Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Morawiecki tara
Wysłane przez Zygmunt Korus w 02-01-2018 [19:40]
Każdy, kto miał choć raz bezpośrednio do czynienia z urzędnikami najwyższego szczebla, doznawał osłupienia, z jakimi cymbałami ma do czynienia. Pytania na poziomie podstawowym stwarzały problem komunikacyjny nie do pokonania, nie mówiąc o uzyskaniu jakiejkolwiek merytorycznej odpowiedzi. Jeśli więc chcemy dokonać Dobrej Zmiany państwa, tym bardziej wrogom łatwiej robić obstrukcję tego ambitnego, proobywatelskiego i prospołecznego zamierzenia/przedsięwzięcia/zadania.
Wydawałoby się, że po dwóch latach rządzenia Nowego Gabinetu, nareszcie coś drgnęło w tym zakresie... Ciotki-klotki z zamierzchłej epoki kamienia łupanego (liczydła i kawki na biurkach) poszły w odstawkę. "Ależ gdzie tam!" – co i rusz słyszę od znajomych; nadal jest wśród ministerialnych biurokratów niekumato jak dawniej – odmłodzone dziewoje z celofanowymi obliczami mają co prawda obznajomione klawiatury komputerów, ale ich móżdżki nie stały się przez to wcale pojemniejsze. Poniżej przytoczę przykład z poletka premiera Mateusza Morawieckiego – wydawałoby się człowieka skrupulatnego i precyzyjnego, że pod jego egidą takie niedoróbki są nie do wyobrażenia. A jednak...
Trąbiono od dawna i wreszcie teraz wprowadzono system uszczelnienia ściągalności VAT-u od poziomu najniższego szczebla. Nazywa się to Jednolitym Plikiem Kontrolnym. Jako ostatni etap wdrażania od 01.01.2018 dotyczy to mikroprzedsiębiorstw w ilości 1,5 miliona; dla porównania liczba wcześniej objętych tym obowiązkiem (dużych, średnich i małych firm) wynosiła 97 tys.!!!. Żeby złapać kilka ludojadów postanowiono metodą Heroda zarzucić sieci i odławiać wszystkie płotki w stawie. OK. Pal licho koszty i skutki takiego myślenia. Nie mówiąc o etyce, czyli zaufaniu władzy do obywateli. Bo nie o tym chcę tutaj dywagować.
Znajoma, absolwentka ekonomii we Francji, prowadząca w Polsce jednoosobową działalność gospodarczą, poszła na szkolenie do lokalnego urzędu skarbowego w tej sprawie (obsługa JPK). I zadała kilka podstawowych, konkretnych pytań: jak ma wyglądać korzystanie z tego programu krok po kroku? I co? Prowadzący konsultacje i widownia na sali (kwiaciarki, sklepowe, kioskarki, właściciele zieleniaków itp) patrzyli na nią jak na raroga. Miała wrażenie, że jest idiotką, która pyta o to, z czym wszyscy doskanale już sobie radzą. W psychologii nazywa się to "presją debilnego otoczenia". Szkoleniowcy, najwyraźniej skonfundowani tym dociekliwym głosem z sali, grzecznie zapewnili ją, że aplikacje rządowe są łatwe w obsłudze, nie ma się czego obawiać, etc. Ot takie tam ogólniki, żeby zbyć niewygodnego interlokutora... Znajoma, widząc to, pokrótce wyszła z tego zebrania.
Otworzyła internet. Urzędniczą stronę. Poczytała fora. Także opinie fachowców. Nie zostawiono suchej nitki na przygotowanych ministerialnych programach, aplikacjach oraz poradach ze strony urzędników centralnych. Jej pytania (zwykłego przedsiębiorcy) wybijano w sieci jako fundamentalne braki i wady systemu.
Postanowiła sama rozwiązać kwestię najprostszą: dostosować swoje faktury do programu rządowego. I co? Ano ministerstwo udostępniło taką "usprawniającą" aplikację, mającą być kompatybilną z programem nowego systemu przesyłania "jednolitego pliku" VAT-u. Tylko nie da się w jej rubryki wpisać cen brutto. Przyjmuje jedynie kwoty netto. Czy pan Morawiecki chodzi po Polsce? Naprawdę widzi gdzieś na wirtynach ceny netto?
Znajoma pokazała mi program o nazwie "Fakturka", który kiedyś, gdy takie kretynizmy już zaistniały (darmowe programy fakturowania wyłącznie od cen netto), ściągnęła sobie z sieci. Autor napisał skromnie, że jeśli komuś się podoba jego rozwiązanie, które udostępnia za darmo, to prosi o "grosik" zapłaty jako honorarium. Całe lata jego prosty i przejrzysty program mojej znajomej służył. Do początku 2018 roku.
Czy premier nie ma możliwości wyłapywania takich ludzi? Pytam, bo co...? Znajoma wysłała mejla do Ministerstwa Finansów, dlaczego w ich aplikacji nie ma na samym początku możliwości wybrania sobie wersji faktury (liczonej od cen brutto lub netto): – z wynikiem podatkowym przecież takim samym.
Fakt, odpowiedź przyszła dość szybko (co już można uznać za duży postęp w kontaktach władzuni z obywatelem), cytuję (pisownia oryginalna, czyli bełkot leksykalny oraz interpunkcja znane i stare jak Jura Krakowsko-Częstochowska):
"Centrum Kompetencyjne Usług Elektronicznych uprzejmie informuje, że udostępniona przez Ministerstwo Finansów aplikacja e-mikrofirma w obecnej chwili posiada jedynie podstawowe funkcjonalności, które będą podlegały modyfikacjom i rozbudowie.
W związku z powyższym dziękujemy za przesłane zapytanie. Jednocześnie informujemy, że obecnie brak jest takiej funkcjonalności w aplikacji e-mikrofirma jednakże informujemy, że Państwa zapytanie zostanie przekazane odpowiednim komórkom Ministerstwa Finansów odpowiedzialnym za określenie zakresu funkcjonalności udostępnianych aplikacji w celu ewentualnego określenia zakresu modyfikacji i rozbudowy przedmiotowej aplikacji."
Proszę Państwa – żenada! Polskę "trybikują" ludzie na poziomie dzieci z przedszkola, co mozolnie układają puzzle. Premier Morawiecki odpowiada za podwładnych, którzy mają trudności z pojęciami takimi jak netto i brutto, zapewne także co to jest "tara".
Panie MM – jeśli tak dalej pójdzie, to kraj, zamiast elementu sukcesu gospodarczego w zakresie JPK VAT, będzie musiał przyswoić sobie łacińskie pojęcie vacuum, czyli, mówiąc po naszemu, "próżnia". Jak na razie mamy jedynie ostrzegawczą wyliczankę słów: brutto, netto, tara, pustka, próżniaki. Niechże Pan coś z tym zrobi, przynajmniej w swoim zasięgu ręki!
Komentarze
02-01-2018 [20:45] - smieciu | Link: Ten cytat, odpowiedź z
Ten cytat, odpowiedź z Centrum Kompetencyjnego Usług Elektronicznych jest świetna! W takich chwilach zaraz przypominają mi się różne książki sci-fi z przed 40 lat czy filmy takie jak Autostopem przez Galaktykę, Brasil, czy też nawet 12 prac Herkulesa w wykonaniu Asterixa i Obelixa, kiedy musieli się zmierzyć z biurokracją.
Na naszych oczach to science fiction staje się rzeczywistością ze swoją nowomową i poziomem intelektualnym tych wszystkich pociotków, które niezdolne do normalnej pracy znajdują swoje bezpieczne przystanie dzięki ciociom i wujkom.
Tyle można się narozprawiać czym jest socjalizm itp. Można tworzyć różne teorie ale tak naprawdę socjalizm to po prostu jedna z odmian biurokratyzmu, centralizmu. Nieunikniona mutacja wszelkich ustrojów opartych na władzy centralnej. Która w równie nieunikniony sposób tworzy co raz głupsze zasady egzekwowane przez coraz większych głupków, ze względu na fakt że tylko oni bez zachlania się wódą bądź zaćpania jakimś dragiem są w stanie traktować te idiotyzmy na serio i wprowadzać je w życie.
Tak się dzieje gdyż dzieci zarządzającej elity nie mają motywacji do nauki. Interesuje ich tylko rozrywka, korzystanie z Systemu. Dalszą ewolucją jest blokada rozwoju (po co komu te nowe wynalazki, usprawnienia, komplikujące stare proste życie?). Nie mam tu oczywiście na myśli biurokracji. Ta bowiem jako jedyna będzie kreować nowe byty. Takie jak choćby Jednolity Plik Kontrolny.
Tak to zwykle wygląda. Zwłaszcza na średnim szczeblu. Czyli także rządowym, ze względu na fakt że rzad nie rządzi a jedynie wciela w życie czyjeś pomysły. Wszystko to jest świetnie znane choćby z czasów PRLu i filmów Barei.
Do pewnego momentu może wydawać się nawet śmieszne. Ale przestaje gdy system zarządzany przez tych wszystkich pociotków staje się niewydolny a gąb do utrzymania wcale nie ubywa. Przez co trzeba sięgać po coraz brzydsze sposoby utrzymania władzy. I choć po wielu trupach i tragediach możnaby w końcu liczyć na jakieś zmiany (jak Okrągły Stół...) to dzisiaj jak się wydaje doszliśmy do poważniejszego zakrętu historii. Technologia, narzędzia w dyspozycji Władzy są na tyle potężne że to współczesne biurokratyczne gówno tak szybko i łatwo nie upadnie. Zwłaszcza że chłopaki zrozumieli w końcu o co tak naprawdę biega. O zwykłą prostą rzecz.
Skuteczną goebbelsowską propagandę. I z lewa i z prawa.
500+, walka z imigrantami, gospodarcze sukcesy Morawieckiego a nawet disco polo, Despacito z Marylą Rodowicz podczas Sylwestra wystarczą by było lepiej choć jest coraz gorzej. Coraz bardziej absurdalnie, coraz bardziej odlotowo dryfująco w stronę starej dobrej sci-fi. Huxleya, Orwella i wielu innych. Ale bez znaczenia w tworzonym na naszych oczach społeczeństwie przyszłości.
03-01-2018 [11:23] - angela | Link: Jest takie przyslowie/ nie
Jest takie przyslowie/ nie odnosmy tego do siebie/, 'glupiemu połowy roboty sie nie pokazuje'.
W tym przypadku, przeciwnikowi politycznemu.
Dobre rady sa bardxo wazne.
Wszystko to prawda,tylko....premier Morawiecki rządzi MIESIĄC!!!,a cała ekipa PiSu zaledwie 2 lata.¿¿¿¿¿
02-01-2018 [20:46] - zbieracz śmieci | Link: To jest przejecie w spadku
To jest przejecie w spadku całego inwentarza bez sprawdzenia czy opłaca się brać.Dam Panu przykład ,przed komisja d/s Amber Gold zeznawała urzędniczka pracująca w Urzędzie d/s Lotnictwa [tak to się chyba nazywa] która miała nadzorować spółki lotnicze działające u nas w kraju ,badać ich zadłużenie ,sprawdzać czy we władzach spółki nie zatrudniono osób skazanych i tym podobnymi sprawami a gdyby coś wykryła to miała meldować wyżej ,Miała wszystko na biurku co dotyczyło OLT Exprees ,jej władz i spółki matki w tym marcinka i co robiła ,nic ,kisiła w szufladzie.Niczego nie wnosiła do sprawy bo zasłaniała się brakiem pamięci,typowa przypadłość.Jak zrobiło się gorąco to poszła w chorobę i wie Pan gdzie teraz pracuje ta pani ano w Ministerstwie Rolnictwa zapewne jako ceniony fachowiec,z głęboka znajomością rolnictwa w Polsce i jego problemów.
Morawiecki miał dwa lata czasu na napisanie od nowa ustawy o podatku VAT ,tej napisanej przez Modzelewskiego który po jej napisaniu zwolnił się ze stanowiska vice i rozpoczął doradzanie prywatnie i za kasę ofiarą które padły od jego ustawy zdzierając resztki z tego co nie zabrał US na poczet.
Podobnie będzie z tym nowym patentem ,będą cyzelować ,poprawiać ale ofiary będą i nie będzie tłumaczenia ,że żle napisana.
03-01-2018 [00:48] - Jabe | Link: Dlaczego urząd d/s lotnictwa
Dlaczego urząd d/s lotnictwa miałby sprawdzać, czy ktoś tam nie zalega, albo czy nie był skazany? Mamy też urząd d/s koszenia trawników, który tym się zajmuje? A d/s przetykania kibli? Albo Pan bajdurzy, albo w większym absurdzie żyję, niż sobie potrafiłem wyobrazić. Najgorsze jest to, że ludzie się do absurdu tak przyzwyczaili, że poczytują go za normalność.
03-01-2018 [06:17] - zbieracz śmieci | Link: Jabuś ,zadajes pytania które
Jabuś ,zadajes pytania które potwierdzają żeś wybudzony z letargu i nie masz pojęcia co potrafi biurokracja aby udowodnić sens swojego istnienia..
02-01-2018 [22:36] - Marek1taki | Link: Morawiecki Zuch!
Morawiecki Zuch!
To nie jest nieudacznictwo. To profesjonalizm. Ma nas zaorać.
03-01-2018 [01:20] - spike | Link: "Tylko nie da się w jej
"Tylko nie da się w jej rubryki wpisać cen brutto. Przyjmuje jedynie kwoty netto. Czy pan Morawiecki chodzi po Polsce? Naprawdę widzi gdzieś na wirtynach ceny netto?"
