Najpierw banał:
przeciętny Polak nie wierzy politykom, jak psom (obawiam się, że teraz obrażam psy).
I ma rację, bo powodów do tej dramatycznej już wręcz niewiary politycy każdej ze stron dostarczają multum.
A teraz konkret:
19 sierpnia , w Starachowicach odbyło się referendum w sprawie oskarżonego o korupcję i zagrożonego karą do 10 lat więzienia prezydenta.
Referendum okazało się nieważne z powodu niewystarczającej frekwencji: zamiast wymaganych ok 12500 , wzięło w nim udział nieco ponad 10 000 obywateli. Choć z tych, co zagłosowali, 90% było za odwołaniem aferała.*
Jedynym komentarzem do tego porażającego wydarzenia było w prawicowych mediach, w tym blogosferze, utyskiwanie nad nędzą moralną obywateli Starachowic.
Nikt się nawet nie zająknął, że taki wynik, to kompromitacja PiS, jako partii deklarującej gotowość do przejęcia władzy.
Psim obowiązkiem całego, pisowskiego establishmentu było siedzieć przed i w czasie referendum w tych Starachowicach i dzień w dzień przekonywać tamtejszych mieszkańców do wzięcia udziału w referendum i odwołania skorumpowanego prezydenta.
Ściskać tysiące rąk, przeprowadzić setki rozmów – zmieść aferała z powierzchni starachowickiej ziemi, wraz z popierającą go, lokalną sitwą. Bo nad społeczeństwem (nawet w wersji "para"), trzeba PRACOWAĆ.
Wtedy PiS mógłby UDOWODNIĆ, że coś jest w stanie realnie, a nie na papierze zrobić.
Bo papier wszystko wytrzyma – nawet tych 1 200 tys. miejsc pracy, tak jak wytrzymał pisowskie 3 miliony mieszkań.
Referendum w Starachowicach byłoby dla każdej, nowocześnie zarządzanej i rzeczywiście starającej się o zdobycie władzy partii najważniejszym wyzwaniem politycznym i organizacyjnym tego lata.
Byłoby testem wiarygodności.
PiS ten test oblał.
Bo nikomu nie chciało się tej akcji referendalnej zorganizować.
Za wynik referendum w Starachowicach, w normalnej partii powinny polecieć łby - i te z Nowogrodzkiej i te z Wiejskiej.
Nie poleciały i nie polecą – pisowski aparat to są śmierdzące lenie, dla których maksymalnym wysiłkiem jest wylezienie na sejmową trybunę i zadawanie Tuskowi pytań, które on ma głęboko w … no, wiadomo, gdzie ma.
Umówmy się tak:
jak PiS pokaże, że jest partią, która jest w stanie zrealizować taki mały, wycinkowy element programu naprawy Rzeczypospolitej, jak odwołanie prezydenta Starachowic czy innej mieściny, to przeciętni wyborcy (w tym i ja, bo ja przeciętny jestem) uwierzą, że jest w stanie uratować Polskę.
Bo wariant z kolejnym pisowskim rządem, na czele którego będzie kolejny Marcinkiewicz, a ministrami będą kolejni Sikorscy, Kaczmarkowie, Mellerowie (to, to było kuriozum!), Kluzikowe, Jakubiaki, Lipce, a komendantem policji Kornatowski i za komunikację którego będą odpowiadały kolejne Miśki Kamińskie i Bielany – normalnych ludzi nie interesuje.
Pal sześć, że nie interesuje mnie – idę o zakład, że nie interesuje znakomitej większości Polaków.
Z konsekwencjami przy urnie łatwymi do przewidzenia.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6331
Nasze blogi...chyba 15 notek na stronie głównej i tylko 13 komentarzy!!!
Ludziska sie wściekają,piszą z pasją,wciskaja swoje mysli...a nasi czytelnicy,inni blogerzy...maja to w....tam gdzie Ty pisałeś o Tusku :-)
Za godzinę poleca ogladać Fakty,potem Tusk Vision Poland,jakis stary film...szkło kontaktowe,piwko i lulu!
Elektorat...nie ważne czy PiS,czy PO czy jakiejs innej "partii"...i tak cudotwórcy z PKW POliczą głosy...
MANE---THEKEL---FARES
pzdr
owszem, mają w.... bo ludzie, jak napisałem w pierwszym zdaniu "nie wierzą politykom, jak psom".
Pozdrawiam!
upierałbym się przy leniach - kilka miesięcy temu widziałem, jak podczas demonstracji pod MEN w Alei Szucha, dosłownie w chwilę po tej demonstracji zakończeniu i schowaniu kamer przez media, pisowscy parlamentarzyści w pośpiechu sp.... .
A to przecież właśnie był moment, żeby pogadać z kilkuset osobową grupą ludzi, którzy mimo kiepskiej pogody tam przyszli. A oni - chodu!
W USA do rady najbardziej zapadłej dziury by się z takim traktowaniem wyborców nie dostali.
Kłaniam się!
OK - jak Pani/Pan chce, możemy rozmawiać w tej konwencji, ale wtedy ja napiszę, że NAJTRUDNIEJ, to jest czytać ze zrozumieniem. Chce Pani /Pan tak?
A nie moją, ale tych pisowskich leniów z Nowogrodzkiej i Wiejskiej powinnością jest to, co Pani/Pan nazywa "motywowaniem ludzi twarzą w twarz." Bo to oni chcą sprawować władzę. Oni są posłami, senatorami, funkcjonariuszami partii.
I oni za to normalnie kasę biorą - z publicznych pieniędzy - 23 miliony .
1. Kurski jest skończonym cynikiem
2. Świetnie porusza się w sferze komunikacji i jest autorem zwycięskich kampanii PiS z 2005
3. Kolejne, odjechane i przerżnięte kampanie zrobili Misiek Kamiński z Bielanem i zwojooszczędny Hofman z Porębą – pisałem o tym kilka razy
http://ewarystfedorowicz…
http://naszeblogi.pl/174…
4. Kurski został wyrzucony z partii za… kampanię , którą rozwalili Hofman z Porębą
5. Niepotraktowanie referendum w Starachowicach jako prestiżowego starcia z „siłami zła”, świadczy o dwóch sprawach : niepanowaniu przez nikogo nad strategią PiS albo wręcz przeciwnie, o perfekcyjnym panowaniu nad tą strategią przez „określone siły”.
To tyle,
pozdrawiam