Postanowiłem - jak to mówią w białostockiem - się zostać się inteligentem i dżentelmenem w każdym calu i na wskroś. Znalazłem dziś w autobusie Smithsonian Magazine, to bardzo mądre pismo i ciekawe. Pisane wprawdzie po amerykańsku, ale jak się czyta z odpowiednim akcentem to wiele można zrozumieć. Teraz kiedy żona wyjechała, mam o wiele więcej czasu dla siebie. Mniej sprzątania, mniej stania przy garach i prania jakby mniej. Czas pozyskany przeznaczę na samoudoskonalanie się i rozwój mojej prywatnej osobowości. To czasopismo jest naprawdę ciekawe.
Siedzę sobie rozwalony na krześle, sączę whisky, ale nie tylko. Również się delektuję, z każdym " gulem " moje trzewia zalewa coraz to bardziej i bardziej radosne ciepło, tak dobrze mi znane od II klasy szkoły podstawowej. By zostać dżentelmenem brakuje mi jedynie jedwabnego szlafroka, pince - nez, cygara i szklanki z ciętego kryształu oraz pikowanego, skórzanego fotela. Brakuje mi prawie wszystkich niezbędnych elementów, ale nie od razu Kraków zbudowano. Mam jedynie whisky i szklankę po Nutelli. Wziąłem Teachersa, 0,7 w promocji kosztuje 16 funtów. Nie będę na razie pił niczego droższego, bo może nie uda mi się zostać dżentelmenem i będę wściekły, że pieniądze poszły w błoto.
Ostatnimi dniami sporo blogowałem oraz czytałem blogi innych blogerów - wszystkie - od Sasa do Lasa i od Ajfasza do Kannasza. Niektóre bardzo ciekawe, szczególnie upodobałem sobie literackie salony Salonu24. Odwiedziłem blog poetycki pani T. Uczta duchowa, tak się mówi ? Czułem się jak Cyprian Kamil Norwid na kolanach hrabiny Nesselrode. Odwiedzałem też blogi polityczne oraz społeczne. To mi uświadomiło merytoryczną miałkość mojego bloga, ale ja to zmienię przy pomocy tego magazynu, stąd będę czerpał inspirację. Sprawdzę czy mają w bibliotece - będę pożyczał - nie będę przecież do swojego bloga wkładał pieniędzy bo nikt mi ich nie zwróci. Może uda mi się prowadzić takiego bloga jak Stary, merytoryczno - polityczno - społeczny. Choć wątpię by mi się to udało, tam jest za duża odpowiedzialność za słowo, nie udźwignę. Podobno Stary sam siebie przedwczoraj zbanował bo przypomniał sobie, że w ubiegły czwartek uchybił w czymś polskiemu rządowi pana premiera Donalda Franciszka Tuska. Mógłbym też prowadzić bloga zaangażowanego, jak ta pani z Krakowa, wyleciało mi z głowy nazwisko, Magdalena Samozwaniec ? nie mam pewności. Tam jednak zaglądam rzadko, bo nożami tam rzucają i kosę mogą sprzedać. Pani na blogu, na swym rączym bułanie Desperado, niczym panienka orleańska, przeszyje piką każdego pyszałka, który stanie na jej drodze. Z tych powodów - jak wspomniałem - zaglądam rzadko, bo człowiek nie kołdra i nie lubi jak go pikują.
Próbowałem parę razy napisać coś politycznego, o Wałęsie na przykład. Wyszły jednak z tego same głupoty, tu jednak mojej winy wiele nie ma bo cokolwiek by o Wałęsie nie pisać to i tak zawsze wyjdą głupoty.
Ja muszę się do czegoś przyznać, to że nie udaje mi się prowadzić bloga poważnego to nie do końca moja wina, bo i część winy ponosi moja nowa dziewczyna. Ciągle tylko szepcze: " Baw mnie, napisz i baw mnie, Amor tak trafnie wybrał i cel i łup " Sprawdziłem, to śpiewał Krajewski Seweryn, gdzie mnie do Krajewskiego? Ja nigdy nie miałem nawet własnoręcznej gitary. Ulegam tej dziewczynie jak sprężynka od długopisu nawinięta na delikatny, kobiecy palec. Może dlatego, że ma takie same oczy jak Bóg u Okudżawy, zielonooka jest. Esmeralda.
Będę kończył, doczytam ten magazyn i Teachersa. Od jutra biorę się za rzeczy poważne, tylko czy ONA zgodzi się na moją przemianę ?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3115
to od Ajnasza do Kajfasza.
dostalas zaliczenie od n/zartownisia.Cwana gapa z ciebie.
A nawet od Annasza do Kajfasza.
-to jest odkrywcze i proszę Łaskawco nie aspirować do tematów politycznych. Tego jest mnogo - Pan jest jeden. Niech dźwigają - Pan niech frunie aluzyjnie, lekko, dowcipnie.
Szuka Pan inspiracji? - błagam nie w prasie i na pewno nie u kobiet blogujących - stracisz Pan poczucie humoru(o czym Pan napomknął). Inspiracją jest to - co Pana bawi, śmieszy, doprowadza do upojenia głupotą.
No i właśnie podjął Pan problem egzystencjalny:" postanowiłem zostać inteligentem i dżentelmenem".
Zgroza. Niejeden już takie aspiracje deklarował - i wyszło co wyszło. To znaczy wyszło szydło z worka, słoma z butów,nóż zza cholewy...Panie, kimkolwiek Pan jest, zostań Pan sobą - bo to da się lubić. I czytać frajda. Pozdrawiam.
Ps. Pisze Pan o sobie, śmieje się Pan z siebie - jak Pan spoważnieje będzie na odwrót: śmiał będzie się Pan z innych, zionął jadem, frustracją i "pożal się Boże mądrością". To stracisz Pan fankę. Ja spasuję.
powiem jedynie, że w świrowaniu konkurencja ogromna.
też dziwne myśli chodzą Panu po głowie. Odstaje Pan od reszty ( naszych bliźnich). A nie lepiej to wmówić otoczeniu : "Jestem doskonały". Ale najpierw niech Pan poćwiczy przed lustrem - żeby Pan później był przekonujący. Nie radzę ćwiczyć tej opcji na żonie - nie da się przekonać, gdyż czka aby to Pan jej powiedział " Jesteś doskonała" i czym prędzej to Pan zrób. Wtedy wesprze Pana w lansowaniu Pańskiej doskonałości - a wsparcie jest niezbędne, gdybyś Pan miał zamiar się wycofać (chwilowe zwątpienie w siebie). Następnie wybierz Pan w otoczeniu największego gułę (takiego co nigdy nie pomyślał samodzielnie)i zostań Pan jego guru - nich oddaje Panu cześć, mówi do Pana "Mistrzu" oraz dba o Pańskie pierwsze miejsce wszędzie: w towarzystwie, w kościele, w klubie a przede wszystkim w pracy. To trochę potrwa ale ręczę, że już wkrótce zaczną szeptać "Coś w nim jest" - a Pan nic, Pan jest ponad.Do
czasu.Wkrótce zajdą nowe okoliczności i będą mówić " Jaki skromny, a taki doskonały."
Przerobiwszy doskonałość przechodzimy do rozwoju osobowości - Taką Pan wykazał fantazję. Może nie tyle należy zadbać o ten rozwój, co o prezentację. Tu jest ważne: tworzyć galerie fotograficzne - i trzeba się zdecydować na rodzaj osobowości - twardziel? filozof? autorytet? patriota? mistyk? Po dokonaniu wyboru - proszę przystąpić do kreacji osobowości. Np mistyk - pozycja lotosu na dywaniku ( szczególnie wtedy gdy maja przyjść teściowie, wysoko postawieni znajomi,kontrahent w interesie). Wejdą i zbaranieją - Jest uduchowiony!
A teraz należy wykonywać systematycznie filmy video z Panem w roli głównej: pochyla się Pan nad staruszką, wznosi Pan urodzinowy toast dla szefa, wspina się Pan na szczyt jakiejś góry, wspiera Pan młodych ludzi grających w piłkę, odwiedza Pan przedszkole, tańczy Pan na dyskotece, przewodzi Pan protestującym " Mamy dość kitu - chcemy żyć!" Kręcić, kręcić i wtryniać gdzie się da. Niech widzą osobowość rozgarniętą.
Jak zaczną zauważać to i mówić będą: "Mąż opatrznościowy" "Drugi Kościuszko" - tylko nie dopuść Pan do tego żeby mówili "Drugi Piłsudski" , bo może Pan nie podołać. Panie - ludzie kupią każdą osobowość, byle była serialowa!
Ja nie wiem, czy wstąpiwszy na tę drogę będzie Pan szczęśliwy? Ale będzie Pan na ustach wszystkich - to gwarantuję.
.......Mógłbym też prowadzić bloga zaangażowanego, jak ta pani z Krakowa, wyleciało mi z głowy nazwisko,Tam jednak zaglądam rzadko, bo nożami tam rzucają i kosę mogą sprzedać.Z tych powodów - jak wspomniałem - zaglądam rzadko, bo człowiek nie kołdra i nie lubi jak go pikują. ......
To pewnie chodzi o 'krakowską RuRKę , znaną z tego że WRON-a dała jej koncesję na małą poligrafię w czasie stanu wojennego a teraz robi za "podkładkę" pod Tuska, tzn. swój tekst mu podkłada.
Notka świetna, prawie jak z czasów 'parkingowania'.
Pozdrawiam.