Profesor Dakowski przy okazji uroczystości wręczenia mu Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski wygłosił bardzo ważne przemówienie, które warto powtarzać i zapamiętać. Między innymi powiedział:
„Zapewniam też Pana panie Ministrze i Państwa Polaków, że za lat 30 czyli już za jedno pokolenie te banialuki, które teraz opowiadają urzędnicy z Unii Europejskiej na tematy klimatu, będą tak ponuro śmieszne jak obecnie śmieszne są tak zwane osiągnięcia akademika Łysenki, który na przykład siłą zamieniał żyto na pszenicę a kukułkę w drozda, czy osiągnięcia Olgi Lepieszyńskiej, która w moździerzu tworzyła życie, jak wmawiała nam komunistyczna propaganda. Podobne osiągnięcia miał akademik Iwanow który krzyżował komsomołki z małpą Bonobo [odmiana szympansa], a jego syn zupełnie honorowo w Gabonie sam krzyżował się z samicami Bonobo. Do pomysłu potomstwa dwóch samców jeszcze wtedy nie przekonywano”.
W czasach gdy w szkołach i uniwersytetach z nabożeństwem powtarzano brednie Łysenki byłam uczennicą szkoły podstawowej. Pamiętam że słuchając tego wszystkiego co opowiadali nam i kazali zapisywać nauczyciele zastanawiałam się czy możliwe jest żeby ludzie byli aż tak strasznie głupi. „ Ci ludzie są albo głupi albo podli, tertium non datur, trzymaj się od nich z daleka” powiedział mi wówczas ojciec i zapamiętałam jego słowa na całe życie. Powtórnie doświadczyłam tego – nazwijmy to- dysonansu poznawczego gdy wiele lat później zastanawiałam się czy ludzie, którzy podpisali apel o ukaranie biskupa Kaczmarka byli podli czy tylko głupi. Uświadomiłam sobie, że czy podli czy głupi to właściwie bez różnicy, nie nadają się na przywódców ani na wzory osobowe. Jak pamiętamy był wśród nich premier Mazowiecki.
To samo pytanie wróciło do mnie zupełnie niespodziewanie kilka dni temu w Ochotnicy Dolnej. Koło pieca u górali leżały „ Wysokie Obcasy”. Pewnie zostawili to turyści, nasi górale to zapracowani ludzie i nie mają czasu na bzdury. Coś mnie podkusiło żeby przeczytać ankietę na temat 2019 roku przeprowadzoną wśród wybranych przez gazetę osób. Ankietowani mieli wskazać człowieka i wydarzenie 2019 roku oraz zwierzyć się ze swych marzeń. Gdy czytałam ich żałosne wypociny z całą mocą powróciło do mnie pytanie: „ czy człowiek ( w sensie gatunkowym) może być aż tak głupi?”.
Jak profesor nadzwyczajny w Instytucie Psychologii UJ Bartłomiej Dobroczyński może wierzyć, że jakaś zaburzona czy rozwydrzona małolata miałaby szanse bez odgórnej reżyserii wykrzyczeć swoje przesłanie w ONZ. Przecież nie dopuszczono by kogoś takiego do głosu nawet w kole gospodyń wiejskich w Kaczych Dołkach Mniejszych. Niech profesor zrobi następujący eksperyment, zgłosi się nieproszony na zebrania gminne w kolejnych wsiach i spróbuje coś wygłosić. Ciekawe w ilu miejscach pozwolą mu choćby przedstawić się z imienia i nazwiska.
Oprócz profesora Dobroczyńskiego uznali Gretę Thunberg za człowieka roku również Zuzanna Skalska przedstawiająca się jako „analityczka trendów” oraz Michał Konik ortopeda. Analityczka trendów jak rozumiem to osoba, która specjalizuje się w wywąchiwaniu skąd wieje wiatr czyli jaka obowiązuje obecnie mądrość etapu. To, że podzieliła się z szeroką publicznością swoimi ustaleniami należy do nowego stylu. Za Stalina cała zabawa polegała na tym żeby wywęszyć obowiązujący trend przed innymi . Pomyłka mogła drogo kosztować, ale nienadążanie za kolejnymi etapami też było niebezpieczne.
Profesor Dobroczyński raczył napisać, że „ ci którzy przedstawiają ją ( Gretę) jako naiwną Anię z Zielonego Wzgórza zmanipulowaną przez lewackich uczonych będą zawstydzeni na wieki”. Drogi profesorze to nie naiwna Ania lecz rozbestwiona dziewucha, którą zachwyca jej wyreżyserowany coming out. Wstydzić się powinni Oni, reżyserzy tego żałosnego spektaklu ale Oni nigdy się nie wstydzą. Nie wstydzą się ci, którzy powielali brednie Marksa i Engelsa, nie wstydzą się ci którzy pisali poematy na cześć Stalina, nie wstydzą się ci który rabowali cudze domy i wieszali na ścianach wyszabrowane z pałaców i dworów obrazy. Nie wstydzą się nawet ci którzy zrywali paznokcie, przypalali papierosami i strzelali w tył czaszki.
