Człowiek to chodzący, żywy, biologiczny komputer

Moim zdaniem, w dyskusji o zdrowiu przyda się definicja: Człowiek to chodzący, żywy, wyposażony we wspaniałe programy biologiczny komputer, nazwany przez samego siebie -- homo sapiens.
Podkreślam, nie jest moim celem wyręczać ani zastępować teologów, filozofów ani biologów. Chcę po prostu porozmawiać o ZDROWIU człowieka i potrzebne jest wstępne przybliżenie podmiotu tej dyskusji. Wydaje się, że zaproponowane określenie może być zaakceptowane przez ludzi każdej opcji politycznej i przez każdą osobę bez względu na jej światopogląd.
 
Dla przykładu, podaję kilka możliwości:
 
Opcja czerska i totalna:  Człowiek to bezmyślny (chodzący na szkalujące Polskę manifestacje) biologiczny komputer, którym można łatwo sterować stosując różne technologie, między innymi -- Okno Overtona.                   
 
Opcja dobrej zmiany: Człowiek to myślący (uczestniczący w patriotycznych poczynaniach) komputer, potrafiący samodzielnie odróżnić Prawdę od Kłamstwa.  
 
Opcja esbeków i niby-nowoczesnych: Człowiek to powstały w drodze przypadkowej ewolucji biologiczny komputer, nieustająco zarządzany przez zagraniczne i krajowe esbecko-niemieckie media.
 
Opcja ludzi wierzących: Człowiek to stworzony przez Pana Boga homo sapiens, który ma nieśmiertelną duszę, Anioła Stróża, wolną wolę i potrafi odróżnić Zło od Dobra.
 
Moje poglądy pokrywają się z opcjami dobrej zmiany i ludzi wierzących: Człowiek to stworzony przez Pana Boga przy pomocy ewolucji i innych sposobów, które nam maluczkim trudno zrozumieć (i nic w tym dziwnego) samodzielnie myślący i odpowiadający za swoje czyny, w tym za swoje ZDROWIE, żywy komputer.
 
Ktoś dociekliwy może zapytać: a co ze wspomnianym w poprzednim wpisie psem, kotem i płaczącą wierzbą? -- Proszę bardzo:
-- Pies to biegający i merdający ogonem biologiczny komputer, którego człowiek udomowił i nazwał – Canis lupus familiaris.
-- Kot to polujący na myszy biologiczny komputer, którego człowiek nazwał – Felis catus.
-- Płacząca wierzba to stacjonarny, wrośnięty w ziemię nad toruńską Strugą biologiczny komputer należący do rodziny Salix.
 
Komputery psa, kota i płaczącej wierzby różnią się trochę od Człowieka wyglądem zewnętrznym oraz, co jest istotniejsze, programami, które zarządzają ich życiem, a w szczególności ZDROWIEM. Łatwo zauważyć, że programy tych i wszystkich innych żywych stworzeń są imponujące, pozwoliły przetrwać swoim nosicielom już miliony lat.
 
Moim zdaniem, problemy: jak zachować zdrowie lub jak naprawić swoje zdrowie  sprowadzają się do pytania/zadania, jak dostosować swoje zachowania do cudownych programów, które zarządzają naszym organizmem i jak sprostać ich rygorystycznym wymogom.
 
Dwie uwagi:                                                                                                                                                   
 
1. Adresatem  obowiązku dostosowania naszych zachowań do super programów zarządzających naszym organizmem jest osoba fizyczna – człowiek, a nie lekarze czy cała służba zdrowia. Osoby trzecie mogą wspierać wysiłki każdego pacjenta, a w nagłych przypadkach – ratować mu życie.  Każdy człowiek powinien wiedzieć co jest dobre (a co jest złe) dla ZDROWIA. Edukacja odgrywa bardzo ważną funkcję w procesie dbania o zdrowie.
 
