Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

O Chinach

Ryszard Surmacz, 27.04.2019

W styczniowym numerze „Kuriera Wnet” ukazał się ciekawy artykuł prof. Kazimierza Dadaka dotyczący relacji chińsko-amerykańskich. Profesor jest wykładowcą na Hollins Univesity w Virgini’i, ma więc możliwość spojrzenia na problem z dalekiej i bliskiej perspektywy jednocześnie. Artykuł nosi tytuł: Nowa zimna wojna i można go potraktować jako geopolityczny. Podnosząc znaczenie artykułu, najpierw odniosę się do samego pojęcia „geopolityki”, potem chcąc pokazać całość ujęcia przedstawię kolejno, chiński i polski punkt widzenia.

Co to jest geopolityka
Geopolityka definicji ma wiele. Nie ma natomiast zgodności, czy geopolityka jest nauką, czy też nią nie jest. Gdy natomiast odwrócimy problem i spytamy czym jest nauka, napotkamy podobne trudności. Geopolityka jest więc rozległą dziedziną, która obejmuje kilka obszarów naukowych jednocześnie. Wymaga dużej wyobraźni: politycznej, kulturowej i historycznej – jednocześnie. Ważne w niej są fakty, ale jeszcze ważniejsza jest ich interpretacja i właściwe kojarzenie zdarzeń.
Mówiąc skrótowo, geopolityka jest teorią i praktyka jednocześnie (tylko w Polsce może funkcjonować jakaż teoretyczna lub akademicka). Zajmuje się geograficzno-politycznymi uwarunkowaniami, które wykorzystywane są w bezpardonowej grze o narodowe, państwowe, rzadziej, cywilizacyjne cele. W tej grze narzędziem jest wszystko to, co składa się na siłę fizyczną, a więc: państwowe lub narodowe walory moralne, stan armii, wydolność gospodarcza, kulturowa i odporność polityczna, a także poziom wykształcenia i stopień gotowości społecznej do działania. Siła, jako całość, potrzebna jest do zorganizowania przewagi nad nieprzyjacielem lub wzmocnienia własnej tężyzny na polu rozgrywek – krajowym i międzynarodowych… Warto przy okazji dodać że geopolityka, jest najlepszym i najskuteczniejszym nauczycielem, ustawia obywatelowi umiejętność selekcji faktów oraz właściwy ogląd wydarzeń. A to w życiu codziennym rzecz bezcenna.

