Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.

Izabela Brodacka Falzmann, 27.05.2013
Mam przed sobą zbiór zadań do matematyki dla klasy V-VI szkoły podstawowej. Autorzy: Tadeusz Korczyc i Jerzy Nowakowski. Wydawnictwo WSiP 1985. Z tego podręcznika uczyły się moje dzieci. Chodziły do zwykłej, dzielnicowej,  mocno skomunizowanej szkoły  imienia WP,  razem z dziećmi dozorców i lokalnego marginesu. Ani moje dzieci, ani dzieci dozorców, które przychodziły czasami do mnie na matematykę nie miały z tymi zadaniami żadnych poważnych problemów.
Daję zadanie z tego zbioru tegorocznym maturzystom, których douczam w ramach kursu przygotowawczego. Jest to zdanie 37.11 ze strony 182. Podaje dokładne dane, żeby każdy „niewierny” mógł sobie osobiście sprawdzić.
Oto zdanie: < Doświadczenie polega na trzykrotnym rzucie monetą. Czy zdarzenie „ wypadnie przynajmniej jeden orzeł” jest tak samo prawdopodobne jak zdarzenie „ wypadną dokładnie dwie reszki”? >.
Kiedy dziesiąta z kolei osoba deklaruje, że nie ma bladego pojęcia jak to rozwiązać pokazuję okładkę książki. Ogólne niedowierzanie. „Jak to – to zadania dla szkoły podstawowej?   Chyba jesteśmy idiotami”- samokrytycznie stwierdza jeden z kursantów.
 „ Przez uprzejmość nie zaprzeczę” – odpowiadam zgodnie zresztą z najgłębszym przekonaniem.
W tym samym zbiorze są zadania dotyczące wektorów na płaszczyźnie i w przestrzeni, elementy statystyki, nierówności z wartością bezwzględną. Większość tych zadań zdecydowanie przerasta obecne możliwości maturzysty wybierającego maturę na poziomie podstawowym.
Jak to się stało, że w ciągu ostatnich 20 lat przeciętny maturzysta osiągnął poziom niższy od ucznia V klasy szkoły podstawowej w PRL?
1) Pierwsza przyczyna to celowe obniżenie poziomu. Przez 20 lat nie było obowiązkowej matury z matematyki,  a program liceum był konsekwentnie kastrowany. Kiedy zaczynałam uczyć w szkole, w programie była analiza matematyczna : granice ciągów i funkcji, szeregi, badanie funkcji, całki. Badanie funkcji było przerabiane w II klasie. Doskonale radziły sobie z nim nawet klasy ogólne. W klasach matematycznych badało się również funkcje wykładnicze i logarytmiczne. Ktoś mnie przekonywał, że w klasach ogólnych badało się tylko wielomiany i funkcje wymierne i że badanie funkcji jest nad wyraz algorytmiczne ( czyli można się go nauczyć na zasadzie recepty na piernik). Zgodziłabym się z nim  gdyby nie fakt, że te same funkcje wymierne sprawiają teraz poważny kłopot studentom I roku politechnik i SGH.  
Z programu i wymagań egzaminacyjnych w liceum  kolejno wypadły : szeregi w tym szereg geometryczny zbieżny, oczywiście całki , potem pochodna i badanie funkcji. Z programu rachunku prawdopodobieństwa wypadł schemat Bernoulliego, prawdopodobieństwo warunkowe, wzór Bayesa, rozkład zmiennej losowej, wartość oczekiwana i wariancja. Zadania z prawdopodobieństwa całkowitego zaleca się obecnie rozwiązywać „ drzewkiem” – czyli jak w V klasie szkoły podstawowej moich dzieci. W trygonometrii zlikwidowano nierówności trygonometryczne i wzory redukcyjne.
 
