Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Salon głupcami stoi
Wysłane przez kokos26 w 30-07-2019 [12:02]
Głupota salonowa charakteryzuje się tym, że osobnicy nią dotknięci przekonani są o posiadaniu wiedzy, której tak naprawdę nie posiadają nawet w najmniejszym stopniu. Oczywiście żaden głupiec nie chce za głupca uchodzić, więc ci salonowi głupcy nie poświęcają czasu na to by zmądrzeć, ale główny nacisk kładą na opanowanie trudnej, często naukowej lub specjalistycznej terminologii tylko po to, aby tak zwani zwykli zjadacze chleba uważali ich za osoby niezwykle mądre i inteligentne. Salonowy głupiec unika zawsze używania prostego zrozumiałego dla wszystkich języka wplatając w wypowiadanie zdania nieznane powszechnie i wyuczone na pamięć terminy lub opisując najróżniejsze zjawiska tak jakby dogłębnie rozumieli ich przyczyny i skutki. W mediach, na co dzień obcujemy z tymi głupcami i tylko z pozoru może wydawać się to śmieszne i zabawne.
Aby pokazać nieuctwo oraz erupcję tej salonowej głupoty na jakimś reprezentatywnym przykładzie weźmy na warsztat niedawną wypowiedź szefowej partii nieboszczki, Nowoczesnej, posłanki i doktor nauk matematycznych, Katarzyny Lubnauer, która na antenie Polskiego Radia 24 rzekła: „Dzieci często mają więcej oleju w głowie niż dorośli. 6-letnia córka znajomych w ogóle nie je bananów. Wie, że by prowadzić plantację bananów trzeba wycinać lasy i w ten sposób zabija się orangutany”. Biedne dziecko, któremu głupi i pozbawieni oleju w głowie rodzice już w tak młodym wieku piorą mózg. Biedne dziecko, którego rodzice mają taką znajomą jak rażona salonową głupawką, Katarzyna Lubnauer, która takie brednie powtarza. I w końcu biedne dziecko, które z powodu salonowej głupoty odmawia zjadania bananów. Po pierwsze banany nie są nawet przysmakiem orangutanów, no chyba, że tych uwięzionych w ogrodach zoologicznych. Ich prawdziwym przysmakiem jest owoc durianu, ponadto jedzą jagody, pąki, liście, korę, jaja ptaków i małe zwierzęta. Po drugie największe plantacje bananów i ich ekspansja dotyczy tych państw i kontynentów, na których orangutany w ogóle nie występują. Ostanie duże populacje tych skądinąd sympatycznych zwierząt żyją na Sumatrze i Borneo. Czy są tam bezpieczne? Nie, ale zagrożeniem dla nich nie są plantacje bananów, tylko uprawa palm oleistych, z których produkowany jest olej palmowy. Jeszcze większym zagrożeniem jest wycinanie lasów deszczowych pod przemysł wydobywczy rud aluminium. Jednym słowem biedne dziecko tych nieszczęsnych znajomych Katarzyny Lubnauer nie powinno używać mydła, jeść słodyczy i słonych przekąsek typu chipsy. Nie powinno latać samolotami, podróżować samochodem, korzystać ze sprzętu rtv i agd, komputerów oraz pić napojów w puszkach. A tak w ogóle to rodzice tej sześciolatki powinni przeprowadzić się do jakieś kurnej chaty, bo zapewne ich dom czy mieszkanie naszpikowane jest od podłogi poprzez okna i dach zabijającym orangutany aluminium. Paradoksalnie jedyną przyjemnością jaka temu dziecku pozostała to właśnie jedzenie bananów. Mądrzy rodzice mając tak wrażliwe dziecko powinni na specjalnej stronie internetowej zaadoptować w jego imieniu małego orangutana. Córeczka otrzymałaby jego zdjęcie, specjalny certyfikat a roczny koszt takiej adopcji to w przeliczeniu zaledwie 200 zł rocznie. To tyle o deficytach umysłowych Lubnauer i jej znajomych.