Szanowny, nie bardzo pojmuję, dlaczego Pan się denerwuje, nie mają pojęcia o księgowości?
opinia znajomej księgowej jest wystarczająca?
a czy Pan przyglądał się jak wygląda paragon z kasy fiskalnej?
podpowiem, jest tam podana kwota brutto, potem jest rozbicie tej kwoty na netto i VAT.
Podobnie ma się sprawa z fakturami, podane są wszystkie składniki ceny.
Proszę Pana, dla przedsiębiorcy, a tacy prowadzą księgi np. w biurach podatkowych, nie jest ważna cena brutto, a netto, VAT sobie odliczają, proszę zapytać, to Panu potwierdzą.
Co do różnych programów, to powiem jedno, nie są doskonałe, jak sam człowiek, ale jest pewno ale, obsługujący te programy nie pojmują jak to działa, nie mają podstawowej wiedzy o samej platformie, jaką jest obecnie Windows, a w kolejności sam program księgowy, który ma często wiele zakamarków, jak choćby parametry towarów czy usług, a nawet firm, nie wszystkie są VATowskie.
Faktem jest, że opcja liczenia VATu z ceny brutto powinna być, brak jej zależny jest od samej potrzeby, można samemu obliczyć, ale komu by się w XXI w. chciało!
Na zakończenie powiem jeszcze, że od czasu, jak obsługę komputerów powierzono żeńskiemu personelowi, to spowodowało to zwiększenie dodatkowego personelu do ich "serwisowania", nie spotkałem jeszcze gościa, który po zacięciu drukarki by wołał informatyka.
Kiedyś miałem propozycję nauczania pewnych programów komp., ale tego się nie podjąłem, z w/w powodów, nie mam tyle cierpliwości.
Pzdr.
03-01-2018 [08:41] - Zygmunt Korus | Link: Proszę przeczytać, co Pan
Proszę przeczytać, co Pan napisał, jeszcze raz, i pokiwać nad sobą "boleściwie" głową. Przed lustrem. Oczywiście zwierciadło też, wg Pana, może być niedoskonałe. Ale da się przecież pójść nad wodę i przejrzeć w toni. Tak jest właśnie z Pańską poradą wpisywania pozycji do szablonu "od dupy strony", czyli przeliczania kwot, które ma się pod ręką w cenach brutto, by miały start dla urzędasów "od netto". Oczywiście można to zrobić, tylko jakim kosztem czasu...? Bo dureń tego oczekuje.
A za chwilę, jak już tę aplikację udoskonalą, to się pewnie okaże, że program nie ma tzw. pamięci bazowej, czyli że adresy dostawców nie zostają w zasobach szablonu, więc trzeba je będzie za każdym razem wpisywać od nowa... Itd, itp.
O wielu innych "zaporach" tego czasochłonnego dla przedsiębiorcy "zadaniowania", jakim jest obowiązek JPK VAT (np. konieczność zakupienia programu magazynowego, umożliwiającego Urzędowi Skarbowemu, teraz na gwizdek, przesłanie bieżącego stanu, czyli dawnego, robionego raz na rok, tzw. "spisu z natury"), nawet mi się nie chce podnosić, bo tacy "mędrcy" jak Pan mają tylko jedno do powiedzenia: "skomplikowane są zakamarki korzystania z dóbr komputeryzacji".
A na końcu trzeba będzie te miliardy indywidualnych sprawozdań przeanalizować. Do tego potrzebny będzie centralny komputer i twardy dysk o możliwościach funkcjonalności kosmicznej. I w efekcie tego złapią - kto? - CBA - jednego ludojada raz na rok...
Ręce opadają!
03-01-2018 [10:03] - spike | Link: "A za chwilę, jak już tę
"A za chwilę, jak już tę aplikację udoskonalą, to się pewnie okaże, że program nie ma tzw. pamięci bazowej,.."
o czym Pan pisze, jest Pan księgowym, czy tylko przyuczonym, od kiedy aplikacja ma spełniać zadanie programu księgowego, od tego są firmy produkujące takie programy, które spełniają wymogi ministerstwa.
Urzędasy nie mają z tym nic wspólnego, najczęściej wiedzą mniej niż powinni, to tylko narzędzia skarbówki.
Proszę Pana, nie spotkałem programu fakturującego, który by nie miał jakiegokolwiek magazynu i to od dawna, a te szczególne wymagania magazynowe dotyczą dużych firm, a takie mają już rozbudowane programy sprzedaży i magazynów, bez magazynu nie mogą sprzedawać itd.
"O wielu innych "zaporach" tego czasochłonnego dla przedsiębiorcy "zadaniowania", jakim jest obowiązek JPK VAT..."
nie mam pojęcia o jakim przedsiębiorcy Pan pisze, obecnie to nawet szewc tak jest nazywany, a poważny przedsiębiorca, powyżej szewca, ma wszystkie składniki programowe potrzebne do prowadzenia firmy, łącznie z księgowością, jak nie własną, to wynajętą.
Najwięcej narzekają ci, co najmniej wiedzą i potrafią.
Moja znajoma księgowa, wszystkie potrzebne druki jakie wymaga skarbówka, ZUS etc. drukuję z poziomu programu księgowego, nie korzysta z urzędowych druków.
Tak z ciekawości, porozmawiam ze znajomą biegłą księgową, bo tylko taka jest wiarygodna.
Pańskie uwagi typu "pokiwać nad sobą "boleściwie" głową. Przed lustrem. Oczywiście zwierciadło też, wg Pana, może być niedoskonałe."
jest chyba nieadekwatne do problemu i poziomu dyskusji.
03-01-2018 [12:13] - smieciu | Link: Spike wydaje mi się że nie
Spike wydaje mi się że nie czaisz idei. To co w dużej firmie nie jest problemem jest problemem gdzie indziej. W dużej firmie jest pracownik, zwykle zresztą nie jeden, którego zadaniem jest tylko i wyłącznie obsługa tych wszystkich druków, urzędów itp. Ci ludzie biorą sporą kasę i ich zadaniem jest dopasowanie się do bieżącego systemu biurokracji. Taka jest ich praca. Ludzie z zewnątrz nie czują tej biurokracji gdyż między nią a nimi jest pośrednik: księgowy z swoim sztabem pomocników.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa gdy musisz to robić osobiście. Kiedy powiedzmy jesteś dobrym mechanikiem samochodowym, rozumiesz swoją robotę, wiesz co i jak należy naprawić by działało. Natomiast sprawy księgowe są dla ciebie jedynie stratą czasu, który mógłbyś wykorzystać na zarabianie pieniędzy.
Dlatego między innymi nie powinno się traktować tak samo wielkich korporacji jak i małych/mikro przedsiębiorców. Biurokracja jest jednym z elementów promocji centralizacji. Czyli koszenia mniejszych przedsiębiorców, niezależności itd.
Trzeba na to spojrzeć jak na pewien logiczny proces:
Najpierw władza centralna dobiera się do skóry ludowi. Tzn. lud nie może być posiadaczem, lud nie może być niezależny gdyż wtedy władza centralna traci rację bytu. A lud ma wszelkie możliwości by ją olewać. Dlatego pierwszy krok to zapanowanie nad pospólstwem. Ale inteligentnie. Nie karabinem. Tylko tak by ludzie sami do tego doprowadzili. Dlatego tworzy się taki układ, który naturalnie doprowadzi do neutralizacji mas. Np. za pomocą podziału na pracowników/roboli i przedsiębiorców. Ci drudzy czują się nieco wywyższeni (gdyż mają więcej kasy i możliwości) ale z drugiej strony są bardzo nierówną grupą społeczną. Jest wielka ilość drobnych posiadaczy i niewielka wielkich.
Na tym etapie jesteśmy teraz. Lud roboli jest całkiem zneutralizowany. Więc nie jest już zagrożeniem. Tym są drobni posiadacze, ludzie inicjatywy itp. Dlatego rząd centralny przystępuje do następnego kroku wzmacniającego swoją centralną władzę: dociska śrubę tym małym podrzucając jednocześnie marchewkę (centralne 500+) ludowi podczas gdy średni, tacy jak ty Spike, mają gdzieś interes jednych i drugich, gdyż was to nie dotyka. Nie czujecie tego.
Rzecz w tym że tylko chwilowo. Władza centralna w naturalny sposób, w różny sposób, nie tylko dzięki biurokracji, będzie dążyć do prostego dualnego układu: My i reszta.
Wielka centralna korporacja władzy i jej pomagierów i pracownicy. Ta centralna korporacja nie zapomni o tobie Spike. Jeśli jesteś średnim, większym niezależnym przedsiębiorcą to przyjdzie do ciebie w następnym etapie. A wtedy, możesz być pewien, twoich problemów nie zrozumie żaden robol. Przeciwnie, łatwo może się okazać że z przyjemnością będzie patrzyć jak równają ciebie do jego poziomu. Tak jak dzisiaj dla ciebie nowe zasady księgowe nie są problemem.
Tak to działa. Ostatecznie albo będziesz z NIMI, władzą, albo będziesz u NICH i na NICH pracować.
03-01-2018 [12:19] - Zygmunt Korus | Link: Dzięki. Ten entuzjasta firm
Dzięki. Ten entuzjasta firm księgowych i tak pewnie nic z tego, co opisuję, nadal nie pokapuje... Tak to już jest - ja o wodzie, on o lodzie. "- Czy jest Ptyś?" "- Nie. Balbina przyszła z Gąską."
03-01-2018 [14:20] - spike | Link: Śmieciu
Śmieciu
"Trzeba na to spojrzeć jak na pewien logiczny proces:"
Proszę Pana, tak się składa, że ten system działa już od dość dawna i nie ma nic wspólnego z poprzednią czy obecną władzą i nie ma tam zasady kto dla kogo pracuje, jesteśmy w systemie biurokratycznym, gdzie narzucane są różne systemy, jak się okazuje, mimo narzekań księgowych, nie wszystkich, potrafią z niego wyciskać ile się da i im to pasuje, podobnie jak jest z systemem prawnym, dobry prawnik zawsze znajdzie obejście prawa, by było zgodne z prawem, bo o to chodzi, ale ci ludzie są dobrzy w swoim fachu, nie narzekają, tylko czytają po kilka razy, by opanować nowe zasady, ważne by rozumieć i wiedzieć co się chce, nie każdy to potrafi i tu jest problem.
Co do podanego przykładu z warsztatem, to zapewniam Pana, że żaden mechanik czy inny drobny przedsiębiorca nie bawi się w księgowego, znam kilku osobiście, nie wykluczam, że tacy są, mój znajomy sam prowadzi księgę, ma serwis komputerowy i drobną sprzedaż podzespołów, czasem komputery i nie narzeka, tym bardziej, że musi mieć kasę fiskalną.
Zgadzam się, że system powinien być tak prosty, by mógł go opanować przeciętny przedsiębiorca, bez wykształcenia ekonomicznego czy podobnego prawniczego.
Proszę mi wskazać kraj, gdzie taki system istnieje w obecnych czasach.
03-01-2018 [04:04] - mmisiek | Link: No co, z targowicą ani jej
No co, z targowicą ani jej mediami Dobra Zmiana nie może się uporać to może chociaż zrobi porządek z prywaciarzami i badylarzami. Wszak wiadomo prywaciarz=złodziej. A komu się nie podoba to zawsze może wyjechać.
03-01-2018 [14:00] - spike | Link: Korus
Korus
"Ten entuzjasta firm księgowych i tak pewnie nic z tego, co opisuję, nadal nie pokapuje.."
jakbym czytał "naszego" dr mniemanologa :)))))
Sam Pan napisał:
"Znajoma, absolwentka ekonomii we Francji, prowadząca w Polsce jednoosobową działalność gospodarczą,"
więc odniosłem się do tego rodzaju działalności, a nie indywidualnego przedsiębiorcy, a Pan odwraca kota ogonem, tym bardziej, jak się domyślam, nie zna problemu z własnego doświadczenia, tylko z relacji. Obojętnie co bym nie napisał, Pan będzie przygadywał.
03-01-2018 [15:20] - spike | Link: Korus
Korus
Znajoma poszła na szkolenie "obsługa JPK,
a pytała o obsługę programu, nie dziwię się, że "(kwiaciarki, sklepowe, kioskarki, właściciele zieleniaków itp) patrzyli na nią jak na raroga."
to tak jakby Pan poszedł do salonu samochodowego, prezentującego najnowszy model, a pytał o budowę silnika i skrzyni biegów, też by na Pana popatrzyli jak na raroga :))
a tu proszę cytat:
"Mikroprzedsiębiorca a obowiązek JPK od 2018 roku
Zgodnie z art. 104 Ustawy o swobodzie działalności gospodarczej mikroprzedsiębiorcą jest przedsiębiorca, który w co najmniej jednym z dwóch ostatnich lat obrotowych spełnił łącznie dwa warunki:
zatrudniał średniorocznie mniej niż 10 pracowników,
osiągnął roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz operacji finansowych nieprzekraczający równowartości w złotych 2 milionów euro.
..................
Ważne!
Od stycznia 2018 roku każdy przedsiębiorca będący czynnym podatnikiem VAT (niezależnie czy jest to jednoosoba działalność gospodarcza - mikrofirma czy mały, średni czy duży podmiot), będzie musiał wysyłać co miesiąc JPK_VAT."
https://poradnikprzedsiebiorcy...
..................................
to jest ciekawe:
"Postanowiła sama rozwiązać kwestię najprostszą: dostosować swoje faktury do programu rządowego. I co? Ano ministerstwo udostępniło taką "usprawniającą" aplikację,.."
- no właśnie, to jest tylko aplikacja, a nie program księgowy, czego tak usilnie domaga się ta znajoma, jakby miała program, to twórca tego programu sam uzupełnia go o generowanie JPK i JPK VAT, a to dzieje się automatycznie, przysłowiowym jednym klawiszem, potrzebne dane same się wpisują w odpowiednie rubryki.
Nim się zacznie szty drzeć, warto poznać temat.
Pzdr.
PS
zaznaczę na koniec, że Pańska notka nie była o biurokracji, a pretensjach znajomej jak i okazji kopnięcia w kostkę Premiera, bo zachciało mu się uszczelnić ściągalność podatków.
03-01-2018 [16:44] - Zygmunt Korus | Link: No i tak niczego Pan nie
No i tak niczego Pan nie zrozumiał. Obciążanie osób prowadzących mikro-działaność gospodarczą dodatkowymi kosztami, zbędną pracą i innymi biurokratycznymi wymogami, to widać Pana żywioł. Niczego Pan swoimi uwagami nie sprostował, tylko potwierdził, że trzeba kupić sobie dodatkowe programy albo zapłacić zewnętrzną obsługę księgową. Np. przy jednoosobowym handlu perfumami, gdy się równocześnie wychowuje dzieci. Fakt, przy okazji JPK radzi się rezygnować z VAT-u, co jest możliwe, tylko wypycha się tym samym kogoś aktywnego i przedsiębiorczego z rynku, bo większość kontrahentów chce mieć faktury VAT-owskie.
Pan po prostu nigdy nie prowadził działalności gospodarczej - zero praktycznej wiedzy na ten temat. Coś Pan gdzieś słyszał, o czymś przeczytał na stronie biurokratów, i z tej perspektywy pisze swoje "porady" nijak się mające do codziennej orki ludzi zajmującej się realnie pracą na swoim.
Ale dzięki za czas, jaki Pan poświęcił mojej notce.
03-01-2018 [17:53] - spike | Link: Szanowny Panie, komentując u
Szanowny Panie, komentując u Pana, nie wystąpiłem z atakiem, a liczyłem na jakąś dyskusję, choćby z racji, jak może sobie Pan przypomina, wspólnego znajomego z Solidarności, mniejsza o to.
Nie wiem jak lamentowanie nad osobą, etc. może być jakimkolwiek argumentem w tej konkretnej sprawie, tym bardziej pisząc o kosztach, przy małej działalności pójście raz na m-c do biura podatkowego to są niewielkie kwoty, jest też możliwość prowadzenia księgi online, jeszcze taniej, łącznie z wysyłaniem JPK, Pan po prostu pisze bzdury, powiem więcej, z tego co pisze, to Pan nigdy nie miał do czynienia z jakąkolwiek fakturą, nie mówiąc o jej wystawieniu.
Na zakończenie powiem, że kiedyś napisałem sam program księgowy, ale potem już nie miałem czasu na rozbudowę i się skończyło.
Co do "coś Pan gdzieś czytał" to powiem że kieruję niewielką prywatną firmą, owszem nie zajmuję się księgowością, ale chyba to już zrozumiałe, ale mam stały kontakt z księgową i powiem jeszcze więcej, słyszę narzekania na biurokrację itp. manewry fiskusa, ale nikt nie załamywał rąk z tego powodu, o prowadzeniu samodzielnej działalności, być może mogę powiedzieć o wiele więcej niż Pan.
Kłopoty Pańskiej znajomej, mającej wiedzę ekonomiczną i to z samej Francji, obojętnie co by wymyślił US, nie powinno sprawiać kłopotu, argumenty, że praca, dzieci są infantylne.
Prosty program sprzedaży z magazynem na licencji, kosztuje koło 300 zł, potem abonament, nie wiem jak drogi, ale sądzę, że może być koło 50 zł/rok, my za nasz abonament , pełny z księgowością, płacimy 160 na rok, proszę mi tylko nie pisać, że to koszty nie do przebicia, które zrujnują firmę, nawet tak małą.
PS
nie o wyjaśnienie tu chodziło, tego Pan nie pisał, a bezrefleksyjnie nawymyślał Pan Morawieckiemu, na podstawie tylko niezadowolenia znajomej, bez sprawdzenia, o co tu chodzi, a chodzi o nieuczciwych "biznesmenów" i to nie tylko jednego czy dwóch.
03-01-2018 [19:31] - Zygmunt Korus | Link: Dziękuję. Sam Pan sobie
Dziękuję. Sam Pan sobie odpowiedział jak to bezkosztowo nas uszczęśliwia JPK. A poza tym jak Panu nie wstyd płacić firmie zewnętrznej za obsługę, skoro Pan to wszystko umie?! Mojej ekonomistce to właśnie jest dyshonor, że proste rzeczy jej się tak biurokratycznie utrudnia. Coś chcą zrobić urzędasy niby dla ludzi, a zawsze wychodzi podatnikowi pod górkę. I o tym jest ten tekst. Nie tylko o Morawieckim, bo finału jego zamiarów nie znamy. Raczej wypchnie "maluchów" z obiegu gospodarczego na rzecz bogatych konsorcjów.
A poza tym zadam Panu takie proste pytanie: jakie to dobra wytwarzają zewnętrzne firmy obsługi podatkowej? To prawdziwy biurokratyczny wrzód na życiu gospodarczym - nieprawdaż?
I tyle w tym temacie.
04-01-2018 [01:30] - spike | Link: Drogi Panie, swój tekst
Drogi Panie, swój tekst zaczął Pan od narzekań na rząd i Morawieckiego, że wyprodukował jakiegoś gniota biurokratycznego nikomu niepotrzebnego itd. z wyszczególnieniem pretensji, że nie odróżnia kwot brutto od netto etc. Teraz się okazuje, że jednak chodziło o maltretowanie i prowadzenie na zagładę małych firemek, bo muszą jakieś zbędny papier produkować, a jak nie potrafią same, to zbankrutują płacąc firmie zewnętrznej za obsługę.
Co do skomplikowania prowadzenia niewielkich firm, zgoda i jakby jasno to wynikało z tekstu, bym się od razu z Panem zgodził, ale ta niedogodność funkcjonuje już od lat i nie ma sensu dywagowanie nad tym problemem.
Proszę Pana,zapewniam, że skoro do tej pory małe firmy przeżyły jakoś tą biurokrację, to poradzą sobie też z tą dodatkową niedogodnością, i nie nie widzę tragedii,
jak Pańska znajoma raz na m-c nawet ręcznie wypełni JPK VAT, nawet ręcznie na palcach przeliczając kwotę brutto, na netto i VAT, wysyłając to przez internet, nie ucierpią przy tym dzieci i rodzina znajomej, bo nie będzie tracić cennego czasu na osobiste dostarczanie dokumentu, czy wysyłanie pocztą do US.
"jakie to dobra wytwarzają zewnętrzne firmy obsługi podatkowej?"
a czy nie jest dobrem dla nas, że dzięki takiej firmie, mamy więcej czasu na robienie rzeczy wg nas ważniejszych?
np. Pańska znajoma zamiast siedzieć nad papierami, może pracować dla zwiększenia swojego zysku, czy spotkać się z rodziną, a nawet iść do kosmetyczki, czy fryzjera.
Wg Pana maleńkie firmy nie powinny w żaden sposób rozliczać się z fiskusem?
Pan z góry założył negatywne skutki chyba wszystkiego, nie szukając choćby niewielkiego pozytywu, jak choćby tego, że będą eliminowani kombinatorzy, mając na myśli dobro wspólne, jakim jest gospodarka Polski, ja widzę dużo pozytywów w gospodarowaniu naszymi podatkami.
"finału jego zamiarów nie znamy."
jak to nie znamy, na początku już odczuliśmy zwiększone wpływy z VATu z dużych firm, które omijały jego płacenie, a że małych i średnich jest o wiele więcej, więc uszczelniono ściągalność podatków z tej strefy.
Fiskusowy Diabeł nie jest tak zły, jak go niektórzy malują, często z niezrozumienia o co chodzi.
Dziękuję za rozmowę.
PS
Jeżeli Pańska znajoma prowadzi maleńką firmę, możliwe że zarejestrowaną na własne mieszkanie, wie Pan jakie to daje dodatkowe korzyści?
Jeżeli jest VAT-owcem, to część kosztów mieszkania, może uwzględniać w kosztach uzyskania przychodów, podobnie z internetem, telefonem, a nawet wyposażenia biura-mieszkania.
Znajomy pokój który był jednocześnie biurem firmy, w całości wyposażył na koszt swojej firmy, wykorzystując należne odpisy VATu, jak i płacąc mniejszy podatek dochodowy, Pan takiej możliwości nie ma, płacąc za wszystko całą kwotę brutto za meble itp. dywany.