2. Programy zarządzające naszym organizmem są znakomite, m.in. mają one zdolność do naprawiania prawie wszystkiego, co się zepsuło bądź funkcjonuje nie tak jak trzeba. Przekonałem się na własnej skórze, że nie ma sytuacji beznadziejnych. W kwalifikowanej większości przypadków żadna  zewnętrzna ingerencja nie jest potrzebna, wystarczy dać organizmowi szansę, np. zwiększyć siły witalne organizmu i dać na naprawę tyle samo czasu, ile trwało szkodzenie i psucie. (Jest to teoria zbliżona do „przebiegu krzywej opadów”, którą pasjonował się 56 lat temu na Politechnice Warszawskiej prof. Czetwertyński, z tych Czetwertyńskich.)
 
Pozdrawiam serdecznie P.T. Czytelników i zapraszam do wymiany poglądów. Zauważyłem, że sporo mogę się od Państwa dowiedzieć, Kazimierz Jarząbek
 
Za tydzień: „Zdrowy tryb życia… czyli jaki?”
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika PIOTR Z GDAŃSKA

28-08-2018 [21:01] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link:

No poleciał autor Kartezjuszem. Poleciał.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

29-08-2018 [10:15] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ PIOTR Z GDAŃSKA
1. W rozmowie o zdrowiu Człowieka, być może ma znaczenie, a może nie ma: "No poleciał autor Kartezjuszem. Poleciał." 

2. Kiedy bierzemy do ust jakieś jedzenie, to programy zarządzające naszym organizmem natychmiast uruchomiają rozpoznanie: "Co znalazło się w jamie ustnej?" Znajdują odpowiedź i wydają polecenie do narządów, aby uruchomić ich stosowne działania. Wtedy w żołądku pojawiają się odpowiednie soki trawienne, inne dla skrobi i inne dla białka. Proszę odnotować, pokarm jeszcze trzymamy w jamie ustnej, a w żołądku już pojawia się odpowiedni sok trawienny.
Jeszcze ciekawiej dzieje się, gdy weźmiemy do ust jakiś pokarm, który programy zarządzające naszym organizmem zidentyfikują jako truciznę lub coś niebezpiecznego dla naszego organizmu. Wtedy w całym przewodzie pokarmowym, szczególnie w jelicie grubym, pojawia się biały śluz, którego zadaniem jest utrudnić przenikanie niebezpiecznych substancji do organizmu.
Bardzo ciekawie dzieje się, gdy weźmiemy do ust za jednym razem kęs zawierający różne składniki, np. kanapkę z serem czy z szynką. Nasze super programy, które powstały miliony lat temu, były dostosowane do jednorodnego jedzenia i przy takiej kanapce "zawieszają się", nie wiedzą jaki sok trawienny jest potrzebny. -- Rezultat? -- Złe trawienie. -- Stąd zalecenia i zakazy dietetyków co do mieszania różnych produktów.

3. itd. itp. Właśnie o tym będzie mowa na moim blogu.

Pozdrawiam serdecznie, Kazimierz Jarząbek   

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-08-2018 [23:11] - Imć Waszeć | Link:

Rzeczywiście z tym komputerem to trochę kontrowersyjna teza i idąca pod prąd współczesnych dociekań filozoficznych. ;)
Polecam autorowi przegląd tematu "Teza Churcha-Turinga" [*]. Chyba najciekawiej opisał to Roger Penrose w książce "Nowy umysł cesarza" [**]. Jest tam wyjaśnienie dlaczego człowiek nie jest komputerem, nawet biologicznym (maszyna Turinga, niedeterministyczna MT, modele obliczeń). Pisałem gdzieś o tym tej zimy, bodaj u pana Pasierbiewicza, przytaczając pracę Pour-El i Richardsa "An Introduction to Computable Analysis". [***]
Zgłoszę się jutro, bo dziś się narobiłem jak mrówka.
Pozdrawiam.

[*] https://pl.wikipedia.org/wiki/...  (polecam od razu po przeczytaniu tej zajawki przełączyć się na wersje angielską).
[**] http://lubimyczytac.pl/ksiazka...
[***] https://projecteuclid.org/eucl...

https://www.granicenauki.pl/na...
https://plato.stanford.edu/ent...

