Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Uczmy się od Czechów

Izabela Brodacka Falzmann, 06.09.2015

Właśnie wróciłam z Czech gdzie odwiedziłam znajomych związanych zawodowo z końmi. Czesi w przeciwieństwie do Polski przeprowadzili lustrację i reprywatyzację. Nie znaczy to, że uniknęli do końca złodziejskiej prywatyzacji i oligarchizacji kraju. Są to zjawiska typowe dla wszystkich krajów postkomunistycznych. Uniknęli jednak bezmyślnego niszczenia majątku narodowego, zabytków oraz wielkich przedsięwzięć. Takim zabytkiem najwyższej klasy jest stadnina koni w Kladrubach. Historię tej stadniny oraz sytuację hodowli koni w Czechach naświetlił mi pan Peter Žlumov. Pan Peter był dyrektorem stadniny w Kladrubach w latach 1980-1991, ale przedtem przez 5 lat pracował w tej stadninie jako zootechnik. Był w kadrze narodowej WKKW (wszechstronny konkurs konia wierzchowego). Teraz jest przewodniczącym komisji wyścigowej w Pardubicach.

Stadnina w Kladrubach została założona w 1579 roku przez Rudolfa II specjalnym dekretem. Majątek kupili czescy arystokraci w prezencie dla dworu cesarskiego. Habsburgowie byli spokrewnieni z dworami włoskim i hiszpańskim więc współpracowali również w dziedzinie hodowli koni. Z Hiszpanii konie wędrowały (na własnych nogach!) do Włoch a potem do Kladrub i założonych rok później Lipic. W Lipicach konie były hodowane przede wszystkim do celów jeździeckich natomiast w Kladrubach przeznaczano je do bryczek i karet. W ten sposób w Czechach pojawiły się starohiszpańskie i włoskie rasy koni. Były to początkowo konie różnych maści. Między innymi bujne srokacze, które odnajdujemy na obrazach Velasqueza. W czasie wojny konie były przenoszone do Austrii. W 1757 roku pod Kolinem odbyła się decydująca bitwa wojny siedmioletniej, w której Austria odniosła zwycięstwo nad Prusami. Konie dla ich bezpieczeństwa zostały przeniesione do Kopcan na Słowacji. Po bitwie, gdy podobno już świętowano zwycięstwo spaliła się stadnina w Kladrubach i co najważniejsze wszystkie dokumenty hodowlane. Odnawiano je stopniowo. W Kopcanach powstały dwie linie siwków kladrubskich: Generale oraz Generalissimus. Ich ojcem był ogier Pepoli. W hodowli skupiono się w zasadzie na dwóch maściach- siwej i karej. Siwe były używane jako konie zaprzęgowe na cesarskim dworze, kare najczęściej służyły duchowieństwu. W 1826 roku zlikwidowano stadninę w Kopcanach. Konie pół krwi z Kopcan zostały przeniesione do Kladrub. Ogiery z Kladrub służyły do hodowli dla potrzeb wojska. Najlepsze ogiery szły do Wiednia na dwór a sprawdzone wracały do Kladrub jako ogiery czołowe. Obsługiwali je często wojskowi i wprowadzali również w stadninie wojskowy dryl i porządek. Tak to funkcjonowało do końca I wojny światowej. Po wojnie chciano zlikwidować stadninę Kladruby jako przeżytek cesarstwa ale na szczęście do tego nie doszło. Jednak kare konie kladrubskie praktycznie wyginęły. Po II Wojnie Światowej profesor Bilek skupował resztki karych kladrubów w celu odtworzenia tej rasy. Udało się to zrobić w stadninie Slatiňany.

W latach 90-tych stadninę i rasę koni kladrubskich uznano za skarb narodowy. Obecnie budynki stadniny są remontowane. Wkrótce odbędzie się jej uroczyste otwarcie.

Nie ma sensu dyskutować nad przydatnością praktyczną koni kladrubskich. Podobnie jak nie ma sensu zastanawiać się do czego potrzebne są dziś piramidy albo freski w grocie Lascaux. Jest to po prostu dziedzictwo kulturowe człowieka, którego nie wolno nam zaprzepaścić. A rasa koni, nad wytworzeniem której pracowano kilkaset lat to takie samo dziedzictwo kultury jak piramidy. Dobrze rozumieją to Czesi. Przykładem innego przedsięwzięcia, które doskonale funkcjonuje w rękach fachowców jest tor wyścigowy w Pardubicach na którym odbywa się słynna Wielka Pardubicka. Gonitwa ta cieszy się wielkim zainteresowaniem na świecie. Kilka dni temu widziałam gonitwy kwalifikacyjne do Wielkiej Pardubickiej. A z pięknie wydanego programu dowiedziałam się, że w 1874 roku gonitwę wygrał koń Fantome (Orphelin- Belle de Nuit) pod jeźdźcem o nazwisku Sayers.

Nikomu w Czechach nie przychodzi do głowy, że jeździectwo i wyścigi to przeżytek i arystokratyczne wymysły. Nikomu nie przychodzi do głowy sprzedanie terenu stadniny Kladruby czy toru w Pardubicach pod jakiś market. Są chronione przez prawo i dotowane przez państwo.

W przeciwieństwie do Czech w Polsce marnuje się dorobek kilkuset lat hodowli. Za grosze sprzedaje się stadniny w niefachowe ręce. Na przykład Stadninę Kozienice kupił za 3 miliony pan Kiliańczyk. Dokładnie tyle samo dostał za skrawek ziemi odsprzedany pod stację benzynową. Jak to się mówi- nic nie mam do pana Kiljańczyka i życzę mu wszystkiego najlepszego. W hodowli koni nie ma jednak cudów. W najlepszym przypadku Kiliańczyk będzie nieudolnym hodowcą amatorem. Proszę nie podejrzewać mnie o tak zwane przesądy klasowe. Najlepsi hodowcy w Czechach nie mają nic wspólnego z arystokracją. Ich sukcesy to wyłącznie kwestia doświadczenia. A upodobanie do osiągnięć hodowlanych i jeździeckich zeszło w tym kraju po prostu pod strzechy. To nie snobizm lecz prawdziwe zamiłowanie. W Polsce nie brakuje ludzi znających się na koniach. Ich bezspornego dorobku, choćby w hodowli arabów nie traktuje się jednak jako dziedzictwa narodowego. Co gorsza od lat władze Warszawy usiłują zlikwidować tor wyścigów konnych na Służewcu. Wyścigi są jedynym sposobem selekcji koni pełnej krwi. Likwidacja wyścigów oznacza upadek hodowli. Poza tym niszczejący obecnie kompleks architektoniczny toru wyścigowego na Służewcu to zabytek najwyższej klasy. Pomysł umieszczenia na torze akwaparku czy galerii handlowej jest porównywalny do pomysłu zamiany Łazienek Królewskich w Warszawie w wesołe miasteczko. Często podnosi się argument, że nie wszyscy interesują się końmi.. Nie wszyscy interesują się również muzyką klasyczną co nie znaczy, że w budynku Filharmonii można założyć sklep czy agencję towarzyską. Osobiście nie interesuję się zupełnie piłką nożną ale nie przyszłoby mi do głowy żądać likwidacji stadionów.

Człowiek cywilizowany po prostu szanuje dziedzictwo kulturowe ludzkości.
Tekst drukowany w ostatnim numerze Warszawskiej Gazety
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4698
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

07.09.2015 09:24

Konie do remontu nie chodzą to i stajnie nie muszą ;-)
minimax

minimax

07.09.2015 12:51

Szanowna Pani Kazdy kto bywa w Czechach ten widzi roznice. Mnie utkwila w pamieci podroz koleja z Pragi do Katowic. 470km kolejowych, z czego po czeskiej stronie 400. Pociag pospieszny, czas przejazdu do granicy 4h, przecietna predkosc 100kmh. Po polskiej stronie 70km, czas przejazdu 2.5h, srednia predkosc 28kmh. Teraz smaczek na koniec: Nie wysiadajac z pociagu zmienilem jego rodzaj, z rychlika [pospieszny] na InterCity. Zaplacilem za bilet i 70km po polskiej stronie WIECEJ niz za 400km w Czechach. Jak dla mnie trudniej o lepszy dowod jak bardzo zlodziejstwo i pasozytnictwo obleglo WSZYSTKO w iiirp. Gorzej niz u dziada za oszywa, jak to sie kiedys mowilo. Pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

07.09.2015 19:57

Dodane przez minimax w odpowiedzi na Szanowna Pani Kazdy kto bywa

Ja też jechałam pociągiem do Pragi tyle, ze wysiadłam na poprzedniej stacji Pardubice. Popatrzmy jak wygląda stara Praga. Dzięki szacunkowi Czechów do zabytków jest obecnie jednym z najczęściej odwiedzanych miast na świecie. Taka "złota uliczka" , którą ogląda się za biletem wstępu.W Warszawie zostałby zapewne zburzona i na jej miejscu jacyś Koreańczycy czy inni Eskimosi postawiliby plastikowy fallus. Przepraszam, ale taki skojarzenia budzą nasze warszawskie pożal się Boże wysokościowce.
minimax

minimax

08.09.2015 15:07

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ja też jechałam pociągiem do

Ja Prage pamietam sprzed cwierc wieku, kiedy nie bylo jeszcze wiekszych roznic miedzy Polska a owczesna Czechoslowacja. Dlatego obecne roznice sa uderzajace, choc juz wtedy dalem sie zauroczyc temu miastu i zyczliwosci mieszkancow. W Pradze na Starym Miescie nie uswiadczy sie nachalnej reklamy, ewentualnie dyskretne szyldy sklepow, piwiarni, restauracji, ksiegarni. To mnie uderzylo w porownaniu do dwoch polskich miast przypominajacych Prage - Warszawe i Krakowa. Rzeczywiscie - krajobraz naszej stolicy po horyzont wypelnily wieze proznosci, trafnie porownane do symboli fallicznych. Dawniej jedynie Pekin i Forum byly tak niebosiezne, o ile dobrze pamietam. Zas Krakow - coz, duzo mniejszy, brudniejszy i jakis taki skisly w porownaniu z Praga. Duzo bardziej jarmarczny, sprzedajny, by nie rzec - publiczny. Krakow tez pamietam sprzed lat, i raczej zmienil sie na korzysc w tym znaczeniu, ze juz nie jest tak brudny i nie straszy taka iloscia ruder. Za to nachalnych reklam w tej ilosci to nawet na Slasku czy we Warszawie nie widzialem. A szczytem bylo umieszczenie reklamy pewnego ubezpieczyciela na Bazylice Mariackiej. Oczywiscie bez wiedzy i zgody :> Pozdrawiam
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 036
Liczba wyświetleń: 7,668,652
Liczba komentarzy: 20,773

Ostatnie wpisy blogera

  • Postępy postępu
  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Edeldreda z Ely, @Sake3Akurat nie myślałam o nich... Ale, wie Pani, ktoś mi ostatnio opowiadał, że obserwował studentów na praktykach... Wniosek przedstawił ów ktoś na początku: "Dzisiejsza młodzież jest wyjątkowo…
  • Grzegorz GPS Świderski, Dzięki za ten panegiryk na rzecz wolnorynkowego kapitalizmu, wolnej konkurencji i własności prywatnej – w pełni podzielam ten entuzjazm dla wolności, tym bardziej że jest poparty konkretnymi…
  • sake2020, @Edeldred.....Ma Pani na myśli Collegium Tumanum i jej absolwentów?

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności