Nawalanka na Czerskiej

Trwa konflikt na linii Agora S.A. – Gazeta Wyborcza i może nie zabierałbym głosu na ten temat gdyby nie szerszy aspekt tej „wojny w rodzinie”, która dużo mówi nam także o tym, co dzieje się w Polsce od czasów podwójnego zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych i prezydenckich z 2015 roku. Ta trwająca na Czerskiej wojna jest kolejnym aktem demaskacji i obnaża prawdziwe oblicze ludzi, którzy na co dzień mają pełne gęby frazesów o wolności słowa, sprawiedliwości, demokracji i tolerancji. Michnik twierdzi dzisiaj, że: „Agora powstała po to, aby być zapleczem materialnym dla „Wyborczej”, a nie po to, by nią rządzić”. Przypominam jednak, że to założyciele „Gazety Wyborczej” po otrzymaniu jej od Kiszczaka podczas zakrapianych gorzałą libacji w Magdalence, zgodzili się później, aby Agora weszła na giełdę stając się spółką akcyjną. Mówiąc w skrócie, zawłaszczyli gazetę, która miała służyć całemu środowisku „Solidarności” i przejęli pakiety akcji, dzięki którym z pucybutów niemal z dnia na dzień stali się prawdziwymi milionerami. Wszystko było ok, gdy „Gazeta Wyborcza” była rzeczywiście okrętem flagowym Agory. Nic nie zgrzytało, kiedy z okrętu stawała się coraz słabszym holownikiem. Wojna wybuchła, gdy Wyborcza stała się kulą u nogi koncernu, a za jedną jego akcję wartą kiedyś butelkę niezłej whisky dzisiaj można kupić puszkę piwa.    
To, co dzisiaj wyprawiają redaktorzy Wyborczej ta prawdziwa komedia, ponieważ w większości już dawno sprzedali posiadane akcje Agory za grube miliony, a dzisiaj chcą nadal rządzić spółką i mieć na nią większy wpływ niż akcjonariusze. Wygląda to tak, jakby ktoś sprzedał komuś samochód, a później robił awantury nowemu prawowitemu właścicielowi o to, że jeździ sobie dokąd chce i jeszcze na dodatek wozi autem swoją żonę i dzieci. To jest właśnie mentalność Michnika i spółki. Im się wydaje, że generałowie Kiszczak i Jaruzelski powierzyli im na zawsze nie tylko „Gazetę Wyborczą”, ale i całą Polskę. Dla nich nie ma żadnego znaczenia fakt, że nie są już akcjonariuszami Agory ani to, że w 2015 roku w sposób demokratyczny zostali przez Polaków odsunięci od władzy. Według nich Polska nadal należy im się jak psu zupa, zaś Agora ma się słuchać Michnika, a nie akcjonariuszy, bo to Michnik trzydzieści lat temu przy wódce tak się umówił z komunistycznymi zbrodniarzami Kiszczakiem i Jaruzelskim.
Rok temu zmarł dawny przyjaciel Adama Michnika i były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Stanisław Remuszko, z którym kilkakrotnie rozmawiałem. Choć w wielu sprawach bardzo różniliśmy się to niewątpliwie był on człowiekiem niezwykle uczciwym ideowym, odważnym i bardzo zatroskanym o Polskę.   
Wytrzymał w redakcji GW niewiele ponad półtora roku, czyli od wiosny 1989 do lata 1990 roku. Mało kto dzisiaj pamięta, że to Stanisław Remuszko był pierwszym, który odważył się mówić prawdę o Michniku i jego dziennikarskiej psiarni. Oto obszerny fragment jego wywiadu udzielonego „Opoce” dwanaście lat temu: „Kiedy w roku 1989 na osobiste zaproszenie Adama Michnika zaczynałem pracę w Gazecie, do głowy mi nie przyszło, że wyrodzi się z niej coś, co będzie zaprzeczeniem idei leżących u jej powstania. Oczekiwaliśmy, że Wyborcza stanie się gazetą nas wszystkich, wytęsknioną wolną trybuną całego społeczeństwa, w której po latach cenzury będą mogli zabierać głos ludzie prezentujący cały wachlarz poglądów demokratycznych — z prawa, z lewa i ze środka. Z czasem okazało się jednak, że ramy owego vox populi stają się coraz węższe, a on sam zaczyna nabierać wyraźnego „różowego” koloru. Dlatego też, po niespełna półtora roku pracy w Gazecie, strząsnąwszy proch z sandałów odszedłem, nie chcąc brać udziału w czymś, co było nie tylko sprzeczne z tymi założeniami, ale przede wszystkim niemoralne. Majątek Gazety na mocy umowy Okrągłego Stołu został dany nie konkretnym ludziom, ale całej stronie opozycyjno-solidarnościowej. Michnik dostał wszystko za darmo - papier, lokal, transport, drukarnię, kolportaż, najlepsze pióra w kraju oraz rzecz najcenniejszą: codzienną złotówkę wpłacaną przez miliony Polaków spragnionych wolnego słowa. Ale on nie otrzymał tego na własność; to był kredyt zaufania dla całej polskiej opozycji antykomunistycznej. Tymczasem już rok później szefowie Wyborczej dokonali skoku na gazetę, przywłaszczając sobie to, co zostało dane całemu społeczeństwu. I to jest właśnie grzech pierworodny Gazety Wyborczej. Pewnego majowego dnia 1990 roku przyszedłem do redakcji i w swojej skrytce znalazłem, podobnie jak wszyscy pozostali pracownicy, niepozorną