Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dzień Kobiet - bolszewickie święto

Leonarda, 07.03.2017
       My, Polacy, lubimy świętować. I jakoś tak wychodzi, że każda okazja jest dobra, gdy można się trochę wyluzować, napić winka (czy czegoś innego) albo przynajmniej przerwać pracę na kawkę z ciastkiem, pogadać ze znajomymi czy wręczyć komuś kwiaty lub prezent. I z tym nieszczęsnym Międzynarodowym Dniem Kobiet nie jest wcale inaczej – jakoś przyjęło się i tak już jest.
       I znów wystąpię w roli jędzy, która psuje ludziom zabawę – bo jednak, jakby nie patrzeć, jest to święto nieco odmienne od wszystkich świąt zakorzenionych w naszej tradycji (poprzez „naszą tradycję” rozumiem również tradycje chrześcijańskie i europejskie w ogóle i nie zawężam tego wyłącznie do tradycji rodzimej). Sama miałam do Międzynarodowego Dnia Kobiet – odkąd wyrosłam z wieku dziecięcego – stosunek co się zowie negatywny. Chyba głównie za sprawą mojej Babci, która była sama kobietą bardzo wyemancypowaną i niezależną ale nie znosiła wszelkich wymysłów nowego ustroju i o 8 marca wyrażała się zwykle per „bolszewickie święto” lub jeszcze dosadniej - „dzień dobroci dla zwierząt”. U podstaw tej drugiej nazwy leżało jej przekonanie, że kobiety powinny być dobrze traktowane przez cały rok a nie za dekretem władz i na pokaz w tym jednym dniu.
       Z wczesnego dzieciństwa pamiętam doskonale kontrast między towarzystwem mojej Babci a krajobrazem obyczajowym małego miasteczka, w którym spędziłam wczesne dzieciństwo i do którego nieodmiennie należały - oprócz wielu innych gadżetów - jakieś zupełnie niezrozumiałe plakaty z dużą ilością czerwieni, panowie w śmiertelnie poważnych garniturach i czerwone goździki w dniu 8 marca. Goździków – jak chyba zresztą większość mojego pokolenia – nie znosiłam potem przez długie lata (także z powodu tego Międzynarodowego Dnia Kobiet) a przeprosiłam się z nimi dopiero niedawno i nawet uprawiam je z powodzeniem w ogródku. Są to jednak zupełnie inne odmiany niż ten natrętny, krwistoczerwony goździk socjalistyczny.
       A wracając do Międzynarodowego Dnia Kobiet – pierwszy Dzień Kobiet został ustanowiony w 1909 roku przez Socjalistyczną Partię Ameryki. W 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła Dzień Kobiet obchodzony na całym świecie – miał on służyć idei krzewienia praw kobiet oraz budowanie społecznego wsparcia dla wyborczych praw kobiet. Po rewolucji październikowej feministka bolszewicka Aleksandra Kołłontaj przekonała Lenina do ustanowienia tego dnia oficjalnym świętem w Rosji. Jednak dopiero 8 maja 1965 roku dekretem Prezydium ZSRR Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono dniem wolnym od pracy w celu m.in. „upamiętnienia zasług kobiet sowieckich w budowie komunizmu (…)” (dane dot. obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet za Wikipedią). Awantury i rozróby urządzane wokół tego dnia przez feministki doskonale wpisują się w tę ideologię.
       Więc cóż – świętować, napić się winka czy dostać kwiatki wprawdzie zawsze miło ale jednak to nie moje święto…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11292
Domyślny avatar

