
Głównie polega to na tym, że taki terrorysta ma monopol na pewnym obszarze, który uznaje za swój, i pod przymusem, inicjując akty przemocy i nimi grożąc, zbiera haracze od ludności zamieszkującej ten teren. A by uniknąć buntu, w zamian świadczy tej ludności różne usługi na niskim poziomie. Taka forma zarabiania się już nie opłaca (koszty przewyższają zyski), dlatego organizacje świadczące takie same usługi jak terroryści (militarne, prawnicze, detektywistyczne, ustawodawcze, ochroniarskie, edukacyjne, ubezpieczeniowe, bankowe, kulturalne etc...), ale nie stosujące terroru, tylko przedstawiające swoje oferty chętnym, takie, które mają klientów, którzy sami wybiorą te organizacje spośród wielu konkurentów, po prostu wygrają konkurencję rynkową.
Bankructwo państw nastąpi na skutek tego, że stracą klientów (których teraz nazywają obywatelami, co jest słusznym rozróżnieniem, bo klient staje się nim z własnego wyboru, a obywatel to klient sterroryzowany do danego wyboru) na rzecz organizacji lepszych, sprawniejszych, przynoszących zysk. Tak się stanie, bo wydajność pracy ludzi współpracujących dobrowolnie cały czas rośnie, a ludzi sterroryzowanych maleje.
To będzie długi proces, bo tysiącletnia opłacalność terroryzmu spowodowała, że państwa zakumulowały bardzo duży kapitał i jeszcze długo pociągną na stratach. Ale wzrost wydajności pracy, a zatem też wzrost różnicy między rentownością organizacji dobrowolnych w stosunku do rentowności organizacji terrorystycznych, a zatem głównie państw i żyjących z nimi w symbiozie korporacji, to jest wzrost aproksymowany funkcją wykładniczą, dlatego to bankructwo będzie trwało wielokroć krócej niż trwało akumulowanie kapitału. Kilka tysięcy lat budowania terroryzmu zbankrutuje w kilkadziesiąt lat.
To bankructwo już obserwujemy, bo mocarstwa się powoli rozpadają. Poprzedni wiek to festiwal takich rozpadów — wtedy powstało najwięcej w dziejach świata małych państewek. Tak się dzieje dlatego, że wydajność pracownika dobrowolnego jest wielokroć wyższa niż pracownika terroryzowanego — a kiedyś była mniejsza. Ten proces trwa już od dawna, bo z tego samego powodu zbankrutowało niewolnictwo prywatne w ciągu ostatnich dwustu lat. I dokładnie tak samo zbankrutuje niewolnictwo państwowe. Właściciele niewolników hodowali ich jak bydło – dokładnie tak samo państwa hodują obywateli. To się coraz bardziej nie opłaca.
Ekonomia po prostu pokonuje ludzką naturę, bo też z ludzkiej natury wynika. Po prostu lenistwo jest wielokroć silniejsze, niż instynkt grabieży. Jak można coś ukraść w godzinę, to każdy wybierze zrobienie tego w minutę i odpoczynek czy rozrywkę w tak zaoszczędzonym czasie. Dokładnie tak samo jak lew, który wstrzymuje pogoń za zbyt szybką antylopą — bo mu się nie opłaca jej gonić, woli łatwiejszy łup. Dokładnie tak samo nie opłaca się kuć miecza, by komuś ukraść jedzenie, jeśli się samemu to jedzenie zrobi szybciej i taniej niż kucie miecza. Dokładnie tak samo nie opłaca się zbierać siłą haraczu, by potem ofiarę uczyć — więcej zarabia się na uczeniu kogoś, kto sam się zgłosi.
Społeczności, które chcą się uczyć, po prostu pokonają rynkowo społeczności, które trzeba do nauki zmuszać siłą. Społeczności, w których ludzie oszczędzają sobie na starość jak chcą, pokonają w konkurencji gospodarczej społeczności, w których siłą zmusza się ludzi do oszczędzania w piramidach finansowych zwanych ubezpieczeniami społecznymi. Społeczności, w których ludzie mogą sobie wybierać system ochrony zdrowia, pokonają społeczności, w której jest monopol medyczny, do którego wszyscy są na siłę zmuszeni i od których pobiera się opłaty poprzez terror, a zatem pod groźbą kary.
Państwa zbankrutują, bo posługują się głównie terrorem, a taki sposób zarabiania jest już nieopłacalny. To się stanie nie na skutek jakiejś krwawej rewolucji, buntu czy wojny – to będzie po prostu powolne gnicie państw, ich rozpad, utrata władzy, bo ludzie powoli znajdą sobie lepsze i tańsze alternatywy partackich usług państwa. Obszary, na których terror będzie się zmniejszał, będą gospodarczo wygrywać z obszarami, które terror będą natężać. Tak USA wygrały zimną wojnę z ZSRR. Wkrótce wszystkie państwa przegrają gospodarcze zimne wojny z korporacjami, które nie żyją z nimi w symbiozie. To perspektywa najbliższego ćwierćwiecza.
Państwa dotychczas nie bankrutowały, a tylko przegrywały wojny, co skutkowało zmianą jednych państw na inne. Ale to się działo w czasach, w których terroryzm się opłacał — do mieszkańców jakiegoś terenu zawsze przyszedł terrorysta, by z nich zdzierać haracz, bo to się zawsze komuś opłacało. Tak się działo, bo ten terrorysta mógł zarabiać na tych sterroryzowanych mieszkańcach. Ale to się już kończy, bo wielokroć więcej na tych mieszkańcach da się zarobić, gdy się im zaproponuje konkurencyjną ofertę, niż gdy się od nich wymusi haracz siłą.
Likwidacja państw, czyli w istotny sposób ograniczenie działań terrorystycznych, spowoduje rozkwit już istniejącego człowieczeństwa. To, co w ludziach dobrego, będzie mogło wreszcie rozkwitnąć. Wiele konfliktów społecznych zaniknie, bo są one generowane przez państwo — a to spowoduje, że ludzie odetchną, zyskają więcej wolności i swobody, a więc lepiej i taniej będą mogli realizować swoje dzisiejsze marzenia i pragnienia. Ludzie nadal będą rozwijać kulturę, tylko będą to robić sprawniej, bo synergiczny efekt współpracy wzrośnie. To zmieni stosunki społeczne na lepsze, bo więcej ludzi będzie mogło wreszcie rozwijać swoje talenty. Będzie mniej konfliktów. Najwięcej konfliktów wywołuje terroryzm, a on nie będzie się już opłacał.
Państwo polskie też zbankrutuje, bo wszystkie usługi, które świadczy, będzie dużo taniej i lepiej świadczył prywatny podmiot. Nie będę wtedy musiał nigdzie uciekać — nadal będę mieszkańcem kraju, Polski, która będzie trwała, nie zbankrutuje, ale po prostu zamiast być pod przymusową opieką terrorysty, który za swoje kiepskie usługi wymusza haracz, stosując terror, czyli groźbę kary, będę te wszystkie usługi mógł dobrowolnie kupić od wielu firm specjalizujących się w danej dziedzinie. Osobno sobie kupię, w osobnych firmach, usługi edukacyjne, ubezpieczeniowe, ochroniarskie, militarne, prawnicze, kulturalne etc... Jeśli będę potrzebował opiekuna, to sobie go po prostu wynajmę — będzie takich wielu do wyboru. Już tacy są — nazywają się doradcy prawni, finansowi czy osobiści trenerzy. Oni po prostu zastąpią zbankrutowane państwo.
Podatki to klasyczny terroryzm, w pełni zgodny z definicją tego słowa. To pobranie opłaty pod groźbą kary za usługi, których się nie zamawiało, bez możliwości zrezygnowania z nich. Czy chcę, czy nie, czy mi to odpowiada, czy nie, muszę zapłacić, bo jak nie, to grozi mi kara, a jak jej nie zapłacę, to grozi mi więzienie, do którego zostanę wtrącony przy użyciu siły, poprzez zainicjowanie wobec mnie aktu przemocy. Jeśli terrorysta pobierze ode mnie haracz, to mogę próbować za to domagać się jakichś usług, ale to nie zmienia istoty rzeczy. To, że terrorysta mi przedstawi raport opisujący to, na co wydał ściągnięty ode mnie haracz, a nawet jeśli pokaże, że ja też jakoś na tym skorzystałem, w żaden sposób nie zmienia tego, że jest to akt terroru, a zatem wymuszenia czegoś przy pomocy groźby użycia przemocy. Jeśli terrorysta żąda okupu w zamian za to, że nie zabije zakładników, to kompletnie nie ma znaczenia, na co wyda ten okup i czy przyniesie to jakiekolwiek korzyści tym, którzy zapłacą — to zawsze jest akt terroru. Urzędnik państwowy żąda podatku w zamian za to, że nie użyje wobec nas przemocy — jest więc po prostu terrorystą. Taka forma zarabiania w sposób stały i zorganizowany już się nie opłaca.
Z terrorystą żadnej umowy się nie podpisuje — terrorysta narzuca swoje warunki siłą. Nie można odmówić umowy z terrorystą. Nie zawsze mogę jawnie uciec przed terrorystą, jakim jest państwo — gdy mu nie opłacę haraczu, to będzie mnie ścigał na całym świecie. Oczywiście zawsze mogę każdemu terroryście uciec cichcem, jak się uda go oszukać czy uśpić jego czujność, ale to w żaden sposób nie likwiduje tego, że jestem terroryzowany — więc emigracja nie rozwiązuje problemu. Podatki są nieuniknionym kosztem działań terrorystycznych państwa. Jest to powszechne, bo się to opłacało, terrorysta na tym zarabiał, więc zawarł powszechny sojusz z innymi terrorystami — więc gdziekolwiek bym się nie przeprowadził, to wpadnę w sidła jakiegoś terrorysty, który wymusi na mnie haracz. Ale to się już powoli kończy, bo ta działalność przestaje się opłacać.
Bankructwo państwa spowoduje rozkwit prywatnych firm, bo one zastąpią wszelkie usługi, które teraz świadczy państwo. Będą otwierane nowe firmy i będzie spadało bezrobocie. Bogactwo ludzi będzie szybko rosło, bo obecny terror w dużym stopniu ogranicza biznes i wzrost gospodarczy. Państwo poważnie ogranicza efekt synergiczny, który powoduje współpraca, więc jego zanik gwałtownie ten efekt zwiększy, a to jeszcze bardziej zwiększy wydajność pracy. Więc gospodarczo bankructwo państw będzie bardzo korzystne dla wszystkich ludzi.
To o czym piszę to nie klasyczne bankructwo, jakim ulegają prywatne firmy. Właściwsze słowa to: rozpad, upadek, zanik, obumieranie. To o czym piszę, to nie sytuacja, w której państwo staje się niewypłacalne — choć tak też może upaść. Gdy bankrutuje firma, to ją może wykupić inna firma. Ja piszę o bankructwie idei państwowości, a więc opieraniu się na terroryzmie. Gdy państwo zbankrutuje, to go nie wykupi, czy nie przejmie, żadne inne, bo wszystkie zbankrutują — ich zadania przejmą podmioty działające na innej zasadzie, takie, które nie terroryzują swoich klientów. Bankructwo państw to nie będzie likwidacja wszelkich instytucji państwowych — one pozostaną i będą działać. Ale będą działać pokojowo, rynkowo, pojawi się dla nich konkurencja, przestaną mieć monopol, przestaną stosować terror, będą musiały się starać o klienta.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane: Tagi: gps65, państwo, futurologia, technologia, ekonomia.
Jak i wszystkie inne projekty Utopii :-)
Znasz jakiś przykład, że tak się kiedykolwiek stało :))
Jakbyś pracował, to byś nie miał czasu na pisanie głupot. Naucz się szydełkować, albo czyścic dywany, będzie z tego pożytek, bo z tego bajkopisarstwa domowej filozofii chleba nie było i nie będzie.
Z twoimi bajkami nie da się polemizować, bo to bzdury, a twój narcyzm nie pozwala ci zgodzić się z przeciwnym zdaniem, miej litość nad sobą.
:)
Żadnej literówki na klawiaturze...takich przypadków NIE MA.
Drugi taki geniusz to @śmieciu...ale niech sie bawia na NB,skoro inni ich wywalili.
bez przesady, już w drugim zdaniu się pomylił :)
A by uniknąć buntu,
Wątpliwa teza, bo gdyby nie państwo to obywatele nie mieliby możliwości zarobkowania. A im więcej zarabiają tym więcej płacą podatków z korzyścią dla wszystkich. Tylko nieuczciwi gangsterzy nie płacący podatków typu Al Capone postulują zlikwidowanie państwa, bo to woda na ich młyn, aby uniknąć kary za zabijanie ludzi, którzy stoją na drodze ich przestępczego procederu :-)
Można to tak podsumować, jakby państwa przestały istnieć, to nastąpiłby chaos, jaki jest przewidywany w wielu filmach katastroficznych, a i tak ludzie by się gromadzili w jakieś wspólnoty, które by szukały inne, by się z nimi łączyć, aż do powstania na tyle dużej organizacji, którą będzie można nazwać państwem, dla funkcjonowania którego, będą potrzebne różne prawa, obowiązki, ograniczenia, przywileje itd. Państwo będzie się rozwijać, aż narodzi się kolejny GPS i zacznie kombinować o zniesieniu państwa :)))))))))))))))))))))))
O powstawaniu państw, uczy historia ludzkości.
O to zapewne chodzi dla autora GPS. Na szczęście, jak powiedział niedawno red. Sakiewicz, jaki Lenin, taka rewolucja :-)
Dlaczego? Dlaczego tylko terrorysta i monopolista jest w stanie zapewnić możliwość zarobkowania, a konkurencyjne firmy mające dobrowolnych klientów nie? Jaką nieusuwalną zaletę mają terroryści i monopoliści, że tylko ich działania mogą być skuteczne?
Jakie konkurencyjne firmy ? Z Rosji ? Czy z ChRL ?
Już wiem, wrócimy do barteru, nam będą płacić wódką. :))))))
Wątpliwe, aby autor GPS umiał wytwarzać wódkę. :-)