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

29-08-2018 [06:41] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć
1. Dzięki za komentarz i podpowiedzi. Wykorzystam.
2. Sytuacja z naszym ZDROWIEM jest rozpaczliwie zła. Jesteśmy ogłupiani przez pseudomedyczny biznes. Z roku na rok będzie jeszcze gorzej.
3. Każdy człowiek ma szansę zauważyć, że naszym ZDROWIEM zarządzają nie lekarze, aptekarze, zastrzyki, lekarstwa czy ministrowie, lecz programy podobne do tych, które już znamy z naszych podręcznych komputerków. Najmłodszy z tych programów, zdaniem jednych uczonych od genetyki, liczy sobie ok. 2,5 miliona lat, a zdaniem innych - 6 milionów. Uczeni nie mają wątpliwości, że programy zarządzające naszym wzrokiem powstały w epoce, gdy na Ziemi rządziły węże i inne gady czyli 70 mln lat temu.
4.Moim zdaniem, wiedza ta nie zaprzecza ani naukom Kościoła o stworzeniu Człowieka, ani dorobkowi innych uczonych.
5. Nie tak dawno wszyscy byliśmy przekonani, że Słońce obraca się dookoła płaskiej Ziemi.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-08-2018 [00:12] - Imć Waszeć | Link:

1) Polecam, bo to naprawdę fascynująca dziedzina i podstawowa wiedza na poziomie inżyniera wystarcza do zrozumienia wykładu. Kiedyś polemizowałem tu z poglądami wyznawców tzw. mocnej AI (sztucznej inteligencji), do których zaliczają się także naukowcy europejscy (w tym polscy) pracujący nad sztucznym mózgiem np. Wodzisław Duch. Chcą oni osiągnąć taki stopień wielkości i skomplikowania sieci neuronowej symulowanej w komputerze, a także taką szybkość obliczeń, żeby w tym sztucznym mózgu "zapalić" coś w rodzaju samoświadomości. Jest jednak taki film z serii "Closer to Truth" (pl. "Bliżej Prawdy"), w którym polemizują ze sobą zwolennicy i przeciwnicy tej koncepcji (fragment ok. 11:40): https://www.youtube.com/watch?... ,
gdzie pada fundamentalne zdanie "Nijak to nie wynika z tego co wiemy o mózgach, komputerach i masach krytycznych. (...) Neuronauka powinna badać mózg pracujący w ślimaczym tempie". To zdanie pozwoliło mi na stworzenie kontrprzykładu dla silnej AI.

Ponieważ wynik obliczeń funkcji matematycznych nie zależy od ich prędkości ani od zużytego do tego czasu i pamięci (nie mówię tu o przybliżeniach, aproksymacjach, lecz o samym fakcie liczenia "na wzorach", o czynnościach rachunkowych), a taką właśnie jest sztuczna sieć neuronowa, choć niechybnie stanowi silnie nieliniową funkcję, to identycznie powinien zachowywać się każdy model obliczeń, który osiąga ten sam cel. Czyli jeśli badacze spodziewają się uzyskać efekt emergencji i w jej wyniku świadomości w wyniku obliczeń stanów sieci neuronowej na superkomputerze, to ten sam wynik osiągnie kilkaset pokoleń księgowych liczących to samo zagadnienie na liczydłach, suwakach logarytmicznych, kalkulatorach lub po prostu kartkach papieru. W końcu wynik liczenia wartości funkcji nie zależy od czasu poświęconego na obliczenia. Wolno bo wolno, może po milionach lat i z prędkością epok lodowcowych i wielkich wymierań, w końcu te bazgroły na kartkach papieru, zawierające wyniki pośrednie tego obliczenia, musiałyby tak samo uzyskać "świadomość" jak postulowany model w komputerze.

