Wraz z nadejściem wiosny, poza weekendami, kiedy Kraków zalewa fala tsunami wyspiarskiego lumpenproletariatu z przemysłowych slumsów Anglii i Irlandii, w dni powszednie, na rynku Królewskiego Miasta pojawiają się prawdziwi turyści.
Ci mili, kulturalni ludzie już od rana podziwiają skąpane w słońcu Sukiennice, rozścielone u stóp pomnika Mickiewicza tęczowe kobierce tkane przez krakowskie kwiaciarki z przylaszczek, narcyzów, tulipanów i żonkili i przycupniętą jeszcze w cieniu Bazylikę Mariacką, by rozejść się po okalających Rynek średniowiecznych uliczkach, gdzie każdy kamień ma coś do powiedzenia.
W porze południowej, odurzone urokiem prastarego miasta i trochę zmęczone egzotyczną wędrówką wielojęzyczne towarzystwo powraca na rynek, gdzie już czekają restauracyjno kawiarniane ogródki, które jak krokusy na wiosnę, wysypują się przed sezonem wokół krakowskiego rynku kusząc wykwintnymi potrawami przyrządzonymi przez kuchennych arcymistrzów, wyszukanymi deserami i wymyślnymi drinkami, które wątpiącym przywracają pewność, że życie potrafi być piękne.
Gdy przygrzeje stojące w zenicie kwietniowe słoneczko, płyta krakowskiego rynku zmienia się w baśniowy ogród, gdzie uśmiechnięci i szczęśliwi ludzie odpoczywają w wygodnych fotelach wystawiając leniwie buzie do słonka w oczekiwaniu na zamówione frykasy. Słychać śpiew ulicznych grajków i dobiegające z Wieży Mariackiej strzępy hejnału przebijające się nieśmiało przez przyjazny gwar ludzi, którym życie się udało. Na talerzach puszą się grillowane polędwice, opieczone na ruszcie jagnięce szaszłyki, bladoróżowe krewetki i inne frykasy, a w kieliszkach mienią się kolorowo wina najprzedniejszych marek. Słowem niewymowna atmosfera, jak z obrazów Renoira.
Postronny obserwator z pewnością na ten widok zakrzyknie: Nareszcie Europa! Żyć nie umierać!
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pewien wstydliwy ambaras.
Bo, jak się przyjrzeć baczniej tym szczęśliwym ludziom okazuje się, że znakomita większość owych wybrańców losu to ludzie starzy, bądź prawie. Dlaczego? Bo to zachodni emeryci ichniej, używając meteorologicznej metafory „społecznej dolnej grupy stanów średnich”.
A przemykający się chyłkiem po krakowskim rynku polscy emeryci odwracają wstydliwie głowy, by tego szczęsnego świata nie oglądać, bo ich nie stać, by w tych przybytkach szczęśliwej starości wypić choćby szklankę wody z lodem.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Czytaj także:http://salonowcy.salon24…
Post Scriptum
Z góry zapowiadam, że nie będę odpowiadał na komentarze internautów (internauty?) piszących (piszącego?) pod nickami: cdn; tolens; felek, tarantoga, andzia; terenia; NASZ-HENRY; markop; danuta; angela … et consortes.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5519
Witam Panie Krzysztofie
Często dokładnie o tym samym rozmyślam. Tylko patrzę na uliczki Amsterdamu, Malmoe, Kopenhagi. Widzę szczęśliwą starość i wiem, że Polacy są jej pozbawieni. Płać motłochu podatek od emerytury, nawet jeśli ona wynosi tylko 850 zł. Jak żyć???
Może masz mieszkanie, albo nawet domek, na który wziąłeś 300 tyś. hipoteki, a spłaciłeś 700 tyś bankowym złodziejom. A teraz zaoferują ci odkupienie twojej własności za 30% na odwróconą hipotekę. Może będzie 300 zł więcej do emerytury, lecz dzieci już domu nie dostaną.
W Polsce starością cieszyć się nie można. Całe życie zapieprzałeś, by smutno skończyć.
Pozdrawiam
I to jest clou polityki makroekonomicznej w Polsce.
Witam Panie Leszku. Jak Pan myśli, czy ludzie tego wszystkiego nie widzą, czy wolą nie wiedzieć? Jedno jest natomiast pewne. Rząd niedbający o godne życie starszych ludzi nie zasługuje na szacunek. Wczoraj kolega mi opowiadał, co się dzieje w szpitalach po wprowadzeniu w życie pakietu onkologicznego. Nie powiem Panu, co mówił, bo nie chcę Panu psuć na weekend nastroju. Pozdrawiam Pana.
Ale na "kawę" w Rio i na flaszencję w monopolowym na rogu...
wystarczy?
Panie były nauczycielu akademicki...znowu kompromitacja,nawet
neutralnego postu o Krakowie nie umiesz napisać bez austriackiego gadania.
Sam się upokarzasz i wystawiasz na kpiny!
Ty jesteś naprawdę stuknięty ! Czy u ciebie nienawiść to motto życia ??!!!
No właśnie, to ciekawe ...
Na obrazie widać ludzi w średnim wieku. A powinni być starsi lub starzy.
Są takie obrazy Panie Krzysztofie ?
"No właśnie, to ciekawe ...
Na obrazie widać ludzi w średnim wieku. A powinni być starsi lub starzy...." --- Będę wdzięczny, jak na przyszłość będzie Pan uważniej czytał. W notce jest mowa o atmosferze obrazów Renoira, a nie o wieku namalowanych na tym obrazie postaci. Jeśli nie dość wyraźnie się wyraziłem to trudno, ale ja pisząc liczę na inteligencję czytającego. Pisanie sposobem "kawa na ławę" obniża wartość literacką tekstu.
Pozdrawiam.
Szczególnie niemieccy emeryci mają sentyment do Polski.
"Szczególnie niemieccy emeryci mają sentyment do Polski..." --- Owszem. Często, jak południową porą idę Linią A-B krakowskiego Rynku wzdłuż kawiarnianych ogródków, słysząc dobiegającą mnie niemiecką mowę mam wrażenie jakbym był w Berlinie, a nie Krakowie. Pozdrawiam.