Nałożenie przez KRRiT na TVN kary w wysokości 1,48 mln złotych wywołało burzliwą dyskusję i co najciekawsze nadawcę z Wiertniczej w obronę wzięło nie tylko lewactwo z „Gazetą Wyborczą” na czele. Na portalu wPolityce.pl głos zabrał redaktor Piotr Skwieciński pisząc: „Linię polityczną TVN uważam (ja, subiektywnie) za szkodliwą dla Polski. Ale próba przeniesienia tej oceny na grunt prawa i ukarania owej telewizji za sposób, w jaki relacjonowała grudniowy kryzys 2016 roku, może zaowocować skutkami, groźnymi dla polskiej demokracji”. Łukasz Warzecha twierdzi, że: „Można nie cierpieć TVN i mieć liczne uwagi. Ale kara tej wielkości bez podania żadnego konkretnego zarzutu, za relacjonowanie sprawy tak politycznie drażliwej - mówiąc delikatnie – niepokojąca”. Z kolei Igor Janke już w bardziej stanowczym tonie pisze na Twitterze: „Mam nadzieję, że idiotyczna i groźna decyzja KRRiT będzie cofnięta. W wolnym kraju nie wolno karać mediów za stronniczość”. No i czas na głos polityka obozu dobrej zmiany. Wicepremier Jarosław Gowin: „Mnie się ta kara nałożona na TVN, skądinąd stację, którą uważam za bardzo stronniczą i też osobiście wobec mnie, (...) zdecydowanie nie podoba”.
Minął rok od nieudanej próby zamachu stanu i jak widać emocje bardzo opadły, a czas uleczył rany zadane kanapowym prawicowcom. Skwieciński pisze o „grudniowym kryzysie 2016 roku”, a Janke ówczesną postawę stacji TVN wyrozumiale zakwalifikował tylko, jako „stronniczą”. Z kolei Gowinowi decyzja KRRiT się „zdecydowanie nie podoba”. Od razu przypominają mi się „wydarzenia grudniowe” z 1970 roku, jak propaganda komunistyczna nazywała rzeź dokonaną na robotnikach Wybrzeża. Czyżby niektórzy do dziś mieli we krwi strach przed nazywaniem rzeczy po imieniu? Przypomnę, co 27 grudnia 2016 roku mówił Jarosław Kaczyński: „Trzeba to nazwać wprost: to była próba puczu. […] Media osiągnęły dno. Po pierwsze, brały bezpośrednio udział w próbie puczu, później ataku na Sejm. Ona się wprawdzie nie udała, bo okazali się za słabi, ale taką próbę podjęto, a media zwoływały ludzi, by wzięli w niej udział. To coś w państwie demokratycznym niesłychanego”.
No więc jak to jest bohaterscy dziennikarscy i polityczni „chłopcy prawicowcy”? Za udział w antypaństwowym puczu, przewrocie, zamachu stanu – zwał jak zwał – nikt nie powinien ponosić żadnej odpowiedzialności? Ustawa medialna mówi wprost: „Koncesję telewizyjną można cofnąć, jeśli rozpowszechnianie programu powoduje zagrożenie interesów kultury narodowej, bezpieczeństwa i obronności państwa lub narusza normy dobrego obyczaju”.
Nie ma poważniejszego wewnętrznego zagrożenia dla państwa niż zamach stanu wymierzony w legalne władze. Można więc powiedzieć, że KRRiT zachowała się niezwykle łagodnie, ponieważ zgodnie z literą prawa mogła stacji TVN odebrać koncesję i prawdę mówiąc powinna to zrobić, jeżeli rzeczywiście chcemy żyć w poważnym państwie prawa.
Czarno widzę skuteczne przeprowadzenie zapowiadanej repolonizacji mediów, do której od dawna nawołujemy na lamach „Warszawskiej Gazety”. Obawiam się nie tyle o ataki Berlina Brukseli i całej lewackie międzynarodówki. Najbardziej boje się „głosów rozsądku” dochodzących z tej całej prawicowej kanapy, której odwaga zaczyna i kończy się właśnie na owej kanapie. Jeżeli tak szybko zapomnieli o ubiegłorocznej próbie obalenia legalnego rządu, roli w tym TVN-u oraz Donaldzie Tusku przybywającym na ten czas do Polski by zagrzewać spiskowców do walki, to czego możemy się po nich spodziewać, gdy do sejmu trafi ustawa repolonizująca media? Czy ona w ogóle wejdzie pod obrady skoro i w Zjednoczonej Prawicy nie brakuje papierowych tygrysów, którzy już dziś na samą myśl o tej ustawie trzęsą krótkimi portkami, choć jej zapisy ani trochę nie odbiegają od rozwiązań prawnych stosowanych dzisiaj w Niemczech czy Francji? Nie udawajmy, że zagrożenia są tylko po drugiej stronie barykady. One istnieją także po prawej stronie. Terror poprawności politycznej zorał umysły wielu politykom i dziennikarzom, których na wyrost zaliczyliśmy do prawicowo-patriotycznego obozu. Oni niestety dają o sobie tchórzliwie znać przy każdej odważnej próbie wybicia się Polski na niepodległość i niezależność.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11195
Igor Janke ,żadna forsa nie śmierdzi bo tylko tym można wytłumaczyć istnienie na jego portalu grupy związanej z RAŚ ,"wypędzonymi" i ziomalami od eriki .grupa ta pod wodza niejakiego amsterna od lat piszą co chcą a wszystko co piszą to wbrew polskiej racji stanu ,Konstytucji i integralności terytorialnej RP.,protesty na nic się zdają ale w normalnym państwie za dopuszczanie na swoim portalu V-kolumny groziłoby nie tylko karą finansową ale zamknięciem portalu i zakazem działalności..
Jest granica której państwo nikomu nie może pozwolić na jej przekroczenie i to państwo demokratyczne tym bardziej a TVN wtedy przekroczył nawołując do rokoszu .
Departament Stanu tez powiedział swoje ale bez sprawdzenia przyczyn nałożenia kary ,no ale skoro skar zy się na kare amerykańska firma która jest właścicielem szczujni to jej daje się wiarę.
Pretensje można mieć o zbyt póżne nałożenie kary i brak szerokiego uzasadnienia.
Zresztą nawet gdyby był prawicowy, to krytyka nie oznacza automatycznie sprzeciwu wobec prawicowości. Tak więc chodzi o coś więcej. Każdy, kto nie wychwala bezkrytycznie, jest uważany za wroga idei.
Prawica od zawsze miała wśród swoich zasad dbanie o mniej zasobnych, a zwłaszcza w czasie kryzysu, albowiem prawicowość polega na poszanowaniu zasad fundamentalnych, czyli np. boskich w ujęciu chrześcijańskim: https://www.youtube.com/…
Nie wiem, czemu przywołuje Pan państwo feudalne, bo się Pan z tego nie wytłumaczył. Nie napisał Pan, co ma piernik do wiatraka, tzn. jak to się ma do prawicowości. Już Panu kiedyś zarzuciłem, że nie jest Pan tak naprawdę matematykiem, bo ta dyscyplina wymaga rygoru intelektualnego, którego Panu brakuje. Wkleja Pan linki do wykładów, zamiast napisać samemu, o co chodzi, najwyraźniej z niezrozumienia.
Do tego wmawia mi Pan coś, czego nie twierdziłem: państwo feudalne, które Pan z uporem chce nazywać socjalizmem i lewicą
popełnia Pan błędy logiczne na poziomie gimnazjum. – Jakie błędy konkretnie?
No to może usłyszę wreszcie tę tajną liberalną definicję prawicowości i lewicowości – Napomknąłem o tym na początku. Pan zaś ze swojej strony nic na ten temat nie powiedział.