Wiele osób jako wydarzenie roku podało nagrodę Nobla dla Olgi Tokarczuk. To bardziej zrozumiałe. Nagroda to nagroda, można traktować ją w kategoriach sportowych. Nigdy nie grałam w piłkę nożną ani nie oglądam meczów, ale wiernie kibicuję naszym drużynom w międzynarodowych rozgrywkach. Podobnie jest z Tokarczuk, nie czytałam i nie mam zamiaru przeczytać żadnej z jej książek co nie zmienia faktu, że jej nagrodę traktuję jako sukces.
Najgorzej jest z marzeniami. Wprawdzie każdy ma prawo roić sobie co tylko zechce, ale gorzej jest z tymi, którzy pragną wcielać swoje rojenia w życie. Kiedy byłam małym dzieckiem marzyłam żeby znaleźć tyle złota żeby starczyło dla wszystkich ludzi na świecie. Na ziemię sprowadził mnie ojciec: „Nie przyszło ci do głowy że złoto miałoby wtedy wartość mniejszą niż aluminium, miałoby na przykład wartość piasku, a mrzonkami nie rozwiązuje się problemów ludzkości”- powiedział kwaśno. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że miałam wówczas 4 lata. Szlachetne mrzonki na temat powszechnej sprawiedliwości wcielane siłą w życie opłacono śmiercią milionów ludzi.
Paulina Przybysz marzy żeby zamknąć mleczarnie i zmobilizować ludzi do diety wegańskiej. Być może pani Paulina (kolejna zupełnie anonimowa dla mnie osoba) tylko tak sobie marzy i tylko o mobilizowaniu czyli namawianiu ludzi do diety wegańskiej. Znajdą się jednak tacy, którzy zasady tej ideologii zechcą wcielać siłą. Jest to w pewien sposób racjonalne- jak namówić na przykład drwala czy robotnika budowlanego żeby zrezygnował ze swego schabowego czy golonki na rzecz sałatki warzywnej ? Ideologia walki z globalnym ociepleniem jest już wprowadzana w życie przemocą. Jak na razie tylko ekonomiczną, to znaczy grzywnami dla nieprawomyślnych, palących w piecach drewnem.
Reedukacja zjadaczy mięsa, aby była skuteczna musiałaby się odbywać w obozach koncentracyjnych.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11403
Wobec tego co można powiedzieć, o tych którzy dali sobie wmówić wielkość i uczciwość Człowieka Roku 2010 Gazety Polskiej. Uwielbienie graniczące z opętaniem, na punkcie tego cwaniaka świadczył o kompletnym braku zdrowego rozsądku. Soros, ani Wysokie Obcasy do tego opętania kasty, którą reprezentuje Pani Izabela, nie był potrzebny i nadal nie jest.
2. Znam wiele osób opalających swe domostwa drewnem, W Poznaniu nie ma jak się ukryć dymu z komina.
Nie znam ani jednej osoby, która dostała za to grzywnę.
Owszem znam takich, którzy zapłacili grzywny za palenie produktami drewnopochodnymi lub gnijącym mokrym drewnem.
Ponieważ fakty nie pasują do wizji Pani Izabeli tym gorzej dla faktów
Rozwydrzona malolata tak samo pragnie sławy, a przede wszystkim pieniedzy jak dziennikarka nagle nieodzowna w Orlenie. Bez niej z pewnością paliwa będą niższej jakości, prawda? Jak sobie w ogóle branża nafciarska może radzić bez takiego fachowca?
Dowie się wówczas Pani, iż rozmowa na temat tego co robić będzie w Orlenie, Córka, Szanownej Pani nie jest rozmową na tematy prywatne tylko jak najbardziej publiczne i osądowi publicznemu podlegające.
Tak samo jak wydatkowanie publicznych pieniędzy na publiczne eksponowanie "Palmy" tudzież "Tęczy" na temat, których była Pani łaskawa się publicznie wypowiadać nie raz.
Kolejnym miejscem które odwiedzić powinna Szanowna Pani jest ta strona https://www.orlen.pl/PL/….
Jest tamże do pobrania status firmy. Lektura wzbogaci Pani wiedzę, albowiem jasne stanie się to, że pisanie na temat zatrudnienia w Orlenie jak najbardziej koresponduje z Pani dwoma ostatnimi tekstami, z wieloma innymi też. Odsyłam do & 2 pkt. 2.
Prywatne sprawy się kończą w momencie wsadzenia spuchniętej twarzy do telewizora. A przyzwoitosc z chwilą biegania w negliżu po cudzym czerwonym dywanie. Szczególnie to jaskrawe i żałosne w wątku pod tytułem "Ideologia a praktyka"
Spójność w tytule osiągnąć się da wyłącznie hołdując zasadzie, ze dla pieniędzy zrobić można wszystko. Ale w takim przypadku Mosze Kantor jest w porządku, a Durczok wzorem cnót wszelakich.
