Niepokojące zanikanie placówek spod znaku Eskulapa

Ostatnie dane GUS o zmniejszeniu się liczby aptek w 2020 r. w porównaniu z 2019 r. (spadek o 1,9%) potwierdzają tendencję datującą się od 2017 r., tj., od roku, w którym zaczęła obowiązywać ustawa zwana „Apteka dla aptekarza”.
Wprowadziła ona m.in., w przypadku zakładania nowych placówek obowiązywanie tzw. kryteriów geograficzno-demograficznych, a więc, że 3 tys. mieszkańców w danej gminie ma przypadać na jedną aptekę, zaś odległość między sąsiadującymi placówkami, powinna wynosić co najmniej 500 m.
Popierająca zapisy ustawy w chwili jej uchwalania Naczelna Izba Aptekarska zapewniała, że ponad 14,7 tys. funkcjonujących wówczas łącznie aptek (w tym 13,4 tys. ogólnodostępnych i 1,3 tys. punktów aptecznych) „będzie dalej istnieć”. Co więcej, wg NIA „w dłuższej perspektywie ustawa ucywilizuje sektor apteczny, który jest obecnie aż w 60 proc. zdominowany przez sieci apteczne”. Ponadto „celem tych regulacji jest (...)ochrona ponad 4,5 tysiąca polskich drobnych przedsiębiorców prowadzących apteki, którzy już dziś balansują na granicy bankructwa oraz zabezpieczenie wielu tysięcy miejsc pracy”.
Tymczasem, jak pokazują ostatnie statystyki GUS kolejne lata od 2017 roku przynosiły tendencję odwrotną. Z 13,4 tys. aptek ogólnodostępnych w 2017 r. pozostało ich do końca 2020 r. 12,1 tys., liczba punktów aptecznych zmniejszyła się w tym czasie z 1,3 tys. do 1,2 tys., zaś aptek zakładowych - z 25 do 24.
Tylko w maju br., wg danych portalu rynekaptek.pl, ubyło w całej Polsce 21 aptek; 31 maja działało w całej Polsce 11 852 aptek ogólnodostępnych. Oznacza to, że liczba samych tylko aptek ogólnodostępnych spadła o 12%! - tj. z 13,4 do 11,8 tysiąca od końca 2017 r. do końca maja br. Pracuje w nich także mniej farmaceutów. Ich liczba spadła miedzy 2017 i 2020 rokiem z 60,4 do 59,1 tysięcy.
Skoro zmniejszyła się w tym czasie w całym kraju liczba aptek oznaczało to tym samym wzrost liczby mieszkańców przypadających średnio na aptekę (punkt apteczny). Pomiędzy 2017 i 2020 rokiem liczba ta zwiększyła się z 2,6 do 2,9 tysiąca osób. Czy o taki efekt chodziło inicjatorom i zwolennikom wspomnianej ustawy?
Szczególnie niepokojąco wyglądają powyższe dane w kontekście tak nadzwyczajnej sytuacji, jak kryzys związany z pandemią koronawirusa.
W tym czasie przecież szczególnie wzrosło zapotrzebowanie społeczne związane ze służbą zdrowia, w tym na wszelkiego rodzaju leki - nie tylko pomocne w łagodzeniu skutków COVID-19, ale i innych chorób i schorzeń, które w trakcie pandemii nie znikły jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej. Co więcej apteki stały się jednymi z placówek, w których sami farmaceuci mogą dokonywać szczepień przeciwko koronawirusowi.
Tymczasem aptek zamiast przybywać, jak zapewniała wspomniana Naczelna Izba Aptekarska, ubywa, zmniejsza się też w nich poziom zatrudnienia.
W wywiadzie dla portalu filarybiznesu.pl wiceszef Instytutu Staszica dr Dawid Piekarz stwierdził m.in., że „taka sztuczna regulacja, poprzez którą państwo decyduje, gdzie ma funkcjonować apteka, a nie decydują o tym - mówiąc wprost - potrzeby lokalnych społeczności, jest pozbawiona sensu”. (...)Po uchwaleniu wspomnianej ustawy spodziewaliśmy się, że tego typu zapisy mogą więcej zepsuć niż zrobić czegoś dobrego. I niestety tak się stało. Zresztą w bardzo wielu przypadkach samo środowisko aptekarskie coraz częściej zwraca uwagę na fakt, że ta ustawa robi więcej szkody niż pożytku.(...) Logiki rynkowej się nie oszuka. Myślę, że w tym przypadku nadregulacja zrobiła to, co często robi - po prostu zepsuła to, co działało całkiem nieźle”.
Dodajmy, że kwietniowa nowelizacja wspomnianej ustawy, pozwalająca m.in. na dokonywanie w aptekach szczepień przeciw COVID-19, wprowadza dodatkowe możliwości zamykania przez Inspekcję Farmaceutyczną aptek i cofania zezwoleń na ich prowadzenie.
W związku z tym kierownictwa Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Business Centre Club oraz Konfederacji Lewiatan, wystosowały apel, w którym zwracają m.in. uwagę na fakt, że „w czasie epidemii COVID-19 i po niej, apteki mają szansę stać się ośrodkami wspierającymi Polaków w powrocie do zdrowia. Ważne jest zatem, by nie dopuścić do wykorzystywania nowych regulacji jako pretekstu do prowadzenia agresywnej walki rynkowej skutkującej masowym zamykaniem aptek - a to właśnie zmniejszenie liczby aptek jest jasno formułowanym celem części środowiska aptekarskiego”.
Funkcjonowanie aptek, stanowiących istotny segment naszej służby zdrowia, powinno być wzmacniane - z pewnością nie służą temu działania, zmierzające do ich zanikania. Na to zgody być nie może. Apteka powinna być przede wszystkim dla pacjenta, nie - dla aptekarza.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