Ja poszedłem jeszcze dalej. Mój przykład dotyczył sieci transportu śmieci. W milionach punktów na Ziemi, połączonych drogami, pracują tragarze, których rolą jest co godzina wybranie jakiegoś śmiecia znajdującego się właśnie przed nimi na kupce i zaniesienie go do któregoś kolejnego tragarza. Ten proces odbywa się bez celu i bez sensu, zupełnie losowo, jest tylko napędzany widzi-mi-siami uczestników - jeden woli nosić najpierw butelki, drugi gazety, a inny stare trampki. Jest to obliczenie przypominające wspomnianą wyżej funkcję nieliniową dla sieć neuronowej. Jakby tego było mało, to można wyobrazić sobie niezwykle nieliniowe procesy turbulentne w atmosferze i we wnętrzu Słońca (wracamy do czasów "Kiedy Słońce było Bogiem" ;), albo odpowiednio udziwniona mieszarka szamba w oczyszczalni ścieków. Tu również można by było podejrzewać emergentne pojawianie sie przebłysku świadomości :))

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-08-2018 [00:51] - Imć Waszeć | Link:

2. To prawda. Nie można znaleźć nawet wytłumaczenia dla tej degrengolady. Przykładem, że nie jest to niezauważane przez różne ukryte czynniki decyzyjne, niech będzie masowy wysyp reklam dotyczących leków na jakąś dolegliwość zaraz po zarejestrowaniu jakiejś nowej partii substancji E z numerkiem, czyli polepszaczy żywności. Z góry wiadomo, że duże sieci handlowe, a za nimi piekarnie i producenci, zaczną dodawać te substancje np. do chleba, żeby przedłużyć okres trwałości. Odpowiednie instytuty mają już w rękach badania, które wskazują na występowanie rozmaitych efektów ubocznych nadmiernego spożywania tych "neutralnych" substancji. Może to być rozwolnienie, tudzież zatwardzenie, gazy, kłopoty w widzeniem, pamięcią, nadmierna potliwość, albo dolegliwości wątroby. Ciekawe czy jakiś niezależny instytut byłby w stanie porównać te dane i znaleźć korelacje. Szpitale i prywatne gabinety lekarskie stają się w ten sposób przedłużeniem polityki instytutów opracowujących takie nowe substancje i leki na powodowane przez nie efekty uboczne. Miał Pan kiedyś zgagę po samym chlebie z Biedronki? No właśnie... Dlatego rzeczywiście będzie gorzej.
3. Nie demonizowałbym programów, oczywiście dobrych i uwzględniających wszystkie anomalie, gdyż wszędzie tam, gdzie nie wsadzi paluchów oszust-człowiek, jest przynajmniej szansa na jakąś bezstronność. Niestety, współcześnie co program, to jakiś dżokej spina się na jego grzbiecie i ręcznie "poprawia" jego działanie. Tylko po to są te "programy" i można zapomnieć o bezstronności. O to dbają już odpowiednie gremia i korporacje.

Jeśli chodzi o te genetyczne "programy", to jest praca, w której badacze próbują metodami statystycznymi odtworzyć reguły "gramatyki języka DNA". Tak samo jak języki programowania mają swoje gramatyki, na podstawie których budowane są poprawne zdania, tak samo za DNA stoi pewna dziwna "gramatyka" (trochę inna niż w informatyce) i pewne konstrukcje są "zdrowe" dla biosfery, zaś inne prowadzą do genów letalnych, czyli są ślepym zaułkiem ewolucji. Nie można zatem w dowolny sposób i bezkarnie metodami inżynierii chemicznej przeprowadzać mutacji DNA, dodawać geny takie i siakie, bo w końcu dojdzie do przekierowania i dryfu całego korpusu języka DNA w kierunku jakiegoś "martwego punktu". Nie używam tu pojęć z dziedziny biologii i genetyki, bo to niewiele wyjaśnia. Wystarcza sama matematyka. Wszystkie obecnie żyjące organizmy stanowią mikroskopijną plamkę na oceanie wszystkich możliwych do utworzenia słów z liter A,C,T,G. Z badań nad gramatyką wynika nawet to, że słowa zapisane w tym języku mają statystycznie u wszystkich organizmów na Ziemi podobne cechy, oprócz dwóch. Jakiegoś faga i wirusa AIDS. Znajdę tę pracę, a teraz kilka ciekawych linków:

http://www.conformon.net/wp-co...
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...
http://www.spirit-science.fr/A...

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-08-2018 [01:04] - Imć Waszeć | Link:

4. Nie można mówić w sensie logiki bądź matematyki o zaprzeczaniu czemuś w środowisku, gdzie nie ma reguł dowodzenia niesprzeczności. Nawet tak zlogicyzowane dywagacje, jakie są udziałem traktatów filozoficznych, mają poważny feler niejasności oraz nieprecyzyjności. Tak czy siak dla matematyka będą to dyskusje "na nosa". W każdym razie teza, że Bóg stworzył Wszechświat z wbudowanymi od samego początku w niego własnościami cząstek materii, oddziaływaniami i czymś jeszcze - o czym nie wiemy, ale się domyślamy i usiłujemy na razie nadać temu kształt wierzeń religijnych - prowadzącymi w wyniku niechybnie ku życiu świadomemu, również nie kłóci się z naukami Kościoła i nie umniejsza geniuszu Stwórcy, a nawet wręcz przeciwnie. Nie wiem co można nazwać dorobkiem uczonych w niektórych dziedzinach, bo to zmienia się wraz z obowiązującym paradygmatem jak na karuzeli. Tak właśnie działa ta eksperymentalna część nauki. Oczywiście nie twierdzę, że matematyka jest tu jakąś opoką, ale przynajmniej stara się zachowywać pozory trwałości.
5. Dużo dużo wcześniej przed "płaskoziemcami", starożytni Grecy już wiedzieli, że Ziemia jest okrągła, potrafili obliczyć mniej więcej jej promień, odległość do Księżyca i Słońca. Nie przynosi to chluby Kościołowi.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

30-08-2018 [05:43] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć
Dziękuję Panu za obszerną wypowiedź. W moim p. 5 rzeczywiście zabrakło słowa "prawie", powinno być: "prawie wszyscy." Przeczytam Pana tekst jeszcze raz, bo warto i muszę pomyśleć. -- Pozdrawiam, K.J.

Obrazek użytkownika jazgdyni

30-08-2018 [05:43] - jazgdyni | Link:

O, o, o!

Zostało właśnie użyte ukochane przez scjentystów wyrażenie - masa krytyczna.

Mojemu Wielce Szanownemu Waszeci, który już tysiąckrotnie potwierdził swoją naukową fachowość musi być znana complex system theory, lub krótko complexity. Czego to nie usiłowano na podstawie tego udowodnić? Dorzucaj tylko kolejne klocki Lego, a one już tak się same zaczną organizować, że w końcu osiągną stan krytyczny i - ba bam! - stanie się światło. Tak też jest z bzdurą mocnej AI. Jeśli do dzisiaj, do tej sekundy, nie potrafimy powiedzieć co to jest świadomość, pytając studenta i laureata Nobla, to stworzenie sztucznego człowieka (umysłowo oczywiście) jest śmiechu warte. Choć poszukiwania są nęcące, bo gdyby się udało, to oznaczałoby to, że możemy stać się nieśmiertelni, przenosząc nasz umysł na sztuczny nośnik. Lata pracowano nad stworzeniem życia. Do nieożywionej materii bulgoczącej zupy dosypywano to, a potem tamto, później jeszcze coś; traktowano piorunami, manipulowano ciepłem, prądy różne zmienne i stałe, pola rózne aplikowano - komplikowano, komplikowano i ... nic! Tajemnica stworzenia, najpierw życia, a potem myślącego, świadomego umysłu jest daleko przed nami. To już zamiast teorii wysokiej kompleksowości lepsza wydaje się teoria katalizatora - takiego pierwiastka, czy ducha, który musi byc w procesie twórczym obecny, bo inaczej klapa.
Sztuczne sieci neuronowe, czy komputery kwantowe, to rzeczywiście przełom. Lecz one tylko usprawnią i przyspieszą działanie istniejących urządzeń.
Z masą krytyczną jest pewien problem - często nie wiemy, co po jej osiągnięciu się stanie. Jak z powstaniem bomby atomowej. Zgrozą przejmują mnie te zdjęcia naszych geniuszy z Project Manhattan, gdzie chyba nasz Stasiu Ulam demonstruje początek reakcji łańcuchowej trzymając w dłoniach półkule uranu, czy plutonu i zbliżając je do siebie. Czy on wiedział, że za chwile on i całe laboratorium, a może nawet kwartał domu może ulec anihilacji ? Igranie z masami krytycznymi jest dosyć niebezpieczne. Ucząc słuchaczy wysokich napięć, co w morskich warunkach już jest 6 600 VAC (na lądzie to napięcia średnie), pokazuje się autentyczne zdarzenie utrwalone kamerą. Technik serwisowiec nie przestrzega zasad bezpieczeństwa olewając prawa fizyki, może nieświadomie, albo tylko z lenistwa i w rozdzielni wysokiego napęcia, ręcznie pompując stycznik, doprowadza do powstania  zwarcia i łuku plazmowego. Jest potężny błysk, obraz z kamery czernieje, bo obiektyw został oślepiony, jednak po dwóch sekundach powraca, tylko ... nie ma już technika. Uciekł może? Nie, po prostu wyparował. Temperatura plazmy w łuku w tych warunkach osiąga 24 000 stopni Celsjusza, A nie zapominajmy, że już 60 degC nas parzy, a 100 degC gotuje. 1 100 degC topi mi stalowe czujki temperatury. Bomba fosforowa dając ponad 4 000 degC topi beton i z 11 piętra przebije się aż do piwnicy.
Itd... bo już miejsca nie ma.
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

30-08-2018 [05:56] - jazgdyni | Link:

Ps. Przy 6 600 VAC, 60Hz,  w zależności od parametrów otaczającej atmosfery, nieprzekraczalny dystans to 20 cm. Ale jak demonstrowałem amerykańskim prostaczkom w radiostacji fajny efekt zbliżając do feedera, czyli gołej, miedzianej rurki, którą idzie sygnał do anteny; a sygnał miał coś około 2 000 voltów, lecz częstotliwość bliską 20 kHz, trzymany w ręku duży śrubokręt, to potrafiłem nawet łuk elektryczny do metra wyciągnąć.(Wg zasady =elektryka prąd nie tyka= ).

Do Autora - nazywanie nawet najgłupszego człowieka komputerem uważam za obelżywe. Nawet jesli to metafora.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

30-08-2018 [06:24] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ jazgdyni

1. Napisał Pan: "Do Autora - nazywanie nawet najgłupszego człowieka komputerem uważam za obelżywe. Nawet jesli to metafora."
Szanuję Pańskie poglądy. Ma Pan prawo uważać tak, jak się Panu podoba.

2. Proszę jednak się zastanowić, czy używanie nazw: człowiek, stworzenie, istota, żywy komputer, biologiczny komputer czy homo sapiens jako synonimów w języku polskim jest dopuszczalne, tym bardziej, że podkreśliłem mocno istnienie nieśmiertelnej duszy i wolnej woli. Chciałem i musiałem zwrócić uwagę Czytelnika na sprawę najważniejszą -- programy, które zarządzają naszym organizmem.

Serdecznie pozdrawiam, Kazimierz Jarząbek

Obrazek użytkownika jazgdyni

30-08-2018 [08:25] - jazgdyni | Link:

Oczywiście można mówić, co się chce. To naturalne. Tylko użycie dosyć nowego słowa - komputer - czyli dosłownie - maszyny do liczenia, jakoś razi moją wrażliwość. Bo komputer, mechaniczno elektryczny wytwór umysłu i rąk człowieka, zawsze był, jest i będzie tworem sztucznym. Nawet ameba, czy dżdżownica jest czymś wyższym, bo naturalnym.
Faktycznie, w pewnym sensie są takie programy: te prymitywne mieszczące się w tzw. mózgu gadzim, decydujące o przeżyciu, jak i te najwyższe z kory czołowej. A na dodatek, jest jeszcze w każdej komórce super-program wszystkich żywych stworzeń - DNA. I żeby trochę bałaganu wprowadzić, zupełnie inny, mitochondrialny DNA (jakby jakiś Obcy w nas żył).

Pozdrawiam (i nie chciałem urazić)

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

30-08-2018 [09:06] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ jazgdyni

Och, po to przecież jesteśmy na NB, aby wymieniać poglądy i żeby z naszej dyskusji coś pożytecznego wynikało.

W czasie minionego dwudziestolecia (nasyconego przygodami zdrowotnymi) miałem okazję zauważyć, że programy zarządzające naszym organizmem są wspaniałe (genialne, super, cudowne, fantastyczne, fenomenalne, imponujące, prześwietne) i wystarczy dostosować się do ich wymogów, aby być zdrowym lub poprawić swoje zdrowie. Niewiele brakowało mi do śmierci. Jedną nogą byłem we własnym grobie. Wykaraskałem się z tego i od 20 lat idę w odwrotnym kierunku. -- Założyłem bloga, aby podzielić się z innymi ludźmi moim pozytywnym doświadczeniem, bo przecież kłopoty ze zdrowiem ma każdy lub będzie miał w przyszłości, czasami prędzej niż się nam wydaje. Można także życzliwie rozejrzeć się wśród krewnych, powinowatych, znajomych i im pomóc np. podpowiedzią.

Dziękuję Panu za komentarze, pozdrawiam, K.J.
 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-08-2018 [12:13] - Imć Waszeć | Link:

Panowie, mitochondria to SĄ obcy w naszych komórkach, jeśli można się tak wyrazić (bo to jest kompleks), a proces, który do tego prowadzi, został zaobserwowany w organizmach żyjących wokół kominów hydrotermalnych na dnie oceanów. Znaleziono tam krewetki, małże i różne rurkowce, które potrafią przyswajać siarkowodór dzięki symbiozie z pewnym gatunkiem bakterii. W pewnych przypadkach jednak bakterie te żyją wewnątrz komórek nosiciela. W ten właśnie sposób jakieś prymitywne organizmy (prokariota) zadomowiły się dawno temu w komórkach, a następnie zostały wykorzystane w metabolizmie tych komórek. Tak właśnie powstały komórki oddychające tlenem, czy produkujące tlen w procesie fotosyntezy.

Obiecałem link do pewnej pracy dotyczącej poszukiwania gramatyki dla kodu DNA. Oto on:

Chargaff’s “Grammar of Biology”: New Fractal-like Rules, by Michel E. Beleza Yamagishi, Roberto H. Herai: https://arxiv.org/ftp/arxiv/pa...

Wspomniane korelacje są widoczne na obrazku Figure 1. W tytule widać słowo fractal, a dokładnie "fractal-like rules", co oznacza, że gramatyka ta ma własności przypominające jakiś fraktal. Wszystkie organizmy na Ziemi wykazują pewne związki i korelacje ze sobą na poziomie tych reguł w DNA, oprócz dwóch: HIV i Xylella fastidiosa 9a5c.

PS: Ponieważ zajmuję się ostatnio intensywnie biologią ogrodową ;), to śpieszę donieść, że mam w domu w doniczce dwa krzaki pomidora, które zasadziłem ponad rok temu. Przez cały ten czas, nie wyłączając jesieni, zimy oraz wiosny, nie zajmują się one niczym innym niż wypuszczaniem nowych pędów w miejscach pomiędzy obumarłymi liśćmi i pędami i owocowaniem. Są tak pokręcone, jak te kuliste krzaki, które wiatr gania po pustyni. Owoce nie są duże, ale smaczne. No i teraz powiedzcie Panowie, czy naprawdę wiemy co współcześnie jemy? Jakie jeszcze odkrycia można znaleźć w modyfikowanej genetycznie żywności? ;)

Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

30-08-2018 [14:11] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Dziękuję za obiecanego linka i ciekawą notkę.

Niektórzy modyfikują genetycznie rośliny, inni marzą, aby był to wstęp do majstrowania w świecie zwierzęcym i ludzkim.
Moim zdaniem i kilku autorów, na których wcześniej wskazywałem, nadmiar tzw. leków (w tym zastrzyków) już nosi cechy niepotrzebnego kombinowania z organizmem człowieka, którego funkcjonowanie sprawdziło się w ciągu kilkudziesięciu milionów lat.

Pozdrawiam, K.J.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

30-08-2018 [18:21] - Imć Waszeć | Link:

Jeszcze dodam na koniec, że bardzo ciekawy jest Figure 3 w linkowanej ostatnio pracy: "two-by-two alignment". Badacze zastosowali tu metodę poszukiwania korelacji, czyli wzorców lub reguł w danych, podobną do moich skromnych wysiłków w analizie danych komputerowych. Ja miałem za zadanie znaleźć jakąś metodę sklejania w łańcuchy zagubionych kawałków (sektorów na FDD, klastrów na HDD) plików w przypadku uszkodzenia obydwu kopii tablicy alokacji plików (FAT). Znalezienie początków plików to najprostsze zadanie, gdyż praktycznie każdy z nich rozpoczyna się charakterystycznym nagłówkiem. Na przykład plik wykonywalny, czyli program, zawsze ma na początku 2 litery "MZ" (podobno inicjały polskiego informatyka). Z tegoż nagłówka można bardzo często odczytać długość pliku i przeliczyć na liczbę sektorów i klastrów dysku. Problem zaczyna się wtedy, gdy w wyniku operacji zapisu na dysku kolejne fragmenty pliku nie następują po sobie, lecz są porozdzielane innymi mniejszymi plikami. Na początku ery informatyzacji było nawet możliwe znalezienie dwóch takich plików, które mogły zaplatać się jak warkocz ;) Później poprawiono oprogramowanie i system unikał takich rewelacji. Gdy więc mamy już początek pliku i bierzemy kolejny sektor/klaster, zawsze w takim przypadku pojawia się pytanie: "Czy jest to kontynuacja?" Tak więc aby automatycznie z dużym prawdopodobieństwem odpowiadać na to pytanie, stworzyłem rodzinę prostych statystyk, które można było szybko wyliczyć z danych w sektorze i wzrokowo zaklasyfikować fragment jako: kod, obrazek (w różnych formatach), muzykę, dane skompresowane, bazę danych itp. Niespodziewanie okazało się, że moja prymitywna metoda pozwala nie tylko na takie wstępne klasyfikowanie treści zapisanej w klastrach, lecz nawet odróżnia obrazki, które zostały potraktowane pewnymi typowymi w programach do obróbki zdjęć filtrami i efektami. Rzut oka wystarczył, że mogłem powiedzieć, iż ten oto kawałek obrazka został rozjaśniony w Corelu, czy w Photoshopie. Oto próbka:

https://steamuserimages-a.akam...

Z lewej jest statystyka dla oryginalnego obrazka (zdekompresowałem zdjęcie w formacie JPG do BMP), w środku jest efekt zastosowania "Adjust Gamma Correction", z prawej efekt "Equalize". Sama statystyka tu użyta jest prosta i polega tylko na odnotowaniu, czy w danych jest dana para bajtów (czarny), czy nie ma (biały). Ta sama statystyka przy pewnych warunkach pozwala odróżniać kod PC-ta (Intel) od kodu dla innych procesorów, a nawet kompresję w GIF od kompresji w JPG.