Istotne fragmenty
W artykule Dadaka dominują dwa aspekty: ekonomiczny i zachodniocywilizacyjny. Przedstawione problemy widziane są więc okiem Polaka z oddali. Artykuł ma walory poznawcze, ale również takie fragmenty, z którymi warto podjąć polemikę. Wymienię trzy z nich:
  1. Po rozpadzie ZSRR wydawało się, że Stany Zjednoczone na zawsze pozostaną jedynym supermocarstwem. Przejawem tego stanowiska była słynna swojego czasu książka „Koniec historii i ostatni człowiek” Fukuyamy. Ten tryumfalizm srodze się zemścił…
Dziś już widzimy, że książka Fukuyamy była dowodem na oderwanie się zachodnich elit od rzeczywistości. Kult składany marksizmowi, jako pierwszej koncepcji całościowej, mógł przesłonić niezbitą prawdę, że człowiek w machinie wszechświata jest zaledwie trybikiem. I nie chodzi tu o aspekt religijny, lecz racjonalny. Zachód nie będzie więc przewodniczył nadchodzącym światowym przemianom.
  1. W 2015 r. Chiny ogłosiły dziesięcioletni plan nazwany Made in China 2025, stawiający sobie za cel uzyskanie daleko idącej niezależności w zakresie wybranych kluczowych technologii. Ten plan zakładał, że w roku 2049, w stulecie powstanie ChRL, kraj ten ma uzyskać światową dominację.
Jak pisze Dadak, Chiny dużo więcej przywożą do Stanów, niż Ameryka eksportuje do Chin. Dodać trzeba, że chińska nadwyżka budżetowa jest tak potężna i sugestywna, że coraz więcej państw zaczyna współpracować bardziej z Chinami, niż USA. Decyzyjny punkt ciężkości nieuchronnie przesuwa się na Wschód, a solidarności cywilizacji zachodniej nie widać. Zmusza to Amerykanów do komasacji kapitału obronnego i swoistej dyskryminacji: UE musi płacić cła za stal, i kto wie, może będzie musiała za samochody. Polsce też przypomniano o płaceniu odszkodowań za mienie pożydowskie, które popłynie do banków amerykańskich. Taka postawa rodzi reakcje, a więc Stany zaczynają jednoczyć przeciw sobie Chiny, Niemcy (UE), Rosję, Iran, a nawet Japonię (Hiroszima, zniesienie ceł dla UE). Układ gospodarczo-polityczny całej zachodniej cywilizacji zaczyna się chwiać więc w swoich postawach. Korzystają na tym, w różny sposób, Chiny i Rosja. Moskwa, chcąc się maksymalnie uniezależnić od Państwa Środka, z całą bezwzględnością, uruchamia swoją koncepcje: Od Lizbony do Władywostoku.
Walka gospodarcza pociąga za sobą konieczność przygotowań do walki zbrojnej. Chiny, pod swoje potrzeby, układają świat azjatycki, i pozaazjatycki. Największe ich obawy budzi atak amerykański lub japoński od strony morza. Wbrew temu co pisze Dadak, Chiny posiadają potencjał do bycia mocarstwem lądowo-morskiego. Od strony północnej swoje granice mają zabezpieczone układem z Rosją. Na lądzie mogą więc budować Jedwabny Szlak i zdobywać kolejne tereny – to kwestia ekspansji. Na okolicznych morzach muszą jednak tworzyć strefę buforową. Najwięcej do stracenia ma tu Rosja, która została wciśnięta w kąt i skazana jest na bycie wasalem Chin. UE, a szczególnie wydarzenia w Polsce, zadecydują na ile koncepcja rosyjska (od Lizbony do Władywostoku) może się ziścić.
3. Rzut oka na dane tyczące się sytuacji budżetowej Stanów Zjednoczonych nie pozostawiają wątpliwości: kraj ten zbliża się do kresu swych możliwości finansowych. […] Z tych powodów, z amerykańskiego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem byłoby zawiązanie globalnej koalicji antychińskiej, sojuszu, w którym niezbędnym członkiem byłaby Rosja. Tylko w sytuacji całkowitego okrążenia Chin,[…] Krajowi Środka można by narzucić warunki wymuszające rezygnację z posiadania kontroli nad kluczowymi technologiami.
Społeczeństwo chińskie kulturowo jest bardziej zwarte, a przez to i skuteczniejsze w obronie lub ataku, niż społeczeństwo amerykańskie. Chińczyk potrafi znieść najwięcej, więcej, niż żołnierz rosyjski. Żołnierz amerykański „chowa” się za techniką – w warunkach dzisiejszej wojny może to nie wystarczyć. W wielonarodowych i wielokulturowych Stanach kłopoty finansowe oznaczają załamanie się gospodarki i znaczniejsze obniżenie poziomu życia, Amerykanów. Oznacza to kłopoty administracyjne, a także rasowe. W tym kierunku pracują służby rosyjskie i zapewne chińskie. Sojusz amerykańsko-rosyjski nie jest możliwy. Rosjanie bez podporządkowania sobie Europy nie zaryzykują sojuszu przeciw Chinom. A mało prawdopodobne jest, aby Amerykanie wycofali się z UE.
 
Chiński punkt widzenia
Jin Canrong, Odpowiedzialność wielkiego mocarstwa. Chińska perspektywa (ang. wydanie 2010). Cytaty:
  1. Historia nowoczesnych stosunków międzynarodowych pokazuje, że państwo osiąga przywództwo na skutek wewnętrznego na nie popytu i zewnętrznej potrzeby przejęcia międzynarodowych obowiązków (s. 7).
Siła chińskiej misji zakotwiczona jest w chińskich dziejach i chińskiej interpretacji, której w cywilizacji zachodniej się nie rozumie.
  1. Rozwój Chin jest ważny dla reformy nieracjonalnego porządku i osiągnięcia sprawiedliwej dystrybucji globalnych zasobów. Kraje zachodnie eksploatują zachodnie surowce na bazie ustanowionych przez siebie niesprawiedliwych zasad, wiodąc dostatnie życie, cisząc się wysokim poziomem wewnętrznego dobrobytu.[…] Jednocześnie dokonały pierwotnej akumulacji surowców poprzez kolonializm (s. 213).
Powyższe dwa cytaty można potraktować, jako typowo komunistyczną agitkę – inteligentną i odpowiadającą chwili. Poniższe już nie:
1. niewątpliwie Chiny nie mają dostatecznego doświadczenia w wypełnianiu tego rodzaju obligacji [przejecie odpowiedzialności] i prezentowaniu wizerunku odpowiedzialnego mocarstwa, stąd powinny w dalszym ciągu poprawiać swoje zdolności […]:
- powinny wykształcić mentalność mocarstwową. Mentalność określa sposób postrzegania świata, a postrzeganie wpływa na działanie. Obecnie chińska świadomość narodowa jest w okresie adaptacji.
- […] Chiny powinny wyrażać jedność, rozsądek, mądrość i odwagę swoich obywateli oraz otwartość, tolerancję, wiarę we własne siły i niezależność kraju, nigdy zaś arogancję i uniżoność. Powinny próbować zrzucić balast kompleksu „wielowiekowego narodowego poniżenia” i […] zamiast balansować pomiędzy niską samooceną a nadmierną ufnością we własne siły. […] Kraj powinien […] doskonalić się z ostrożnością, tak jakby stąpał „po jajkach”(s. 11).
2. Chiny powinny poświęcić więcej energii zarządzaniu sprawami wewnętrznymi. […Każdy kraj musi przyjąć fakt, że możliwości określają odpowiedzialność. […] Powinna temu towarzyszyć filozofia, iż rozwój zasadniczo musi się opierać na solidnych wewnętrznych fundamentach, których nie zmienią pod wpływem impulsu liderzy bądź masy (s. 12).
3. Chiny powinny utrzymać równowagę w czterech obszarach:
-  pomiędzy sprawami zewnętrznymi a wewnętrznymi,
- w stosunkach pomiędzy krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się,
- pomiędzy międzynarodową współpracą gospodarczą, a budowaniem narodowego wizerunku,
- pomiędzy stanowczością a subtelnością w działaniach dyplomatycznych (s. 13-14).
4. Chiny powinny przyjmować odpowiedzialność międzynarodową w sposób aktywny, ale też selektywny. […] Aby przejść z pozycji pasywnej do inicjatywnej, musza poradzić sobie z dwiema zasadniczymi kwestiami:
- Chiny nie są wszechmocne, a mocarstwowe zobowiązania nie oznaczają wypełniania wszystkich zadań,
- wypracowanie większej liczby elastycznych projektów
5. Jeśli Chiny mogą zmodernizować liczące 1,3 mld społeczeństwo w oparciu o pokój i wzajemne korzyści, ich wzrost jest tym bardziej znaczący niż wzrost jakiegokolwiek mocarstwa w historii. Można więc pokusić się o twierdzenie, iż silne Chiny mogą stanowić nowy wzorzec rozwoju, kultury i wartości (s. 214).
Część kolejnych cytatów można potraktować jako propagandowe, ale większość z nich mogą Polakom posłużyć, jako dobra rada. Nie wiadomo dlaczego państwo polskie nie wysyła do Chin swoich uczniów i statystów?
Na podstawie porównania światów: amerykańskiego i chińskiego znakomicie widać też ile warta jest, propagowana w Polsce idea wolnego rynku. Tylko niewolnik może zobaczyć swoją szansę w jego stosowaniu. Ideę tę wtłaczano polskim studentom przez kilkanaście lat, zwłaszcza na uczelniach technicznych i merketingowych. Dziś staliśmy się niewolnikami nieracjonalnych idei, a przynajmniej niemożliwych, w naszych warunkach, do realizacji.
 