Ileż to już razy na lamach „Warszawskiej Gazety” wyśmiewaliśmy się z tych salonowych głupoli, często szczycących się profesorskimi tytułami. Już do kanonu debilizmu przeszły słowa prof. Moniki Płatek, karnistki z Uniwersytetu Warszawskiego, która z wypisanym na facjacie przekonaniem o swojej mądrości i nieomylności przekonywała, że: „W związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często nawet więcej, niż w związkach różnopłciowych”. Pamiętamy prof. Marcina Króla z Fundacji Batorego, który w jednym z wywiadów tak określił ramy, w których zawierać się powinna europejskość i elitarność: „Po pierwsze, Kaczyński i większa część jego otoczenia, choć pewnie są wyjątki, to ludzie, którzy nie lubią Europy. Nie chodzi o Unię Europejską, ale pewną duchową wspólnotę. Nie piją wina w Toskanii, nie jedzą ostryg w Bretanii, nie znają Europy z jej atrakcjami i kulturą. Kaczyński na wakacje jeździł do Sopotu. Dla nich Europa jest obca, trudna, niezbyt sympatyczna”. I tak otrzymaliśmy od salonowego utytułowanego głupca nową wersję znanego z PRL-u powiedzenia: Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Dzisiaj o przynależności do europejskich elit ma według Króla decydować to gdzie i czym się obżerasz oraz gdzie spędzasz wakacje. Jest to bardzo prosty sposób szlifowania intelektualnych „lewackich diamentów” tak, aby wyzbyli się wstydliwych kufajek, walonek i śmierdzących onuc odziedziczonych po swoich przodkach. Można by bez końca zrywać boki cytując profesorka Jasia Hartmana czy profesorzynę Magdalenę Środzinę z domu Ciupak. Ileż to razy recitale chamstwa i głupoty dawali internetowi utytułowani trolle, tacy jak pupilek sędziowskiej kasty, prawnik Marcin Matczak straszący blogera „Matka Kurka” szykanowaniem jego córki studentki za poglądy polityczne ojca. Z kolei politolog Wojciech Jabłoński organizował akcję nawołującą do „odlewania się” na Pomnik Smoleński. Następny „naukowiec”, Wojciech Sadurski nazywa wyborców PiS „nieoświeconym plebsem” i wieszczy: „Nie mam najmniejszych wątpliwości, że na jesieni wygramy; szaleńców odeślemy do wariatkowa” -, czyli tam gdzie sam już od dawna powinien przebywać.
Nawet z lekkiego wakacyjnego felietonu podobnie jak z dobrej bajki powinien płynąć jakiś morał, czyli końcowa pouczająca lub umoralniająca puenta. W tym przypadku przybierze ona formę wyraźnego ostrzeżenia. To bardzo fajnie, że znowu pośmialiśmy się z tych salonowych głupków, ale czy naprawdę w tej sytuacji powinno być nam tylko do śmiechu? Zauważmy, że w większości ci wymienieni i imion i nazwisk „bohaterowie” są wykładowcami zatrudnionymi na uniwersytetach i to tych uważanych w Polsce za najlepsze i najbardziej prestiżowe. Ci ludzie, na co dzień obcują z naszą młodzieżą i niestety przez część tej młodzieży uważani są za niekwestionowane autorytety. Spora grupa studentów łyka wszystko, co wypada z ich profesorskich głupich lewackich dziobów niczym wiecznie głodne młode pelikany lub to sześcioletnie ogłupione dziecko znajomych Katarzyny Lubnauer. Niestety nie istnieje żaden mechanizm, który pozwoliłby odseparować tych salonowych profesorskich głupków od naszej uczącej się młodzieży. Nie istnieje żadna granica kompromitacji, po przekroczeniu, której jeden z drugim głupek trzymany byłby z daleka od studentów.