Jakiś mędrek powie: po co znajomość wzorów, które są przecież w tablicach i w Internecie?
Odpowiem. Zawsze na pierwszym roku studiów, w kursie algebry, wprowadzano liczby zespolone i było to traktowane jako rozgrzewka. Jako najłatwiejszy dział do opanowania. Obecnie z liczbami zespolonymi jest koszmar. Studenci nie potrafią operować postacią trygonometryczną liczby zespolonej bo nie operują wzorami redukcyjnymi i ogólnie rzecz biorąc trygonometrycznymi.
Poza tym jeżeli ktoś nie wyprowadzał tych wzorów i ich nie „ uwewnętrznił” źle rozpoznaje ich strukturę. Dam przykład . sin2Φ= 2sinΦcosΦ.( jak wiadomo i jest to przecież w tablicach i w Internecie) Uczeń ma według tego wzoru rozwinąć sin10Φ= 2sin5Φcos5Φ, ale zamiast tego nagminnie pisze sin10Φ= 10sinΦcosΦ, co jest bzdurą. . Źle rozpoznał wzór, bo go nie używa z namysłem – ufa tablicom.  
2) Nadużycie kalkulatorów i komputerów. Na ten sam kurs uczęszcza uczeń  szkoły amerykańskiej. Otrzymują w szkole ogromne kalkulatory obliczające wszystko i rysujące wykresy funkcji punkt po punkcie. Ma za zadanie narysować wykres funkcji kwadratowej po sprowadzeniu jej do postaci kanonicznej. Upiera się, że użyje swego kalkulatora. Wpatruje się w napięciu, ze zmarszczonym jak pies rasy mops czołem w pojawiającą się wolniutko na ekranie banalną parabolę. Pomijając fakt, że regulamin matur nie dopuszcza używania podczas egzaminu takiego sprzętu , użycie go do tak trywialnego problemu to strzelanie z armaty do wróbla. Młody człowiek ze swoim liczydłem przypomina mi inkasenta elektrowni albo kontrolera parkometrów, a w najlepszym wypadku panienkę sprzedającą buraki która liczy na kasie 2+2=4.  Ten chłopak jest w prostej drodze do wykonywania właśnie takiego zawodu.
„ A co będzie gdy to liczydło ci się zepsuje?” – pytam.
„ Kupię sobie nowy”- odpowiada butnie.
Oczywiście nie jest tak, że nie doceniam znaczenia kalkulatora czy komputera. Pewne obliczenia bez tych urządzeń byłyby niemożliwe. Dzięki kalkulatorom statystyka przestała być dla studentów koszmarem rachunkowym. Za to stała się koszmarem intelektualnym. Kto nie wierzy niech porozmawia z I rokiem SGH.
3) Wprowadzenie gimnazjów i koncepcja „ programu spiralnego” . W założeniu ma się wracać kilka razy do tego samego tematu ale na wyższym poziomie. W praktyce nie przerabia się go wcale. Trygonometria w trójkącie prostokątnym powinna być wprowadzona w gimnazjum. Nauczyciele mówią jednak; „będziecie to mieli w liceum” i nie podejmują tematu. W liceum nauczyciele mówią: „ mieliście to w gimnazjum” i zaczynają nauczanie od środka. Rezultaty jak widać.
 
4) Demokratyzacja oświaty sprowadza się według decydentów do zamiany jakości w ilość. Sama słyszałam przewodniczącego CKE , który wyjaśniał nauczycielom, że żeby poprawić wyniki nauczania ( w stosunku do UE) należy obniżyć poziom wymagań.
Za czasów PRL nasi uczniowie wyjeżdżający do Europy czy do Stanów uważani byli za geniuszy. Teraz zrównali w dół. Tyle, że w krajach europejskich obok oświaty dla plebsu przeznaczonego do sprzedawania buraków i obsługi stacji benzynowych istnieją elitarne szkoły na bardzo wysokim poziomie. W Stanach też obserwuje się pozorny paradoks, że przy bardzo niskim poziomie przeciętnego ucznia poziom uczelni jest wysoki. To kwestia specjalizacji. Kto nie interesuje się nauką może poprzestać na tym niskim poziomie szkoły publicznej, zdawać maturę z pielęgnacji niemowląt i szukać sobie z powodzeniem miejsca w społeczeństwie. Nauka jako awans społeczny była to specjalność ZSRR i demoludów. Teraz w Stanach tak naukę traktuje „ żółta rasa” . Dla tego w laboratoriach naukowych dominują Chińczycy.
 