Polski punkt widzenia
Michał Lubina, Niedźwiedź w cieniu smoka. Rosja-Chiny 1991-2014, Kraków 2014. Cytaty:
- To właśnie opozycja ideologiczno-aksjologiczna wobec Zachodu była motorem zbliżenia rosyjsko-chińskiego w latach 90 XX w. Rosję i Chiny łączyło wspólne postrzeganie świata […]. Nie był to żaden sojusz, ani próba tworzenia nowego bloku. […] Tam, gdzie interesy Moskwy i Pekinu łączyły się, kraje te wzajemnie się popierały. Tam, gdzie interesy były rozbieżne, Rosja i Chiny nie zwracały na siebie większej uwagi, będąc gotowe na poświęcenie „strategicznego partnera”, na rzecz lepszych relacji z USA. […] Gdy przychodziło do najistotniejszych kwestii, w Moskwie i Pekinie, zawsze najważniejszy był Waszyngton (s. 541-543).
- W Moskwie i Pekinie nie wierzą w bajki o „erze ponadnarodowej” i „uniwersalnych wartościach”, wolą trzymać się tradycyjnych imperatywów realizmu politycznego: bezpieczeństwa narodowego, projekcji siły i utrzymania strategicznej równowagi. To w duchu realizmu politycznego wykształcone zostały elity rosyjska i chińska. […] Demokracja i prawa człowieka są w tym ujęciu zachodnimi instrumentami służącymi poszerzaniu stref wpływów i mieszania się do spraw wewnętrznych innych (s. 543-544).
- Dla Rosji odbudowa swojego wpływu, to absolutny priorytet, lecz musi mieć w tym „spokój od Wschodu – tak, jak Chiny realizujące swoje ambicje w Azji Południowo-Wschodniej muszą mieć spokój od północy. […] Charakterystyczne jest jednak to, że najważniejszą [treścią] ich rozwoju pozostają w jakimś stopniu zależności od relacji Rosji z Zachodem i Chin z Zachodem.[…] Łączy się to z obniżeniem międzynarodowego znaczenia Rosji w wyniku wzrostu pozycji Chin. […] To Chiny a nie Rosja są kluczowym partnerem Zachodu w rozwiązaniu najważniejszych problemów globalnych (544-545).
 
Wschód - Zachód
Jako ważne uzupełnienie tematu chciałbym polecić monografię stosunków Wschód – Zachód Iana Morrisa pt. Dlaczego Zachód rządzi – na razie (Zysk i S-ka 2015), która w Polsce, ze względu na preferencje małej perspektywy, nie została zbytnio zauważona. Autor pokazuje jakie skutki niesie za sobą blokada gospodarcza i kulturowa. W tym względzie wyróżnia: blokadę długoterminową i krótkoterminową. Na szersze omówienie nie ma tu jednak miejsca.
W polskim ujęciu z blokadą długoterminową, i to na „trzy ręce”, mieliśmy do czynienia podczas zaborów. W II RP nastąpiło uwolnienie. Po II wojnie doczekaliśmy się kolejnych – zmiennych i wzajemnie nakładających się, które trwają po dziś dzień. Po raz kolejny zostaliśmy więc zmuszeni do budowy nowej konstrukcji w nienaturalnych warunkach i sztucznych układach. I nikt tego procesu nie wyjaśnia. Skutek jest taki, że młode pokolenie zaczyna odczytywać teraźniejszość w oparciu o indywidualne doświadczenia i zwykle nie zdaje sobie sprawy, że obiektywizm wymaga jak najdłuższej perspektywy dziejowej.
A tymczasem rzeczywistość w kraju po 1989 r. stała się jeszcze bardziej skomplikowana, niż w PRL-u. Ogólnie społeczeństwo podzieliło się na dwie grupy: posolidarnościowa i poubecka i żadna z nich nie chce wyjść poza okres PRL. Wszyscy duszą się we własnym sosie, bo zysk za wszelką cenę stał się najważniejszy. Druga RP jest czarną dziurą, a zabory przeszłością – czyli mentalnie, nadal komuna górą. Młodzież uciekła. Na uczelniach, w szpitalach i innych ważnych instytucjach brakuje jednego pokolenia – pracuje ono nie na siebie, lecz często na kogoś, kto źle nam życzy lub ustępuje miejsca w nauce obcym. W kraju zmuszeni jesteśmy walczyć nie o swoje interesy, lecz o wysokość unijnych dotacji. Dawni działacze niepodległościowi swój najlepszy czas przeżyli w okresie 1980/81; ale często zapominają, że tamtejsze równie nienaturalne warunki i tamtejsza siatka przyjaciół zatrzymały się w czasie i ze są już nieprzydatne do roli zwrotnicowego. Świat poubecki zainteresowany jest wyłącznie zatrzymaniem czasu w miejscu. I nadal jest silny słabością wymordowanej tradycyjnej polskiej inteligencji.
 