niewierzacy ateusz

07.03.2017 17:55

a ja i owszem obchodzę dzień kobiet :)  ale z tym ,że z daleka
Leonarda

Leonarda

07.03.2017 19:36

Dodane przez niewierzacy ateusz w odpowiedzi na a i owszem obchodzę dzień

Wolność wyboru, demokrację mamy.;) Pozdrawiam
Domyślny avatar

Biedronka

08.03.2017 13:13

Dodane przez niewierzacy ateusz w odpowiedzi na a i owszem obchodzę dzień

Witam serdecznie.
Nie było mnie dawno na forum Janke,
Sprowadziła mnie tutaj ważna kwestia szkodliwości dzisiejszych feministek w odniesieniu do rodziny.
Podkreślam, że w pełni podzielam zdanie Pani babci. Nie chodzi tylko o idee bolszewickie, ale o faktyczną (potwierdzoną przez doświadczenia prywatne) destrukcyjną- i w oczywisty sposób antyspołeczną postawę  współczesnych organizacji które usiłują wyciągać od podatników pieniądze na cele nie tylko niepotrzebne ale ewidetnie szkodliwe nie tylko z punktu widzenia kobiet a przede wszystkim dzieci.
Jesteśmy społeczeństwem bardzo spolegliwym jeśli chodzi o kwestie społeczne i odporność na wszelkie prowokacje ale tam gdzie chodzi o dobro rodziny i dzieci nie powinniśmy być. 
Któraś z pań powinna poruszyć temat bardzo poważny- mianowicie taki, że Święto Kobiet jest i obecnie świętem państwowym w putinowskiej Rosji a to właśnie w Rosji kobiety wcale nie są traktowane dobrze i nie ma czegoś takiego jak szacunek dla rodziny.
Z punktu widzenia psychologii, pedagogiki czy socjologii kształtowanie postawy -" jestem chłopcem/dziewczyną- należy mi się " to przekaz marksistowski i tak naprawdę bardzo szkodliwy i aspołeczny.
Jest wręcz odczłowieczający, bo sugeruje marksistowską 'wojnę płci". Przykłady dla nas dziś drastyczne - o których wiemy z czarnych marszów a poniżające przede wszystkim takie kobiety, które mężczyźni czy inne kobiety podziwiają właśnie za ich kobiecość (matki, babcie, czy mądre żony działające społecznie a nawet siostry zakonne)
Bardzo ważne by szkoły czy media nie narzucały nam- kobietom matkom takiego sposobu zbywania tego co w naszej polskiej kulturze zawsze było najbardziej pozytywne.
Druga sprawa - nie chcę pisać o konkretnych feministkach, których smutną historię znamy- (mam na myśli zrzucanie na całe społeczeństwo i inne kobiety skutków własnej niefrasobliwości i błędów życiowych, ale oczywistym jest, że te organizacje kobiece które dziś uczestniczą w manipulacji społecznej pt "Strajk kobiet" to jednostki które są całkowicie ślepe na krzywdę jaką wyrządzają małym dziewczynkom- w imię całkowitego braku odpowiedzialności młodych chłopców i.... przeciwko rodzinie.
To jest bez wątpienia operacja biznesowa- taka sama jak ta która doprowadziła lekarzy do odejścia od podstawowej zasady przysięgi Hipokratesa.
a bazująca na tym:
https://pl.wikipedia.org…
I jeszcze na tym:
https://en.wikipedia.org…
Jak wynika z naszych doświadczeń ofiarami są młode panie - przede wszystkim zatrudnione w korporacjach o niewielkiej orientacji nie tylko w zakresie wiedzy o historii i kulturze własnej społeczności ale też o braku wiedzy właśnie z dziedziny psychologii i wiedzy o zachowaniach ludzi i społeczeństw.
Pozdrawiam serdecznie
Leonarda

Leonarda

08.03.2017 21:24

Dodane przez Biedronka w odpowiedzi na Witam serdecznie.

Witam Panią - jestem w warunkach podróżnych więc nie mogę zawsze odpowiadać na komentarze. No tak feministki szaleją - to jakaś paranoja, co wyrabiają, jak kompletne wariatki. A co do samego święta - buntuję się ale właśnie w miejscu, w którym jestem, bardzo to celebrują - no więc wypadało mi dziś przyjąć różę od panów, podziękować i nie pieklić się.:))))))) bo pewnie i tak nikt by tego nie zrozumiał a wyszłabym już na jędzę kompletną. Chyba jednak to święto się przyjmuje coraz bardziej po pewnym okresie odrzucenia. Handel oczywiście też zaciera ręce, byłam dziś w pobliskim miasteczku - w sklepach kosmetycznych i odzieżowych jakieś promocje z okazji MDK, itp. Walka z wiatrakami jednym słowem. Serdecznie pozdrawiam
Jabe

Jabe

07.03.2017 18:06

Ciekawe, co Pani napisze na 1 maja.
Leonarda

Leonarda

07.03.2017 19:38

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Ciekawe, co Pani napisze na 1

Nie wiem jeszcze, zobaczę. Jest jeszcze dużo czasu.
Domyślny avatar

Domasuł

07.03.2017 18:17

Tak, dla Polakow kazda okazja dobra żeby swietowac :) Dla mnie to jest swieto całkowicie kretynskie. To tak jakby mieć swieto mieszkancow poludniej polowy Polski np. Albo swieto wszystkich osob które skonczyly 50. rok zycia. Albo swieto miejscowości mających mniej niż 100 tysięcy mieszkancow. Albo swieto chorych. Albo bezrobotnych. Albo emerytow.
Leonarda

Leonarda

07.03.2017 19:39

Dodane przez Domasuł w odpowiedzi na Tak, dla Polakow kazda okazja

Są ludzie, którzy to świętuję i traktują jako dobrą okazję do imprezki. A ja jakoś nigdy nie mogłam zaprzyjaźnić się z tym świętem. Pozdrawiam
Imć Waszeć

Imć Waszeć

07.03.2017 19:59

Precyzyjnie rzecz ujmując, jeśli była to propozycja socjalistów amerykańskich i duńskich, więc nie może to być święto bolszewickie. Bolszewicy to czysto radziecki wynalazek, a jak wiadomo u nich kobiety były na traktory i do karabinu, a nie na ołtarze. Jak Pani napisała, ruscy wprowadzili święto dekretem w 1965, a zatem prawie wszyscy pierwotni bolszewicy już wymarli (lub mieli po około 90 lat). Można by było mówić o święcie bolszewickim, gdyby zostało ono uchwalone w Rosji dekretem w 1909 i potem rozlazło się po reszcie świata. Co do samego zakazywania, to - gdyby iść podobnym tokiem rozumowania - należy przede wszystkim zabronić organizowania imienin w miejscach pracy, gdyż są one pierwszym i podstawowym świętem, w które kolektyw pracowniczy wszelkich firm, biur i zakładów jednoczy się w korupcyjnym wysiłku, we wspólnym lizaniu tyłka dyrektorów i prezesów, w celu zdobycia premii lub awansu, tudzież uwalenia niezbyt żarliwie czczących władzę i zajęcie ich miejsc. To dopiero jest komunistyczne święto.
Leonarda

Leonarda

08.03.2017 21:26

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Precyzyjnie rzecz ujmując,

No i widzi Pan - niektórzy mi piszą, że jestem fanatyczna z tym świętem (wcale tak nie uważam) ale Pan to dopiero fanatyczny, jak chce zakazać jeszcze imienin.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.03.2017 20:07

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na No i widzi Pan - niektórzy mi

No proszę. Nie było mnie na forum góra dwa dni i już pochwały ;) Chyba trzeba się trochę rozerwać.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.03.2017 20:23

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na No i widzi Pan - niektórzy mi

1. Marszałek minister stanął przy stole mikserskim i przez chwilę coś tam kręcił, regulował oraz przesuwał. Postał chwilę z zadumie pykając wolno fajkę, po czym wrócił do poprzedniego ustawienia z kilkoma suwakami. Następnie znów trochę poobracał i pokręcił, aż po kilku podejściach uznał dzieło za skończone. Wtedy odłożył fajkę i wyraźnie zadowolony z efektu podłączył kolumny i zaprezentował obecnym kilka nowych rytmów i sampli. To było najczystsze techno i elektro. Jeden z inżynierów, który w młodości interesował się trochę muzyką, wstał zaskoczony. Podbiegł szybko i zagrał coś do taktu na stojącym keyboardzie. Potem dołączył się jakiś młody technik, który uznał za stosowne dograć oldschoolową ścieżkę na syntezatorze basowym Rolanda. Zaraz po nim, podniecona pani Krysia z księgowości złapała za stojącą w kącie gitarę elektryczną i wyszarpała taką metalową solówkę, aż słuchaczom zaczęły mimowolnie chodzić palce w butach. Po kilku minutach tego spontanicznego jamsession marszałek zarządził krótką przerwę i zgrał cały mix na płytę DVD. Był to już ostatni element niezbędny do ukończenia wielkiego projektu nowej tajnej broni ministerstwa - WBRSP, czyli wozu bojowego rytmicznie skaczącej piechoty. Wehikuł przypominał kształtem wiszącą pod helowym balonem w kształcie cygara obróconą babę wielkanocną, ze środkowej dziury której wyglądała wścibsko dziwnie spłaszczona twarz, przypominająca gołębia po nagłym kontakcie z przednią szybą helikoptera. Nie do końca było wiadomo, czy w projekcie posiadała ona jedynie walor dekoracyjny, czy też stanowiła zamierzony element konstrukcji, mający jakiś związek z emisją tajemniczych sygnałów świergotowych w trakcie grania muzyki. Z tyłu pojazdu przyczepiona była gondola w kształcie szoferki od TIR-a z wbudowaną konsolą mikserską oraz systemem sterowania głośnikami rozmieszczonymi w karbowaniu baby. Było tam miejsce dla jednego pilota zwanego dżidejem. Słowo to wydawało się nawiązywać do DJ-a, dżokeja oraz dzidy, w takim sensie, że zapowiadała ostrą jazdę bez trzymanki. Jednakże znawcy historii podkreślali raczej powiązania z tradycjami polskiej husarii i kawalerii. Nazwa robocza wehikułu stanowiła proste nawiązanie do jego niecodziennego kształtu - babagołub lub babagołąb - bo nic innego konstruktorom nie przyszło na myśl. Pierwsze testy pojazdu miały się rozpocząć za tydzień i postanowiono przebazować go do tajnego ośrodka w Zegrzu. Jednak jakimiś kanałami dowiedziała się o tym fakcie totalna opozycja i zablokowała ulice w okolicach ministerstwa wojny domowej. Przyniesiono szereg starych haseł, ale pojawiły się też zupełnie nowe. Widać było, że są przygotowani od dawna i tym razem nie odstąpią od oblężenia po dobroci. Dwaj technicy stanęli obok ministra marszałka i spojrzeli na niego wyczekująco. Wreszcie jeden z nich spytał nieśmiało "Marszałku, grać?". "Grać" odpowiedział marszałek i dynamicznym krokiem odmaszerował w kierunku najbliższego budynku, wystukując rytm techno blaszkami w podkuciu butów.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.03.2017 20:34

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na No i widzi Pan - niektórzy mi

2. Wtedy jeden z techników szybko założył hełmofon ze słuchawkami i czarne gogle, wskoczył do szoferki babagołubia, a następnie wsunął płytę DVD do odtwarzacza podpisaną "Na melanżu 1". "Naści piesku kiełbasy" - zacytował klasyka i przekręcił stacyjkę. Wehikuł ruszył z wolna w kierunku wyjazdu. Gdy zbliżał się powoli i majestatycznie do bramy ministerstwa, tłum totalnej opozycji zawył wściekle i rzucił się furiacko do przodu. Biegnący na czele kodziarz z trudem utrzymywał w pionie tabliczkę z hasłem "Szabelką machaj Kaczorowi, a nie panu Putinowi". Obok niego swój transparent "Wasze rządy mamy w d..pie" próbowała utrzymać w poziomie delegacja Nowoczesnej. Niestety zawadzili o krawężnik i runęli na asfalt pociągając za sobą kodziarza. Gdy ten wreszcie się pozbierał, jego połamana tabliczka z uczepionym i ciągnącym się na niej fragmentem transparentu kropkowanych eniarzy obwieszczała już tylko "Szabelką machaj - Putinowi - w d...pie". Dżidej pogłośnił i wajchą przestawił aparaturę w tryb przemarszu bojowego. Posłał w kierunku tłumu kilka pierwszych sampli testowych z pierwszego mixu. Tłum wydał pomruk zdziwienia, zafalował złowrogo i zapatrzył się sępio w twarz cudacznego gołębia. W tym momencie operator przesunął dźwignię i domiksował kolejną ścieżkę. Wszyscy w tłumie zaczęli kolejno tracić kontrolę nad swoimi ruchami. Rozpoczęli jakieś orgiastyczne pogo w stylu tribal. Ci którzy byli najbliżej aparatury, wyraźnie mieli brązowe spodnie. Nagle pośród nóg podrygującej gawiedzi dziwnie się zakotłowało i wyskoczyło stamtąd coś czarnego. Czarne coś ruszyło w podskokach w kierunku bramy. Po chwili okazało się, że był to zjeżony niczym nagle uwolniony z łańcucha pies, nieziemsko wkurzony Schetyna. Najwidoczniej słoń w młodości nadepnął mu na ucho i był częściowo odporny na muzykę. Warcząc w koło "załatwię cię, dopadnę, zniszczę", rzucił się w kierunku babagołuba, lecz trafił na zamkniętą bramę. Rozległ się straszny huk, wzniósł tabun kurzu i dym. Po chwili ujrzano go dziwnie wykręconego, wplecionego pomiędzy pręty i wgryzionego głęboko w solidne wzmocnienie bramy swymi nowymi tytanowymi zębami w stylu Buźki. Tak znieruchomiał. Wszyscy na ulicy skakali już na dobre. Jedni wyciągali ręce w górę, zaś inni próbowali złapać się nimi za szyję sąsiada. Po lewej stronie od bramy, w towarzystwie kilku osób żywiołowo podskakiwał pan Kuczyński, tym razem z kapelutkiem przezornie przewiązanym wstęgą od wieńca pogrzebowego, co czyniło go podobnym do peruwiańskiego górala. Obok niego skakała dziko Monika O., boleśnie wydzierając się w niebo "Aj aj aj!", gdyż wyraźnie nie mogący złapać rytmu pan Waldemar, stale mylił kroki towarzyskiego techno z kazaczokiem i kopał ją boleśnie lakierkami po kostkach i kolanach. Po około 30 minutach melanżu dżidej wyłączył aparaturę, podjechały karetki z całego miasta i rozpoczęły rozwożenie wycieńczonych, oszołomionych, poskręcanych straszliwie i odwodnionych protestantów po okolicznych szpitalach. Melanż dobiegł końca.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

09.03.2017 21:06

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na No i widzi Pan - niektórzy mi

3. Z ostatniej chwili. W studiu Niemieckiej stacji ZDF zgromadzili się znani komentatorzy, a wśród nich tajny wysłannik z Polski, pan Olszewski. Dyskutowano ostatnie wydarzenia w Warszawie, gdzie podobno reżim PIS za pomocą nowej broni masowego rażenia, której nie uwzględniają żadne przepisy prawa międzynarodowego ani konwencja genewska, zmasakrował tłum przyjaźnie protestujących oPOzycjonistów i obrońców demokracji. Prowadząca panel pani Gesine Spam zaprezentowała krótki film z reżimowej telewizji, na którym dwa zastępy kowali artystycznych próbowały odkuć z bramy ministerstwa wojny domowej jakiegoś dziwnie wykręconego garbatego gargulca. Część z nich pracowała, ale dwóch innych stało z boku i szkicowało coś zawzięcie w notesach. Jeden z nich zapytany przez reportera odparł, że ma znakomity pomysł, który niechybnie zastąpi wyeksploatowane do cna klasyczne dwa lwy siedzące na murkach na podjazdach do bram prawie każdej prywatnej posesji. Następnie pokazał do kamery swój szkic, w którym wyraźnie uwypuklił pazury i kły wbite w metal. - To chamstwo! To był nasz zamordowany przez reżim kolega... - Gość z Polski wyraźnie nie był w stanie zapanować nad emocjami. Pani Gesine oddała więc głos następnemu z dyskutantów. - Doszło niewątpliwie do zbrodni wojennej. Wobec cywilów zastosowano brutalną broń, coś jak Techniawkolot - wyraźnie nawiązał do komiksów Papcia Chmiela przedstawiciel wypędzonych uchodźców niemieckich z Gdańska. - Podobno Macierewicz nadzorował osobiście akcję. Przyglądał się wszystkiemu z okna ministerstwa i robił didżejską poziomkę ręką wyciągniętą do zamawiania pięciu piw. Inni świadkowie temu zaprzeczają i twierdzą stanowczo, że to on kierował tym diabelskim wynalazkiem jako dżidej. To on jest winien masakry. - zakończył gość i ochłodził się dużym łykiem piwa ze stojącej przed nim szklanicy, po czym beknął kurtuazyjnie w mankiet. Siedzący w studio ZDF pan Olszewski wyraźnie nie mógł powstrzymać emocji. Trzęsącą się ze zdenerwowania ręką próbował powstrzymać nieskoordynowane drgania szczęki i za nic nie mógł poprawnie wymówić nazwy wehikułu: - "wtedy ten go go ga b ba b...". - Gała... eee yyy gołubaba, tak? - próbowała mu pomóc Gesine. - Tak! - wykrzyknął cudownie uleczony z przypadłości Adama - To była gołababa i prowadził ją pod bramę osobiście sam Macierewicz! Gdy to ujrzeliśmy, to zaczęliśmy tańczyć dziko jak głupi, a następnie padaliśmy z wrażenia jak muchy. To był podstęp pisowców! To była zbrodnia! Wyświetlono materiał, jak tłum totalnych, obandażowanych od stóp do głów, opuszczał szpitale o laskach, kulach i na wózkach. Gdzie kodziarz służył ramieniem kulejącej posłance od Petru, a oPOzycjonista pchał wózek z Macicą z kompletnie zabandażowaną głową. Na końcu z budynku przy Szaserów wychodziła w dwóch gipsach na nogach Monika O. niosąc na rękach pana Waldemara, który nie mógł dojść do siebie i gryzł nerwowo paznokcie, pomiędzy spadającym mu na oczy kapelutkiem na wstążce od wieńca, a rozkudłaną brodą.
Jan1797

Jan1797

07.03.2017 20:03

Tak czy siak, życzenia proszę przyjąć, dla wszystkich Pań tego portalu, uśmiechu na każdy następny dzień.
Pozdrawiam serdecznie.
Leonarda

Leonarda

08.03.2017 21:29

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na Tak czy siak, życzenia proszę

Dziękuję! Staram się do tego święta w życiu praktycznym podchodzić mniej więcej jak kulturalni ateiści do liturgii kościelnej (w odróżnieniu od skretyniałych i agresywnych ateistów walczących), którzy w kościele przestrzegają zasad, przystosowują się zachowaniem do otoczenia i starają się nie manifestować swoich poglądów. Tak więc święta sama nie celebruję ale za życzenia dziękuję i nie pieklę się.:)))))) Serdecznie pozdrawiam
Domyślny avatar

xena2012

08.03.2017 00:08

Dzień Kobiet wczoraj a dziś.....Widzimy przepaść jaka je dzieli.Nieważne ,że kiedyś uznawane za bolszewickie,ale obchodzone w tym dniu było sympatyczne,trochę  przymrużeniem oka i obowiązkowym goździkiem.Dzisiaj patrząc na idotyczne protesty,na zacięte twarze i ordynarne transparenty manifestantek po prostu się wstydzę. Nie mam ochoty na ich zaangażowanie niby to w mojej obronie a zakrawające na śmieszność .
Leonarda

Leonarda

08.03.2017 21:30

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Dzień Kobiet wczoraj a dziś..

