Prześladowanie Niepokornych

Prześladowanie niepokornych miało na prowincji bardziej bezczelny charakter i ciągnęło się dłużej niż w wielkich aglomeracjach. Nie pominięto także mojej żony, radnej I kadencji RM Torunia, 1990-1994, która w PRL miała odwagę i mądrość nie należeć nawet do reżimowego związku zawodowego, a w III RP nie zechciała np. skorzystać z patronatu Marszałka Niesiołowskiego i odebrać odznaczenia PTDL. W III RP raz, drugi i trzeci fachowo uszkodzono jej samochód, w tym mechanizm uruchamiający powietrzne poduszki. Zrobiono to trzykrotnie, kiedy wybieraliśmy się gdzieś razem. Cel prawie osiągnięto 26.12.2012 na trasie do Poznania, koło miejscowości o pięknej nazwie -- Kwieciszewo. Pamięć o przestępczych scenariuszach i licznych nadużyciach organów władzy mogła była zostać pogrzebana razem z nami. --  Dziw, że ani nam, ani nikomu innemu na tej pełnej pojazdów drodze nic się nie stało.
Nasz sprawny samochód rozsypał się, uderzając w barierkę. Podwozie bezwładnie leciało pomiędzy innymi autami, zmieniło kierunek na przeciwny i zatrzymało się na skraju wysokiej skarpy. Podziękowaliśmy naszym Aniołom Stróżom za udaną interwencję i zgodnie stwierdziliśmy, że widocznie mamy jeszcze coś ważnego w tym życiu do zrobienia. Inni kierowcy zapytali nas w czym pomóc, usunęli z jezdni blachy i odjechali, nie czekając na przyjazd Policji.
 
W III RP spalono nasz domek nad Archidiakonką, dorobek życia, wraz z moim archiwum. Wskazałem młodocianych piromanów, ale ich „nie wykryto”, aby nie ujawniać zleceniodawców tego czynu. Matactwem uniemożliwiono mi wgląd do akt sprawy i zaskarżenie mafijnego umorzenia sprawy. Ratowano synów znajomych? Dzieci te po kilku latach, już jako osoby dorosłe, trafiły do więzienia za inne czyny.
To, że przez minione 10 lat mieliśmy 20 razy więcej włamań do ogródka niż sąsiedzi z naszego POD „Magnolia” nad Archidiakonką razem wzięci, można wyjaśnić tylko w jeden sposób: „nękanie w trybie ciągłym.” Ktoś to zorganizował. A było takich wydarzeń znacznie więcej. Jeśli rozpatrywać każde z nich osobno, mogłoby się wydawać, że był to pechowy przypadek. Wszystkie razem, dają obraz działań lokalnej mafii i służb.
I, żeby było śmieszniej, na swojej drodze życiowej kilkanaście razy spotkaliśmy panią M.O. występującą w charakterze advocatus diaboli. – Takie miała hobby? Zadanie służbowe?  Ale co z jej adwokacką etyką i ślubowaniem? Nawet jej przyjaciółka, też adwokat, publicznie zawołała: „Ależ Marysiu, jesteś adwokatem, a zachowujesz się jak strona!”
 
Mój znajomy (A.Ch.) posiadający znakomite rozpoznanie toruńskich środowisk zauważył: „Nigdy nie darują ci tego, że powiedziałeś takie straszne rzeczy o Jaruzelskim.”
Wyjaśniam: odpowiadając na pytanie dziennikarza, co sądzę o wybraniu przez Zgromadzenie Narodowe Jaruzelskiego na Prezydenta Polski, w lipcu 1989 roku, odpowiedziałem, cytując łysego klasyka:  „Na zdrowym ciele Narodu jest on wrzodem, który trzeba wypalić rozżarzonym żelazem.” Powtórzyłem to, co mówiłem od 13.12.1981 roku. Lokalna gazeta to wydrukowała i, niebawem wkroczyli do tej redakcji „Niemcy” z mieszanym niemiecko- gazopromowskim kapitałem.
 
Wspominam co nieco nasze życiowe tarapaty po to, aby pokazać, jakie metody stosowały władze PRL i III RP wobec nieposłusznych. A wypada pamiętać, że takich Nas, buntujących się przeciwko Złu (każdy na swój sposób i każdy wg swoich możliwości) było i jest w Polsce dużo -- 30%? 50%? Nie sprawdziło się Tuskowe życzenie: „Wyginiecie jak dinozaury!” bo Prawo i Sprawiedliwość (powtarzam: prawo i sprawiedliwość) to My, około 40 % Polaków. „Polski my naród, polski lud...” (Rota, Maria Konopnicka)
 
W III RP wymiar sprawiedliwości został zdominowany przez sitwę adwokacko-prokuratorską kontynuującą metody z PRL. Zmagałem się z Molochem. Prokuratorzy udawali, że służą zgodnie z wymogami ustaw. Adwokaci udawali, że są obrońcami. Sędziowie udawali, że pracują w niezawisłym sądzie. Był i jest to spadek po PRL.
Zło wyhodowały resorty siłowe i uniwersytety. Sporo profesorów, sędziów i adwokatów dobrowolnie brało i nadal bierze udział w obronie tego draństwa. Wypada jednak szybko podkreślić, że kilku przyzwoitych profesorów prawa i jedną uczciwą p. adwokat miałem zaszczyt poznać, a było takich prawników więcej. Solidnych sędziów też dwa razy widziałem, na wymyślonych dwukrotnie (przez toruńską mafię) karnych procesach mojej żony, zakończonych szybko wyrokami uniewinniającymi. Mam jednak świadomość tego, że gdyby decydentom zależało na innych wyrokach w tych dwóch sprawach, to zostaliby wyznaczeni inni ( „rozgrzani”, wg Bronisława Komorowskiego) sędziowie do ich poprowadzenia. – „Oczywista oczywistość” III RP!
 
Wspomniane dwie sprawy miały na celu: destrukcję, uwikłanie, pogrożenie brudnym palcem i rozbicie więzi, jednym słowem -- zastraszenie. Od uniewinniających wyroków, które zapadły w I instancji, oskarżyciel się nie odwoływał. Scenariusze układali bowiem fachowcy, którzy doskonale wiedzieli, że przeciętny człowiek bez mocnego zaplecza (organizacyjnego i finansowego) nie wytrzymuje presji fałszywego oskarżania, bez względu na wynik końcowy. Jeśli Człowiek był wyjątkowo odporny -- to bisowali oskarżanie w pierwszej instancji, stąd te dwa procesy. Ktoś dociekliwy może zapytać: dlaczego nie oskarżyli mojej żony po raz trzeci i czwarty? Wyjaśniam: w wyniku dwóch fałszywych oskarżeń moja żona stała się zawziętą recydywistką i rutynowe zagrania nie rokowały oczekiwanych efektów. Podjęto więc odmienne środki. Spalono nasz góralski domek na brzegu Archidiakonki, zorganizowano wypadki drogowe, wg widzi mi się (pomimo jej doktoratu) pozbawiono moją żonę pracy w W.Sz.Z. itd.
 
I w PRL, i w III RP władza nagradzała swoich, zaś przeciwników -- prześladowała. Poczynania te miały spełniać różne cele, m.in. „wychowawcze”. Ludzi uczono, aby wybierali zachowania akceptowane przez władzę i tzw. elity. – Tresura! Represje miały spore znaczenie ogólne, były wskazówką dla otoczenia.
Przedstawię to na przykładzie (pozornie z innej dziedziny) zamordowania A. Litwinienki w 2006 roku. To brutalne morderstwo razem z jego nagłośnieniem stanowiło połowę szerszej specoperacji typu: „kij i marchewka”, adresowanej do tysięcy rosyjskich agentów (w tym śpiochów) rozsianych po całym świecie. Zemsta miała małe znaczenie. Postraszenie żywych – duże. Eksperci od gadania zauważyli tylko „kij”, myląc jednak jego przeznaczenie. Natomiast niektórzy internauci na forach rosyjskojęzycznych trafiają w sedno.
Śmierć Michaila Lesina w Waszyngtonie, który  05.11.2015 w hotelowym pokoju podeptał swoje ręce i śmiertelnie poobijał nimi swoją głowę, a także zastrzelenie 23.03.2017 pułkownika Denisa Woronienkowa w Kijowie i próba otrucia Siergieja Skripala i jego córki, Julii, 4 marca 2018 roku w Salisbury też były adresowane do żywych.
 
