Mycie szaletów i własność

Przez kilkadziesiąt lat byliśmy właścicielami wszystkiego i niczego. Nasze były huty i fabryki, ulice i kamienice, ale bez zgody dozorcy nie mogliśmy nawet posadzić bratków na trawniku. Jak się to skończyło wszyscy wiemy.
Ideolodzy transformacji ustrojowej przekonywali przekonanych, że własność prywatna jest lepiej zarządzana niż własność uspołeczniona. Z gorliwością neofity traktowali własność prywatną jako panaceum na wszelkie bolączki upadłej gospodarki.
Kiedy protestowano przeciwko wyprzedawaniu za grosze majątku narodowego dowodzili, że każda rzecz ma cenę równowagi- czyli taką, jaką w danej chwili można za nią uzyskać.
To fakt. W pewnym okresie, jak twierdził mój ojciec, ceną równowagi bochenka chleba w Oświęcimiu był brylant. Ojciec wiedział, co mówi, gdyż był więźniem karnej kompanii w tym obozie.

Domorośli teoretycy w rodzaju Janusza Lewandowskiego, zachwalając własność prywatną usiłowali jednocześnie nas do niej zniechęcić. Własność prywatna to wielki kłopot, to ogromna odpowiedzialność- twierdzili. W całej swej szlachetności gotowi byli zdjąć z naszych barków upiorny ciężar posiadania. Polacy powinni żyć z pracy najemnej obwieścił Janusz Lewandowski mniej więcej wtedy, gdy toczyło się przeciwko niemu postępowanie w sprawie prywatyzacji. Już 10 lat wcześniej mój znajomy z paryskiej Kultury widział miejsce Polaków w szaletach przy cudzych autostradach.

Jeden z dyskutantów na tym portalu ( zdzichu z Polski) czuje się jak panisko w hoteliku w Austrii czy w Hiszpanii, gdy sprząta po nim młoda córka właścicielki i uważa, że jest to argument w dyskusji. Zapewniam go, że jeżeli ta pani nie jest właścicielką, a tylko osobą prowadzącą pensjonat, zrobi wszystko, żeby nie być do końca życia sprzątaczką. Wprawdzie, żadna praca nie hańbi, ale najemną sprzątaczkę bardzo łatwo wymienić na nowszy, bardziej wydajny model.

Wiele lat temu pracowałam na wyścigach jako jeździec amator. Wywoziłam gnój, słałam boksy, czyściłam konie, dźwigałam worki z owsem. Choć bardzo lubię pracę przy koniach, nie przyszło mi do głowy zatrudnić się na stałe w charakterze chłopca stajennego. Kiedy teraz pomagam w stajni widzę, jak kiepskie mam tempo pracy. Wątpię czy ktoś zatrudniłby mnie jako pracownika najemnego. Chłopcy stajenni z czasów mojej młodości są teraz w większości trenerami i właścicielami stajni. Niektórym się nie udało i dobrze poznali rozkosze bycia wolnym najmitą. Mało wydajni ( przepukliny, skoliozy i inne choroby zawodowe), przeganiani od stajni do stajni, harują za 20-40 złotych dziennie ( taki jest rynek pracy na wyścigach) i przeklinają zły los ( albo alkohol), który nie pozwolił im stać się właścicielami.

Jako osoba naiwna zadaję sobie również pytanie, dlaczego amerykańscy Żydzi zabiegają o zwrot kamienic warszawskich( swoich i nie koniecznie swoich)? Poco im kłopot i odpowiedzialność? Przecież w Stanach nie brakuje chyba szaletów do mycia?

W 85 roku pewien rolnik z okolic Pradal we Francji, z którego psem myśliwskim zaprzyjaźniłam się kosztem befsztyka, pokazywał mi swoja wytwórnię kozich serów i winnicę. Okazało się, że nie wie nawet, kto jest prezydentem Francji i kto merem Paryża. Mam to dokładnie w nosie – powiedział. Byłam zachwycona. Uważałam, że to wspaniałe zajmować się własnymi sprawami, a nie bez przerwy- jak Polacy- polityką. Teraz na polu znajomego gniją winogrona, których nie wolno zebrać rolnikom nawet na własne potrzeby. Pod szyldem UE powrócono do gospodarki nakazowo rozdzielczej. Mój znajomy jeździ do Paryża obrzucać polityków zgniłymi owocami. Jak na razie ratują go dopłaty. Pomimo tych dopłat nienawidzi UE ze wszystkich sił.

My też mamy swoje doświadczenia ze współczesną gospodarką planową. Przyjęliśmy dyktat Unii w sprawie kwotowania cukru i wyzbyliśmy się cukrowni. Ich właściciele sprowadzają teraz surowiec ze swoich krajów. Nie wstydzą się kryterium narodowego własności. Polscy plantatorzy pobankrutowali. Utrzymują się dzięki systemowi dopłat i demoralizujących rent strukturalnych i zdrowotnych, które na wsi zadziwiająco łatwo uzyskać. Za kilka lat UE wycofa się ( i słusznie) z dopłat dla rolnictwa. Zbiegnie się to( zupełnie przypadkiem) z uwolnieniem w Polsce handlu ziemią. Oduczeni gospodarowania ludzie będą sprzedawali ziemię na życie. Potem staną z czapką w ręku pod bramą bauera licząc, że im pozwoli wymyć ubikację.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika uff

07-04-2011 [11:59] - uff (niezweryfikowany) | Link:

Dziękuję za bloga najpiękniej jak potrafię.