Niestety, nie broni się Pani.
W dobie wujka Googla pytanie o cytat nie jest pytaniem w wiedzę tylko pytaniem o obsługę klawiatury...
Rozumiem, że krytyka córki jest bolesna, sam jestem rodzicem, to potrafię to sobie wyobrazić. Ale sama czesto poddaje Pani krytyce różne osoby wiec niech się teraz nie dziwi, że atakowany obrywa. Takie są zasady.
I po trzecie: jesli cytatem chce mi Pani powiedzieć, że każdy układa sobie życie by było wygodne, a inni mu tego mogą zazdrościć, to owszem, jest w tym racja. Jednakże w wątku stawia się Pani na pozycji sędziego cudzych zachowań więc szczególnie powinna dbać o czystość własnego podwórka, a jeśli nie jest, to krytyka cudzych zachowań staje się obłudna.
Żeby krytyka była bolesna, to musi być prawdziwa i obnażać ukrywaną prawdę. Kto ją wyjawi ma mniejsze znaczenie. W mojej ocenie, jeśli autorytet ma większą siłę oddziaływania w osobistej sprawie, która przed sobą ukrywamy, to znaczy, że ukrywający ma problemy z poczuciem własnej wartości oraz tendencję do okłamywana siebie i potrzebuje zewnętrznego układu odniesienia. Przykładowo: jeśli w kranie nie ma wody, ja się rano nie wykąpałem i troszkę ode mnie cuchnie, to przede wszystkim jest mi wstyd na skutek podeptania własnych standardów. Gdy mi przechodzień zwróci uwagę, to nie stanowi to już dla mnie większego dyskomfortu właśnie z tego powodu, że nie okłamuje siebie od samego początku. Świadomość powyższego jest o tyle istotna, że nie czekam na "autorytet" i sam się w życiu prowadzę. Nie po czerwonych dywanach, bo to nie jest miejsce ani dla inżyniera, ani dla dziennikarki szukającej wyłącznie nienależnego rozgłosu lecz po miejscach adekwatnych do własnych standardów. Pytanie na kolację: rozebrała by się Pani do półnaga i weszła na taki dywan nie dla siebie?
Pani, jako matka pewnych rzeczy nie zauważa lub wypiera. I niepotrzebnie też reaguje agresją słowami, że "kto mógł i chciał to zrozumiał" suponując, że nie mam zasobów do zrozumienia. Mam, ale oprócz rozumienia i tekstu, i metafory, mam tez świadomość delikatności materii, o której mówimy więc to zostawiłem.
A na koniec o anonimowości: rozwój technologii doprowadził do tego, że ludzie w sieci są albo anonimowi, albo można obejrzeć przez pachwinę kondycję ich wątroby. Pozwoli Pani, że pozostanę przy pierwszym...
https://www.youtube.com/…
Proszę dać znać, gdy sie Pan skończy zastanawiać. Do tego czasu proszę się zastanawiać wedle uznania...
😛
Bardziej zdumiewa co innego - taka groteska jak ta z "Gretą" jeszcze jakieś 20 lat temu nie miałaby żadnych szans zaistnieć bo zostałaby zabita śmiechem już na samym początku i żaden "reżyser" na coś takiego by się nie poważył. A dzisiaj jest to już możliwe, strach pomyśleć co przy takim tempie ogólnego idiocenia będzie możliwe za następnych 20 lat...
Pani Izabelo, proszę się absolutnie nie przejmować tymi chamskimi komentarzami tych dwóch co zawsze tu dyżurują. Ma Pani mnóstwo odsłon, wiele osób czeka na każdy Pani wpis, a że nie każdemu chce się wdawać w chamskie pyskówki z tymi dwoma, to nie świadczy o tym, że się z Panią nie zgadzają. Może Pani być dumna ze wszystkich swoich dzieci, a zwłaszcza z pięknej, mądrej i świetnie wykształconej Zuzanny. Każdy rodzic zwyczajnie może Pani tylko pozazdrościć i podziwiać to czego Pani dokonała wychowując samotnie 5dzieci...
W ogóle nie wiem, kim trzeba być i jakie geny w sobie nosić, żeby atakować dzieci swoich adwersarzy, za ich zawodowe dokonania, zwłaszcza, że nie zwdzięczaja kariery tylko i wyłącznie pokazywaniu 4liter w "tańcu z gwiazdami" jak co niektóre z tej innej strony politycznej. Z takim samym impetem te chieny atakują ostatnio Kingę Dudę...
Przepraszam badzo, nikt nie atakował dzieci pani Izabeli do czasu gdy popełniła watek "Ideologia a praktyka" atakując w nim innych. I tez to pewnie by przeszlo niezauważenie gdyby nie nagly awans dziennikarki na stanowisko w firmie nafciarskiej.
Po prostu ideologia sobie, a praktyka sobie, co kilka osób zauważyło.