Jednym słowem ten nasz dzisiejszy śmiech jest taki trochę przez łzy. Nie dziwmy się więc, że w ostatnim prestiżowym światowym rankingu uczelni, Times Higher Education World University Ranking (THE WUR) 2019, Uniwersytet Warszawski, Środziny, Płatkowej, Matczaka, Sadurskiego i Jabłońskiego oraz Jagiellonka Jasia Hartamana uplasowały się w przedziale miejsc od 601-800. Ranking obejmował 1258 najlepszych szkół wyższych z 80 krajów. Jak zwykle czołowe miejsca zajęły uczelnie z USA i Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie wymagajmy od razu abyśmy dorównywali największym potęgom, ale ranking ten pokazuje wyraźnie, że znaleźliśmy się nawet za Rosją, Estonią, Czechami czy Węgrami. Wcale mnie nie dziwi, że minister Gowin nie odnosi się do tych ostatnich rankingów, które pokazują, że jeśli chodzi o stan szkolnictwa wyższego w Polsce to staczamy się w dół po równi pochyłej. Od dawna nie mamy w Polsce uczelni, która by znajdowała się choćby na średnim światowym lub europejskim poziomie.
Zakończę jednak bardziej humorystycznie niż katastroficznie. Skoro minister Gowin nie dysponuje narzędziami za pomocą, których mógłby wywalić na zbity pysk z polskich uczelni tych wszystkich salonowych profesorskich głupków to podsuwam mu inny, myślę, że rewolucyjny pomysł. Niech przyczyni się do utworzenia w Państwowej Szkole Sztuki Cyrkowej w Julinku, katedry klaunów, na której zatrudnieni zostaną wszyscy wymienieni przeze mnie lewaccy mędrcy. Może nie będzie wtedy lepiej, ale na pewno dużo śmieszniej. Zrodzi się też nadzieja na wskrzeszenie umierającej sztuki cyrkowej, o której dzisiaj słyszymy tylko wówczas, gdy dojdzie do śmierci jakiegoś akrobaty, albo któreś z cyrkowych zwierząt ucieknie z klatki i buszuje po mieście, w którym rozbito cyrkowy namiot. Podsumowując, niech klauni kształcą klaunów oficjalnie z odkrytą przyłbicą bez podszywania się pod poważnych uniwersyteckich wykładowców.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
Komentarze
30-07-2019 [12:39] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link: Szanowny Panie!
Szanowny Panie!
Gowin,Gliński,Ciapciakiewicz i sam Duda,to pogrobowcy UD/UW krakowski pomiot geremkowszyzny!
Nie wiem dlaczego Kaczyński MUSIAŁ ich zatrudnić w grudniu 2017,czy tam 2018...ale to był koniec marzeń o JAKIEJKOLWIEK ZMIANIE...i jeszcze Duda do kompletu!
Mogę tylko powtórzyc za Kleyffem:SZANSO MOJEGO POKOLENIA...NIECH CI LEKKĄ BĘDZIE ZIEMIA!
30-07-2019 [14:08] - Darek65 | Link: Elity mamy, jakie mamy. Te
Elity mamy, jakie mamy. Te prawdziwe zostały zamordowane, a na ich miejsce przyjechały na ruskich czołgach nowe, pokroju Baumana i jemu podobnych. Oni wychowali sobie następców, takich Matczaków, Hartmanów, Środy i im podobnych. Poza najwyższych lotów cwaniactwem oni nie reprezentują sobą nic. Widać to w ostatnim czasie kiedy maski i wszelakie zasłony opadają. Szkoda mi tych młodych ludzi, których oni kształcą, bo zaczynają się zderzać z rynkiem po skończeniu studiów i trafiają w próżnie. Praktycznie nikt ich nie chce, bo dysponują tak słabą wiedzą, że pracodawcy wolę wziąć kogoś z ulicy i samemu przygotować do pracy. Cierpi też na tym Polska, bo otrzymuje pseudo nauczycieli, pseudo prawników, pseudo inżynierów. Cóż, Kaczyński wziął Gowina, Glińskiego,bo kogóż miał wziąć, ławkę rezerwowych też ma krótką. Podejrzewam, że na razie jest zakaz walki z kastą uczelnianą, bo za dużo tych wojenek i najpierw trzeba zrobić porządek w sądach. To wszystko mogę zrozumieć, ale nie tego, że nie stworzono nowej uczelni, która by kształciła kadry dla nowej Polski, która by kształciła na odpowiednim poziomie i w odpowiednich patriotycznych standardach. To z tej uczelni powinny iść kadry do ministerstw, urzędów, itp. To te kadry powinny zastępować Rzeplińskich, Gersdorfów, itp. szlam. Reszta szybko by zobaczyła, że UJ, czy UW, to dno. Przykładem jest wyśmiewana szkoła o. Rydzyka w Toruniu. Gdyby nie ona, to skąd by były kadry dla PIS-wskiego radia i TV ?
30-07-2019 [15:35] - Pani Anna | Link: Kto miałby uczyć w takiej
Kto miałby uczyć w takiej nowej uczelni, skąd dzisiaj wziąć nauczycieli akademickich nieskażonych i dających gwrancję utrzymania poziomu i standardów o których pan pisze?
31-07-2019 [09:49] - Darek65 | Link: Sprawa jest wbrew pozorom
Sprawa jest wbrew pozorom dosyć prosta. Kilku wiodących profesorów ( z twardym kręgosłupem etyczno-moralnym ) , wykładowców znajdzie się i trzeba ich uzupełnić o młodych, którym zbuduje się ścieżkę kariery, rozwoju, a którzy później wychowają następnych. Od czegoś trzeba zacząć. Lepsze to niż stagnacja i narzekanie.
30-07-2019 [14:35] - AŁTORYDET | Link: Uczelnie są g....e, szkoły
Uczelnie są g....e, szkoły średnie są takie same. Aby cokolwiek zmienić, należałoby wprowadzić ograniczenie wiekowe dla naukowców. W Stanach to jest to 60 lat i dzięki temu, złogi quassi-naukowe nie zalegają w katedrach, wykorzystując całą energię, na okopanie się na pozycjach. Najlepiej otaczając się gromadą miernot, które potem, "uczonym" w wieku matuzalemowym, dadzą "pracować". Wystarczy wejść na stronę dowolnego wydziału, amerykańskiego uniwersytetu i zobaczyć fotografie ludzi, którzy tam robią naukę. W Polsce, geriatria siedzi, smrodzi i tkwi na tych swoich strategicznych pozycjach, aż do śmierci. Dodajmy: "młodzież" gierkowskiego, a bywa i gomułkowskiego chowu.
30-07-2019 [16:36] - xena2012 | Link: Należy raczej powiedzieć
Należy raczej powiedzieć jakie są kryteria wstępu na ,,salony''.bo że składa się z głupców i cwaniaków to i tak powszechnie wiadomo.Bilet wstępu jest jeden:kto mocniej i brdziej chamsko napluje na partię PiS,jego elektorat i rząd.Taki np.Marcinkiewicz owego biletu nie dostał choć szmacił się w TVN-ie koncertowo,widocznie jdnak zbyt mało by salon wyraził uznanie.Kto jeszcze tam należy opócz kasty prawniczej czy naukowej? Wszyscy ci którzy nie lubią pracować albo do żadnej pracy sie nie nadają.Stąd nabór powieksza sie o takie ,,osobistości'' jak Rusin walczącej w każdej sprawie z miną meczennicy cierpiacej za miliony czy jakieś przechodzone modelki szukajace na gwałt pracy w której mogą pokazywać się w tabloidach.Cecha wspolna tych bywalców salonu?Rozdarte gęby demokracji pełne,bluźniące,wrzeszczace,obrzucające obelgami kazdego spoza ich kasty i każące nazywac się ludźmi kultury.Janda i Kultura -a to paradne.
31-07-2019 [02:10] - maxilampus | Link: Dziekuje za przypomnienie o
Dziekuje za przypomnienie o otaczajacej nas rzeczywistosci..Ograniczam sie do tego bowiem obszerniejsze komentarze sa tutaj cenzurowane..
31-07-2019 [09:31] - Krzysztof Pasie... | Link: Jacy akademicy, takie
Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u/salon...