Odwołał się Pan do autorytetu w osobie dra Przybyła, zupełnie się nie tłumacząc, co to ma do rzeczy. Twierdzi Pan, że coś uważam na temat państwa faudalnego, choć o tym nie wspomniałem. Za to dowiaduję się, że coś się Panu widzi.
No bo jeśli nie o feudalizmie w rozumieniu liberałów to o czym tu mówimy? – O prawicowości. To Pan feudalizm wrzucił, nie wiadomo czemu. Jeśli Pan uważa, temat feudalizmu za ciekawy, proszę rozważyć napisanie notki.
Pozostaje jeszcze tylko moja skromna osoba. – Nie powiedziałbym, że skromna.
Czyżby też Pan o tym napomknął "precyzyjnie" pomiędzy wierszami, których brak w wypowiedzi, gdyż wypierają je odwrotki do cytatów? – To już bełkot. Weź pigułkę.
No proszę jaki bełkot.
PS: Właśnie pisałem coś w stylu literackim rzeczonego, "komentując" Pana Tadeusza, ale jakiś losowy klawisz podniósł był jakąś funkcję na tym blogu, otrzymałem stronę z komunikatem i jabe bombki strzelił. Cały pracowicie sklecony tekst zniknął jak nigdy dotąd się nie zdarzało. Po prostu dotychczas kontrolki miały pamięć. No cóż - poprawki przyszły...
Nie chce mi się dwa razy pisać, ale rzeczony powinien wiedzieć co o nim myślę i bez pisania, a reszta się domyśli.
Uwaga: Ta tajemnicza funkcja portalu, która wyrzuciła mój tekst z okienka edycyjnego, to prawy Alt+R. Działa na poziomie podglądu i edycji komentarzy i wbija się czasem przy próbie wpisania literki "ę" po ciemku.
Tymczasem takie sprawy załatwia się po cichu i bez bicia w wielkie dzwony - PiS albo tego nie rozumie albo w rzeczywistości wcale nie chce im zrobić żadnej krzywdy i stara się tylko uspokoić swój elektorat pozorując jakieś działania.
Mnie podobnie jak pawicowym dziennikarzom nie podoba się wyrok brunatnego Ministerstwa Prawdy, które karze za przekłamania na niekorzyść władzy, bo wiem, że równie dobrze będzie mogło karę nałożyć za mówienie prawdy niekorzystnej dla władzy. W końcu rządowa telewizja mówiła o puczu, którego nie było, a żadna kara ją za to nie spotkała. Nie chodzi więc o prawdę, o której urzędy i tak nie są zdolne wyrokować, tylko o właśnie o tę „repolonizację” (co za kłamliwa nazwa!), czyli o wymuszenie na wszystkich mediach propagowania oficjalnej propagandy.
To nacjonalizacja prawdy, nie „repolonizacja” mediów.
Nikt nie zakazuje ci mieć z nimi podobnych poglądów i to bez żadnej kary .
Podobnie pomoc syryjskim dzieciom, jakby mozniejszych sasiadow, islamopochodnych nie bylo. Np Arabia Saudyjska .
A za dzieciatkami podaza mamusie, tatusie, potem przerozne sluby, i ambaras bombowy MAMY.
Nie pan Gowin i Morawiecki, bo maja ochrone, tylko zwykli ludzie.
z literą prawa mogła stacji TVN odebrać koncesję i prawdę mówiąc, powinna to zrobić,”
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oczywiście tak.
Śledztwo w sprawie wydarzeń z 16 grudnia trwa i zawiera zapewne różne wątki, stąd
wypowiedzi dziennikarzy wyż.wym. są co najmniej dziwne.
Pozdrawiam serdecznie.
P.S.
Wskaźnik koncentracji własności mediów w Polsce jest zdecydowanie nieeuropejski
i zapewne dlatego nasi zachodni sąsiedzi sygnalizują swą „biznesową” ofertę.
http://kurier.pap.pl/dep…