Szczegół, ogół, cyrkiel i baner

- No, Hiobowski - i pani od geografii odchyliła się w fotelu. - Co powiesz na swoją obronę?
- Że umiem.
- Umiesz?! - pani zajrzała do dziennika. - Jakbyś umiał to z ostatniego sprawdzianu dostałbyś dobrą ocenę. A tu z przyjemnością widzę niestety ocenę niedostateczną.
- Tak się składa , że mam ten sprawdzian przy sobie. Niech pani zobaczy. Odpowiedziałem na wszystkie pytania.
Pani od geografii z niezadowoloną miną spojrzała na podaną przez Łukaszka kartkę. Jednak po chwili jej czoło się wypogodziło i zaczęła się śmiać.
- Co ty mi tu dajesz, Hiobowski! Oczywiście, że nie mogłeś za to coś dostać dobrej oceny!
- Dlaczego? Na przykład pierwsze pytanie: "źródła emisji CO2 które powodują, że Polska jest największym trucicielem w Europie i powinna się za to wstydzić i zapłacić". Napisałem przecież, tak jak jest w podręczniku! Że te przyczyny to konflikt wokół Trybunału i węgiel kamienny! Napisałem czy nie?
- Tak! Nie! To znaczy tak! - śmiała się pani od geografii. - Hiobowski, ale ty napisałeś "wengiel"!
- No to co?
- Jak to co? Całą twoja odpowiedź jest nieważna!
- Nie może pani pozwolić aby szczegół przesłonił pani ogół - apelował Łukaszek.
Pani od geografii roześmiała się dyskretnie poprawiając włosy.
- Mój drogi, albo się umie albo nie. W odpowiedzi liczy się całość odpowiedzi. Siadaj, niedostateczny. Kogo teraz weźmiemy do odpowiedzi... O, chodź no ty.
I blady okularnik z trzeciej ławki poszedł do tablicy mijając się z Łukaszkiem.
- Zaczniemy od czegoś prostego, narysuj okrąg na tablicy... No co to jest?
- Okrąg.
- Koło okręgu to to nawet nie leżało. Nie ręcznie. Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Użyj narzędzi.
- Ale ta tablica nie ma programu CAD - okularnik pozwolił sobie na drobną złośliwość.
- Tam masz kredę i cyrkiel...
- Mówiła coś pani o dwudziestym pierwszym wieku... - okularnik przeciągnął strunę i dostał uwagę.
- Zajrzyj tam do szafki - poprosiła pani od geografii. - Tak, tam. Wyjmij to. I... Co? Co się stało?
Okularnik trzymał w rękach dwa ramiona wielkiego drewnianego cyrkla. Osobne.
- No i co się tak patrzysz, daj mi to, trzeba to skręcić razem. Co, nie wiesz? Do jednego dokręcamy drugie i w ten sposób otrzymujemy...
- ...baner, wiem - przerwał jej okularnik.
- Że co? - pani była zaskoczona.
- Jak się dołoży drugi drewniany kijek to otrzymujemy baner - powtórzył niepewnie okularnik.
- Kto wymyślił tę bzdurę?
- No... Nauczyciele.
- Co?! Jak?! Kiedy?!
- No przecież co roku robicie manifestacje z wysypywaniem kredy. I kiedy raz wyrzuciliście na nią flagę, to okazało się, że ma dołożony drugi kijek i to automatycznie czyni z niej baner a nie flagę i tak baner można wyrzucać i nie jest to wtedy profanacja barw narodowych, a poza tym...
- Dość! - krzyknęła pani od geografii i palnęła dłonią w blat. - Tak, protestujemy! Ale nikt z was, szczeniaki nie ma pojęcia o co tak naprawdę walczymy!
- Pewno o aborcję - rzekł smutno Sajmon, uczeń na wózku i popatrzył w okno.
- Nie! To znaczy też! Ale my walczymy o to by szkoła pozostała szkołą, przyjazną dla wszystkich, nawet uczniów! Ale jedyne co się przebiło do waszej świadomości to baner leżący na stosie kredy!
- To była flaga.
- Baner!! I nie pozwólcie by jakiś szczegół przesłonił wam ogół!
- W pełni się zgadzam - Łukaszek wstał. - Tym samym proszę o korektę oceny ze sprawdzianu...
- Siadaj, Hiobowski! Żadnej korekty nie będzie! Skręciłeś już ten baner?!
- Cyrkiel - poprawił blady ze strachu okularnik. - Skręciłem.
- To rysuj!!
- Kredy nie ma.
- Wszystko wywaliliście wczoraj na chodnik podczas protestu - wtrąciła się dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
- To nieprawda! - pani od geografii popatrzyła na nią złym okiem a potem kazała Grubemu Maćkowi biec do portierni po kredę.
- Przy okazji chłopcze wuef zaliczysz!
- Na schodach nie wolno biegać - odparł z godnością Gruby Maciek podążają powoli ku drzwiom. - A jak poślizgnę się i spadnę? Kto wtedy zapłaci mi zylion euro odszkodowania? Pani?
Wrócił po kilku minutach.
- Kredy nie ma. Inne klasy już zabrały. Zresztą było tego mało. Wszystko wywaliście podobno wczoraj podczas protestu...
- W sklepiku szkolnym jest kreda - zauważyła przewodnicząca klasy Melissa.
Pani od geografii ciężko westchnęła i ogłosiła zbiórkę pieniędzy na wycieczkę.
- Jeszcze czego - Łukaszek założył ręce na piersi. - Niechże pani ma przynajmniej odwagę powiedzieć, że zbiera pani pieniądze na kredę zamiast walić taką ściemę...
Pani na moment zamknęła oczy.
- No dobrze. Zbieram na kredę.
- Jeszcze czego. Nie dam. Sami sobie kupcie.
- Ale ona jest droga! Nie stać mnie!
Nikt z klasy nie chciał dać.
- To nie będzie kredy! - krzyknęła pani. - Nie będzie można pisać na tablicy!
- Ani rysować - i uśmiechnięty okularnik odłożył cyrkiel.
- Jeszcze czego! Tak kreda na pewno leży nadal na ulicy! Dalej, niech ktoś poleci i przyniesie jej trochę! Hiobowski!
- Uczniom nie wolno wychodzić podczas lekcji poza teren szkoły - przypomniał Łukaszek. - Raz, że mogłoby to być odebrane jako wagary, dwa: a co jak mi się coś stanie? Świat jest niebezpieczny.
Pani od geografii zacisnęła zęby, kazała uczniom zostać i powiedziała, że idzie sama.
- Jest sens? - spytał zaniepokojony okularnik. - Za parę minut koniec lekcji.
- Zdążę!
Po siedmiu minutach pan weszła ponownie do klasy. Miała jakiś papier w ręce i lekko utykała.
- Poślizgnęłam się na schodach - wyjaśniła niepytana. - Kredy już nie było na chodniku, tylko ta kartka. Firma Kredex, handluje używaną kredą. Hieny pasożytujące na... No, nic, dzwonimy.
Wybrała na aparacie numer i ku jej zdumieniu zagrał dzwonek czyjegoś telefonu w klasie.
- To mój - odparł Łukaszek.
- Firma Kredex jest twoja??? - pani nie mogła wyjść ze zdumienia.
- Nie tylko - odezwał się od tablicy okularnika.
- Nie tylko - powtórzył Gruby Maciek i zasiadł ponownie na swoim miejscu.
- O, wy... Ta kreda jest nasza! Oddajcie ją!
- Wyrzuciliście ją.
- To ja od was nie kupię!
- Proszę bardzo, niech pani kupi nową. Ma pani prawo kupować drogo. Poza tym... od nas wszyscy kupują.
- Skarbówka się wami zajmie, zobaczycie - piszczała rozzłoszczona nauczycielka.
Gruby Maciek z triumfem wyjaśnił:
- Nie zajmie, na zajmie, bo właściwie to mamy fundację, a nie firmę...

--------------
http://www.wydawnictwo-lena.pl... - blog w formie książki
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/mar...
http://kaktus-i-kamien.blogspo...
http://grunt-rola.blogspot.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ASPAL

23-11-2016 [17:02] - ASPAL | Link:

Jak zwykle,z wielką uciechą,przeczytałem.Pozdrawiam Szanownego Pana!

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

23-11-2016 [21:45] - Marcin B. Brixen | Link:

Dziękuję bardzo, również pozdrawiam

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

30-11-2016 [22:33] - Kazimierz Kozio... | Link:

wybor z Brixena powinien sie znalezc w kanonie lektor obowiazkowych!

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen

13-12-2016 [22:17] - Marcin B. Brixen | Link:

Dziękuję :)