Peerelowskie służby (pod nadzorem KGB i GRU) oczyszczały przedpole przed ujawnieniem „Republiki Okrągłego Stołu”, eliminując  po cichu wytypowanych przeciwników. Właśnie wtedy, przed czterdziestką, „zmarł” Zbigniew Iwanów. Dopadli go w USA. Przed ujawnieniem Okrągłego Stołu mnie też chcieli zabić, ale dopiero za kolejnym podejściem zdołali podać mi końskie porcje leku, na który byłem uczulony, a którego nie wolno stosować bez monitoringu. Moim zdaniem, dwie lekarki biorące w tym udział, nie wiedziały co czynią, zabiegani lekarze byli sterowani jak roboty przez SB/KGB. -- Wyżyłem, ale ze sprawnego czterdziestolatka pozostały wspomnienia.
 
Pozdrawiam serdecznie P.T. Czytelników, Kazimierz Jarząbek
Jutro: „Działania modelowe”
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Darek65

23-07-2018 [13:27] - Darek65 | Link:

W systemach autorytarnych nie ma miejsca na demokrację. Całe istnienie tych systemów oparte jest na strachu. Ci ludzie chcą mieć władzę, pieniądze i przywileje, ale w odróżnieniu od "normalnych" ludzi nie umieją ich zdobyć własną ciężką pracą, przedsiębiorczością. Tylko w ten sposób.... I utrzymać tez tylko w ten sposób. Przykładem może być obecna nasza "opozycja". Jak zdarto szaty, to okazało się, że to tylko wydmuszka PR, marketingowa za którą nie kryje się nic wartościowego, merytorycznego.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

23-07-2018 [14:46] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Darek 65
Dziękuję za ciekawy komentarz, pozdrawiam :)

Obrazek użytkownika paparazzi

23-07-2018 [16:48] - paparazzi | Link:

Witam, miałem nie pisać ale niech tam. Jakże podobna historia do mojego S.P. Ojca.Krotko, wykształcony, biegle 6 języków, po śmierci stalina PZPR ideowy , Poznań, uczelnie. Wyjazd na budowę Huty Głogów, dyrektor ekonomiczny. Lata 60te to spadek w dol za przekonania, tak, tak. Chciał socjalizmu zachodniego, pisywał do L'Humanite i innych zagranicznych gazet za co był prześladowany. Czasami Prawo i Zycie, Zycie Gospodarcze coś wydrukowało.  Spadał w dol w hierarchii. Pamiętam jako dziecko gdy była biesiada w naszym obskurnym mieszkaniu, /troje dzieci dwa pokoje, kibel wspólny na pol pietrze/ był wtedy dyr. zakładów energetycznych, znajomi, redaktor naczelny wiadomości, artysta malarz itd po wódce krzyczeli Jankiel po co ci to, idź z nami wybierz sobie domek jaki chcesz. Potem jako nauczyciel oddal książeczkę partyjna a 1968 stracił prace. Żyliśmy w nędzy. W pośrednictwie pracy proponowano budowę dróg lub pracownika magazynowego.Wilczy bilet trwał do 1970 roku bo amnestia i Gierek. Mógł być nauczycielem tylko w szkołach średnich ale tez nie wszystkich. Ja robiłem co moglem by wyjechać z Polski co mi się udało. Ojciec zmarł w nędzy z marzeniem by odwiedzić Paryż co mu się nie udało /paszport/ Chaotyczne to co napisałem w skrócie. Sa akta w IPN przesladowania za publikacje bez debitu prasowego. Młodym ludziom trudno pojąć jak działał system.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

23-07-2018 [16:09] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ paparazzi
Jakie to piękne, że Pan ciągle o swoim Ojcu pamięta i wspomina. "Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie..."

Obrazek użytkownika paparazzi

23-07-2018 [17:13] - paparazzi | Link:

Wspomniałem bo nienawidzę tego systemu mafii socjalistycznej gdzie nie szanowało się innych poglądów i prawa do swobody wypowiedzi. Gdzie jakość życia lub nawet ryzyko śmierci było z tym związane. Gdzie aparat biurokratyczny stworzony jako jedna z macek osmiernicy. Gdzie wpajano mentalność niewolnika, raba, ticho budiesz dalsze jedziesz. Gdzie trzeba było mieć rozdwojenie jaźni.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

23-07-2018 [17:35] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ paparazzi
Rozumiem i podzielam.