Podsumowanie
Mówiąc wprost, druga zimna wojna – pisze Dadak – ma dla Polski niesłychanie istotne znaczenie. Nad nami wisi groźba porozumienia amerykańko-chińskiego, rozwiązanie NATO i zabezpieczenie rosyjskich interesów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Amerykańsko-chińskie porozumienie jest jedyną opcją mogącą uratować świat przed wojną nuklearną. Porozumienie musi ustalić strefy wpływów i sposób trzymania „za pysk”. Wojska amerykańskie nie po to weszły do Polski i nakreśliły nową Limes (od Estonii do Rumunii), aby wycofać się i przez to wzmocnić Rosję lub siły chińsko-rosyjskie przeciwko sobie.
Rosja z trzech powodów nie wystąpi przeciwko Chinom: 1. nie złamie wzajemnego porozumienia granicznego z Krajem Środka, bo potrzebuje wojsk do operacji łączenia ziem posowieckich i skierowania ich na zachód, 2. Chiny dysponują zbyt dużą przewagą pod każdym względem, a z takimi w Azji się nie wojuje, lecz układa, by wojnę podjąć później, 3. Rosja operuje na „froncie zachodnim” po to, by wzmocnić swoją pozycję wobec Chin; dlatego potrzebuje sojuszu z Niemcami i podporządkowania sobie UE… Porozumienie więc amerykańsko-rosyjskie dla Rosji oznaczałoby samobójstwo. Natomiast rosyjskie zdobycze mile widziane są dla Chin.
Także zabezpieczenie rosyjskich interesów w Europie Środkowo-Wschodniej nie wchodzi w grę, ponieważ oznaczałoby to wycofanie się Amerykanów z Europy i zwycięstwo koalicji antyamerykańskiej, czyli połączenie: Chin, Rosji, Niemiec (prawdopodobnie UE), Iranu i być może też Turcji. Taka opcja oznacza wojnę, zatopienie „amerykańskiego lotniskowca’ i bezpowrotną likwidacja Polski, jako wyspy „z siedliskiem reakcji”. W takiej sytuacji też likwidacja NATO byłoby zniszczeniem polskiej przesieki oddzielającej Niemcy od Rosji i amerykańskim samobójstwem. To nie Izrael, lecz Polska jest języczkiem u wagi w aktualnej grze.
Globalizacja oznacza wojnę na koncepcję. Obydwa światy doszły na przedpola starcia decydującego, w którym z jednej strony stanęła cywilizacja zachodnia – niejednolita, lecz bardzo odkrywcza, a z drugiej – chińska, jak dotąd niezwyciężona. Obecność Amerykanów, chcemy czy też nie, wprowadza Polskę na arenę szerokiej polityki międzynarodowej – w chwili, gdy nie jesteśmy do niej przygotowani. Możemy się „wykpić” potrzebą budowania amerykańskiego Międzymorza, ale tutaj też brakuje nam kadr i narzędzi.
Wykorzystanie polskiej szansy wiąże się z zaprowadzeniem porządku w kraju. Z tego powodu prowadzenie polskiej polityki wewnętrznej nie może iść w kierunku wzajemnego jątrzenia lub politycznych rozgrywek, lecz polskie społeczeństwo musi znać kierunek i cele, jakie wspólnie chcemy osiągnąć. Wzorem jest II RP. Dobrobyt, to slogan bez pokrycia, bo słabe państwo nie będzie w stanie go zabezpieczyć.
Polska musi bacznie obserwować, jak rozkładają się siły – jeżeli nastąpi wzmocnienie obozu cywilizacji zachodniej, nasze miejsce jest w nim. Jeżeli nastąpi jej rozkład, bez względu na wszystko, będziemy musieli znaleźć własną drogę i zawczasu postawić na wzmocnienie własnej świadomości narodowej. Od Chin możemy się wiele nauczyć – ustrój nie ma tu nic do rzeczy.

PS. Powyższy artykuł nie mógł się ukazać w żadnej polskiej gazecie.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10102
jazgdyni

jazgdyni

29.04.2019 07:02

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Nie ma ratunku i nie

Bardzo trafne spostrzeżenia.
Kitajce zostaną mocarstwem o zasięgu światowym, lecz nigdy nie zostaną takim hegemonem, jakim obecnie jest USA. Będą wpływać na geopolitykę,ale nigdy nie będą dla niej walczyć.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

29.04.2019 09:03

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Bardzo trafne spostrzeżenia.

Posiadanie broni atomowej nie czy z żadnego państwa mocarstwem o zasięgu globalnym i to wiedza kitajce jak i kacapy,wiedzą też ,że ten co wystrzeli pierwszy umrze jako drugi!
Chiny nie maja tak potężnych sojuszników jak USA w postaci  UK ptęgi finansowej i militarnej a Chiny sa zagrożeniem dla sąsiadów i przekonał się Wietnam gdy zawarli pokój z USA to kitajce ich napadli i napadu dokonał nie kto inny jak dotyczczasowy sojusznik in o dziwo ten Wietnam buedny i zniszczony dał kitajcom po dupie i to zdrowo ..
Globaliści zarobili na chinach niewyobrżalne pioeniądze ale za to Polska I Europa zapłaciła bezrobociem i nie nasz interes Chiny wpierać ale robić wszystko aby ich ekaspansję i zaldew tandetą mocno ograniczyć

Domyślny avatar

zbieracz śmieci

29.04.2019 09:03

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Bardzo trafne spostrzeżenia.

Posiadanie broni atomowej nie czy z żadnego państwa mocarstwem o zasięgu globalnym i to wiedza kitajce jak i kacapy,wiedzą też ,że ten co wystrzeli pierwszy umrze jako drugi!
Chiny nie maja tak potężnych sojuszników jak USA w postaci  UK ptęgi finansowej i militarnej a Chiny sa zagrożeniem dla sąsiadów i przekonał się Wietnam gdy zawarli pokój z USA to kitajce ich napadli i napadu dokonał nie kto inny jak dotyczczasowy sojusznik in o dziwo ten Wietnam buedny i zniszczony dał kitajcom po dupie i to zdrowo ..
Globaliści zarobili na chinach niewyobrżalne pioeniądze ale za to Polska I Europa zapłaciła bezrobociem i nie nasz interes Chiny wpierać ale robić wszystko aby ich ekaspansję i zaldew tandetą mocno ograniczyć

Domyślny avatar

mmisiek

29.04.2019 05:41

moje 3 grosze...
 
"Bóg, czy Natura, jak kto woli, nie pozwolą na królowanie dewiacji."
Otóż właśnie. Jak długo historycznie mogą przetrwać społeczeństwa totalnie zdegenerowane i zdeprawowane i to w warunkach zewnętrznego ciśnienia? Jedno pokolenie? Dwa pokolenia, trzy? Nie wiem i nigdzie nie spotkałem jakiejś sensownej analizy tej kwestii niemniej mam silne przeświadczenie, że ten czas jest bardzo mocno ograniczony i dni takiego tworu są policzone. Dla Polski płynie stąd pierwszy wniosek co do naszego przetrwania - bronić się przed neomarksistowskim wirusem za wszelką cenę bo jeśli tutaj przegramy to cała reszta staje się bezprzedmiotowa i nie ma o czym mówić. Odnoszę wrażenie, że intuicyjnie dosyć dobrze to czuje choćby Orban, natomiast "nasi" jakoś nie za bardzo to pojmują (albo może nie chcą, to już jednak trochę inna kwestia).
 
Druga sprawa - nijak nie widzę możliwości realizowania jakiejkolwiek własnej polityki przez Polskę w warunkach jednoczesnego zapewniania pełnej swobody działania wszelkim możliwym zagranicznym ośrodkom wpływu, o ile nie wręcz jawnej agentury. Tak się po prostu nie da, chyba jeszcze nikt nie wygrał żadnej walki hołubiąc sabotażystów na swoim zapleczu. Wewnętrzna konsolidacja to absolutnie niezbędny pierwszy krok, jeśli się go nie uczyni to wszelkie inne rozważania są czysto akademickie. A to pole wydaje się nikogo nie interesować.
Trzecia - kilka razy było tu wspomniane szkolnictwo. Nie należy jednak zapominać, że w dzisiejszym świecie równie ważną, może nawet ważniejszą, wychowawczą rolę spełniają media - nie tylko wobec młodych, ale również i dorosłych. A tutaj mamy swoiste antywychowanie tłoczone do głów dzień w dzień 24 godziny na dobę i również nikogo ten problem nie interesuje. Tak daleko nie zajedziemy, zwłaszcza że gra idzie o wykopanie jak najgłębszego wewnętrznego podziału w Polsce.

No i jeszcze czwarta, rozważając naszą sytuację warto się pochylić i zastanowić jak na Polskę wpłynie wymiana składu etnicznego i instalacja potężnej mniejszości. Bo mnie się widzi, że w dłuższej perspektywie raczej niczego dobrego to nie wróży i sami (?) sobie fundujemy kolejny czynnik potencjalnej destabilizacji, do tego stosunkowo łatwy do rozgrywania przez siły zewnętrzne.

Podsumowując - bez rozwiązania takich najbardziej podstawowych kwestii będziemy niczym innym jak tylko pionkiem na geopolitycznej szachownicy, do tego takim, który można skasować gdy tak wyjdzie z kalkulacji możnych. "Państwo teoretyczne" mówiąc inaczej. Miałem nadzieję na jakąś zasadniczą zmianę i jestem niestety bardzo mocno rozczarowany. A po prawdzie to zrodziły się we mnie spore wątpliwości co do tego czy nasze polityczne przywództwo jest w ogóle zdolne do wypracowania jakiejś wizji Polski poza tym, że "ma być jak na Zachodzie, pod każdym względem".

Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

29.04.2019 12:21

Dodane przez mmisiek w odpowiedzi na moje 3 grosze...

Dzięki, bardzo trzeźwy osąd.
W II RP służby specjalne zorganizowano na najwyższym poziomie. Przyznali, to po latach, Anglicy. W III RP są rozwalone i ulegają dalszej destrukcji.
Szkoła powinna dawać wiedzę usystematyzowaną, na podstawie której obywatele posiadłby umiejętność oceny zjawisk - nie jako pożyteczny idiota, lecz dla wzmocnienia własnego potencjału. Taką rolę wypełniała szkoła w II RP. Szkołę możemy zmienić, media bardzo trudno.
Mniejszości narodowe chce nam się wcisnąć, ponieważ mają oni od wieków wypracowane narzędzia ingerencji, wyrobione podczas zaborów i później. Ta propaganda antypolska to środek zastępczy, gdy dostana narzędzie mniejszościowe, to dopiero zacznie to wszystko hulać.
Tez jestem rozczarowany. "Dobrobyt" też musi mieć swój smoking, bo bez twarzy i nóg wygląda on koszmarnie. Aby się przekonać, wystarczy poczytać chociażby "Cesarza" Kapuścińskiego. Ale głosować trzeba, bo coś ruszyło, a świadczy o tym wczorajsze przemówienie Kaczyńskiego w Białymstoku w sprawie ściany wschodniej.
Domyślny avatar

mmisiek

30.04.2019 02:44

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na Dzięki, bardzo trzeźwy osąd.

Co jest łatwiej zmienić to nie byłbym taki pewny.
Przy dobrym pomyślunku naprawa rynku medialnego to kwestia technicznej nowelizacji jednej ustawy podatkowej bez wielkich fanfar, a potem właściwej pracy aparatu skarbowego. Natomiast naprawa szkolnictwa to wymiana całych tabunów zlewaczałych kadr podłej jakości - w praktyce to chyba znacznie trudniejsze.
jazgdyni

jazgdyni

30.04.2019 07:16

Dodane przez mmisiek w odpowiedzi na Co jest łatwiej zmienić to

Niech szanowny kolega nie zapomina, że jakiekolwiek majstrowanie przy ustawie medialnej dzisiaj, wywoła niemalże na całym świecie wrzask niesamowity.
Świat nie wie, że TVN powstał z ukradzionych Polakom pieniędzy w aferze FOZZ przez koncern ITI. Wie natomiast, że obecnie właścicielem jest amerykański właściciel kanałów Discovery. Dalej patrząc - świat też nie wie, że tymi kanałami rządzi bliski Putinowi moskiewski oligarcha.
Świat także nie wie, że właściciel Polsatu,jeden z piątki najbogatszych Polaków, pan trojga nazwisk i paszportów, pan Solorz, był przestępcą i do pewnych krajów nie ma wstępu. Więc i ta opozycyjna TV powstała na przestępstwie.
I obie sieci TVN i Polsat, dziesięć razy bogatsze niż TVP, z potężnymi opiekunami za granicą, można ot, tak zaatakować?! Nawet Lidla, czy Kauflandu nie można tknąć, a tu pozwolić na utratę potężnej broni propagandowej i kształtowania opinii?
Proponuję hipotetyczny test - co się będzie działo, jak władza z przyczyn jak najbardziej słusznych zamknie urbanowskie NIE? Strajk nauczycieli połączony z bananem to pikuś w porównaniu z "krzywdą Urbana" i atakiem na "wolność mediów".
Domyślny avatar

mmisiek

30.04.2019 09:38

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Niech szanowny kolega nie

Dlatego nie należy majstrować przy ustawie medialnej tylko przy akcyzowej. Czysta technika bez żadnych patriotycznych odniesień i elementów.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

30.04.2019 12:20

Dodane przez mmisiek w odpowiedzi na Dlatego nie należy majstrować

Proszę się nie upierać, bo z dziennikarzami jest podobnie, jak z nauczycielami. To stary bastion. Nikt na to nie zwraca uwagę, ale zarówno dziennikarzy i nauczycieli już prawie nie ma. I to jest problem.
Szkoła jest państwowa, media - nie. Ale ważniejszym problem jest fakt, że trzeba dokonać wreszcie sensownej reformy szkolnictwa. Nie wyjdzie żadna, jeśli nie powróci się do modelu przedwojennego, który sprawdził się w najbardziej ekstremalnych warunkach - w II wojnie.
Jabe

Jabe

30.04.2019 13:02

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na Proszę się nie upierać, bo z

Postuluje Pan przywrócenie gimnazjów?

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Ryszard Surmacz
Nazwa bloga:
blog Ryszarda Surmacza
Zawód:
ciekawy wszystkiego
Miasto:
Lublin/ziemie zachodnie

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 357
Liczba wyświetleń: 1,704,817
Liczba komentarzy: 4,664

Ostatnie wpisy blogera

  • Dziewiąta rocznica śmierci prof. Anny Pawełczyńskiej
  • Admin
  • ​Do Admina

Moje ostatnie komentarze

  • @jazgdyni Miałem kolegę, który podczas burzy i sztucznych ogni zamykał się z psem w szafie. Raz przydarzyło mu się przysnąć i żona wpadła w panikę. Zadzwoniła na policję, a ten zaspany wyłazi z psem…
  • @ Jan W PRL bano się wyśmiania. Dziś do wyśmiania jest tyle tematów (np. ufo, reinkarnacja, astrologia itd), że nie ma się czym przejmować, chyba, że wypowiada się bzdury. Na poprawianiu konstruktora…
  • @Autorka W jednej ze swoich książek wydanej w 2006 r. zamieściłem następująca sentencję: Polska to taki kraj, w którym Bóg rozdaje talenty, a obca przemoc odbiera za nie życie. Tym wszystkim…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Inżynier czy humanista?
  • Disco polo czy reformy
  • O Śląskiej duszy

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Miło mi, dziękuję za uznanie.
  • Bogdan Lipowicz Skaut, ..." Koordynację tej racji stanu prowadziły urzędy państwowe umieszczone w polskiej stolicy...". Tamta stolica zniknęła, na jej gruzach "sowieckie" zrobiły urzędy "państwowe" z ducha sowieckie,…
  • u2, Ciekawy jest artykuł o prof. Pawełczyńskiej w Wiki. Trudno mi się z cytowanym fragmentem nie zgodzić. Hasła liberalizmu zostały wykorzystane przez komuszków do utrzymania władzy. Co prawda plan…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności