No i umarł człowiek. Staruszek, do samej śmierci krzepki. Cześć jego pamięci twórczej, którą dziś wszyscy w duchu poprawności politycznej wysławiają. Nie to, żebym nie doceniała wartości dzieł jego młodości, bo i owszem, podziwiam. Jednak oceniając starzejący się geniusz reżysera Wajdy dochodzę do wniosku, że emerytura powinna być już w pewnym wieku przymusowa. Ja już słyszę i choć pisze to z przekąsem, lekką ironią powiedziawszy, to gdzieś w głębi duszy nie jestem wcale wolna od poważnego traktowania problemu. Demencja bowiem potrafi u niektórych przechodzić w sposób tak zawoaluowany, że dla wielu będzie niezauważalna a jej skutki społecznie mogą być opłakane. O ekonomicznych nie wspominając. Przy czym w takim dniu wolę pisać o demencji niż o pokrewieństwie dusz. Łatwiej bowiem przełknąć demencję autora "Człowieka z marmuru" czy "Człowieka z żelaza" niż jego bolkofilię zobrazowaną w "Wałęsie. Człowieku z nadziei". Tym bardziej, że tytuł adekwatny do historii politycznej obecności tego ostatniego w losach naszego narodu. Nie kwestionuję warsztatu, talentu, dorobku... Cheapou bas.
Ktoś powie, że nawet dni żałoby nie uszanuję... Nic z tych rzeczy. Jestem zwyczajnie uczciwym człowiekiem, który nie bawi się w kolorowanki słowne. Sztuką zajmował się Wajda i jako artysta pokazał rzeczywistość na swój sposób, jak to artysta: usuwając jej rysy i zadrapania, przesuwając akcenty, pomijając wady, eksponując te jej cechy, które wpływają tak na całokształt, iż wydaje się ona piękniejszą, niż jest w naturze. Taki artysta idealny - idealista, powiedzmy. Według profesora Kieresia czy Krąpca, których uważam, za duchowych przewodników mojej domorosłej filozofii, bo na przez nich popełnionych dziełach wyhodowanej, rolą sztuki jest właśnie "uzupełnianie braków występujących w natrze" lub "naprawianie jej niedoskonałości". Wajda w tym kontekście był artystą niemal doskonałym a filmy ukazujące Wałęsę - majstersztykami.
Wałęsa bowiem - żeby nie było, że ten wpis to jakoweś epitafium ma być czy coś - to ikona swojego czasu: "wielki człowiek znikąd", człowiek bez przeszłości, bez korzeni, janosik wśród robotników. Tak go widziały tłumy i poniekąd taka była też jego historia. Bo nic o nim długo nie było wiadomo poza tym, że robotnik jest, szczekacz, znaczy - orator. W innych okolicznościach o innej osobie z tymi samymi przymiotami i predyspozycjami powiedzielibyśmy: awanturnik, cwaniaczek łokciami i wrzaskiem przeciskający się przez/przed tłumy, wodzirej z wiejskich zabaw w remizach, walczący sztachetami... Dopiero po latach, po śmierci ubezpieczycieli (lub szantażystów) , kiedy wypłynęły dokumenty z autografami, kiedy świadkowie epoki bez strachu przed sądowymi represjami mogą wspominać głośno wydarzenia i "bohatera" z lastriko... Założycielski marmurowo żelazny mit odszedł do skansenu PRL. Są tacy, którzy twierdzą, że tam przeniesie się również mit wielkiego twórcy - reżysera.
"Jeszcze gorszy los spotkał książkę Piotra Włodarskiego: "Pan Andrzej. Kłamca, mitoman czy konformista". O istnieniu tej książki nie wie nikt poza osobami, które Autor wyróżnił, wysyłając im egzemplarz.Już sama forma książki jest rewelacyjna. Składa się ona z samych oświadczeń, wypowiedzi o sobie reżysera Wajdy, z zachwytów pochwalnych recenzji i jego dokumentów osobowych pisanych przez bohatera książki, a odnalezionych przez Włodarskiego. Z chwalb i pochwał powstała książka niszcząca. Przemilczenie tej zaskakująco ciekawej książki nie jest niczym nieodwołalnym. Ostracyzm, który charakteryzuje wypowiedzi i źródła odkłamujące historię PRL-u i ludzi kreujących tamtą historię, nie będzie trwał wiecznie.
W zasadzie, śmierć Jaruzelskiego była początkiem końca układu a śmierć Kiszczaka wraz z jego szafą otworzyła nowy okres w postrzeganiu wspomnianego okresu komuny. To, co wiedziało wielu, ale jeszcze nie większość: komuna nie skończyła się w 1989 roku a jej fundamenty, czy jak kto woli - filary, słupy..., ludzkie wykruszają się dopiero teraz. Zepsuta od głowy ryba zdechła - od głowy a jej śmierci towarzyszyła, jako to w socrealizmie bywa, zwykła ludzka defekacja. Ekskrementy cuchną, robale się wiją w rozpaczy. Straciły nosiciela, ale lata przyzwyczajenia robią swoje i świadomość tego wcale nie przeszkadza im mówić ludzkim głosem a przy tym siać kłamstwa i zgorszenia.
Dzisiejsze okoliczności dla wspomnianej grupy ludzi to okazja do restauracji wizerunku "utraconego czasu", czasu komuny. Komuniści, którzy nigdy podobno do komuny nie należeli, co to mieli ojców w Katyniu, choć ci ojcowie żadną ich rodzina nigdy nie byli i mieli z nimi tyle wspólnego, co idee solidarnościowe; ci ludzie - kłamcy, wszelkiej maści Bolkowie Wielscy (każdy w swojej dziedzinie, jeden w kabelkach, drugi w głośnikach, trzeci w mikrofonach a wszyscy w łączności...), stracili rację egzystowania w ramach ustalonych niegdyś kompetencji. O ile dało się kiedyś jednego słupa zamienić na innego, cocacolą polać rdzewiejący posążek, sidoluksem namaścić idealnie imitujące marmur lastriko i kij od baldachimu wsadzić w łapę odrestaurowanej kreaturze politycznej, o tyle dziś staje się to nie tylko niemożliwe, ale i irracjonalne. Pokolenia biorące udział w dramie i tylko w jej granicach czujące bezpieczeństwo, zmalały, najnowsze mają to "gdzieś" a nowe zioną pogardza, zarówno dla samej dramy, jak i reżyserów oraz aktorów. Bo ta drama jest już nie do przełknięcia. wciąż te same scenariusze. Kasta zasilająca obsadę przypomina zoo, w którym zamknięto nieszczęśliwe, ułomne zwierzęta, niezdolne z różnych względów do życia na wolności, w naturalnym środowisku.
Polacy coraz bardziej obserwują świat polityki, biznesu i kultury, jako pewnego rodzaju rezerwat, w którym zamknięci są "sami swoi", tzw. resort i resortowe dzieci, wnuki, matki, żony i kochanki. Coraz mniej osób nie tylko ufa wspaniałym okazom, rasowym egzemplarzom społeczeństwa a coraz więcej pogardza a ta pogarda wynika, o ironio losu, z lekcji, jakiej udzielały owe tuczące się we własnym sosie jelita naszego społeczeństwa.
Wałęsa, Wajda, Michnik, Tusk, Komorowski... Wszyscy oni byli dla milionów ludźmi "z nadziei" i dlatego, że ocean tych ludzkich nadziei pochłonęły ich brzuchy, nie doznają tego, co w ich przekonaniu należy się zasłużonym. Polacy widzą doskonale, że owszem, ci ludzie się zasłużyli i to bardzo a czasem nawet bardziej niż bardzo i więcej. I widzą, że ci ludzie zasłużyli się przede wszystkim dla systemu i samych siebie.
Wajdę ukazuje się jako wybitnego twórcę. Wajda jednak był dla kultury i artystów tym, czym Wałęsa dla polityki i robotników. Obaj tak samo traktowali swoich współpracowników i oponentów, Polskę i Polaków. Jeden przed światem ukrył swojego pierworodnego, drugi prawdziwego ojca. Obaj jak "Burłaki na Wołgie" ciągnęli starą łajdacką komunistyczną łajbę, która udawała, że jest salonem autorytetów. Różnicę między Wajda a Wałęsą - poza elokwencją i wykształceniem - widzę w zasadzie jedną a leży ona w ilości ...żon. Poza tym takie same autorytety, tacy sami twórcy fabularni...
Wajda, Wałęsa... Idole nieboszczki komuny, potrzebne dla manipulowania masami. Obaj jednakowo zaangażowani w obalanie komuny i ruchy antykomunistyczne. Dlatego nie dziwi, że właśnie Wajda popełnił film o Wałęsie a nie o Smoleńsku, choć uczciwy twórca zadawałby pytania i choćby dla samych pytań kręcił filmy... Wajda to reżyser od rzeczy wiadomych. On nie stawia pytań. On w swojej twórczości oznajmia jak ma być, gdzie jest czyje miejsce i kto kim ma być postrzegany a nie kim naprawdę jest. Czy ktoś kiedyś pytał, czy Wałęsa jest takim "Człowiekiem z marmuru"? No, nie, bo i po co. Wajda stawia pomniki - lastrikowe lub z żelaza... I wszystko jasne. Wajda nie pyta: jak to było z ta motorówką...? Ja chcę wiedzieć. Ja chcę ją zobaczyć w muzeum. Salun zaraz zapytałby, czy miejsce jego na Powązkach.... No tak, podobnie jak Jaruzelskiego, Kiszczaka, Bartoszewskiego i reszty. Tam powinna być wyznaczona jakaś łączka dla zasłużonych Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, na której "lud" mógłby oddać im cześć i wyrazić swoją wdzięczność. Ba, powinna stać tez warta honorowa, która zabroniłaby mazania na pomnikach gwiazd i wyzwisk, co mogłoby niechybnie się zdarzyć.
Tak, bo jak Bartoszewskiego z obozu koncentracyjnego wypuścili za dobre sprawowanie, przepraszam: ze względu na zły stan zdrowia, tak komuniści pozwolili bezkarnie opuścić PZPR Wajdzie i nawet spokojnie patrzyli jak działa w ruchach solidarnościowych... Barwna ta nasza historia najnowsza. Zupełnie jak filmy Wajdy.
Kiedy umiera człowiek, zostaje po nim cisza nie do zagłuszenia i przestrzeń nie do wypełnienia, tylko wspomnienia jego istnienia. A wspomnienia są takie jak owo istnienie i nic tego nie zmieni. Niezależnie od ilości i dramaturgii wypowiedzianych słów na śmierć zmarłego, pustka po nim pozostanie pustką, cisza ciszą a rodzaj wspomnień... też od tego się nie zmieni.
Wyrazy współczucia dzieciom, przyjaciołom, fanom, współpracownikom i wszystkim żyjącym żonom - byłym i obecnym. Odszedł ktoś dla nich bliski i zasłużony. Odszedł człowiek. Żal mi nie prl-owskiej ikony i ikonopisarza prl-owskiej rzeczywistości w jednym, czym był ów zmarły, ale człowieka. Z rożnych powodów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 40381
pieknie napisany tekst i zarazem prawdziwie opisujący nasze "autorytety"kolaborujace
z komuna
http://bi.gazeta.pl/im/2…
Sapienti sat...
Skoro sama autorka tego paszkwilu przyznała, że w okresie żałoby obowiązuje poprawność polityczna, to i ja stosując się do tej zasady zamilknę i nie będę wyrażał się o walorach estetyczno-moralnych autorki i jej produktu. Ale co się tu dziwować; przecież zmarły reżyser nie zrobiłby takiego "Smoleńska", a za film o Wałęsie będzie potępiony na wieki przez PiSdzielczych fanatyków.
Szanowny czytelniku, Wajda otrzymał talent i szczególną szansę, powiedzmy od losu, rozwinął skrzydła i warsztat - wykorzystał co otrzymał. To fakt. Swoim życiem jednak pokazał, że zmarłym - przed ani po pochówku nie przysługują żadne względy. Nie był prezydentem, królem... nie widzę powodu, by okazywać mu większe względy niż on był sam okazał pierwszej parze spośród narodu - zmarłej parze Prezydenckiej.
To nie pisowskie fantasmagorie uczyniły z Wałęsy Bolka a jego podły charakter - kłamcy, awanturnika i chciwego, zdradliwego człowieka. Wajda kłamał mówiąc, ze jego ojciec zginął w Katyniu. Jego ojciec nawet inaczej się nazywał. Kłamał, że nie należał do PZPR.
Najwyraźniej jego prawda podobna była prawdzie Wałęsy, Jaruzelskiego i Kiszczaka, którzy ruską agresję militarną podobno powstrzymywali wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. Tak na marginesie: gdyby Ruscy mieli zamiar wkroczyć - a wkroczyliby przy pierwszej lepszej okazji i to bardzo chętnie, gdyby mogli sobie na to pozwolić - powstrzymaliby skutecznie polskie elity komunistyczne przed takimi zabezpieczeniami a gdyby im się to nie udało, wkroczyliby uwolnić Polaków od tych elit. Wykorzystaliby każdą okazję. Ot, tak na marginesie.
Zaś Wajda - człowiek, niech spoczywa w pokoju wiecznym i obyśmy spotkali się w Raju.
Pewnie odbiorca już nie przeczyta, ale zapytam z ciekawości: jaki sens nawiedzać pisowskich fanatyków na ich blogach, żeby obrażać, pokazać swoją wyższość? Ja nie czytam i nie nawiedzam fanatyków od Petru, Tuska czy Schetyny. Jeśli kiedyś coś przeczytam i koniecznie się chcę wypowiedzieć, wypowiadam. Nie wypisuję recenzji, nie oceniam osoby autora i jego poglądów.
Nie uznaję poprawności politycznej za coś dobrego. Milczenie raczej może wypływać z konwenansów. Pod warunkiem jednak, że ma miejsce jakiś konsensus. Ten konsensus złamał Wajda niszcząc Marię i Lecha Kaczyńskich. Pan/Pani złamał zasady dobrego wychowania na moim blogu obrażając ludzi o odmiennych panu poglądach - żegnam.
"Wajda kłamał mówiąc, ze jego ojciec zginął w Katyniu. Jego ojciec nawet inaczej się nazywał. Kłamał, że nie należał do PZPR."
Konkretnie to gdzie zginął i jak się nazywał?
Przecież tu nie chodzi o odpowiedź na pytanie w sprawie tej kalunmi, tu chodzi wyłącznie o samą kalumnię. Więc proszę się nie spodziewać,że będzie jakaś odpowiedź.
Dzisiaj mnie wbiły w ziemię słowa Jandy o Wajdzie. Nie powtórzę dokładnie,ale mniej więcej brzmiały tak - Śmierć tak wielkiego człowieka to tak jakby umarło pół Polski.Ależ ci artyści mają wielkie mniemanie o sobie!A tego co buduje mosty,drogi,koleje i wiele innych pożytecznych rzeczy się nie szanuje.
A Wajda jako człowiek niech odpoczywa w pokoju.
A i ja cos doloze do tych "zachwytow" na temat Wajdy ... jedne z ostatnich dokonan
https://twitter.com/jane…
o tej parszywej nagonce przez niego uruchomionej a dotyczacej pochowku Prezydenta Lecha Kaczynskiego wraz z Malzonka na Wawelu nigdy nie zapomne ... umarla wyjatkowa ... . Wykropkowalem by Admin nie mal dylematu ...
a ten wpis dedykuje "naszemu" Krzysztofowi Feusette dziennikarzowi , pisarzowi i jak sam o sobie pisze , mowi , artyscie. Szczegolnie ten link powyzej niech sobie otworzy i najlepiej ... niech sie upije ... moze ludzie mu zapomna.
Dlaczego ? , a to dlatego ze Pan Krzysiu wyszedl z propozycja pochowania Wajdy na Wawelu. Na moja (ale tez i innych piszacych) odpowiedz na ta propozycje zareagowal banem na TT ... taki sie okazal z niego "gieroj". Zbanowal kilkanascie osob za to tylko ze byli odmiennego zdania.
Gdyby sie nie otwieral link podany w moim poprzednim komentarzu tu jest drugi poprawny
https://twitter.com/Sosn…
Cytat dnia :.."Wystrzelamy Was wszystkich jak psy":
Andrzej Wajda
https://www.youtube.com/…
Andrzej Wajda in Memoriam
https://www.youtube.com/…
Pani tak naprawdę o tym, że to Wałęsa z Jaruzelskim i Kiszczakiem wprowadził stan wojenny? Albo, że ojciec ś.p. Andrzeja Wajdy nie zginął w Katyniu i w dodatku nazywał się inaczej?! Chyba Pani trochę przeholowała i pisze co jej ślina na język nie bacząc, że się kompromituje takimi prymitywnymi kłamstwami (chyba, że Pani naprawdę w to wszystko wierzy) i oszczerstwami. I jeszcze wspomina o Raju, w którym rzekomo pragnie się ze Zmarłym spotkać, że niby taka z Pani dobra katoliczka - to już doprawdy jest więcej, niż niesmaczne.
Co Katolicyzm autorki ma wspolnego z zaprzanstwem i komunistycznym zyciorysem Wajdy ?
Jak jest Raj to Wajda nie zadnych mozliwosci spotkac sie tam z Autorka z prostej przyczyny.Wajda byl......(tutaj wykropkuje bowiem ADMIN nie posci) oraz byl Komunista..wrogiem Chrzescianstwa i Kosciola Chrystusa..Na lozu smierci nie przyjal ostatnich sakramentow nie wyspowiadal sie i nie otrzymal rozgrzeszenia..Umarl tak jak zyl..W czym problem ?
Gugunia ty masz jakas wiedze ... czy taka jak nick ... gugana ?!.
Zaglądam czasami na różne fora internetowe, na wielu panuje hejt i szambo prostackich wyzwisk, przekleństw i bezinteresownych oszczerstw. Tutaj jest oczywiście bardzo kulturalnie (choć wyzwiska się zdarzają, ale nie tak wulgarne), natomiast zdumiewa mnie skala niebywałej pychy i zarozumiałości, a także pogardy dla inaczej myślących. A skąd wiadomo,że ś.p Andrzej Wajda nie przyjął Ostatnich Sakramentów, nie wyspowiadał się i nie dostał rozgrzeszenia, skoro będzie miał pogrzeb kościelny i osobno uroczystą Mszę św. w kościele? Jak można wypowiadać z taką pewnością takie kłamstwa - ktoś z piszących był przy jego śmierci? Może lepiej postąpić w myśl zasady "O zmarłych albo dobrze, albo nic" - to naprawdę przyzwoita zasada, zmarli nie mogą się bronić. I tu religia nasza ma bardzo wiele wspólnego z tą sprawą.
Ja tez zagladam do sracza tu i tam..I wszedzie te same .... lemingow jak ty..
Na scianach ich ...."pieczatki" i napisy w stylu : "co by bylo gdyby naprzyklad ?" lub "moze tak moze nie" .."nawet za i nawet przeciw" "zagladam tu i u tam"..Te komunistyczne zasady w ktore tak Wajdak wierzyl i bronil jak "trzymaj jezyk za zebami" bo inaczej Was wystrzelamy jak psy cz "Partia ,Matka Narodu"..mozesz sobie rozbic o kant .... Nikt go tutaj nie wyzywa od Komunistycznych Kanali chodz po stokroc na to zasluzyl..
Pomyliles blog wiec ....na OnetWajdak nie wzial Ostatnich Sakramentow,nie mial chrzescijanskiego pochowku w poswieconejn ziemi wiec nie dostapi Zycia Wiecznego i nie spotka sie z Autorka w " Niebie"..
Jego koledzy Bandyci jak Jaruzelski,Kiszczak,Bierut i inne czerwone bydlo czeka na niego w Piekle..
Pan wybaczy, ale na ten bełkot nie sposób odpowiedzieć, bo ani to poprawnie po polsku, ani logicznie w sensie merytorycznym (Pan wie lepiej o śmierci Wajdy niż on sam i już Pan widział jego pogrzeb, chociaż odbędzie się dopiero za kilka dni). Też żal mi Pana.
Może się Wajda i wyspowiadał, może i sakramenty święte przyjął. Mógł Jaruzelski, Kiszczak, a wcześniej Luna Brystygierowa, to czemu mieliby usłużni purpuraci Wajdzie odmówić?
To robi się ostatnio dla rodziny, a nie umierającego, jak wyjaśniał ksiądz-celebryta po śmierci generała.
Pauperyzacja kościelnych obrzędów jest dziełem nie sług bożych, ale usłużnych i dyspozycyjnych biskupów, którzy między służeniem Bogu, a usługiwaniem bożkom różnicy nie czują. Co nie znaczy, że jej sobie nie uświadamiają.
Takie zachowana, to sprzeniewierzenie się naszej religii.
Ale Pan nie jest lepszy, skoro przyzywa zasadę obyczajową "o umarłych albo dobrze, albo wcale" i stawia ją na równi z herezją, jaką jest udzielenie przez duchownego rozgrzeszenia bez wcześniejszego zadośćuczynienia i pokuty.
A Wajda coś odpokutował?
Musiałby Pan to wiedzieć, skoro prawdę o jego zachowaniach nazywa Pan kłamstwem.
Pogrzeb w Kościele, to dziś już kwestia ceny, nie wiary.
Proszę sprawdzić na cmentarzu na Powązkach Wojskowych, ilu "pojednanych" odprowadzili tam w ich ostatniej drodze usłużni duchowni.
Nie zarzucam Panu naiwności. Ale mądrze byłoby przyjrzeć się rzeczywistości i porównać ją z polską trudną historią.
Zmarl nagle bez sakramentow swietych.
A Pan dalej brnie w to ośmieszanie się - coś z Panem nie tak? To współczuję!
Pani Szamanko! Dlaczego Pani się nie przyznaje do jakiej sekty należy? Wstyd Pani czy co?
Moja sekta Cię interesuje?
Istnieje od 2016 lat.
Zgadnij, jak się nazywa.
nie wiem czy to pauperyzacja. Jestem "po pani stronie sporu" ale mam inny pogląd na tę sprawę. Modlitwa i sakramenty, liturgia są dla ludzi, dla grzesznych ludzi - ku ich pokrzepieniu. nawet Eucharystia ma za zadanie jednoczyć człowieka z Bogiem i uwaga: UMOCNIĆ, jego więź z Bogiem, pragnienie Boga itd. To nie dla Boga. ON jest Eucharystia! I: On przyszedł do "chorych" a nie do tych, co się dobrze mają... Czym większy grzesznik, tym więcej modlitwy potrzebuje i ofiary. Nasz udział w pogrzebach i modlitwa ma im pomóc. Taki tego powinien być chrześcijański sens. A ta pani widzę, mało o Kościele i chrześcijaństwie wie, za to używa go jako kontrargumentu lub bata w stylu posłanki Pichowicz. Jeśli nawrócili się wszyscy komuniści przed śmiercią - co daj Boże - nie zmienia ich uczynków przed tym i nie znosi za to odpowiedzialności. W tym szkopuł. Oni wyobrażają sobie że spowiedź to łaźnia, która wszystko zmywa. Krew Chrystusa to nie ACE. Bóg jest Doskonały, ale nawet ON obok tego, ze jest Miłosierny, jest tez Sprawiedliwy. JP II uczył: wybaczyć trzeba, ale zapomnieć NIE WOLNO! Taki jest nasz Kościół (sekta ;)) - należy powiedzieć tejże pani, ale nie sądzę, by zrozumiała. Jej racja jest "mojsza", bo jej służy a jak nie służy, "mojsza" przestaje być. I na pewno stanie się winą PiS a Kościół będzie współwinny i na pewno otrze się o Toruń... ;)
Właściwie to mi żal tych nienawistników, którzy albo podają się za chrześcijan i plują na bliźnich swoich, oczerniając ich pośmiertnie, albo są wojującymi ateistami lecz przyznać się do tego (przynajmniej w tym towarzystwie) nie chcą. Wajda porównywany z Bierutem mający odpowiadać za komunistyczne zbrodnie, Wałęsa wprowadzający z Jaruzelskim stan wojenny - to dowody na stan umysłów ludzi zaślepionych nienawiścią do innych, ale i do faktów historycznych, które się nie mieszczą w wyznawanej przez nich teorii spiskowej dziejów.
Gugunia
Proszę tu nie wstawiać głodnych kawałków o nienawiści!
Na szacunek po śmierci to trzeba sobie zasłużyć, podobnie jak na pochówek w Alei Zasłużonych.
Czy to takie trudne do zrozumienia?