niebieską kartkę, w której mniej więcej stało oto, iż trzej panowie - Bujak, Wajda i Paszyński, którzy podczas obrad Okrągłego Stołu założyli spółkę Agora, składając się po 5 dzisiejszych złotych - zgodzili się przekazać swoje udziały 16 osobom, wchodzącym w skład kierownictwa Gazety. Jako szeregowy pracownik natychmiast skierowałem do szefostwa pismo z prośbą o wyjaśnienie kulisów tej „przekształceniowej” operacji. Nigdy żadnej odpowiedzi nie dostałem. A dwa miesiące później przestałem być pracownikiem Gazety. Poszedłem do Ernesta Skalskiego i po prostu złożyłem na jego ręce wymówienie. On, taki zaskoczony, pyta:, ale za co? A ja na to: za wszystko. Za całą obłudę, za to, coście zrobili z gazetą nas wszystkich. Śp. Stanisław Lem, z którym wówczas miałem zaszczyt dość intensywnie korespondować, napisał wtedy do mnie: to pan jesteś większy kozak niż myślałem, skoro rzucił się pan z luksusowego pokładu Gazety Wyborczej w odmęty dziennikarskiego bezrobocia…”
Taka jest prawda o „Gazecie Wyborczej” i jej załganych założycielach. Pusty śmiech mnie ogarnia, kiedy zatroskani o los redaktorów z Czerskiej wyznawcy Michnika tak dzisiaj dramatyzują.
Jasio Hartman: „Jako czytelnik i autor jestem zgorszony i zaszokowany awanturami w Agorze i Gazecie Wyborczej. Publiczne pranie brudów to prezent dla reżimu i niszczenie reputacji gazety, która od 32 lat pozwala nam oddychać”.
Wiele lat związana z Wyborczą posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska: „PiS zabrał mi demokratyczną Polskę. Rząd zabiera mi wiarę że trzeba być uczciwym i przyzwoitym. A teraz moi, w części niegdyś koledzy, chcą nam zabrać Wyborczą.!! To nie jest gazeta z którą trzeba się zgadzać. To jest gazeta, która przyniosła nadzieję. Szanujmy ją”.
Żona Andrzeja Wajdy, Krystyna Zachwatowicz-Wajda: „Jestem zrozpaczona, że dożyłam dnia, kiedy zarząd spółki Agora odrzuca swoje najważniejsze, pierwotne zobowiązanie”.
Wszystkich jednak przebił szef opozycyjnej antyrządowej bojówki „Obywatele RP”, Paweł Kasprzak, który w liście do „Gazety Wyborczej” napisał: „Moim zdaniem przychodzi dziś czas, by tworzyć fundusz dla „Gazety Wyborczej”. […] „Wyborcza” to nie tylko i nie przede wszystkim anty-PiS, demokracja i podobne rzeczy. To ni mniej, ni więcej tylko przetrwanie inteligencji”. Jak widzimy o przetrwanie inteligencji, chce walczyć dzikus i barbarzyńca, którego głównym zajęciem przez ostatnie lata było zakłócanie miesięcznic i rocznic smoleńskich oraz nieludzkie próby blokowania Jarosławowi Kaczyńskiemu dostępu do grobu brata i bratowej na Wawelu.
Spoglądam przez ramię na półkę i widzę na niej książkę, „Proces. Gazeta Wyborcza. Początki i okolice”, śp. Stanisława Remuszki z piękną dedykacją. 26 grudnia minie rok od śmierci autora, który wydając tę książkę zadawał sobie pytanie, czy geneza powstania „Gazety Wyborczej” i narodzin III RP jeszcze kogoś interesuje? We wstępie czytam: „Gdy piszę te słowa, Europę zalewają Obcy (to jest sedno), w Polsce zaś rośnie społeczne napięcie, symbolicznie rozpoczęte konfliktem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Czy w tej bezprecedensowej złej sytuacji, i międzynarodowej i wewnętrznej, zwykłych ludzi mogą jeszcze obchodzić nieznane kulisy naszych świeżych dziejów? Czy to właściwy czas na serwowanie unikatowej medialno-sądowniczej wiedzy i zapraszanie do samodzielnej refleksji? Boję się tej obojętności potencjalnych odbiorców, ale nie mam wyboru. Nigdzie się nie spieszę, lecz dobiegam siedemdziesiątki (za mną trzy zawały, dwa udary i bajpasy), wokół młodzi zdrowi sześćdziesięciolatkowie mrą jak muchy, i czuję, że jeżeli nie wydam tego dziś, to nie wydam nigdy”.
Na koniec zamieszczę jeszcze krótki, bardzo tajemniczy fragment tej książki: „Pan Lech Kaczyński zawsze, nie wiedzieć czemu, traktował mnie bardzo życzliwie (zachowało się trochę zdjęć).. Gdy przed piętnastu laty został ministrem sprawiedliwości, poprosiłem, aby mi opowiedział o dyskrecjonalnych okolicznościach powstania „Gazety Wyborczej”, których był naocznym świadkiem. Pamiętam, że trochę bałem się podsłuchów, więc namówiłem go, abyśmy nie nagrywali w jego gabinecie, i zeszliśmy bodaj piętro niżej, gdzie LK poprosił jakiegoś dyrektora, aby użyczył nam swego pokoju, i przez dobre pół godziny rejestrowałem tę rozmowę. Kasetę-pamiątkę mam do dziś, ale po rewizjach w domu gen. gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego schowałem ją głęboko i prędzej skonam, niż ją udostępnię IPN-owi czy innej ABW”. Czy dowiemy się kiedyś, co było na tej kasecie?
Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

16-12-2021 [20:29] - u2 | Link:

Nigdzie się nie spieszę, lecz dobiegam siedemdziesiątki (za mną trzy zawały, dwa udary i bajpasy)

Wygląda mi na martwicę serca, ale nie jestem lekarzem i to jest prywatna sprawa pacjenta oraz jego bliskich.

Obrazek użytkownika Pers

16-12-2021 [20:31] - Pers | Link:

Nie rozumiem dlaczego autor poświęca tyle uwagi temu szmatławcowi?
Ja wiem od 30 lat, że to chazarska gadzinówka dla Polaków.
Może nieprzypadkowo vice Michnika jest brat prezesa TVP?

Obrazek użytkownika u2

16-12-2021 [21:44] - u2 | Link:

Może nieprzypadkowo vice Michnika jest brat prezesa TVP?

Oczywiście, ze nieprzypadkowo. Na przykład ty persik powielasz antypolską propaganduchę rodem z Rosji, która idzie rąsia w rąsię z antypolską propaganduchą rodem z Izraela. Przypadek ? Nie sądzę :-)

Obrazek użytkownika Pers

16-12-2021 [21:48] - Pers | Link:

@u-bot
//ty persik powielasz antypolską propaganduchę rodem z Rosji, która idzie rąsia w rąsię z antypolską propaganduchą rodem z Izraela. Przypadek ? Nie sądzę :-)//
Nie wysilaj u-bocik się bo coraz bardziej się ośmieszasz.

Obrazek użytkownika Kaczysta

16-12-2021 [22:54] - Kaczysta | Link:

Pożar w burdelu?

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

17-12-2021 [18:20] - NASZ_HENRY | Link:

Nawet Soros inwestuje w "Rzepę" a nie w "Gazownię" ☺☻