Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Odra wybiła w Kwiku 2
Wysłane przez rolnik z mazur w 28-08-2022 [18:26]
Nie mam prawa osądzać kogokolwiek dopóki nie jestem na jego miejscu, w jego skórze i w głowie.
Nie chciałbym być na jego miejscu.
Chociażby z tego prostego powodu, że nasz bohater nie żyje od dobrych kilku lat.
Znaleziono go martwego na łące nad rzeką pośród pasących się spokojnie jego krów.
Tak mi przynajmniej powiedziano.
Można powiedzieć, że udał się na drugą stronę i zostawił cały bałagan żonie i dzieciom.
" Beata wróć" jak mawiała Zyta Gilowska, która też od dawna hasa wśród aniołków.
Wróćmy więc.
Gdy wprowadziłem się na wieś obora już stała - imponująca z zielonym dachem i z unijną tablicą nad wejściem.
Musiała powstać na początku transformacji - gdy PRL przepoczwarzal się w PRL- bis, ale tego nikt na razie, albo prawie nikt, nie wiedział.
Różne cwaniaczki zwykle powiązane z nomenklaturą uwłaszczyli się na społecznej własności.
Domorosli i z importu doradcy rozmnożyli się jak stonka na polu kartofli i rysując świetlaną przyszłość bez trosk i problemów finansowych wciskali kit swoim ofiarom.
Jedną z ich ofiar okazał się nasz bohater a tragicznymi ofiarami jego żona i syn.
Wojtek był malorolnym, młodym rolnikiem , który marzył by być wielkim chadziajem , najwiekszym na okolicę.
I jak Czerwony Kapturek beztrosko podskakując, biezyl przez ciemny las pełen żarłocznych wilków prosto w ich głodne paszcze.
- Kredyt dali mi na ten projekt. Nie miałem wyboru.
Na ten unijny projekt. Bo tylko na to mieli kasę.
- Może i dobry w Holandii...
- Weź ten ruski spirytus rozrób, wiesz jak..A ja to swoją tak drzaznie..Na razie to same odsetki ledwo spłacam.
To było w 1996 roku. Mleko kosztowało 0,58 zł / litr.
Wojtek był zawsze kręcony. A to ryby skombinowal i dał komu trzeba, a to jaką usługę traktorem wykonał.
Wiedzial komu co dać i zawsze po starszeństwie, zgodnie z szarżą.
Wszystkim się wydawało, że jest rolnikiem pełną gębą.
Niektórzy twierdzili, ze splajtuje, bo odsetki od kredytu na oborę go zgubią.
Ale było wręcz odwrotnie - to oni wycofywali się z gospodarzenia, bo nie byli w stanie sprostać unijnym wymogom - takim, że udojnia miała być wyłożona glazurą
Wojtek, by sprostać wymogom dalej się zapozyczal.
Banki dawały, bo jak tu nie dac.
Wojtek brnął dalej, problemy zapijając wódką.
Spirala powoli zaczynala się zaciskać.
Na wsi zostawali starzy a młodzi uciekali do miasta albo na Zachód.
To piwo, które nawazyl musiała wypić zona, która z pewnością podpisywała kredyty i syn, który nie nadawał się na gospodarza.
Po prostu nie miał do tego serca i smykałki.
Przedwczesna śmierć brata.
Depresja.
I stało co się miało stać.
Koniec marzeń.
Na wsi został jeszcze ostatni gospodarz jak ostatni Mohikanin.
Komentarze
28-08-2022 [00:09] - Edeldreda z Ely | Link: Dziękuję
Dziękuję...
28-08-2022 [22:41] - paparazzi | Link: A za co?
A za co?
28-08-2022 [23:39] - Edeldreda z Ely | Link: Za drugą część tej historii.
Za drugą część tej historii.
29-08-2022 [07:55] - rolnik z mazur | Link: @ papa coś tam
@ papa coś tam
Nie jesteś jak zwykle w temacie.