Obrazek użytkownika stanczykblazen

07-04-2011 [22:57] - stanczykblazen (niezweryfikowany) | Link:

Tak tez mawial moj niezyjacy juz ojciec. Pamietaj , ze tylko ziemia ma wartosc. Wszystko moze szlag trafic , a ziemia zostanie. Dom sie spalic moze , pieniadze mozna stracic , a ziemia zostanie. W razie wojny , kto przezyje bedzie mial do czego wrocic. Tylko ziemia ma wartosc. Nie wyzbywac sie ziemi pod zadnym pozorem i w zadnym czasie.

Obrazek użytkownika Siwy

07-04-2011 [14:05] - Siwy (niezweryfikowany) | Link:

że bez swojej ziemi będziemy tylko parobkami na tej ziemi.

Obrazek użytkownika poruszony

07-04-2011 [20:08] - poruszony (niezweryfikowany) | Link:

A ja tam wole PKP(Polskie Koleje Panstwowe), panstwowe polskie drogi ...i Wodociagi Miejskie.
Panstwowa Sluzbe Zdrowia, Policje Panstwowa i Straz Pozarna. Lasy Panstwowe. Jeziora...i(...)Przynajmniej wiem na kogo narzekac.
I mam kontrole jako obywatel.

Obrazek użytkownika Jaszcomb

09-04-2011 [00:50] - Jaszcomb (niezweryfikowany) | Link:

o tym wszystkim ,ale większość chce nas do tego etapu doprowadzić mydląc nam oczy UE.Musimy zmienić "elitę" w wyborach ,póki jeszcze jest czas

Obrazek użytkownika roch

13-04-2011 [16:01] - roch (niezweryfikowany) | Link:

Pani Izabelo,
abstrachując od tego jak się ma bankructwo do pobierania dopłat i rent oraz posiadania ziemi (i to w dużych ilościach - plantatorzy)żeby ją sprzedać bauerowi (jakże byli byśmy uobożsi bez tych przysłowiowych Niemiaszków)to pula ziemi się nie zmieniła. I jest przez masę jej drobnych posiadaczy dzierżawiona mniej licznym sąsiadom, którzy rzeczywiście utrzymują się z niej a nie są fikcyjnymi rolnikami. Czy zniknięcie dopłat wiele tu zmieni? Dochód z dzierżawy dalej będzie stałym dochodem dla "chłoporobotników" więc jedynie potrzeba większej kasy w jednym rzucie mogłaby to zmienić. Nie wydaje mi się by było to masowe po zlikwidowaniu dopłat (nieuchronnym i przeze mnie także wyczekiwanym)

Obrazek użytkownika marabut

16-04-2011 [23:34] - marabut (niezweryfikowany) | Link:

Drogi Rochu,
Myślę że Twoje przewidywania co do przyszłości rolnictwa są nazbyt optymistyczne. O ile wiem to industrializacja rolnictwa nigdzie nie przebiegała według takiego schematu (pula ziemi jest stała, a drobni właściciele dzierżawią swoją ziemię bardziej wydajnym "bauerom" i z tego wygodnie sobie żyją). Na ogół drobni rolnicy bardzo szybko tracą swoją ziemię, czy to dlatego że nie są w stanie zapłacić podatków, czy to w rezultacie innych form przymusu, n.p. administracyjnego czy sądowego lub (najczęściej) zadłużenia. Część (niewielka) pozbawionych własności chłopów pozostaje na wsi jako najemni robotnicy rolni, większość zasila wielkomiejskie slumsy lub emigruje "za chlebem". Tak ten proces przebiegał w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku w USA, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w Meksyku, Wenezueli i innych krajach Ameryki Południowej. Różnie to w różnych czasach i krajach bywało, ale efekt był zawsze ten sam: biedni przegrywali i musieli się wynosić. Spektakularnych przykładów oporu przeciwko takiemu obrotowi rzeczy dostarczali w ostatnich czasach rolnicy francuscy, ale i oni osiągnęli najwyżej przejściowe sukcesy: wieś francuska się wyludnia a eks-rolnicy dożywają swoich dni na skromnych (ale zawsze!) rentach. W Polsce pewne jest że klasa "chłopo-robotników" musi zginąć, ale nie jest wszystko jedno jak to się stanie: czy stracą swoją mizerną własność na rzecz swoich czy obcych? Jeżeli obcych, to zapewne oznaczać to będzie koniec polskiej państwowości: własność ziemii i bogactwo tłumaczą się bowiem nieuchronnie na władzę polityczną.

Serdeczne pozdrowienia

Obrazek użytkownika marabut

17-04-2011 [00:17] - marabut (niezweryfikowany) | Link:

Droga Pani Izabelo,
Czyta mi Pani z serca i opisuje to pięknym językiem. Z całego serca za to Pani dziękuję.
Jako potomek (po kądzieli) rodu Drzymałów mam pewną wrodzoną wrażliwość na sprawy własności Polskiej ziemi, i przeraża mnie lekkomyślność i beztroska Polaków w tych sprawach. Brak prawomocnej aktualizacji ksiąg wieczystych i stosunków własności na t.zw. "ziemiach odzyskanych" to skandal wołający o pomstę do nieba, ale jakoś ne słyszę żeby ktoś się w Polsce tym bardzo przejmował - poza Panią i kilkoma innymi osobami. Serdeczne dzięki.