…
Byliśmy głupi…Tak raczył się wyrazić profesor Marcin Król i tak zatytułował swoją książkę. Chodziło mu generalnie o to, że błędnie (to znaczy pozytywnie) oceniał transformację ustrojową i nie rozumiał zupełnie społeczeństwa w którym przyszło mu żyć, pisać i działać. Rzecz w tym, że większość społeczeństwa od samego początku oceniała transformację ustrojową bardzo źle. Są na to dowody pisemne i liczni świadkowie. Prawie każdy taksówkarz z którym miałam okazję rozmawiać, nasza dozorczyni, sprzedawcy na bazarku i ja sama byliśmy podobnie oburzeni wyprzedażą za grosze majątku narodowego, likwidacją stoczni i kopalni oraz licznymi aferami, które nękały społeczeństwo. Można by pomyśleć, że głupota profesorów to podstawowa cecha różniąca ich od reszty społeczeństwa.
Takie złośliwe myśli towarzyszyły mi w trakcie debaty online pt. „Kapitał i narodowość. Społeczne i kulturowe skutki globalizacji – czy mamy do czynienia z zmianą paradygmatu?” zorganizowanej 11 czerwca bieżącego roku przez stowarzyszenie „Twórcy dla Rzeczpospolitej”, do którego przypadkiem należę. Debata była bardzo ciekawa, prelegenci znani i zacni lecz trudno było się oprzeć przeświadczeniu, że -jak to mówią górale – szanowni profesorowie szukają siekiery pod ławą, czyli odkrywają coś dla wszystkich od dawna oczywistego. Paradygmat, który dzielnie obalali mówcy to teza, że kapitał nie ma narodowości. Dobrze pamiętam jak różne gadające głowy wmawiały nam to w mediach lecz nikt z nas szaraczków w to nie wierzył i przeciwstawialiśmy się temu twierdzeniu ze wszystkich sił. Twierdzenie to weszło do kanonów politycznej poprawności a teraz z wielką odwagą intelektualną profesorowie usiłują ten paradygmat podważyć. Zapewniają nas, że kapitał ma narodowość. Chętnie się zgadzamy bo zawsze tak uważaliśmy. Czy faktycznie powinniśmy teraz bić się w pierś i mówić: „byliśmy głupi”. To przecież nie my byliśmy głupi.
Bardzo dobrym przykładem podobnego zjawiska czyli paradygmatu, który nie wiadomo skąd się wziął ale przez całe lata podtrzymywali go naukowcy był sposób żywienia niemowląt. Otóż pediatrzy jak jeden mąż nakazywali podawanie dziecku od trzeciego miesiąca życia rosołków zabielanych żółtkiem jaja kurzego silnie jak wiadomo uczulającym. Lekarze pediatrzy z lat osiemdziesiątych są zatem odpowiedzialni za epidemię uczuleń wśród dzisiejszych czterdziestolatków. Bez skrupułów straszyli oporne matki sądem rodzinnym. Nie dało się tego wyjaśnić żadnymi względami finansowymi, mięso było wówczas w Polsce na kartki, a producenci jaj kurzych nie stanowili tak silnego lobby, żeby nakłonić lekarzy do propagowania karmienia niemowląt żółtkami. Nie da się również wymyślić, jak to jest w przypadku obecnych szczepionek, łatwych teorii spiskowych.. A jednak dopiero gdy amerykańscy uczeni z trudem odkryli i opisali, że samica ludzka ma pierś, paradygmat zmienił się o 180 stopni. Teraz karmienie sztuczne jest tępione przez lekarzy, a karmienie naturalne nachalnie propagowane.
Wracając do konferencji. Pani profesor Elżbieta Mączyńska przybliżyła słuchaczom postać i książki Mariany Mazzucato: „The Entrepreneurial State” wydaną w Polsce w 2016 roku pod tytułem „Przedsiębiorcze państwo” przez Wydawnictwo Ekonomiczne Heterodox oraz „The Value of Everything: Makers and Takers in the Global Economy” wydaną pod tytułem „Wartość wszystkiego” przez to samo wydawnictwo. Mariana Mazzucato to ekonomistka z Uniwersytetu w Sussex. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród i wyróżnień naukowych, m.in. New Statesman SPERI Prize i Hans-Matthöfer-Preis. Jest doradcą Komisji Europejskiej, a także rządów
brazylijskiego, niemieckiego i fińskiego. W książce tej a także w licznych publikacjach Mazzucato bezlitośnie rozprawia się z poglądami funkcjonującymi przez dziesięciolecia w polskiej debacie o ekonomii jako prawdy objawione. Odtwarzając historię najbardziej przełomowych technologii ostatnich kilkudziesięciu lat, Marianna Mazzucato dochodzi do zaskakującej ( dla niej lecz nie dla nas) konkluzji: to nie wolny rynek dał nam Internet, komputery, lądowanie na księżycu, telefonię komórkową, biotechnologię, leki sieroce (leki, które nie są produkowane przez przemysł farmaceutyczny z przyczyn ekonomicznych, lecz aby zaspokoić potrzeby zdrowia publicznego), GPS i rewolucję nanotechnologiczną. Za najbardziej radykalnymi, najbardziej przełomowymi technologiami ostatnich dziesięcioleci stoi sektor państwowy i jego urzędnicy. Dziś to państwo, a nie prywatny kapitalista, jest przedsiębiorcą-innowatorem, generującym impulsy rozwojowe zmieniające całe gospodarki. Redukowanie państwa do roli nocnego stróża, to gotowy przepis na stagnację gospodarczą i zaprzepaszczenie szans rozwojowych – ostrzega Mariana Mazzucato.
Pani Mączyńska powołała się również na ekonomiczną książkę roku Financial Times’a. „Ekonomia obwarzanka Siedem sposobów myślenia o ekonomii XXI wieku” której autorką jest Kate Raworth
Kate Raworth proponuje zerwanie z mitem konieczności ciągłego wzrostu PKB, zmianę systemu monetarnego i fiskalnego aby uczynić biznes wartościowym i pożytecznym dla ludzkości. Jej podejście, ilustruje hasło „społeczeństwo głupcze” parafrazujące słynne hasło wyborcze Clintona.
Prelegenci kolejnego panelu powoływali się na książki laureata nagrody Nobla Paul Robin Krugmana amerykańskiego ekonomisty twórcy tak zwanej nowej geografii ekonomicznej.
Wszyscy ci naukowcy i nobliści mówią jednym głosem, widać, że faktycznie nastąpiła zmiana paradygmatu. Zauważyli oni, że istnieje coś takiego jak społeczeństwo podobnie jak kiedyś amerykańscy uczeni odkryli, że kobieta ma pierś. Dopuszczają a nawet pochwalają to co w oczach neoliberałów było śmiertelnym grzechem-ratowanie linii lotniczych, stoczni i wspomaganie wybranych sektorów gospodarki. Ich nowym guru jest Jörg Guido Hülsmann autor pozycji pod znamiennym tytułem ”Pomyśleć ekonomię od nowa”.
My prości zjadacze chleba chętnie podpisujemy się pod tym co było zawsze dla nas oczywiste. Tylko kto właściwie był głupi?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8464
Nawet do Ciebie przyplątał się ten troll, o którym ci wczoraj opowiadałem.
Wyjątkowa kanalia.
Jeśli Rydzyk jest dla Pani Izabelli wzorcem polskiego biznesmena, to oznacza przynależność Jej do okołorządowej kasty, czegoś w rodzaju FJN.
Główna działalność blogerska Pani Izabeli polega na wspominkach, na przykład o komuszych dzieciach.
Jest to zasłona dymna, oto Pani Izabela wskazuje kierunek właściwej krytyki.
Nie istotne to, iż obecne elity rządowe przejawiają ten sam chamski, komuszy tupet. Podlany sosem katolicko narodowym łatwiejszy jest do zniesienia, dla Szacownej Blogerki.
BTW
Pani Izabela w jednej z swych wypowiedzi zapędziła się do tego stopnia, że nazwał politykę personalną w obszarze PR w zarządzie spółki skarbu państwa prywatną sprawą.
Krótko pisząc, rozumienie przez Panią Izabelę funkcjonowania państwa i jego biznesów jest przeniknięte kastowością, przynależysz do niej, liżesz i łasisz się możesz robić biznes.
No to teraz czekam zalewu hejtu za to,że się ośmieliłam inaczej oceniać naszą najnowszą historię,w której uczestniczyłam
A jeśli były to dlaczego ten SOB Lewandowski nie poszedł siedzieć !!!
a co do krytyki uczonych - doprawdy bywa zabawna , gdy autorka uznaje, że tacy ludzie jak Duda czy Kaczyński (obaj z doktoratami) postępują zgodnie z etyką, są uczciwi i przestrzegają prawa....
nie, nie są dostatecznie naiwni jak zmarły Król (którego mało ceniłam zawsze) - są zwyczajnie cyniczni, najważniejsze jest dla nich posiadanie władzy - a że przy tym szkodzą współczesnej Polsce, pchają nasze społeczeństwo na wschód i wzorują się na putinowskich rządach? ach, detal taki niewielki, wszak Pani Izabela z tymi panami się po prostu zgadza... i nie przeszkadzają jej (jak widać) ani kłamstwa, ani manipulacje ani złodziejstwo, marnotrawstwo publicznych pieniędzy i nepotyzm w skali jaką mało kto widział