To prawda, pełna zgoda. Co innego jak ludzie składają sobie życzenia - można coś akceptować czy nie ale to nie jest w jakiś sposób szkodliwe. Natomiast to, co wyrabiają te infernalne niewiasty to po prostu jakaś potworna agresja. Pozdrawiam
Domyślny avatar

twardek

08.03.2017 12:41

Co by nie mówić, święto się przyjęło. Tym samym wzbogaciło nasz obyczaje, nie naruszając tych, które były wcześniej. Podobnie jest chyba z nowym nabytkiem -  "Walentynkami". Zasępić się można natomiast Hallowin, które w "wizerunku" jest całkowicie sprzeczne z naszymi Wszystkimi Swiętymi.
Myślę, że jest Pani zbyt surowa. 
Zaryzykuję i Pani oraz wszystkim innym Paniom (z dużej litery) składam najlepsze życzenia, nade wszystko zaś kwiatów na co dzień i miłości !
Domyślny avatar

Biedronka

08.03.2017 13:15

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Co by nie mówić, święto się

Niestety moja rodzina przekonała się o tym, jak szkodliwe są te organizacje - pasożytujące na tkance społecznej - więc niestety - co by nie mówić nie dodają one ani szczęścia ani miłości zwłaszcza dzieciom - z normalnych a nie patchworkowych rodzin...
Leonarda

Leonarda

08.03.2017 21:31

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Co by nie mówić, święto się

Dziękuję za życzenia:))))) a o moim podejściu do świętowania napisałam chyba dwa komentarze wcześniej. Pozdrawiam!
Domyślny avatar

Biedronka

08.03.2017 13:34

Pani Leondardo - zaznajamiam się z tym miejscem - i wydaje mi się że moje poprzednie komentarze nie dotarły.
Krótko- święto jest nie tylko nie moje - ale jest szkodliwe.
Kiedyś - nawet za komuny aktywistki organizacji aspołecznych - zwane feministkami nie działały tak jawnie nie tylko przeciwko rodzinie - a więc tym szanowanym przez nas kobietom za czułość, wrażliwość społeczną - matek, babć, sióstr zakonnych itd itp.
Dzisiaj obrzydza się postawę prorodzinną (przypominam, że nawet w komunie mówiło się o rodzinie jako o podstawowej "komórce społecznej" w Polsce.
To właśnie owe feministki na czarnych marszach sprowadzają kobiety do roli zwierząt a jest to operacja komercyjna wynikające stąd
https://pl.wikipedia.org…
przy zastosowaniu tego:
https://en.wikipedia.org…
To smutne, że ulegają temu głównie Panie z korporacji o niskim poczuciu faktycznej solidarności nie tylko z własnym środowiskiem - społeczeństwem ale także niewielkiej wiedzy w zakresie nauk przyrodniczych. O wiele smutniejsze jest, że na takiej masowej manipulacji (marzenie Stalina) cierpią dzieci bo ta wielka operacja komercyjna ma niestety skutki bezpośrednio w naszych podatkach. Jak się to odbywa - w praktyce może napiszę artykuł właśnie tutaj 
Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

