzi wyjeżdżają na zachód, albo do Moskwy , dorabiają się ,  kupują i inwestują. Starsi bezpieczniej czują się w ich miejscach pracy.
 
O Białorusi mogę w nieskończoność. Dla tego przestrzegam – ciąg dalszy nastąpi, po uporządkowaniu zdjęć.
Na koniec ważne dla mnie pytanie na które nie mam odpowiedzi. Kto i w jakim celu rozpowszechnia w Polsce  te wszelkie bzdury na temat Białorusi? Białorusini twierdzą, że polskie delegacje widują się tylko z zawodowymi opozycjonistami, których liczbę szacują na 10 osób i mają o nich jak najgorszą opinię. Pobłażliwie mówią: „ zróbcie najpierw porządek w własnym kraju, zanim zaczniecie kogoś pouczać”. Nie sposób się z tym nie zgodzić.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 24837
Emigrant Szkot

Emigrant Szkot

10.08.2013 01:57

Zawsze podziwiam Pani teksty za ich madrosc, prostote i piekny jezyk. Jak kiedys Seawolfa. Ten tekst byl niezwykle odkrywczy i taki "pod prad" informacji o "rezimie Lukaszenki". Spotkalem we Wloszech pare z Bialorusi i wydali mi sie bardziej europejscy, lepiej ubrani i kulturalni niz Wlosi. Wiec jak to w koncu jest? Gdzie jest ten rezim? A gdzie Europa? Z wyrazami szacunku z chlodnej znowu Szkocji.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 08:58

Dodane przez Emigrant Szkot w odpowiedzi na Szanowna Pani

Nie mogę wypowiadać się na temat mechanizmów reżimu, których nie znam. Interesują mnie skutki działania tego reżimu dla zwykłego człowieka. To co opisuję widziałam na własne oczy. W poprzednim komentarzu podałam link do tekstów autora, który patrzy na sprawy Białorusi może bardziej profesjonalnie i mniej emocjonalnie. Co do młodych Białorusinów. Są bardzo grzeczni, dobrze ubrani, mówią po angielsku. Starsi rażą złotymi zębami i strojem dość niedbałym. Kobiety w chustkach na głowie i plastikowych fartuszkach jak z baru mlecznego za PRL, mężczyźni w nieśmiertelnych wędkarskich kamizelkach. Mi to nie przeszkadza. Nie mierzę jakości życia kolorem papieru toaletowego. Na marginesie. Na Białorusi można kupić papier w kolorze lila, pachnący fiołkami. Nie kupiłam.
Domyślny avatar

erwu

10.08.2013 03:56

A to Panią uwiódł Baćka! Tak a’propos, nie tylko Baćka uczył się reform na przykładzie Polski, ale również współcześni chińscy mandaryni, na zasadzie – co zrobili Polacy, a czego nie należy robić. O ile jednak nikt już nie kwestionuje dorobku Chin, o tyle z Białorusią jest inaczej. Dopieszczanie kołchozów sporo kosztowało Białoruś. Olbrzymiego (jak na warunku Białorusi) deficytu rachunku obrotów bieżących (nie mówimy o deficycie budżetowym, bo to inny system gospodarczy) nie dało się sfinansować w dłuższym czasie rosyjską ropą i gazem (Miedwiediev zarzucał podkradanie), i Baćka szukał pomocy u Chińczyków. W końcu nie wiem, udało mu się? Bo jak czytałem, musiał jednak spełnić życzenie rosyjskich czekistów i wnieść aport w postaci majątku narodowego, który tak bardzo nie chciał prywatyzować. Swoją drogą od dwudziestu lat jestem posiadaczem białoruskiego zestawu mebli do sypialni, i chwalę sobie ten zakup. Po ostatnich wyborach, kiedy to бацька zapudłował wszystkich opozycjonistów, odniosłem takie dziwne wrażenie jakby zniknięto samego Łukaszenkę. Pojawia się teraz publicznie?
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 08:49

Dodane przez erwu w odpowiedzi na Бацька

Ja  nie jestem wielbicielką Batiuszki. Nie w moim typie. Kieruję się tym co widzę i wierzę opinii naszych tutejszych z Widybora, którzy zawsze mówili mi prawdę. A czy rządzi nimi Batiuszka czy diabeł macha ogonem nic mnie to nie obchodzi. Wiem, że Łukaszenko musiał się zapożyczać. A Tusk się nie zapożycza? Polecam link do tekstów gdzie moje obserwacje na gorąco poparte są statystykami. http://prawica.net/Badura. Nie wiem czy Łukaszenko pojawia się publicznie, bo tym razem ( lato) nie miałam czasu na oglądanie białoruskiej telewizji. Wiem, że bardzo ciepło o nim mówiły siostry z Nowogródka i Baranowicz oraz księża z seminarium w Pińsku. Oni tam żyją- chyba wiedzą lepiej.
DRaj

DRaj

10.08.2013 08:56

Pani Izabelo, potwierdzam Pani spostrzeżenia. Byłem na Białorusi kilkunastokrotnie, głównie w podróżach służbowych (biznes). Głównie w latach 2006-2007 oraz w 2012 roku. Korupcji tam nie ma. Pomiędzy 2006 a 2012 rokiem widać znaczny postęp. Bezrobocie w zasadzie nie występuje (jest ono odczuwalne jedynie w małych ośrodkach skąd zresztą ludzie i tak uciekają do większych miast, generalnie jest to realny poziom 2%-5%!). Poziom dochodów ludności na podobny co w Polsce z tym że tam jest o niebo lepsze bezpieczeństwo socjalne. Korupcja praktycznie nie występuje. Milicjanci biorą co najwyżej 5 USD za mandat i to z pewnymi oporami w zupełnym przeciwieństwie do Ukrainy. Sam Łukaszenka wydaje się być dobrym i sensownym gospodarzem (i odpowiedzialnym politykiem!)a ludzie (może poza mińską inteligencją) go cenią. Myślę że błędem było nienawiązanie lepszych i ściślejszych kontaktów w czasach PISu. Poza tym Białoruś wcale nie jest taka prorosyjska jak u nas piszą, wspólne manewry wojskowe to raczej cena za niezależność wewnętrzną od Moskwy. Obraz Moskwy mocno przekrzywia propaganda w którą zdają się wierzyć także obecne kręgi opozycyjne w Polsce, a to moim zdaniem spory błąd gdyż własnie w Białorusi winniśmy widzieć sojusznika.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 09:12

Dodane przez DRaj w odpowiedzi na Potwierdzam Pani spostrzeżenia

Bardzo się cieszę, że potwierdza moje obserwacje biznesmen czyli człowiek rzeczowy. Kobietę, szczególnie starszą zawsze podejrzewa się o sentymentalizm. Co do milicjantów. W Baranowiczach łaziliśmy po jezdni jak krowy po pastwisku , nie na przejściu, dokładnie naprzeciw komendy. Nikt nas nie zatrzymał. Dwóch milicjantów śmiało się tylko z naszych wyczynów. Jeszcze jedna obserwacja. Nikt z naszych uprzejmych przewodników ( a jeździliśmy po bezdrożach i lasach w poszukiwaniu grobów)   nie wyciągał ręki po napiwek. Białorusini zachowują się bardzo godnie i uprzejmie. W najmniejszych, zapadłych wioseczkach nikt nie przyglądał się samochodowi terenowemu, który - zdarza się- budzi zaciekawienie w Polsce. Starsze osoby wzbraniały się przed zabraniem do samochodu. " To wy sobie jedźcie, a ja podejdę pieszo" - mówiły na ogół. Białorusini wcale nie są prorosyjscy. Mówili nam często: " my Polacy, a sowieci zrobili z nas Białorusinów" . Natomiast kontakty z nimi nie mogą być oparte na pogardzie i poczuciu misji cywilizacyjnej. Oni - lepiej ubrani czy gorzej- nie życzą sobie być przez nas pouczani. Śmiali się z tromtadrackich wypowiedzi Sikorskiego na temat wpuszczania Łukaszenki do Polski. "On ma swój samolot" - mówili, a Sikorski nic go nie obchodzi.
DRaj

DRaj

10.08.2013 09:27

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @DRaj

Oczywiście obraz Białorusi a nie Moskwy. Za błąd przepraszam. Co do godności zachowania Białorusinów potwierdzam. Co ciekawe Polaków na Białorusi (chodzi mi o przyjezdnych) bardzo się lubi, tak to wielokrotnie odzułem. Przyznam że ja postrzegam Białorusinów (jako ogół) za silnie zrusyfikowanych (a rusyfikowanych przez wieki) Polaków czy raczej Litwinów (za których często oni sami się uważają; oczywiście to mocne uproszczenie gdyż dzieli nas religia - jeśli chodzi o wyznawców prawosławia, w każdym razie bardzo nam blisko do siebie, głównie mentalnie, bliżej nam do Białorusinów niż do np. Słowaków czy Czechów). Obraz Białorusi - naszego potencjalnego sojusznika i naprawdę wspaniałego sąsiada silnie wypaczyła propaganda wybijająca nam z głowy idee wspólnej Rzeczpospolitej (może tak naprawdę o to chodzi?). W każdym razie dziękuję za rzeczowy felieton.
Domyślny avatar

Basia

10.08.2013 09:48

Czytam z przyjemnością. Udostępniam!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 11:04

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Fantastyczny tekst.

Umieszczę fotoreportaż. Musimy jednak uporządkować zdjęcia. jest ich za dużo.
Domyślny avatar

Basia

10.08.2013 11:12

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Basia

do zobaczenia tego kraju. I spotkania ludzi.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

10.08.2013 10:41

tez dobrze przyjmowali na Białorusi i oni też podobnie pisali ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 11:03

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Radziwiłów

Zwiedzając muzeum w Mankiewiczach koło Stolina, gdzie z pałacu Radziwiłłów został tylko park, a w muzeum nieliczne eksponaty odkupione od szabrowników nie sposób nie pomyśleć sobie-  "sic transit gloria mundi". Białorusini reagowali  zażenowaniem na nasze pytania. Dla mnie zdumiewające było, że tak mało z tych rzeczy się przechowało. Znaczy, że były dla szabrowników zupełnie zbędne. Krzepiące jest, że mówią o tym z całą otwartością, bez minoderii. " Człowiek głupi, nie wiedzieliśmy, że to będzie kiedyś ważne, przecież przechowalibyśmy" - mówią. Ważną rolę odegrali sowieci, ktorzy surowo tępili wszelkie sentymenty ludu białoruskiego. Za petycje o uwolnienie mego dziadka z więzienia w Pińsku mieszkańcy Widybora byli wywożeni ulicami. (Niska świadomość klasowa.)  Na miejscu spalonego dworu kazali zrobić gnojownik. Żeby nikomu nie przyszło do głowy go odbudować.
Domyślny avatar

CrusadeNR

10.08.2013 11:05

Dziękuję bardzo za tekst, który potwierdza moje wrażenia. Byłem także zaszokowany skonfrontowaniem tego, co głoszą nasze media o Białorusi ze stanem faktycznym. Nie wiem jak to nazwać, to nie chodzi o megalomanię- ale były chwile, że bardziej tam czułem się u siebie niż w Polsce. Jakoś tak bardziej ludzko? Hm, nie potrafię tego dookreslić.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 14:33

Dodane przez CrusadeNR w odpowiedzi na Dziekuję!

Ja na Białorusi czuję się naprawdę jak u siebie w domu. Nie boję się usiąść w zupełnie nieznanym mieście w nocy na placu czy nad rzeką, nie boję się zaczepić obcych ludzi ani wziąć ich do samochodu. Ujmująca jest ich przyjacielskość i chęć pomocy. Kiedyś tak bywało w górach w Polsce, do dziś dnia tak jest w Ochotnicy dlatego ją kocham.
Domyślny avatar

CrusadeNR

10.08.2013 14:48

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @CrusadeNR

Ja dopiszę jeszcze coś, pewnie z racji mojego wieku (22)zwróciłem uwagę na coś, co w Polsce bardzo mnie razi. Nie znoszę widoku dziewczyn z browarem w reku. Aż mnie otrząsa. Na Białej Rusi nie widziałem ani jednej dziewczyny (w Mińsku nie wiem, bo nie byłem), która by stała z innymi i żłopała piwo. Przyznaję- życzliwość jest duża, aż się zdziwiłem- zwłaszcza po tym co serwuje nasz MSZ i media. W rozmowie przyznawali szczerze, że wolą żyć biedniej ale w pewności jutra. Z zazdrością skonstatowałem- że żyją w kraju, w którym tacy jak Palikot nie mieliby możliwości zaistnienia w przestrzeni publicznej. Społeczeństwo jest tam na to za zdrowe.
Domyślny avatar

Daf

10.08.2013 11:13

Bardzo interesujace. Jak funkcjonuje gospodarka Bialorusi - przemysl ? Bo przeciez przemysl to podstawa prawidlowego funkcjonowania panstwa. Polska nalezy do EU i powinna budowac takie struktury panstwowe jakie istnieja w innych krajach EU, tych dobrze rozwinietych o prawidlowo funkcjonujacej demokracji. Inna mozliwosc to wystapienie z EU i stworzenie dyktatury, jak w Bialorusi. Ale czy Polacy sa tym zainteresowani ? Pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 14:39

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Witam Pania !

Sama nie wiem jak to funkcjonuje. Muszę poczytać i to przemyśleć. Ta dyktatura też jest chyba pozorna, operetkowa. Proszę zauważyć, że wsadzają kogoś na dwa dni i wypuszczają. Inaczej funkcjonowały dyktatury XX wieku. Ksiądz w Pińsku powiedział, że "prześladowania" dotyczą księży, którzy czynnie walczą o rozchwianie reżimu. Wiedzą w co się wdają i nagłaśniają swe cierpienia dla korzyści politycznej. Reszta działaczy tak zwanej opozycji przypomina nasza opozycję kontraktową, która jeździła za granicę opowiadać jak strasznie cierpi w imieniu narodu.
Domyślny avatar

Denker

10.08.2013 11:21

To co my dziś nazywamy dyktatura , kiedyś nazywano monarchią. Był król zły lub dobry, dyktator też. Kwestią jest poziom odpowiedzialności za to co się robi, dla kogo się to robi i po co- jaki cel przyświeca działalności przywódcy. Ostatnio rodzinnie odwiedziliśmy Jasną Gorę. Wstrząsnęły mną ( może w związku z tym, że żyjemy Tu i Teraz) przeczytane tam ponownie śluby Jana Kazimierza z 1656 r. Uświadomiło mi to m.in jak wielka odpowiedzialność i ciężar czuł król i złożoność problemu który ogarniał. My mamy ponoć demokrację, ale taką w której tajniak kopie bezbronnych nie stawiających oporu ludzi, tajne służby wkraczają o 6 rano wybijając zęby nie tym co trzeba, prawo nie chroni zwykłego obywatela, naczelny polityk kraju mówi, że referenda są be, a inny żeby nie wychodzić z domu albo pogardliwie odnosi się do obywateli o innych poglądach ( koalicja moherowych beretów), publicysta każe babci odebrać dowód, bo co będzie starowinka glosować na moherów, polityk gada z pustymi krzesłami aby ukręcić łeb korupcyjnej aferze za co dostaje stołek marszałka województwa,nikogo ze świecznika władzy nie obchodzi jak zginął prezydent kraju ( kłamią , kręcą, mataczą bez żenady i poczucia winy oraz odpowiedzialności wobec Boga i historii), majątek narodowy trafił do rąk byłej nomenklatury, a obecna wyciąga łapy po resztki, wszystko co istotne z punktu widzenia państwa, bezpieczeństwa obywateli zostało zaprzepaszczone, armią dowodził psychiatra ( bo dowództwo wyższej rangi jakoś dziwnie wyginęło), a ludzie pasjonują się reality show rodem z Nikaragui. Może warto pomyśleć poważnie o emigracji na Białoruś? Pozdrawiam serdecznie D. PS. dla nieznających - tekst ślubów króla można przeczytać TU jest wstrząsający, warto: http://www.duchprawdy.co…
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 14:29

Dodane przez Denker w odpowiedzi na Tuska definicja nienormalności.

Ja myślę, że Łukaszenko czuje się jak król, jak suweren, który troszczy się o swoich poddanych. Królowie bywali rozpustni i okrutni, ale w ostatecznym rachunku poddani wolą władzę ktora o nich myśli niż namiestników obcych mocarstw, którzy myślą tylko o sobie i rujnują zarówno kraj jak i poddanych.
Domyślny avatar

Magdalena

10.08.2013 14:26

Fascynujące. Będę rozpowszechniać.
Domyślny avatar

Ex Oriente

10.08.2013 18:21

Tak to jest, gdy ktoś jeździ na Białoruś raz na kilka lat na kilka dni i informacje czerpie jedynie z przypadkowych rozmów. Powstaje wówczas taka użyteczna dla Łukaszenki propaganda. Oczywiście, że przez ostatnich kilkanaście lat sporo się zmieniło. Jest bardziej kolorowo, czysto, są drogi lepsze niż w Polsce, buduje się nowe ładne bloki. Szkoły i przedszkola są nieporównanie lepiej wyposażone niż polskie. Przychodnie i szpitale, choć nie zawsze wystarczająco higieniczne i z gorszym wyposażeniem, ale zapewniają dostęp do zabiegów bez kolejek. Są też gabinety prywatne, ale za o wiele niższe ceny. Jednak to jest nadal reżim. Z Wydziałami Propagandy na każdym szczeblu administracji, z ideologizacją szkolnictwa. Z cichym i potulnym spełnianiem poleceń władz, jak np. jawnym głosowaniem w zakładowych grupach. Represje są teraz mniej okrutne, celniejsze (głównie materialne) i cichsze. Ta kolorowość też ma swoją cenę. Szczególnie gorzko jest czytać o pieczołowitości w restauracji zabytków. Ileż beznadziejnej walki stoczyli historycy, architekci i miłośnicy zabytków o obronę pomników przeszłości! Szczególnie często niszczone były budowle z "polskich czasów". A Nieśwież? Jak można nie wiedzieć o sprzecznej z podstawowymi zasadami ochrony zabytków samowolnej przebudowie zamku? Sytuacja Kościoła i organizacji jest bardzo trudna. Muszą oddawać haracz państwu. Czy autorka nigdy nie słyszała o problemach z pozwoleniami na pobyt dla duchownych z Polski?! A stosunek do przeszłości? Dwa lata temu za państwowe pieniądze kręcony był serial o bohaterskich enkawudzistach walczących ze zdradzieckimi polskimi bandytami. A prywatyzacja? Osoba przeciętnie interesująca się Białorusią nie może nie wiedzieć, że najważniejsze strategiczne przedsiębiorstwa od kilku lat są w rękach rosyjskich. A manipulacja kursem waluty doprowadzająca do straty oszczędności przez obywateli (nie licząc uprzedzonych)? A kto może mieć prywatny biznes i jakim kosztem? A rola "biznesmenów" powiązanych z Łukaszenką? A Białoruś jako międzynarodowe centrum nielegalnego handlu bronią? A drugi - niejawny budżet? I tak można jeszcze bardzo długo.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.08.2013 20:00

Dodane przez Ex Oriente w odpowiedzi na Prawda i fałsz

Czy w Polsce nie ma cichego spełniania poleceń władz?
Nieśwież mnie nie zachwycił, bo wiem co to jest atrapa. Taką samą atrapą jest zamek warszawski na rzecz którego Lorentz rabował nie tylko dwory i pałace lecz muzea. Nie słyszał Pan o słynnej liście depozytów na rzecz komunistycznych bonzów, depozytów  zaginionych w akcji? Nie wie Pan ile ze zgromadzonych, zrabowanych  serwisów wytłukło się w podziemiach Muzeum Narodowego? A ja wiem i powiem.
Znani mi duchowni w tym kardynał Światek jakoś utrzymali się na Białorusi. O kardynale zrobili długi film Białorusini. Bardzo ciekawy - polecam. Dlaczego nie znalazło pieniędzy na taki film Ministerstwo Kultury? Dlaczego nie znalazła jakaś tam pani Odorowicz czy jak tam się ona nazywa?
A w czyich rekach w Polsce są najważniejsze przedsiębiorstwa, banki i media? W polskich? Ostatnio zrabowano nam oszczędności w OFE. Oscylator i afera FOZZ sprowadzała się do manipulacji kursem walut, umożliwiającym uprzedzonym wydrenowanie finansów kraju. A kto może w Polsce mieć prywatny biznes? Kluska jakoś nie mógł. Czy Polska nie handluje nielegalnie bronią? Nasz  budżet jest taką kpiną, że oszczędźmy sobie komentarzy.
I tak można bardzo długo. Wniosek- nie widzisz belki w swoim oku bracie.
Łukaszenko ma w nosie zarówno moje opinie jak i Pana krytykę. On ma poważniejsze problemy. My też mamy poważne problemy. Nasz kraj bankrutuje. Zajmijmy się wreszcie swoimi sprawami.
Domyślny avatar

Ex Oriente

11.08.2013 09:01

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Ex Oriente

Naprawdę Pani nie wie, o czym pisze. Wie Pani dużo o Polsce i tym proszę się zająć. Ilu zna Pani tych duchownych? Ale o tym nie chcę nawet wspominać, bo mogę komuś tam zaszkodzić, a i działania Kościoła są tam bardzo dyskusyjne (usilna białorutenizacja wbrew woli wiernych). Nie piszę o złodziejstwie, bo jest ono i tu i tam. U nas można ukraść więcej, ale tam bliscy władzy łupią swój naród nie gorzej. Jak jednak można porównywać Nieśwież i Warszawę? Tam po dewastacjach pozostały kompletne mury, resztki wyposażenia i w miarę zachowany wygląd zewnętrzny. A co robiono w trakcie przebudowy? Można sobie poczytać i obejrzeć w Internecie. Zgroza! Zaprzeczenie zasad restauracji zabytków! A Zamek w Warszawie to przecież rekonstrukcja od zera! Z przedyskutowanym naukowym programem, według ustalonych zasad, jako rezultat badań z zakresu historii architektury i sztuki. Wszystko to można kwestionować, dyskutować. Ale nie oznacza to zupełnej samowoli budowlanej według widzimisię wykonawcy, jak w Nieświeżu!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

11.08.2013 13:29

Dodane przez Ex Oriente w odpowiedzi na Zamek

Ja tęż wolałabym żeby mój dwór i majątek pozostał nienaruszony, a nie zamieniony przez sowietów w gnojowicę. Też wolałabym żeby dziadek nie został rozwalony przez tych sowietów, żeby nie wystrzelano naszych rasowych koni i psów. I wolałabym żeby nie wywożono naszych tutejszych na Syberię. Nie przyszłoby mi jednak do głowy zgłaszać pretensje do władz, że wycięli aleję we dworze i że hodują teraz w kołchozie brzydkie krowy , a mój dziadek miał holenderki.
Z Nieświeża pozostały tylko mury- można było ich wcale nie odbudowywać. Nieśwież nie należy już do Polski. I nic na to nie poradzimy. Pretensje Polaków do białoruskiego reżimu o wierność zasad restauracji zabytków ma takie same znaczenie jak pretensje Niemców, którzy płaczą nad swymi zdewastowanymi przez  Polaków domami. Zdarzyło mi się trzymać za głowę taką płaczącą panią , która nie mogła pojąć jak Polacy mogli zamienić jej piękny pałac w takie paskudztwo ( hotel)  I cóż miałam jej powiedzieć? Że nie warto było zaczynać II wojny?
Można jeszcze pojechać na Białoruś z banerem: " białoruskie chamy klękajcie przed polskim panem" . Życzę powodzenia.
Co do języka używanego w kościele. Moi znajomi twierdzą , że to katolicy domagają się obrządku w języku białoruskim, bo nie rozumieją polskiego i że powrót do łaciny czyli msza trydencka załatwiłaby sprawę. Nie mam zresztą zamiaru wtrącać się w sprawy kanoniczne.
Natomiast proszę mi nie dyktować o czym mam pisać. Moja rodzina była na Białorusi od bardzo dawna. Mamy wiele wspomnień, dokumentów. Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach z mieszkańcami naszej wsi. Bardziej ufam ich opiniom niż opiniom zewnętrznych speców od wszystkiego.
Zamek Ujazdowski, Starówka to wszystko też atrapy. Odbudowano je od zera. Wkrótce ludzie zaczną uważać je za autentyki. Sic transit gloria mundi.
Domyślny avatar

Ex Oriente

11.08.2013 08:45

Zatem Pani celem było przeciwstawienie złej sytuacji w Polsce, dobrej na Białorusi. Tak się nie da. Gdyby tak było, Polacy tam jechaliby po pracę. Na Białorusi jest zdecydowanie gorzej. Bez porównania. I nie ma mowy o żadnej niezależności. Kilka lat temu Łukaszenka próbował uniezależnić się gospodarczo, ale zamiast tego jest już zupełnie zależny od Rosji. Ale nigdy nie zaprzestał ścisłej podległości militarnej wobec Moskwy. Nie podoba mi się sytuacja w Polsce, ale wolę uzależnienie od upadającego Zachodu niż od stale agresywnej i niezmiennie antypolskiej Rosji. My mamy stale wzrastającą inwigilację, ale tam kontrola jest zdecydowanie bardziej szczelna. Z Internetem na czele. Rozmawiałem na Białorusi z dziesiątkami młodych ludzi. Wielu z nich ma poglądy kuriozalne. Ukształtowane przez rosyjską i miejscową propagandę. Warto pamiętać, że większość z nich nie była za granicą, a wielu z tych, którzy byli, widziała bardzo niewiele. Przeciętna wiedza na temat Polski jest też ogromnie wypaczona. Ich propaganda opiera się na rozwijaniu dotychczasowych stereotypów i jest zdumiewająco skuteczna (choć oczywiście nie całkowicie). Jednak, żeby to poznać, trzeba mieć stosunki jako "swój". Tego nie przekażą nawet dobrzy znajomi, bo nie chcą nikogo urazić. Trochę może dać dostęp do tamtejszych forów dyskusyjnych. Naprawdę nie warto brać za dobrą monetę pozorów, zewnętrznej powłoki i serdecznych kontaktów z cudzoziemcami. Bo wtedy powstają takie powierzchowne teksty, które bardziej mylą niż dają rzetelną wiedzę.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,043
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności