Konfederacja to już trzecia siła polityczna w Polsce. Większość sondaży daje jej prawie 15% – to już ponad dwa miliony wyborców. To daje co najmniej 60 posłów lub więcej! Okręgów wyborczych jest 41, więc to znaczy, że wszystkie jedynki wchodzą i kilka do kilkunastu dwójek. Na pewno niektórzy parlamentarzyści Konfederacji dostaną się po roku do Parlamentu Europejskiego, a zatem będą zwolnione miejsca nawet i dla trójek.
To wielka szkoda, że trzej założyciele partii „Wolnościowcy” strzelili sobie w stopę i opuścili Konfederację. Niestety na takim politycznym aucie jak oni jest wielu wolnościowców, w tym nawet skrajnych, czyli libertarian, bo nie chcą współpracować z Konfederacją, która jest tylko platformą wyborczą i nie ma przeszkód w tym, by z jej list startowały samodzielne partie wolnościowe z szerokiego spektrum tego ruchu. Konfederacja nie jest tworem ideowym, ale technicznym, więc nie ma żadnych powodów, by ideowcy z niej nie korzystali. Gdyby wszystkie antysocjalistyczne partie w Polsce, takie jak UPR, KNP, Wolnościowcy, Dobry Ruch, Libertarianie etc. startowały z list Konfederacji, to przy 20% poparciu, na co z nimi byłaby duża szansa, każda z nich wprowadziłaby kilku posłów. No i co ważniejsze ani PiS, ani PO, nie byliby w stanie tak skutecznie, jak przez ostatnie 20 lat, wprowadzać takiego zamordyzmu, jaki zrealizowali. A jeśli każda z tych wolnościowych partii będzie startować samodzielnie, to uszczknie Konfederacji po 1%. Skutkiem będzie to, że sami nic nie ugrają, ale wolnościowców w Sejmie w sumie będzie mniej.
Czy zatem możliwa będzie koalicja rządowa PiS z Konfederacją? To możliwe, ale oczywiste jest, że takich rozmów koalicyjnych nie toczy się przed wyborami, ale po. Po to są wybory, by policzyć siłę swoich postulatów programowych i by móc tej siły użyć do pertraktacji w kwestii realizacji swojego programu po wyborach. Póki 51% wyborców nie zagłosuje na Konfederację, będzie musiała postulaty startujących z niej partii realizować częściowo, drobnymi krokami, w tym, poprzez zawieranie sojuszy, dokonywanie kompromisów, poparcie mniejszościowego rządu czy wchodzenie do koalicji rządzącej. Jeśli Konfederacja będzie mogła wejść w koalicję i z PiS-em, i z PO, to będzie to najlepsze rozwiązanie, bo wtedy od nich dużo wytarguje. Więc trzeba koniecznie głosować na Konfederację.
Partie wolnościowe, które wyżej wymieniłem, nie chcą wspólnej listy, chcą startować samodzielnie i tłumaczą to tym, że polityka to bagno i karierowiczostwo, że wejście do Konfederacji to rezygnacja z ideałów i rozmycie poglądów w szerokim sojuszu. Głównie narzekają na narodowców, że są za mało wolnościowi. No, ale każda polityka to bagienko oraz kariery — i po to są partię, by w tym uczestniczyć. Utrzymywanie partii, która celowo jest poza polityką, to tak jakby założyć związek filatelistów, którzy brzydzą się znaczkami. By niszowa partia oscylująca wokół poparcia rzędu 1% cokolwiek zdziałała, musi wejść w porozumienie wyborcze i stworzyć wspólną listę z kilkoma sobie bliskimi partiami, bo wymusza to ordynacja wyborcza.
Jedynki na listach Konfederacji są już obsadzone, to już zostało ustalone, częściowo poprzez prawybory. Niemniej co do dwójek jeszcze może się wiele zmienić. A widać, że dwójki też wchodzą. Więc wszystkie partie wolnościowe mogą śmiało się o nie ubiegać i prosić o przyjęcie do Konfederacji. A nawet trójki będą miały znaczenie!
Niestety socjaldemokraci z PiS, PO, SLD, PSL i innych lewicowych partii, dziedzicząc państwo po okupantach zewnętrznych, tak bardzo nas zindoktrynowali, że nie wyobrażamy sobie życia bez pana, który się nami opiekuje i hoduje nas jak bydło. Więc musicie najpierw zrozumieć, że na wolności jest lepiej, że własność prywatna jest lepsza, że tylko wolny rynek pozwala na bogacenie się, a wtedy wybierzcie na swoich panów tych, którzy z niewoli was uwolnią. Tylko Konfederacja daje na to szansę, bo wprost głosi hasło: „Oddamy Wam Polskę”.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane:
Tagi: gps65, Konfederacja, prawybory, jedynki, gwarancje
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3754
Historia Bronka Komoruskiego niczego was nie nauczyła, któremu nawet ciężarna zakonnica na pasach nie pomogła z wysokimi sondażami w tle.
Już słyszeliśmy co zrobicie, nadstawicie się każdemu, kto was przygarnie do koryta, choćby z volksdojczami, a nawet z sowieckimi onucami, już pokazaliście kim jesteście.
Jedno jest pocieszające, że ciebie nie zobaczymy w ławach poselskich, to byłaby tragedia, twoje miejsce jest na ławie w poczekalni psychoanalityka:))
Tylko ktoś tą platformą zarządza. Decyduje o pozycji na listach.
Z tego co pisałeś i co ogólnie widać tym zarządzającym (widocznym dla wyborcy) jest Mentzen. Który sądząc z ostatnich posunięć czy wypowiedzi jest właśnie tworem technicznym a nie ideowym. Słowem ktoś ma odwalić ideową robotę, zrobić ładny PR po to by techniczni ludzie Mentzena weszli do Sejmu i....
Czemu by nie mieli stworzyć z kimś koalicji? Skoro nie chodzi o idee?
A o przejęcie tych chętnych do głosowania, którzy nie chcą tzw. lewaków czyli właściwie wszystkich na polskiej scenie partyjnej.
Ot taka techniczna zagrywka. Za którą najprawdopodobniej stoją ci sami ludzie, którzy kontrolują PiS. Więc... po co głosować na Konfederację skoro można na PiS?
Z drugiej strony jeśli jakieś ugrupowanie nie chce zostać przybudówką PiS czemu ma wchodzić do tego technicznego tworu wyborczego?
Dla tych, którzy kreują te wszystkie polityczne twory.
Konfederacja mówi że chce wywrócić stolik. Oczywiście. Skądś przecież trzeba głosy wziąć. Mówi to samo co PiS w swojej gadce o imigrantach, których nie chcą ale zapraszają.
Co niby ma ma mówić według ciebie sake Konfederacja? Że zgadzają się z rządem? Lub KO? W takim razie po co głosować na Konfederację. Więc twoje zarzuty są trochę nie tego. Elektorat, który Konfederacja chce wyrwać bazuje na sprzeciwie.
Problem w tym że pieniądze, które tworzą Konfederację bazują na czymś innym.
Mantzen dał do zrozumienia, wspominałem. Podczas rozmowy z Petru, w naprawdę drażliwych sprawach stanął po stronie rządu. Zgadzając się z polityką PiS w sprawie Orlenu. Czy nie krytykując gigantycznego zadłużenia Polski, które Morawiecki poukrywał w różnych miejscach. Mentzen stwierdził nawet że Polska prowadzi prawidłową politykę pod tym względem.
Ja nie mam złudzeń. Mentzen to po prostu koleś wynajęty do określonego zadania. Jest w stanie powiedzieć wszystko i zgodzić się ze wszystkim. Uprzednio roztaczając wizję że zamierza robić coś wręcz przeciwnego.
Tak. Z kilkoma sprawami się zgadza, a z większością nie. Stanie po czyjeś stronie, to zgadza się z nim z większością spraw, a nie z mniejszością.
"Czy nie krytykując gigantycznego zadłużenia Polski, które Morawiecki poukrywał w różnych miejscach."
To nieprawda. Mentzen tylko stwierdził, że deficyt budżetowy na takim poziomie, jaki jest teraz, nie jest najpoważniejszym problemem, więc można to odłożyć na później i zająć się ważniejszymi sprawami, czyli zmniejszeniem i uproszczeniem podatków. Pozbycie się długu to zadanie na wiele lat.
Jak na razie jest odwrotnie — to Mentzen odwala ideową robotę, robi ładny PR, by posłami zostali nie tylko znani ludzie z pierwszych miejsc lista, ale i mniej znani działacze z miejsc dalszych.
"Czemu by nie mieli stworzyć z kimś koalicji? Skoro nie chodzi o idee?"
Chodzi o idee. Póki nie ma się większości, trzeba te idee realizować w różnych koalicjach, porozumieniach i układach z innymi. Innego wyjścia nie ma.
"Za którą najprawdopodobniej stoją ci sami ludzie, którzy kontrolują PiS. Więc... po co głosować na Konfederację skoro można na PiS?"
A konkretnie jacy to ludzie stają i za PiS, i za Konfederacją — i jak tymi partiami sterują?
"Z drugiej strony jeśli jakieś ugrupowanie nie chce zostać przybudówką PiS czemu ma wchodzić do tego technicznego tworu wyborczego?"
Po to, by zrealizować idee wolnego rynku, własności prywatnej i kapitalizmu, które PiS zwalcza, realizując idee socjaldemokratyczne.
Tak jest dla mnie, w świecie polityki nie pozostawiającej miejsca na przypadki, samowolkę.
Dlaczego? Po jakich ich wypowiedziach czy działaniach to wnosisz? Liderzy Konfederacji bardzo wyraźnie od zawsze sprzeciwiają się jakimkolwiek porozumieniom z komunistami i postkomunistami i uważają, że ten układ należy rozbić i zniszczyć.
Też tak uważam. Najlepiej będzie, gdy po wyborach rządy przejmie koalicja POPiS. Wtedy Konfederacja wygra następne wybory i uzyska większość pozwalającą na samodzielne rządy.
aHahahahahabuhaha. Marzenia sciętej głowy..
Nie, Konfederacja to porozumienie wyborcze dwóch dużych parlamentarnych partii: Nowej Nadziei i Ruchu Narodowego. Partie wchodząc do Sejmu, przestają być planktonem. Te partie wspólnie mają już jakieś 15% poparcia — to bardzo solidna siła polityczna. To siła trzecia, po ZP i KO, które też są zlepkiem różnych partii.
Serio mówiąc, życzę wam nie 15% a co najmniej 20%. To jest do zrobienia.
Nie, nie zagłosuję na Konfederację.
Przydałaby się jakaś poważna siła polityczna, niestety partia Konfetti nią nie jest.