05-06-2021 [17:11] - Marek1taki | Link:

To było przewidywalne od samego początku. Nie ma po co zostawać aptekarzem skoro nie można otworzyć własnej apteki a nie można bo koledzy aptekarze już apteki posiadający, albo wzorem izb lekarskich aptekarze działacze, wiedzą lepiej czy ktoś może czy nie może aptekę otworzyć. Domyślam się, że powstał układ kontrolujący otwierania aptek na nowych osiedlach. Poza tym aptekarze są uzależnieni od posiadanej lokalizacji i jeżeli nie mają własnego lokalu narażeni na wysokie czynsze. Proszę dorzucić garść informacji jaki jest wskaźnik usieciowienia aptek teraz (podaje Pan 60%aptek sieciowych przed ustawą). Pamiętam sprzed wdrożenia ustawy próbę utworzenia spółki przez pojedynczych aptekarzy by poprzez wspólne zakupy uzyskiwać lepsze warunki zakupu w hurtowniach. Okazało się to naiwnością bo owszem, czym większy obrót to większy rabat ale nie dla każdego na poważnym pułapie. Czy to prawda, że producenci mają swoje sieci hurtu i sieci aptek?

Obrazek użytkownika Jabe

05-06-2021 [19:49] - Jabe | Link:

Nie stało się nic, czego nie można było przewidzieć. Ot, ░░░░ dorwały się do władzy.

Obrazek użytkownika jazgdyni

05-06-2021 [20:14] - jazgdyni | Link:

@Autor

Szanowny Panie

Napisał Pan artykuł, nie starając się wgłębić w rzeczywistość i rozważając wyłącznie ustawę aptekarską, wywnioskować, czy jest ona dobra, czy nie.

Po pierwsze - Ministerstwo Zdrowia jest penetrowane i pod stałym naciskiem lobbystów z takimi pieniędzmi, o jakich aptekarzom nigdy się nie śniło. Rezultat jest taki, że leki nadal wywozi się za granicę, międzynarodowe koncerny komasują polskie sieci, dążąc do monopolizacji. Klasyczny jest dumping, bo taki koncern kupując jednorazowo 1000 opakowań leku wymusza na producentach taką cenę, że później apteka sieciowa może go sprzedać poniżej ceny, za jaką pojedynczy aptekarz nigdy tego leku nie kupi w hurtowni.

Rezultat - wbrew projektowi uczynienia z aptekarstwa małych firm rodzinnych (jak np. we Włoszech), drobni aptekarze przegrywają konkurencję z międzynarodowymi spekulantami.
Więc ustawy swoje, a życie swoje. Czy spora część MZ jest skorumpowana? Nie wiem. Lecz ciekawym jest to, że Inspekcja Farmaceutyczna "ryje" dokumentnie małe apteki, a do sieci nie mają odwagi (albo mają zalecenie, by je zostawić w spokoju) wejść.
Apteki upadają, bo balansują na granicy opłacalnosci, a marże są takie śmieszne (bywa, że od leku o wartości 5 tyś zł. marza aptekarska wynosi 3 zł), że wiele aptek trzyma się wyłącznie siłą rozpędu. Spekulanci skupują takie apteki przy pomocy przeróżnych niedopatrzeń w ustawie i czekają, a gdy już maja pewną sieć w danym mieście, aż zgłosi się do nich zagraniczny spekulant, zapłaci takiemu niby aptekarzowi parę milionów, ten zadowolony, przerzuca się na coś bardziej dochodowego, a korporacja po analizie ekonomicznej likwiduje nierentowne punkty.

Nikt nie stawia jasno odpowiedzi - czy aptekarstwo jest służbą, bo to przecież instytucja zaufania publicznego, czy jest to biznes mający dawać jak najwięcej zysku.
Rezultat - od 30 lat w detalicznej dystrybucji leków jest wielki chaos i dużo nieuczciwości.

Obrazek użytkownika Jabe

05-06-2021 [21:08] - Jabe | Link:

Na czym polega wyjątkowość aptek? Na tym, że ministerstwo jest penetrowane, a inspekcja ryje? No to jak wprowadzenie monopoli miało pomóc?

Obrazek użytkownika jazgdyni

05-06-2021 [21:18] - jazgdyni | Link:

Masz Jabę w pobliżu zaprzyjaźnioną aptekę? No to sobie pogadaj z właścicielem.
Mnie się tu nie chce tłumaczyć komentatorom.  Uwagę skierowałem do Autora.