Na koniec uwaga do fantastów, którzy ekscytują się perspektywami E–learning.
To bardzo wygodna proteza nauczania dla młodzieży z oddalonych ośrodków, której nie stać na stancję i utrzymanie w mieście.
Nauczanie to interakcja z mistrzem. Nauczanie przez komputer tak się ma do prawdziwej edukacji jak seks- telefon do miłości.
Pewien przypadkowy w naszej bacówce gość usiłował mnie kiedyś przekonać, że pornografia ( w Internecie) daje takie bogactwo bodźców jakich nigdy nie da realny stosunek. Na jego usprawiedliwienie przyjęłam, że był mocno znieczulony. Został wyśmiany przez moje – dorosłe już- dzieci, co go bardzo zabolało.
Podobnie traktuję argumenty na temat wizualizacji wszelkich zagadnień fizykalnych, obrazu tropikalnych mórz i rozwiązań wszelkich zadań matematycznych obecnych w sieci.
Moim uczniom zabroniłam korzystania ze stron samopomocowych, gdyż nie mam czasu ani ochoty prostować znajdujących się tam bredni. A co do traktowania Internetu jako mistrza.  Proponuję wklepać w wyszukiwarkę hasło „ prawdziwe zdjęcia duchów” i potem uwierzyć w to co zobaczycie i posługiwać się tym w dyskusjach.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 65423
Domyślny avatar

zdzichu z Polski

27.05.2013 05:30

Uczy on samodyscypliny. Ocena i praca nauczyciela z uczniem nie podlega relacjom emocjonalnym Zachowana jest pełna dokumentacja procesu edukacyjnego - materiały, praca ucznia, uwagi nauczyciela etc. Uczy metoda ta sposobu komunikacji i pracy w środowisku XXI wieku.
Domyślny avatar

epopeja

27.05.2013 07:51

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na co Pani widzi złego w E - learrningu

jak każda forma może być sfajdana przez obie strony .
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:34

Dodane przez epopeja w odpowiedzi na e - larning

Tak wszystko można zepsuć, to prawda. Kiedyś dzieci osób mieszkających na kresach były uczone przez guwernerów i nic im to nie zaszkodziło (w większości przypadków.) Teraz modny jest home schooling, który też ma swoje "zady i walety" - jak wszystko na świecie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:29

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na co Pani widzi złego w E - learrningu

Nie widzę nic złego ani nic specjalnie dobrego. Napisałam - jest użyteczny. Nie można przesądzać w kwestii zjawisk, które są  w rozwoju. Podobno Thomas Edison, który skopiował i udoskonalił wynalazek Josepha Wilsona Swana, (gdyż opatentował swoją żarówkę rok później niż Swan) usłyszał od jednego z potencjalnych udziałowców: " to bardzo ciekawe, ale nigdy nie wejdzie do powszechnego użytku". Należy traktować to jako przestrogę.
Jacek Jarecki

Jacek Jarecki

27.05.2013 07:43

W LO jako uczeń, pożal się Boże, klasy humanistycznej byłem matematycznym jełopem. Mimo to, po 30 latach, kibicując przy tegorocznej maturze młodszej córce, udało się meni w domowym teście uzyskać zaczytną dwóję, czyli "dopa" Znaczy się - zdałbym - O cholera!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:36

Dodane przez Jacek Jarecki w odpowiedzi na Smutna prawda

Moje gratulacje:)
Domyślny avatar

epopeja

27.05.2013 07:54

dodać można tchórzostwo, pazerność , cynizm większośći polskich nauczycieli w ywykładowców.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

27.05.2013 08:10

Wprowadzenie gimnazjów i koncepcja „ programu spiralnego” - To już nie aktualne! Obecnie gimnazjum kończy się w pierwszej klasie liceum. 20 lat temu w szkole podstawowej było np. dla wszystkich uczniów fizyki 180 lekcji (3latax2lekcjex30tygodni). Obecnie jest dla wszystkich maturzystów 150 lekcji (2x2x30 w gimn. + 30 w 1 kl.liceum). Stąd obecny maturzysta jest głupszy niż ABSOLWENT szkoły podstawowej 20 lat temu. Taki to i w globalne ocieplenie w środku zimy uwierzy ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:37

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Donald Tusk realizuje program Hansa Franka

To racja. Mam zamiar umieścić następny tekst na ten temat.
Domyślny avatar

Daf

27.05.2013 08:42

"Tyle ze w krajach europejskich obok oswiaty dla plebsu przeznaczonego do sprzedawania burakow i obslugi stacji benzynowych istnieja elitarne szkoly, na bardzo wysokim poziomie." ------------ ------------ Swieta prawda ! Tych potencjalnych sprzedawcow burakow uczy sie tez podstawowych zasad grzecznosci, jak: prosze, dziekuje, przepraszam, co moglbym dla pani/pana zrobic , milego dnia zycze itp, a takze OBOWIAZKU odpisywania na listy/maile. To jest tez powodem, ze w kraju jest mila atmosfera. W Wiedniu jest pewna kawiarnia, gdzie personel zwraca sie do gosci w trzeciej osobie ! Absolwenci elitarnych szkol, swietnie wyksztalceni i majacy nienaganne maniery, godnie i profesjonalnie reprezentuja swoje kraje w kraju i za granica, przyczyniajac sie do tego, ze ich kraje sa lubiane, cenione i szanowane w swiecie. Niestety, w Polsce tego jeszcze nie ma. Proces wychodzenia z dyktatury proletariatu jest zbyt powolny, a sposob zachowania sie i profesjonalnosc wielu politykow i innych "prominentnych osob" musi sie zmienic. Pozdrawiam Pania
gorylisko

gorylisko

27.05.2013 09:33

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Witam Pania !

uczono dobrych manier... ale w pani przykładzie widać, że pani do tych zajęć się najwyraźniej nie przykładała...
i bardzo prosze nie próbować mi wmówić, że liczby zespolone w postaci trygonometrycznej nie stanowią dla pani problemu...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:50

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na no tak, swego czasu w hitlerjugend

Oj tam, oj tam- nie będziemy nikogo egzaminować z liczb zespolonych:)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 09:48

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Witam Pania !

To problem specjalizacji. Być może powróci się do szkół zasadniczych zawodowych, do których trafili ludzie nie nadający się z różnych przyczyn do liceum. Jeżeli przez dłuższy czas, wobec zlikwidowania szkół zawodowych, prawie wszyscy trafili do liceum nic dziwnego, że poziom liceum nieuchronnie stał się poziomem dawnych zasadniczych szkół zawodowych, ale bez nauki zawodu, która była ich atrakcją. Natomiast miałam okazję przjrzeć się pracy jednej z wielu szkół przygotowawczych do wyższych studiów w GB. Matematyka podzielona jest na kilka przedmiotów. Osobno jest analiza matematyczna, osobno rachunek prawdopodobieństwa, osobno algebra. Uczniowie odrabiają liczne prace domowe a nauczyciele dodatkowo zatrudnieni ( rodzaj tutora) sprawdzają szczegółowo te prace z komentarzem. Znajdują i komentują każdy błąd. W Polsce nauczyciel stawia znak zapytania i 0 punktów i tyle.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

28.05.2013 18:41

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Witam Pania !

W Polsce JUŻ tego nie ma, a nie ma, bo zaszczepia się przez media neiwiarygodne chamstwo, którym ma się odznaczać społeczeństwo. Niech Pani wrzuci do wyszukiwarki GW parę ostrych wulgaryzmów, wyjdą dyskusje, dlaczego nie można by używac takich słów na codzień, przecież to zupełnie normalne słowa.
Domyślny avatar

Daf

28.05.2013 18:56

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Do Daf

Szczegolnie dziekuje Pani za slowo JUZ ! Ja moje dziecinstwo spedzilam w peerlowskiej Warszawie. Moja rodzina wbijala mi do glowy oprocz tych "zasad" ktore wyzej wymienilam, jeszcze: "Zachowuj sie kulturalnie, bo cie NIKT nie bedzie przyjmowal". Pamietam tez, z jakim szacunkiem traktowalismy naszych profesorow (i asystentow) na UW ! TRZEBA NA TO CHAMSTWO ROZLEWAJACE SIE W POLSCE I WYPLYWAJACE TEZ ZA GRANICE - REAGOWAC.
gorylisko

gorylisko

27.05.2013 09:53

w latach osiemdziesiątych dawałem korepetycje z matmy, fizy, chemii...
pamiętam lekki szok, kiedy w podręczniku dla ucznia z ósmej klasy zobaczyłem logarytmy...
problem w tym, ze chłopak nie potrafił dodać dwóch ułamków zwykłych a jemu w szkole kazano bawić się logarytmami...
to był zdecydowany przerost formy nad treścią... z kolei u dziewczynki z klasy piątej widziałem zawoalowane krzywe Gaussa i Lorenza...
ale problem miała z ułamkami zwykłymi i dzisiętnymi...
stąd z niejakim zdziwieniem widzę, u ppani zadanie z rachunku prawdopodobieństwa, klasa V-VI ??!! no tak, powyżej napisałem, krzywe Gaussa
czy aby napewno nie miały dzieci problemów z rachunkiem prawdopodobieństwa ? w 1980 roku, robiłem mature i do dzisiaj pamietam jak czarna magią był rachunek prawdopodobieństwa dla moich koleżanek zwłaszcza... w każdym razie, wszyscy, nie mieliśmy żadnych problemów z ułamkami zwykłymi, dziesiętnymi czy procentami (wyłączywszy procenty w piwie i innych używkach, mnie to nie dotyczyło, jako, że koledzy z klasy jednogłośnie, przyznali mi status nałogowego abstynenta)
ale swoją drogą, widać, że poziom edukacji sprowadza się do umijętności plotkowania na fejsie, twitterze czy nk, czy gdziekolwiek...
można odnieść wrazenie, ze znajmość podstaw analizy matematycznej o której pani wsomniała to prosta droga do sukcesu jako korepetytora...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 14:06

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na może ja dodam troche od siebie

Naprawdę nie miały kłopotów. Były dobrze uczone przez nieżyjąca  już panią bez wyższego wykształcenia ( po studium nauczycielskim) która rozumiała czego dziecko może nie rozumieć. Dla współczsnych licealistów rachunek jest tym bardziej magią. Ale to wszystko kwestia tego jak się to wprowadza i tłumaczy. Zawodowi matematycy chowają się często za formalizmem. Ja nie boję się i nie wstydzę używać języka potocznego. Ostatnio tłumaczyłam komuś twierdzenie o trzech ciągach  (Jeżeli wyrazy jakiegoś ciągu są zawarte pomiędzy dwoma innymi ciągami dążącymi do tej samej granicy to ten ciąg też dąży do tej granicy) na przykładzie samochodów policyjnych spychających delikwenta do krawężnika. I dotarło.
Domyślny avatar

Steve

27.05.2013 10:09

Wszystko zaczęło się w połowie lat siedemdziesiątych, gdy zaczęła walić się gospodarka. Ponieważ władza nie wiedziała jak to naprawić, zaczęła naprawiać to co było dobre. I tak trwa to do dzisiaj. Ludzie mądrzy nie mają szans, są zbyt wielkim zagrożeniem. Tego co się wali nikt nie próbuje ratować, natomiast z zapałem naprawia to co jeszcze działa. Interes kraju nie jest ważny. Przykładem naprawy oświaty jest p. prezydent, magister historii, który nie zna podstawowych faktów z historii własnego kraju, a o znajomości ortografii nie warto mówić.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2013 14:09

Dodane przez Steve w odpowiedzi na Oświata

Była taka zasada (bodajże Parkinsona), że każdy nie spocznie dopóki nie osiągnie swego poziomu  niekompetencji. I to w naszym kraju widać.
Domyślny avatar

