Umówmy się, nasi nie umieją grać w piłkę. No może czasami, no może w swoich klubach trochę, ale... nie. Poza Lewym, nie umieją. Jeśli chodzi o zagadnienie przyjęcia piłki, utrzymania się przy piłce pod naciskiem napierającego przeciwnika, co więcej - rozegrania wtedy przytomnie, przyjęcia podania i minięcia przeciwników, jeśli chodzi o oddanie strzału z daleka, procent utrzymania się przy piłce, czy zdolność konstruowania akcji od bramki, to wszystko jest do bani. Nie umiemy. Koniec kropka.
W tych warunkach przyszło grać z silniejszym, zdeterminowanym, lepszym i zdolniejszym przeciwnikiem. I co? I o mało nie wygraliśmy. Tylko dureń może mieć pretensje do Lewandowskiego, że nie strzelił. To się zdarza najlepszym. I nie ma co gadać, że sędzia go zdekoncentrował. To piłka. Nie zawsze wpada.
Natomiast trzeba podkreślić i chwalić, geniusz trenera, który w takich warunkach, tak potrafił ustawić drużynę, że przeciwnik, w zasadzie nie mógł grać. Świetne cofnięcie się na własną połowę skracało i zagęszczało pole gry. Bereszyński i pozostali obrońcy nie robili, jak zazwyczaj, kiksów, tylko sprawnie wykopywali byle dalej. Wykopy i interwencje Szczęsnego też były na wysokim poziomie.
Jednak najważniejsze było zdeterminowanie naszych zawodników do kontaktu fizycznego. Gdy Meksykanie próbowali czarować techniką, chcieli pokazać swoją szybkość i magię piłki, spotykali się z korkami słowiańskich graczy, którzy raz po raz, przybijali "stempelek" i wgniatali stopy, kostki czy golenie przeciwników w murawę boiska. Nie odstawianie nogi, twarda gra, były czarnym koniem Polskiej drużyny, na którym o mały włos nie dojechaliśmy do zwycięstwa.
Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Nieco ostrzej jeszcze zagrać z Argentyną. Nie, żeby sfaulować Messiego na twardo, ale jakby się to zdarzyło, to przecież nasze szanse by wzrosły. Z Arabią Saudyjską raczej bez stempelków, bo oni szybko biegają, tylko tradycyjna kosa na golenie, tak trochę tylko poniżej kolana i będzie dobrze. Lewandowski wypracuje jeszcze jeden karny, będziemy mieć drugi remis i wygraną i z 5 punktami wyjdziemy wreszcie z grupy.
I to wszystko dzięki Cześkowi Michniewiczowi, który zrobił naszym zawodnikom niespodziankę w postaci pozdrowień od najlepszych trenerów europejskich, Murinho, Chaviego itd. Dobry mecz, duża satysfakcja, jasne widoki na przyszłość. Gdyby jeszcze ta meksykańska publiczność nie gwizdała i nie buczała, gdy nasi mieli piłkę. No ale... temu też damy radę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3018
Polacy nie są faworytem grupy C. Wyżej notowany jest nawet Meksyk. Po zwycięstwie Arabii Saudyjskiej nad faworytem Argentyną zrobiło się bardzo ciekawie w grupie.
https://www.youtube.com/…
game. USA team was playing much better against Wales.
https://www.youtube.com/…
Argentyna umotywowana porażką z Saudyjczykami teraz zrobi lanie Polakom. Nie wyjdziemy z grupy bo taka jest wola Boża.
Kara Boza istnieje, dlatego Lewandowski z opaską banderowską nie strzelił karnego w meczu z Meksykiem. Jako ze ostatnio wasalstwo obcym to norma w Polsce, dlatego z grupy chyba nie wyjdą. Moce niebios są znacznie silniejsze niz psychopatów, co upijają się władzą zamiast służyć obywatelom. Jak tego nie widzisz i nie rozumiesz to szkoda ze zyjesz, po takich nabranych poprzez obłąkanych nic tutaj na tej planecie nie pozostaje, oni wsiąkają w glebę jak deszczówka. Dadzą sobie wszczepić eliksyr, będą opowiadać bajki o wojnie nie rozumiejąc jej podłoza. Sami chętnie z siebie samych zrobią mięso armatnie na ołtarzu Belzebuba a potem będą to czcić.
Pocieszanie się i jakieś tam oblicznie punktów nie poparte techniką, zgraniem , ambicją niewiele znaczy a przy tym narażanie się woli Boga to tylko początek końca Lewandowskiego, który jeszcze do tej pory nie zdobył gola na mistrzostwach świata i chyba nie zdobędzie, bo mimo hupli jego kariera dobiega końca.
Ty zdaje się mentalnie i ze swoim modelem religijności zatrzymałeś się na poziomie Konopielki
Coś się mnie wydaje ze Polska nie wyjdzie z grupy.
Argentyna zmotywowana porażką teraz sprawi lanie Polsce.
A na koniec Polacy dostaną lanie od Arabów.
Argentyna - Polska 4 do 1.
Arabia - Polska 3 do 1.
Mam nadzieję, iż trener Michniewicz ma jeszcze na nastepny mecz coś w zapasie ,
oprócz" super strategii"
Ja w kazdym razie czekam na kolejny Pana wpis , po nastepnym meczu
Przyznam: nie znam się na piłce. Prawie wogóle. Z kopaczy polskich znam jedynie Lewandowskiego, bo coś osiągnął i jest o nim głośno(z zagranicznych to rozpoznam chyba jedynie Ronaldo i Mesiego).Nie wiem jakie są atuty żadnego z polskich reprezentantów. Ale z wrodzonego(chyba) masochizmu raz na rok-dwa przez parę minut spojrzę na jakiś mecz polskiej ligi, po czym upewniony, że poziom tego co zobaczyłem nie odbiega nadal od tego co robiliśmy z kolegami na szkolnym boisku, żegnam się z kolejnymi tego typu doznaniami na-średnio następne dwa lata. Poziom chaosu, bezładnej bieganiny, żenującej kopaniny i rozpaczliwego rozglądania się gdzie ostatecznie poleciała piłka, co w całości przypomina skecz Friedmana sprzed lat: "to mój beret...nie to podanie, gdzie mój beret..." skutecznie przesunął moje zainteresowania w inne rejony Nie oglądam też i innych lig. Ale mecze mistrzostw świata lubię obejrzeć. Grają o coś. Powinno im zależeć . Powinni starać się coś z siebie wykrzesać. Wydaje się, że przed tymi mistrzostwami nie zarobili tyle na reklamach jak przed poprzednimi, bo mniej zdaje się tymi reklamami zewsząd atakują, więc może się rzeczywiście postarają.
... i gdyby ci cholerni Meksykanie nie przeszkadzali, to bysmy z tym Meksykuem na pewno wygrali
Michniewicz dotrzymał słowa...nasi grali taki antyfutbol,że zęby bolały...III liga w Kongo....teoria spiskowa twierdzi,że "sie dogadali na remis"...a Lewy...cóż,przyzwyczajony,że 10 kolegów robi na niego, a on tylko przykłada nogę ...sam nic nie robi.
Ale chłopcy maja kasiore z reklam....to kładą lagę na mundial.
Tytuł z pewnego portalu:
" Kiedy Polska zostanie mistrzem świata w piłce nożnej?"
Piechniczek faktycznie - na chama naszą piłkę w akcie zemsty tam no... że teraz kłopot.
A u nas liczy się, kto ile do siebie nagrabi, a nie jak wypada w konfrontacji z przeciwnikiem. Starczy spojrzeć na polityków :)
" nasi grali taki antyfutbol" -może w tym szaleństwie jest jakaś metoda?gdyby w tym swoim graniu doszli do perfekcji? ... kto wie?