Gdy państwo nie działa opór społeczny jest obowiązkiem.
Ta resztę co z tego państwa pozostało zawładnęły różnego rodzaju gangi bandytów, które żerują na tubylcach, łupiąc ich gdzie się tylko da.
Nazywa się ich lobbystami.
Ale generalnie to bandziory działające podobno zgodnie z prawem, które sprzedajni politycy piszą pod ich dyktando.
Jestem sierota.
Nie wdając się w szczegóły powiem, że w spadku otrzymałem starego mercedesa 190 e zarejestrowanego po raz pierwszy w pamiętnym 1989 roku.
Auto stało ( po śmierci rodziców )w garażu kilka lat nie używane, dopóki sprawa spadkowa nie doczeka się finału.
Sąd stwierdził, że auto w 1/4 należy do każdego z 4 spadkobierców.
Należy je wyciągnąć z garażu , poddać badaniom technicznym i ubezpieczyć.Tak stwierdzono w urzędzie komunikacji.
I tu zaczęły się schody.
Troje spadkobierców zrzekło się nie bez oporów spadku na moją korzyść.
Powstała jednak luka w ubezpieczeniu wynoszącą 7 dni .
Gdy po badaniach technicznych udałem się do ubezpieczalnia w celu nabycia OC auta agent popatrzył na mnie i powiedzial
- niech pan zezlomuje to auto.
- niby dlaczego ? Jest na chodzie i technicznie bez zarzutu. Ojciec dbał o nie.
- bo dostanie pan karę w wysokości 4 300 z UFG.
- za co?
- mało tego. Spadkobiercy dostaną następna karę ponad osiem tysięcy. To auto nie jest tyle warte.
Czy ktoś coś z tego rozumie ?
Za 7 dni przerwy w ubezpieczeniu, gdy auto stało w garażu i nie było uczestnikiem ruchu drogowego ponad 12 tys. kary ?
No ok. Niech będzie 200 zł. Mogę zrozumieć.
12 000 zł to przekracza jednak mój pułap wyobraźni.
Dlatego to pisze. To państwo jest opanowane przez gangi bandytów w białych kołnierzykach żerujących na otumanionych tubylcach.
Nie ma zgody na takie metody.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10457
Zgadza się jeśli chodzi o notariusza. Pzdr
Patrz 13.02 .
aha
Przyjęcie spadku to nawet bez zgody u spadkobierców . To "Dział Spadku" jest wtedy do sądu . Dla poszukiwanych Sąd wyznacza kuratora w trybie pozaprocesowym czyli krótkim ok jednego miesiąca plus doręczenie stronom i uprawomocnienie dwa tygodnie ( ja temu pojechałem do Anglii , tylko w sprawie niespadkowej chciałem zarobić te dwa miesiące na procedurze i wyszło ale to już inna jazda z KPC ). I z tym walić do Rejenta . A te dwa tygodnie to kolejka u Rejenta , jak "poprosisz" o prędzej to kwestia "argumentacji" za ekspress . A tu dupa się zesrała na rok .
"Sikać pod wiatr każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej" Oceanografia małych Oceanów znaczy się .
Zysk jest maksymalny w przypadku kradzieży, dla której jest podkładka prawna.
Niestety tak to działa. Być może jestem naiwny ale instytucje bądź co bądź państwowe powinny działać non profit. Maksymalizacja zysku w przypadku firm prywatnych to jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Pzdr
A właśnie że nie bo to jest dla ciebie " tak to bywa krowa tonie łańcuch pływa". Non profit jest dla biednych i poszkodowanych , dla szmalastych durniów i chujograjców jest "nic nie boli tak jak kasa"
Co zatem należy zrobić?
Olać prawo i państwo, kupić kalacha i niech mi jakiś urzedas podskoczy ? Pzdr
Bo "W życiu piękne są tylko chwile".
aha
Może ten od kreski był z tych Mazowieckich co krzyżaków do Ciebie sprowadzili ?
"Auto stało ( po śmierci rodziców )w garażu kilka lat nie używane, dopóki sprawa spadkowa nie doczeka się finału."
czegoś tu nie rozumiem, od czasu śmierci rodziców, nikt nie zainteresował się samochodem, by ten fakt zgłosić w komunikacji?
W mojej rodzinie był podobny przypadek, spadek nieruchomości był "na gębę" dla jednego spadkobiercę, nim sprawa oparła się o sąd, ta osoba opłacała nieruchomość.
Sprawa się skomplikowała, bo siostra zmarłej, stwierdziła, że jednak w spadku trzeba uwzględnić pozostałą rodzinę, no i zaczęły się schody, bo większość potencjalnych spadkobierców mieszka poza Polską. Wszyscy się zrzekli notarialnie, ale to jakiś czas trwało, a szczególnie terminy rozpraw, sąd uznał, że te zrzeczenia już są nieważne, trzeba nowe, rodzina się wściekła, więc kolejnej sprawy już nie było, spadek wszedł w tryb "zasiedzenia". Dodać należy, że sprawa w sądzie trwała koło 10 lat, aż sąd zażądał ponownego notarialnego zrzeczenia się praw spadkowych.
Nie wiem gdzie ty widzisz tu lobbystów bandytów.
Radziłbym ci udać się do prawnika, bo może da się sądownie cofnąć obowiązek ubezpieczenia w związku ze śmiercią właściciela, jego długi przepadają.
Może inna sztuczka, auto zezłomować i odkupić ze złomu?
Inna sztuczka - dobre. Pzdr
Takiej sztuczki niema łańcuch nie pływa .
Co można ze sztuczek to sprawdzić samoodnawialność polisy i lepiej zapłącić z odsetkami niż jaką straszną kasę , ale to wątpliwe ze względu na pewnie śmierć strony umowy przed wygaśnięciem polisy . Sprawdzić w ustawie czy obowiązek jest solidarny , wtedy kara może być solidarna (jedna) a nie oddzielna dla każdego . Bo obowiązek ubezpieczenia dotyczy samochodu . Działać terminowo bo odsetki to nie jedyne koszty , komornik z czynnościami wpędzającymi jak perppetum mobile trzeciego rodzaju . Chyba że sądowe przywrócenie terminu i później zarzut jeden samochód jedna kara .
Lepsze jutro było wczoraj niestety .
Pzdr
aha Rolniku
Nawet jak dziś zezłomujesz to kara zostanie . Tylko odwołąnie i nie fikać za mocno .Mi się wydaje że jedynym argumentem będzie solidarność kary nie każdemu po łbie . Można jeszcze pomyśleć o "wstecznych" umowach darowizny lub lepiej kupna sprzedaży między stronami wstecznie w dniu nabycia spadku bo te mają zwykłą formę i nie podlegają opodatkowaniu i rejestracji w US chyba też (?) przy wartości niższej jak wolna od PCC . Ale to już kamasutra i lekki wałek prawny i nie wiem nic o ramach czasowych a to podstawa .
Jednak chyba tylko solidarność . Jak jest na to jakiś casuus w SN to się powołać .
nie powielaj głupot, jak nikt nie przyjmie spadku, to tylko sąd może orzec o złomowaniu samochodu,
Po pół roku od śmierci spadkodawcy w przypadku braku odrzucenia spadku przez spadkobierców wszyscy oni z automatu przyjmują spadek czy chcą czy nie . I tak było u Waldka . I w tym momencie spadkobiercy nabyli go bez ograniczeń . I Fundusz hula . Złomowanie tu nic nie zmienia bo obowiązek powstał a ty gdybasz o tym czego nie było .
że też za ciebie to trzeba robić,
"Czy trzeba informować ubezpieczyciela o śmierci właściciela samochodu?
Po śmierci właściciela samochodu należy o tym fakcie powiadomić towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym miał wykupioną polisę OC. Do zgłoszenia trzeba dołączyć:
testament, jeśli zmarły go sporządził – na podstawie tego dokumentu ubezpieczyciel rekalkuluje składkę OC, czyli ponownie przelicza jej wysokość,
informację o trwającym postępowaniu spadkowym.
Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe wymagają załączenia do dokumentów także aktu zgonu. W sytuacji, kiedy dziedziczenie ustawowe będzie w toku, a umowa ubezpieczenia OC wygaśnie, potencjalni spadkobiercy mogą ją przedłużyć na podstawie danych z dowodu rejestracyjnego."
całość o tej sprawie tu:
https://rankomat.pl/samo…
Wszystko gra czyli po mojemu w tej gazecie . Ty pewnie tego nawet nie przeczytałeś . Nie umiesz czy nie rozumiesz ?
To z gazety linkowanej "Wiele osób zakłada, że zgon właściciela pojazdu oznacza, że polisa OC zostaje automatycznie rozwiązana. To błędnie założenie, ponieważ ubezpieczenie przypisane jest do pojazdu, a nie do jego właściciela. Zgodnie z treścią art. 31 ust.1 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i ..."
i dalej jeszcze raz bo już było z tej gazety
"Powyższy przepis oznacza, że ubezpieczenie OC przechodzi wraz z własnością samochodu jako składnika spadku na spadkobiercę. Sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, jeżeli takowego od razu nie można wskazać. Tzn. zmarły nie pozostawił testamentu i musi zostać przeprowadzone postępowanie w sądzie.
A tu jest słowo kluczowe
" Do czasu wyjaśnienia sprawy, wszyscy potencjalni spadkobiercy powinni solidarnie opłacać składki OC."
SOLIDARNIE a nie każdy z osobna . Na jakikolwiek skłądnik majątku może być wystawiona tylko jedna polisa zgodnie z Ustawą o ubezpieczeniach .
"ubezpieczenie przypisane jest do pojazdu, a nie do jego właściciela." jeden obowiązek solidarny to i kara solidarna , też solidarna . Nie każdemu z osobna .4300 na trzech solidarnie jak wiesz ( choć w to słabo wierzę ) niekoniecznie po równo ale 4300 razem a nie 4300 dla Waldka i 2x po 4300 dla jego rodzeństwa . Nie można naliczać potrójnie opłaty za brak jednej polisy . Tym bardziej że w ustawie o obowiązku ubezpieczeniowym jest mowa o opłącie czyli należności .
To z Ustawy
"Art. 88. [Opłata za niespełnienie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia]
1.
Osoba, która nie spełniła obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego, zgodnie z warunkami tego ubezpieczenia określonymi w ustawie, jest obowiązana wnieść opłatę." ... OPŁATĘ - to definuje to jako należność nie karę , nawet jeżeli to wali po kieszeni .
To moim zdaniem jedyny przyczynek do odwołania się ale beton a Funduszu nakręci słownej kamasutry w twoim stylu i na koniec wyjdzie Nie bo Nie . Do sądu ? Sprawa niby prosta ale uwikłana w artykuły i paragrafy , Bez mecenasa często z człowieka kauzyperdy korpoludki robią balona bo na to to maja schematy lepsze jak kodeks cywilny .Jeżeli pójdzie do uczciwego prawnika to mu prawnik przedstawi koszty , perspektywy i rokowania i sądu się odechce bo w tym sądzie to Funduszowi babka Pawlakowa dała granaty .
Chcesz to ci jeszcze wyjaśnię jak "wynalazłeś" kiedyś lampę rentgenowską magisterku za buraki .
Bo błąkasz się z tym jak smród po kalesonach .
W efekcie chłopy z gazety mają rację ale nie dla tego co pieprzą w artykule , bo to ryje najemne i kauzyperdy z czarnej dupy . Zgodnie z KC Polisa to umowa ubezpieczenia , UMOWA i wygasa z chwilą śmierci strony albo obowiązki strony są dziedziczone z przedmiotem dziedziczenia . Kompatybilnie jest i w Ustawie o ubezpieczeniach... . Ale mordy najemne tego niedocytowały bo niedoczytały . I jeszcze raz to nie kara , tylko opłata na UFG , brak jednej polisy jedna opłąta , obowiązek solidarny opłata solidarna . TYLK JEDna .
Walnij se lufę na pohybel kindybałom śpij spokojnie . Bo doczytałem że to Cię tylko ktoś straszył .
Zwykły Kowalski w zderzeniu z Ubezoieczycielem i jego hordą "młodych wilków" bo jak pewnie wiesz "duży może więcej". To kwestia opresyjności i represyjności państwa . Ale to nie kwestia do zawodowych biurew z Funduszu i ich po***anych mózgów i kamasutry w nich . Wystarczy np w tym przypadku wpisać jedna polisa i jedna kara i już jest biurwie raczej jasne. A Rolnikowi cztery razy mniej i z rodziną przełkną . Można jeszcze pomyśleć o wycofaniu z ruchu ze względu na śmierć strony umowy na np rok , papier wytrzyma jak i inne numerkowane powody . Bo ochrona ubezpieczonych i sankcja za brak na drogach musi być a do pierdla zamykać to tylko koszty . Nie ma kary jest loteria na drogach , płacił albo nie , wygrał przegrał , Sejm do pierdla zamiast Buddy .
Po pierwsze to nie zrzeczenia się , bo to przenosi udział na zastępnych lub wstępnych (np dzieci albo rodziców ) a nie osoby wskazane .W zrzeczeniu się nie ma beneficjentów pozaustawowych . Można jedynie po nabyciu spadku udział sprzedać lub darować . Żaden Rejent takich bzdetów jak piszesz nie poświadczy . A sąd zaskarżony akt notarialny może cofnąć tylko w odrębnym postępowaniu . Ale terminów ustawowych złożenia tych oświadczeń nie przywróci . Czyli stan prawny zostanie jak w dniu śmierci.
Żaden sąd nie cofnie obowiązków ustawowych , bo to on działa w oparciu o prawo , czyli ustawy .Nawet Tyfusowy z Bodnarem.
I żadnego samochodu zezłomowanego nie odkupisz jako samochodu . Najwyżej przy "chodach i przychylności" właściciela autokasacji jako złom . I tak będzie w kwitach . Każda próba rejestracji to licencja autokasacji w pi...du .
Lepiej pilnuj swojego rentgena bo to choć papier wytrzymuje a ja nie komentuję póki co .
Auto można było zezłomować bez konsekwencji karnych tylko w dniu prawomocnego nabycia spadku ani minuty wcześniej ani później . ale przy wszechmocy biurew z funduszu to też nie takie pewne .
Jak nie ma spadkobierców na rozprawie, a mają przyznane prawa, a się zrzekają, to musi to być poświadczone notarialnie !
Co do samochodu, to były luźne dywagacje, taki "mądry" a się nie domyślił.
Ja wiem, że obciążenia finansowe spadku, przechodzą na spadkobiercę, jeżeli go przyjmie !
Nie wiem jak wyglądać będzie sprawa, jak nikt nie przyjmie samochodu, co się z nim stanie, czy będzie licytowany, czy złomowany, tylko sąd decyduje.
Rolnik nie wiedział i nie przewidział konsekwencji bo był otwarty i nieczujny a ty pieprzysz głupoty bo jesteś durny i nawet jak się po sądach szwendałeś to gówno zrozumiałeś. Może tyle że po drodze z Wrocławia do Poznania przez Suwałki jakaś tam Warszawka była .
Notka jak zrozumiałem była o Funduszu OU i jego bandyckich zasadach . Żeby było gorzej to złożenie odwołania do Funduszu czy zaskarżenia do Sądu nie wstrzymuje obowiązku i terminu zapłąty nałożonych opłat karnych czyli coś jak dwa tygodnie a odwołanie się do Funduszu to jak wiem min pół roku a do Sądu ciągnąć się może latami bo łażą tam i dupę zawracają takie pieniacze i majsterkowicze prawni jak ty .
Złomiarz dostaje jeszcze dotację , naście lat temu było to pięćset zł od fury teraz nie wiem , słyszałem o okolicach tysiąca , ale Ch G W . Ale tu po takim czasie to zbyt późno na triki bo obowiązek powstał . Problem że przywalili trzem za jedną polisę . Tu jest trik zbójów z Funduszu . W UK robisz SORN czyli zgłoszenie off Road przez internet , wystarczy że masz dowód V5 i nikt nie sprawdza czy nawet jest na ciebie i ktoś Ty . Wystarczy że podasz kod dokumentu , Zwrócą Ci z automatu nadpłątę podatku lub przestaną pobierać jak płacisz miesięcznie . Dzwonisz do insiuransu i jest to samo , ale to inny cyrk i małpy też nie te .Swoje wątpliwości wyraziłem w postach . A procedury dziedziczenia i ich objaśnianie to tylko kożuch na wiosnę .
Aha
Nie trzymaj samochodu w ogródku bo zgnije szybciej jak na drodze .
Tyle, że nikt rozumny nie zakłada że umrze. Każdy z homo sapiens przeczuwa, że ma duszę nieśmiertelną i ziemskie troski zostawia dla maluczkich, opętanych myślą jak przeżyć. A co jeśli odwrócić bieguny i pomyśleć co będzie jeśli pójdziemy na całość? Hę? :-)