GAMA

27.05.2013 10:21

Obserwuję zmiany w edukacji i wydaje mi się, że po 89 roku dopuszczono do głosu i decydowania różnego rodzaju nierobów i nieuków. Nie posądzam ich o złą wolę, ale o głupotę. Założenia "reformatorów" polegały na tym, że przyjęto, że wszyscy uczniowie są równi (pod względem umysłowym) i że w przyszłości nikt nie będzie pracował fizycznie. W związku z powyższym praktycznie zlikwidowano szkolnictwo zawodowe (tutaj trzeba przypomnieć nazwiska dwoje "geniuszy" - Radziwiłł i Handtke). Oczywiście, uzyskanie matury na przyzwoitym poziomie jest dla większości uczniów nieosiągalne, a przebywanie w szkole ogólnokształcącej przez uczniów o niższych zdolnościach, powoduje ich frustracje i demoralizacje. Musi się przy tym obniżać średni poziom, który w naszych czasach osiągnął dno (a może będzie jeszcze gorzej?). Młodzież, nie nadająca się do przyswojenia przedmiotów abstrakcyjnych (takich jest większość), mogłaby z powodzeniem zajmować się pracami w zawodach budowlanych, mechanicznych itd. Niestety, przyuczenia człowieka 20-letniego do zawodu, który w życiu nic nie robił jest bardzo problematyczna - stąd brak fachowców. Namnożyło się takich kierunków jak socjologia, politologia, psychologia, kulturoznawstwo, dziennikarstwo itd., które to kierunki mogą zapewnic pracę "przy zmywakach". Można dalej mnożyć przyczyny dennego stanu nauczania, ale to nie ma sensu. Najwyższy czas, aby rozwalic całą strukturę szkolnictwa, zlikwidować idiotyczne gimnazja (chyba, ze chodzi nam o wyzwolenie konopii - tam to ma miejsce), wprowadzić różnorodność szkół średnich, zlikwidować większość "niedzielnych szkółek wyższych" i nie oglądać się na szkolnictwo gnijącego zachodu. Czasu na wyjście ze zdegenerowanego systemu jest niewiele.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

27.05.2013 11:04

Dodane przez GAMA w odpowiedzi na Jakie reformy?

reformy Hall: http://www.se.pl/multime… historyczne reformy ;-)
Domyślny avatar

fritz

27.05.2013 11:10

Dodane przez GAMA w odpowiedzi na Jakie reformy?

że po 89 roku dopuszczono do głosu i decydowania różnego rodzaju nierobów i nieuków. Nie posądzam ich o złą wolę, ale o głupotę." *** Zasadniczy blad. To jest "zla wola". Polakom w podziale pracy przyznano miejsca na najnizszym szczeblu piramidy narodow europejskich. To jest po prostu jedena z drod prowadzacych do exterminacji narodu przez pozbawieni go srodkow ekonomicznych, zdolnosci rozumienia swiata i przez z podatnego na kazda manipulacje, np. ze przemysl jest niepotrzebny. To, ze nie zadajesz sobie sprawy z tego, ze obnizanie poziomu nauczania w szkolach do poziomu szkol dla lekko niedorozwinietych umyslowo jest celowo i precyzyjnie realizowanym programem "nauczania" Polakow, jest w gruncie rzeczy rownie przerazajace, jak sam program. PS. Swietny artykul. Bede dalej podawac.
Domyślny avatar

Pokrzywa

27.05.2013 11:45

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Cytat. "Obserwuję zmiany w edukacji i wydaje mi się,

przyznano miejsca na najniższym szczeblu piramidy narodów europejskich." Fakt. Taka ilość nieszczęść jaka nas dotknęła po 1939r, a następnie po 1989r. (w każdej dziedzinie) nie może być przypadkowa.
Domyślny avatar

GAMA

27.05.2013 13:01

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Cytat. "Obserwuję zmiany w edukacji i wydaje mi się,

Debilizm Radziwiłł i Handtkego widziałem i słyszałem osobiście. Być może że byli sterowani przez "życzliwą" nam masonerię, podobnie, jak sterowany był Balcerowicz. Jednak najważniejsze jest, jak teraz wyjść z tego gówna!
Domyślny avatar

Pokrzywa

27.05.2013 14:18

Dodane przez GAMA w odpowiedzi na Kto nam narzucił "reformy szkolnictwa"

Odbudowa Polski będzie łatwiejsza jeśli polskim historykom udałoby się ustalić prawdopodobne źródło (źródła) zagrożenia. Analogia: inna jest obrona przed mafią a inna przed piratami. Piraci zazwyczaj są widoczni przed atakiem.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,046
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności