Jak żyć, Panie Premierze i…

Jak żyć, Panie Premierze i… nie prowadzić kampanii wyborczej?

Sporym echem odbiła się „gospodarska wizyta” Premiera… Przyznam, kusił mnie taki „ozdobnik stylistyczny” w postaci „przejęzyczenia” którego skutkiem miało być przywołanie Edwarda Gierka. Głupie by było (a ja głupi...). Prawie tak głupie jak ten ktoś, kto podsunął Tuskowi pomysł tak „przygotowanej” wizyty u, jak ktoś ładnie napisał, „paprykarzy”. Hodowcy papryki niech mi wybaczą jeśli ich to uraziło ale neologizm brzmi przyjaźnie chyba.

Echo, które efekty wizyty Premiera odbijało tu i tam, gdzie akurat tym, co czyni lub czego nie czyni premier szczególnie się interesują, nie zabrzmiało zbyt życzliwie dla Donalda Tuska. Bo z całej tej wizyty, co chyba cały dzień trwała i zmusiła Premiera by sobie od ust odjął „ta razą” i wnuka i resztę rodziny, jakoś tak szczególny nacisk położyło na pytanie „Jak żyć, panie Premierze?”.

To nie jest dobre pytanie. Raz, że na takie pytania nie za bardzo lubi pan Tusk odpowiadać.

Dwa, że nawet jakby chciał, to co ma powiedzieć? Jakby powiedział to, co by mu pasowało to pewnie byśmy mieli aktualnie dramatyczny wakat na stanowisku. W drodze kompromisu powiedział więc (cytat spisany z relacji w TVN24)* - „My nie możemy dawać pieniędzy, to nie są moje pieniądze. Ja nie mogę podejmować decyzji, że będziemy budżetowali każdego typu stratę w całej Polsce bo zrujnujemy budżet w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Mamy przeznaczone środki na sytuacje, w których klęska żywiołowa a nie każdy inny prze… klęska żywiołowa doprowadza do utraty środków do życia.”

Dalej dziennikarz przytoczył jeszcze Premiera: „Gdyby to było moje widzimisię, byłbym przyjechał i rozdał wam pieniądze ale moje zmartwienie to skąd te pieniądze brać i jak stworzyć dobrze rozwiązania systemowe.”

I była to wypowiedź pewnie mądra i przemyślana. Tak ogólnie, obiektywnie przemyślana bo bez dwóch zdań nie próbował jej Premier przed tym wywnętrzeniem się wobec obywateli tłumaczących mu, że… utracili środki do życia, osadzić ją w szerszym kontekście. Takim choćby, że wcześniej już zdążył nie raz jeden przyzwyczaić obywateli do takiego okazjonalnego rozdawnictwa państwowej kasy (zresztą to grzech nie tylko jego) więc czemu dziwić się że dalej oczekują. I takim jeszcze, że mniej więcej w tym samym czasie prasa doniosła właśnie o tym, że hojnie (po prawdzie to raczej tak sobie…) obdarowani nagrodami zostali urzędnicy w podległych Tuskowi ministerstwach**. „Szastanie pieniędzmi” krzyczące z tytułów to oczywiste nadużycie bo jeśli średnia tego „szastania” wyniosła 1500 zł ( a na średnią złożyła się nagroda dla szefa departamentu i dla szeregowego referenta) na łeb to jest to zapewne znacznie poniżej tego, co nam wyobraźnia podpowiada przy słowie „szastanie”. Poza tym można się spierać czy owocnie ale są to jednak ludzie, którzy lepiej lub gorzej wykonują swoją pracę i powinni być traktowani jak reszta pracujących obywateli. A więc nagradzani jak zasłużą. Niemniej był zapewne Premier w kropce gdy musiał rozstrzygnąć czy dać tę kasę póki jeszcze może (bo przecież nie wiadomo jak będzie) czy stać się do końca populista i nie dać „gdy Naród głoduje”.

A w całym tym kontekście najciekawsze jest to, po jaką cholerę pchał się Premier do „paprykarzy” skoro do powiedzenia miał im to, że im kasy nie przywiózł. Jeśli on albo ci co mu suflują nie byli świadomi, że w jego przyjeździe nie on będzie wyczekiwany najniecierpliwiej tylko ułożone przez „paprykarską” wyobraźnię w rządowych bagażnikach wory pieniędzy, znaczy, że durni są. Tym durniejsi, że nie wysłali żadnego umyślnego, któryby sytuację aktualną a jeszcze bardziej oczekiwania aktualne wysondował. Jeśli tym umyślnym był pan, który w zastępstwie Tuska tak mocno angażował się w utarczki z plantatorami to powiem wprost panu Premierowi, że na nagrodzie dla niego mógł bez dwóch zdań oszczędzić.

Tak więc zawołałbym swym „smoczym językiem” - „więcej takich wizyt, Panie Premierze!” ale nie zawołam. Każda kampania wyborcza z jej „gospodarskimi wizytami” rządzących i opozycji budzi we mnie natychmiast nudności i czyni mnie radykalnym monarchistą oraz wrogiem demokracji. Chwalącym sobie tę słabość monarszą, którą jest niechęć do „bratania się z motłochem” oszczędzająca mi takich scen jak te z papryczanego zagłębia. Później na nieszczęście mi przechodzi…

A przy okazji, jak już jesteśmy przy „barwach kampanii” to mam pytanie czy ktoś mógłby odciąć pana Sikorskiego? Nie, na Boga, nie w tym sensie! Od sieci odciąć. Bo choć z racji mych politycznych sympatii i antypatii zdaje się być pożądanym by polityk nielubianej opcji publicznie rozbił z siebie idiotę to są pewne granice. Choćby takie, że ów polityk może być na ten przykład szefem dyplomacji mego państwa. Apeluję do anonimowych „ktosiów” bo do samego pana Radosława nie ma sensu. Jak podejrzewał, gdy Bóg skromność rozdawał on już stał w kolejce po swoje pierwsze Oxfordy. Tedy zamiast wycofać się choćby o pół kroku ze swych słów, za które, jak sugeruje, pochwaliły go tylko „maile od byłych powstańców” słane masowo na prywatną pocztę, postanowił pozostać w środku „narodowej katastrofy”. I wypowiedział się szeroko dla Onetu a w tej szerokości starczyło miejsca i na coś takiego:

„Przypominam, że film propagandowy o Polakach szarżujących na czołgi był tworem propagandy hitlerowskiej. Bardzo skutecznym, bo szkodzi nam do dziś. Tymczasem niektórzy z nas w tym micie się zakochali.”***

Skoro więc jesteśmy przy przypominaniu, pozwolę sobie przypomnieć panu Ministrowi, że jednym z tych „hitlerowskich propagandzistów” musowo być musi jeden z wielbicieli opcji reprezentowanej prze pana Ministra, Andrzej Wajda, twórca filmu „Lotna”. Który to również kazał wrześniowym ułanom ciąć szablami czołgowe lufy i jest „cytowany” tym obrazkiem dużo częściej niż cała reszta „hitlerowskiej propagandy”.

* http://www.tvn24.pl/-1,1713852...

** http://wiadomosci.dziennik.pl/...

*** http://wiadomosci.onet.pl/tylk...



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ksena

14-08-2011 [13:47] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

ale ,,gospodarskie ''wizyty będą juz staranniej wyreżyserowane,nic na zywo,odpowiedni dobór ,,rolników''.Może nawet padnie słynne hasło pomożecie ? a wyselekcjonowana,pouczona grupka odkrzyknie-pomożemy.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

14-08-2011 [21:25] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

głównym twórcą niezapomnianych kadrów , kiedy to ułan rąbie szabelką po lufie czołgu jest nie kto inny jak wojownik Wajda w filmie "Lotna". Ponoć nawet chińczycy pękali ze śmiechu w kinie widząc tą scenę. Tak to jest z mało odpowiedzialnym twórcą , który zamiast piewcy historii stał się jej pierwszym szydercą. Pewnie tusk i radek żałosny uczyli się historii z filmów wajdy, reżysera zawsze ku chwale aktualnej władzy.

Obrazek użytkownika paproch

15-08-2011 [00:30] - paproch (niezweryfikowany) | Link:

500 mln dla J&S
500 mln na walterownie
500 mln na prezydencję... itd, itp

Obrazek użytkownika cogito

15-08-2011 [12:34] - cogito (niezweryfikowany) | Link:

Do przodu żyj. Z wesołą miną spotykaj swój kolejny świt,
by szybko dzień pechowy minął, nawijaj mu swingowy rytm.
bla, bla bla bla, ta ba... ta bardzo przenikliwa myśl
bla, bla, bla, bla, da ba... da barwę twoim dniom...
Więc już od dziś do przodu żyj,
żyj kolorowo marzenia najbarwniejsze miej.
Do przodu żyj, a daję słowo nie napotkasz ich na drodze swej.
A Ostach już o to się postara ze wszystkich sił,
byś kolorowo żył, byś kolorowo żył...
tup pa ru du du du di da pi pi...

Do przodu żyj, żyj kolorowo, marzenia najbarwniejsze miej,
do przodu żyj, a daję słowo, nie spotkasz na drodze swej.
I będziesz pewien, że przeżyć warto tak choć parę chwil,
by życie miało wdzięk, by życie miało styl,
by życie się z myślą zaczęło rymować uparto,
że warto właśnie tak żyć, kolorowo żyć...
Tip ta ru di ru di ri o uo!
Autor niech mi wybaczy delikatne zmiany w tekście.