Biedronka

08.03.2017 15:31

cd temat współczesnego feminizmu to temat związany z etyką w polityce.
Natomiast temat zachowań wobec kobiet, wobec rodziców to kwestia kultury wyniesionej z domu i tradycji. Niestety to nie przypadek, że od kiedy informacja stała się biznesem, kupiectwo z pogranicza etyki jest stałym elementem polityki.
Cóż z tego,, że dla większości Pań dyskusja pana Mikke (prywatnie ojca całej gromadki nieślubnych dzieci) z panią z Nowoczesnej jest niestrawna...
To niestety przykład tego samego zjawiska i tego jak niewielki wpływ pomimo masowych środków przekazu ma opinia publiczna na to czym bombardują nas media a przede wszystkim na to, czym bombardowane są nasze dzieci. Przykład dowodzący tego jak bardzo powinniśmy być ostrożni w powierzaniu wychowania dzieci mediom, czy nawet szkole.
Domyślny avatar

Biedronka

09.03.2017 11:52

Pani Leonardo,
Nawet nie chodzi o to co te kobiety robią na ulicy ale u nas sprawa otarła się o sąd rodzinny. Jest taka organizacja - która o ile wiem domaga się poprzez inne lewicowe środowiska o dotacje i fundusze państwowe - nawet aktualnie. Ta organizacja kryje się pod skrótem CPK a pani która jest prawnikiem tej organizacji wydaje się działać w porozumieniu z sędziną okręgową nota bene mianowaną przez p. Komorowskiego.
Tak więc jak widać to jest właśnie drugie dno tzw. "święta" reklamowanego przez organizacje promujące koncerny farmaceutyczne zaangażowane w kwestię reprodukcji człowieka.
Z kwiatkami otrzymywanymi od najbliższych jednak nie ma i nie powinno to mieć nic wspólnego. BTW, chyba pora by panowie też uświadomili sobie, że wręczanie kwiatka obcej, żonie, córce i matce może też być rozumianie dwuznacznie.
Leonarda
Nazwa bloga:
O polityce i nie tylko
Miasto:
Warszawa i nie tylko

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 30
Liczba wyświetleń: 239,474
Liczba komentarzy: 477

Ostatnie wpisy blogera

  • Rozważania o Katalonii, o Polsce i o prezydenckich wetach
  • Wstyd dla zamożnej UE - cierpiąca kultura i debaty o Polsce
  • Liczę na Panią Premier

Moje ostatnie komentarze

  • Następny kretyn kompletny. Sądząc po zdemenciałej formie twojej wypowiedzi to musisz być sporo starszy ode mnie. W dodatku przejmujesz jak najlepsze wzorce PO i pokazujesz swoją nienawiść do…
  • Tak, do tej pory jakoś faktycznie nikt mnie z tym nie kojarzył i była to ostatnia rzecz, o której przypuszczałam, że można mnie tak skojarzyć. Jak widać jednak granice bywają przekraczane, zapewne ci…
  • Chyba masz rację, bo na użeranie się z takim czymś to właściwie nie mam ani czasu ani energii. Nie wiadomo, co wymyślą, raz zrobią z człowieka komucha i zdrajcę, potem jakiegoś zwolennika RAŚu a na…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Rozważania o Katalonii, o Polsce i o prezydenckich wetach
  • Witam na Naszychblogach
  • Słuszna decyzja Premier Szydło - analiza na chłodno

Ostatnio komentowane

  • OLI, Nobliwy wizerunek starszej pani poszedł się p...ć . Opowiadanie własnymi słowami tego, co się przeczytało, bądź zoglądało - to jeszcze nie twórcza publicystyka. Wojciech Młynarski - Po co babcię…
  • Leonarda, Następny kretyn kompletny. Sądząc po zdemenciałej formie twojej wypowiedzi to musisz być sporo starszy ode mnie. W dodatku przejmujesz jak najlepsze wzorce PO i pokazujesz swoją nienawiść do…
  • OLI, Ale się zrobił coming out starszej pani! Rany Boskie! Myślałam, że to nieszkodliwa wersja KP, starsza pani niewiele już pojmuje z bieżących spraw, ale potrzebuje się powywnętrzać, to się takie osoby…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności