Trybunał w Strasburgu bada skargi bliskich dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej na ich ekshumacje zarządzone przez prokuraturę. Trybunał zapytał polski rząd, czy ekshumacje były ingerencją w prawo bliskich do poszanowania prywatności. Nie chcę odpowiadać za rząd polski, ale wydaje mi się, że każda ekshumacja jest oczywistą "ingerencją w prawo bliskich do poszanowania prywatności". Nie tylko ekshumacja, ale także np. sekcja zwłok osoby najbliższej może być również odbierana w ten sam sposób. Wiem co piszę, bo sama byłam w takiej sytuacji. Ludzie zatopieni w bólu mają prawo do spokoju, przeżycia żałoby w ciszy, by mogli jak najszybciej odzyskać duchowy ład i harmonię. Wszystkie czynniki zewnętrzne, które podważają i tak słabą w tym czasie równowagę psychiczną, w oczywisty sposób nie sprzyjają temu procesowi. Jednak z drugiej strony musimy przyjąć do wiadomości (czy chcemy czy też nie), że powołanie do tego organy państwa mają USTAWOWY OBOWIĄZEK przeprowadzenia określonych czynności procesowych, na które ja - nawet jako osoba bezpośrednio zainteresowana - nie mam i nie powinnam mieć żadnego wpływu. Przyjmuję to do wiadomości, chociaż mogę się z tym głęboko nie zgadzać, że państwo działa w tym zakresie bez zbędnych emocji, bo właśnie do tego jest powołanie. Organy państwa mają inny cel: mają ustalić stan faktyczny. Co ciekawe (a właściwie wcale to nie jest ciekawe) ci sami Obywatele RP, którzy krzyczą "nie dla smoleńskich ekshumacji" nie widzą nic zdrożnego w tym, że np. wydobywa się ciało księdza, co do którego zachodzi podejrzenie, że był ojcem dziecka. Przypominam, że 2013 r. na starym cmentarzu w Oławie została przeprowadzona ekshumacja ciała ks. Waldemara Irka, rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego. Ciało kapłana przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, gdzie przeprowadzono badania DNA. O ekshumacji ciała księdza zdecydował wówczas sąd. Na jakiej podstawie i na czyj wniosek? Otóż mieszkanka Oławy twierdziła, że ksiądz był ojcem jej (wówczas) trzyipółletniego syna Jakuba. Kobieta domagała się dla dziecka spadku po księdzu. Nigdzie nie widziałam żadnych pikiet, nikt nie kładł się na ziemi, nikt nie blokował ulic, bo przecież - jakiż to paradoks - tylko prawda jest ciekawa, no i sprawiedliwości musiało stać się zadość. Czy ktoś napisał wówczas skargę do ETS? Pewnie nikomu do głowy nie przyszło. Niedawno huragan zabił na Pomorzu dwie dziewczynki, a w obu przypadkach przeprowadzono sekcję zwłok. Przecież serce krzyczy: PO CO? Czy coś tutaj było niewiadomą? Pewnie można było by wymieniać setki, jeżeli nie tysiące podobnych dramatów, kiedy to najbliższa rodzina krzyczy: "Już chcemy spokoju", a prokuratur mówi: "Nie mogę". I te dwie wartości trudno ze sobą pogodzić, a może nawet jest to niemożliwe. Rozumiejąc ból rodzin, które złożyły skargę do ECS, zwracam jedynie uwagę na to, że żadne szanujące się państwo nie może abdykować z dochodzenia do prawdy.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Poseł na Sejm RP
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6553
Salvatore Dali tez został ekshumowany z takich samych powodów jaki Pani opisała.
Tutaj gdyby ETS poszedł po linii rodzin to jak znam życie byłby to powód do odszkodowania dla nieutulonych w żalu rodzin!
Jednocześnie musiał by w wyroku zaznaczyć ,że takie naruszenie prywatności dotyczy tylko i wylącznie Polski i byłoby zgodne z obecnym tryndem jeweropy wobec Polski.
Taka nasza mantra na dziś.
To sad, a nie Macierewicz zamierza uzyskac wiedze procesowa ktora ma posluzyc do przeprowadzenia dowodow, byc moze potwierdzenia, czy obalenia stawianych tez. Jak narazie wiedza uzyskana z ekshumacji pozwala na wyciagniecie szeregu fundamentalnych dla sprawy wnioskow, ktore bez tejze wiedzy byly wczesniej przedmiotem medialnych spekulacji.
Nie rozrozniasz wasc slow zamach i wybuch. Ekshumacje zamachu nie dowioda, a z poszlak mozna wywiesc wnioski ktore sa oczywiste dla niezaczadzonych. Dysponujac poszerzona wiedza procesowa mozna pociagnac za jezyki swiadkow ktorzy wczesniej mniemali ze nikt ich juz nie bedzie niepokoil skoro egzekutorzy dali jak dotychczas spokoj.
Panstwo nie zdalo egzaminu w 2010, wiec pretensje o to ze czynnosci tak przykre dla rodzin ofiar trzeba wykonac obecnie - prosze kierowac do POPaprancow.
Oczywistymi dowodami dla uzyskania ktorych trzeba bylo przeprowadzic ekshumacje sa na obecnym etapie m.in.:
- przestepcze zacieranie sladow katastrofy celem utrudnienia sledztwa
- bezczeszcznie szczatkow zmarlych
- ustalenie lub nieustalenie przyczyny smierci konkretnych ofiar - katastrofa lotnicza nie jest przyczyna smierci tylko okreslone obrazenia, zacieranie tych sladow bylo jednym z najistotniejszch elementow rozgrywki sluzb ktore zmanipulowaly opinie publiczna
Rzetelne przeprowadzenie sekcji zwłok w wyniku prowadzonych ekshumacji, powinno umożliwić odpowiedź na pytanie, czy obrażenia odniesione przez wszystkie ofiary mogły powstać w wyniku katastrofy samolotu opisanej w Raportach MAK i KBWLLP.
Z opisu stanu ciał ofiar dokonanych przez rodziny, bliskich, znajomych i innych świadków wynika, że stan bardzo wielu ciał opisywanych przez nich sprowadzał się do stwierdzenia: "wyglądały jakby spały" a to już nasuwa podejrzenia co do przebiegu wydarzeń z 10.04.2010 roku i okoliczności ich śmierci.