Jak zapewne wiecie na moim blogu od jakiegoś czasu zagnieździła się grupa trolli, a mówiąc językiem Wielkiego Tygodnia zmanipulowana przez pewnego przedstawiającego się z imienia i nazwiska i podkreślającego swe żydowskie korzenie profesora UJ - horda uważających się za katolików „faryzeuszy”, których łączy trudna do zrozumienia, iście wynaturzona nienawiść do autora blogu, którego usiłują zniszczyć nie przebierając w środkach.
A jak moją ostatnią notkę pt. „Prof. Andrzej Nowak – O co walczymy w tych wyborach” - vide:
http://naszeblogi.pl/537…
opublikowałem na Naszych Blogach pisząc w jednym z wieczornych komentarzy, że muszę przerwać komentowanie, bo wychodzę do Piwnicy Pod Baranami na tradycyjne „piwniczne jajeczko wielkanocne” owa sfora trollujących na moim blogu osobników zaatakowała mnie w sposób porażająco brutalny, cytuję tylko niektóre z lżejszych obelg:
„Dalej utrzymuję, że facet oprócz demencji, mitomanii, syndromu anankastycznego i syndromu munchhausena i nabytego chamstwa pospolitego (pytanie...czy nabytego, a może skrywanego?) zalicza w tej chwili atrofię mózgu i związanym z tym… rozpadem funkcji, zarówno mózgowych, jak też społecznych…”
„No właśnie! Katolicyzm pana blogera... Kościół rozpoczyna Triduum Sacrum. 3 dni skupienia, postu i ciszy. Milkną dzwonki i organy. Pan Jezus do Ciemnicy a pan bloger na imprezę do Piwnicy…”
Co krok, to cofka! Człowieku, jajeczko wielkanocne w Wielki Czwartek? Ta choroba została już zdiagnozowana. I lekarstwa nawet wymyślono!...”
„Pasierbiewicz - grób pobielany. Na zewnątrz fotki jarmarczne, wewnątrz wężowy jad i robactwo…”
„Co to za KAPŁAN który miast uczestniczyć w JEDYNEJ w tym dniu odprawianej Mszy św. W ŚWIĘTO USTANOWIENIA EUCHARYSTII I KAPŁAŃSTWA (największe święto kapłana) idzie do kabaretu "święcić jajeczko" mocno przedwielkanocne ??!!!...”
Tylko jedno miało się potwierdzić, żeś pan dureń i cham z czworaków. I to właśnie potwierdzone zostało osobiście. Prostackiego pochodzenia ukryć nie sposób. Nagiś pan, samozwańcze! I tego nawet zmyślona Święconka i wydumany "kapłan" nie zmienią. To dobrze, że PIS pana nie potrzebuje!…” – koniec cytatów.
Pragnę zaznaczyć, że powyższe obelgi ich autorzy napisali w Wielki Czwartek i Wielki Piątek rozpoczynający czas Triuum Sacrum – Trzech dni skupienia postu i ciszy.
Na „piwniczne jajeczko” chodzę już od kilkudziesięciu lat. Jest to piękna krakowska tradycja. Zaczyna się czytaniem stosownego fragmentu Ewangelii, potem jest poświęcenie przez kapłana - od niedawna młodego "piwnicznego kapelana" ks. Michała Ceglanego - zawsze pięknie przybranego stołu świątecznego, następnie zebrani odmawiają modlitwę, a wszystko przeplatane jest chorałami baśniowych piwnicznych artystów w pięknie przystrojonym pomieszczeniu dekorowanym przez uznanych w świecie scenografów.
Zaś na końcu uroczystości zebrani dzielą się świątecznym jajkiem i wszyscy są dla siebie mili (niezależnie od poglądów politycznych), dalecy od codziennego bestialstwa, głupoty, łajdactwa, cynizmu, nietolerancji i przemocy. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, topnieją lody wzajemnych niechęci, walą się mury złych emocji i zaczyna się, jak ja to nazywam „Piwniczny cud Wielkiej Nocy”. – vide relacja filmowa pod notką z ubiegłorocznego „piwnicznego jajka” (tegorocznej jeszcze nie ma na You Tube, ale niebawem będzie):
Więc na koniec mam do wszystkich którzy obejrzeli tę filmową relację pytanie.
Co Państwo myślicie o tym, że w Wielki Czwartek poszedłem na „jajeczko” pod Barany, a także o tych, którzy mnie za to opluli oraz od czci i wiary odżegnali. Za to, że jak koń dorożkarski, odwiedziłem miejsce, gdzie pozostawiłem młodość - vide:
https://www.youtube.com/…
Warto też zapytać, czy „prawicowy” portal Nasze Blogi powinien pozwalać na takie lżenie blogerów. Bo, czym innym jest polemika z poglądami autora blogu, a czym innym czynione od wielu miesięcy w oderwaniu od przekazu notki ustawiczne go obrażanie w sposób, który uwłacza wszelkim zasadom dialogu publicznego. Martwi również z brak reakcji ze strony komentatorów (z nielicznymi wyjątkami) na ten rozbój w blogosferze, co zdaje się świadczyć o postępującym zastraszeniu Internautów.
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Chciałbym też przypomnieć notkę, którą napisałem w lipcu 2013, cytuję:
JASNA GÓRA, DUDA GRACZ I BEZROZUMNE ZACIETRZEWIENIE
Wczoraj rano, po powrocie z pielgrzymki na Jasną Górę jedna z internautek napisała mi w komentarzu, cytuję:„Witam Panie Krzysztofie, jestem już fizycznie wypoczęta, ale głowa jeszcze zasnuta wczorajszymi przeżyciami.
Dwa najważniejsze, to Droga Krzyżowa namalowana przez Dudę Gracza, którą po raz pierwszy udało mi się wczoraj zobaczyć. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i szkoda, że na kontemplację miałam niewiele czasu. Autor wcielił się w Szymona Cyrenejczyka, czym pozostawił nam swój autoportret.
Drugie natomiast, to konstatacja, że Epitafium Smoleńskie jest umieszczone w takim miejscu, że przy otwartych drzwiach do Kaplicy, Królowa Polski na nie spogląda. Ponadto 96 światełek pali się bez przeszkód i żadna straż porządkowa nie jest władna ich usunąć. Czy jakikolwiek pomnik upamiętniający tę tragedię, może konkurować z tym Epitafium, chociażby znalazł się na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Namiestnikowskim?...”, koniec cytatu.
W południe poszedłem do miasta na kawę, gdzie spotkałem grupkę starych znajomych, zagorzałych wielbicieli Radia Maryja i Ojca Dyrektora. Ludzi humanistycznie wykształconych, historyczkę sztuki, prawniczkę i profesora Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wszyscy oczywiście zapatrzeni w Jarosława Kaczyńskiego. Znam ich od zawsze i wiem, że to przezacni ludzie bez reszty oddani Polsce, o czym wielokrotnie się przekonałem. Słowem sami swoi.
Tym bardziej więc byłem zaskoczony ich reakcją, gdy się z nimi chciałem podzielić uzyskaną informacją o drodze krzyżowej na Jasnej Górze autorstwa Dudy Gracza, o czym ze wstydem przyznaję nie wiedziałem.
Proszę sobie wyobrazić, że gdy im opowiedziałem, że jedna z moich komentatorek zachwyciła się jasnogórskim dziełem Dudy Gracza, zostałem przez moich znajomych szyderczo wyśmiany. Z nieskrywaną złością, jak to mają zwyczaj czynić wiejskie dewotki na widok przygłupiego cudaka, naskoczyli na mnie, że chyba mi się coś z głową porobiło, bo to skandal by na Jasnej Górze wystawiać na widok publiczny takie bohomazy, że to obraza Boska i tak dalej.
Gdy argumentowałem, że przecież przeor Jasnej Góry musiał się na to zgodzić, jedna z moich znajomych oznajmiła jadowitym tonem, że różni bywają przeorzy. Ale i tego jej było mało, gdyż stwierdziła, że ta moja wielbicielka z blogu "to chyba jakaś kretynka" i zaczęła rzeczone dzieło Dudy Gracza głośno wyśmiewać, cytuję dosłownie: „że namalowani przez tego pożal się Boże artystę biskupi mają twarze debli, że to żałosna karykatura, a artysta wcielając się w postać Szymona Cyrenejczyka zrobił sobie jasnogórski autoportret z jedyną w całym dziele normalną, a nie debilną twarzą…”, koniec cytatu. Poczerwieniała na twarzy aż się trzęsła z oburzenia, tak się podkręciła.
I tu widzę wielki problem Jarosława Kaczyńskiego jako szefa partii. Bowiem takie i temu podobne zachowania niektórych zwolenników jego partii strasznie psują wizerunek PIS-u. Widziałem w kawiarni reakcje zdumionych i kiwających głową z zażenowaniem ludzi przyglądających się, z jaką furią moi znajomi pisowcy na mnie naskoczyli.
Bowiem takie odbierające zdolność racjonalnego postrzegania rzeczywistości ślepe i bezkrytyczne zacietrzewienie odstrasza od PIS-u ludzi, a szczególnie ludzi młodych.
Ponieważ wiem, że ani Jarosław Kaczyński, ani jego politycy nie mogą tego powiedzieć na głos, biorę to na siebie, i jeszcze raz apeluję do „ortodoksyjnych” pisowców o opamiętanie i powściąganie złych emocji w sytuacjach, które na to nijak nie zasługują, bo zamiast pomagać bardzo szkodzą partii, za którą paradoksalnie skoczyliby w ogień.
Vide: http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 23017
"Proszę uważać, bo ten Jan HW (nie mylić z HWDP) może Pana zaatakować rogami!!! Czemu się Pan dziwi? On panu nigdy nie wybaczy. Przed laty, z tego powodu, krążyły po Rynku pewne plotki...."
---------------------
Dla wyrównania rachunków napisałem o nim kilka ciepłych słów w jednaj z moich książek, lecz jak widzę nie pomogło.
"Jako antidotum na jego bełkot na Pańskim blogu proponuję nazywać go: HMWD, i ignorować pseudo-uczone wpisy..."
----------------------
Wariant godny rozważenia.
Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego, co najlepsze na Święta życzę!
Jak wiecie, a pewniej nie wiecie, nie lubimy się z panem Krzysztofem. Kilkukrotnie wymieniliśmy kąśliwe uwagi.
Ale nie lubimy się w taki sposób, że jesli spotkamy się na Rynku w Krakowie, to przywitamy się i podyskutujemy o polityce przy lampce wina, czy kuflu piwa.
Czy Szanowni Państwo uzależniliście się od bloga pana Krzysztofa i odczuwanie nieprzemożną koniecznośc komentowania każdego wpisu? to proszę zacząc się leczyc.
Innych blogów tak nie komentujecie, więc wynika z tego że uwzięliscie się na pana Krzysztofa. Chcecie go po prostu zniszczyc psychicznie. Tak się nie robi. To metody esbeckie i kryminalne (stalking).
Piszę to w nawiązaniu do górnolotnych wypowiedzi dotyczących świąt oraz katolicyzmu w ogóle i w szczególe.
Wszystkiego dobrego na święto Zmartwychwstania Chrystusa życzę.
Zgadzam się, że również ze strony pana Krzysztofa padają inwektywy, i nie tłumacze go ani nie usprawiedliwiam.
Mnie też kiedyś podpadł, więc nie czytam i nie komentuję - nie lubię Autora i odrzuca mnie od jego blogu.
Czemu tu jest taki sztuczny tłok? sztuczny, gdyż tworzony przez te same osoby?
Autor jest nie fair, wg opinii przeciwników - zgoda, nie neguję tego, ale czy druga strona jest na pewno OK?
Chyba o to chodziło z tą belką i drzazgą?
A efekty niszczenia bloga pana Krzysztofa są mizerne, gdyż poczytnośc nie spadła, a nawet można powiedziec, że nieustające pyskówki w komentarzach stały się dodatkowym magnesem miejscowego folkloru, przyciągającą gawiedź :-))
Także ten sposób nie działa i to od dawna - dziwne, że Komentujący nie umieją tego dostrzec.
Pozdrawiam wszystkich
PS. Nie znam przypadku, aby fluganie na kogoś doprowadziło do zmiany poglądów, albo do nawrócenia - to podstawy psychologii :-)
"Radosnego Alleluja p. Krzysztofie . Na dzisiaj tylko tyle od wyciszonego Krakusa z Kanady :)..."
----------------------
Tylko tyle i aż tyle!
Będę o Panu myślał ciepło przy świątecznym stole,
Krzysztof Pasierbiewicz
"Panie Krzysztofie, proszę nie przejmować się głupcami, szkoda zdrowia! Przesyłam Bardzo Świąteczne Pozdrowienia z Poznania!..."
--------------------------
Ja się nimi nie przejmuję. Jestem natomiast zatroskany tym, co oni robią. Dlatego z nimi nie polemizuję, lecz staram się ich demaskować. Bo żeby mieć Polskę naszych marzeń, najpierw trzeba powyrywać chwasty.
Więc przypominam owym nieszczęśnikom słowa modlitwy, którą razem z "piwniczym kapelanem" ks. Michałem Ceglanym odmawialiśmy w Piwnicy Pod Baranami na tegorocznym "jajeczku" w czwartek Wielkiego Tygodnia:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie
święć się imię Twoje;
przyjdź królestwo Twoje;
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi;
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie;
ale nas zbaw od złego.
Amen.
"Tymczasem kierunek tego blogera jest zupełnie inny - to szukanie odpowiedzi, co zrobić by ta partia była bardziej wybieralna, by była bardziej przyjazna..."
----------------------------
Dziękuję Panu za to zdanie, które mówi wszystko i na Pańskie ręce składam najserdeczniejsze życzenia świąteczne wszystkim bez wyjątku Gościom mojego blogu - żebyśmy odwalili ten kamień tarasujący nam drogę do Polski naszych marzeń.
ALLELUJA
Krzysztof Pasierbiewicz