Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Repetytorium zboczeńca
Wysłane przez izabela w 01-11-2014 [15:21]
Pewien mój były uczeń dostał się na amerykanistykę. Jest bardzo ze swoich studiów niezadowolony. Przede wszystkim, jak twierdzi, wykładowcy źle mówią po angielsku. Nie jestem w stanie, ani nie mam zamiaru tego sprawdzać, ale wierzę, że wykładowcy socjologii czy historii mogą mieć kłopoty z językiem. Dobry historyk nie musi być utalentowany językowo. Lepiej byłoby chyba gdyby pozwolono mu wykładać po polsku.
Znam ten kłopot. Uczyłam w szkole z językiem wykładowym francuskim i dyrektor chciał zmusić mnie do prowadzenia lekcji po francusku. Ponieważ byłam na temat swego francuskiego bardzo złego zdania, a wracające z placówek dzieci znały ten język na ogół lepiej niż polski, nie wyobrażałam sobie swoich zajęć . Zawarłam więc z uczniami układ. Powiedziałam, że będę uczyć ich matematyki najlepiej jak potrafię, a oni za to będą uczyć mnie francuskiego. Mają się nie krępować i bezlitośnie mnie poprawiać.
Wykładałam po polsku, a potem razem pisaliśmy résumé. Pamiętam, że gdy kolejny raz zamiast l'équation ( równanie) powiedziałam l'équitation ( konna jazda) najbardziej zapalony do mojej edukacji językowej uczeń stwierdził ze smutkiem: „Pani się nigdy tego języka nie nauczy” I chyba miał rację.
Za lekcje w obcym języku przysługiwał mi dodatek. Zbierałam kasę w specjalnej skarbonce i po zakończeniu roku przepuściłam ją z całą klasą w kawiarni w Łazienkach. Wszyscy uznali, że jest to sprawiedliwe. Byłam wtedy młoda. Teraz nie zgodziłabym się uczyć w obcym języku i nie chodziłabym z uczniami na lody.
Uczniowie jednak nadal mi się zwierzają. Często opowiadają rzeczy, których wcale nie chciałabym słyszeć.
Student amerykanistyki przysłał mi na przykład program zajęć z przedmiotu, który nazywa się Academic Writing i kopię podręcznika, który ich będzie obowiązywał przez cały rok, tytułując go w prywatnym liście do mnie: „Repetytorium zboczeńca”.
Jest to „Handbook of the New Sexuality Studies”. Autorem jest Steven Seidman. Każdy może sobie sprawdzić autora ( a raczej autorów) pod adresem.
.http://www.akademika.no/introd...
Chłopak przesadza, jest chyba trochę przewrażliwiony. Przyznam jednak, że nie chciałoby mi się czytać przez cały rok tych bredni ( podręcznik ma 567 stron) a co ważniejsze pisać na ten temat esejów po angielsku. Czy naprawdę nie ma lepszych tematów na amerykanistyce?
Nie mam prawa ani zamiaru układać uczelniom programu zajęć. Nasuwa mi się jednak tyle tematów godnych poruszenia. Choćby wojna secesyjna. Polacy wiedzą o wojnie secesyjnej tyle, ile dowiedzieli się z filmu „ Przeminęło z wiatrem”. Jeżeli jednak wykładowcy koniecznie muszą zajmować się mniejszościami, niech przybliżą studentom mniejszości etniczne i ich obyczaje, sposoby obchodzenia świąt, przepisy kulinarne. Nawet młodzi ludzie mają dość pseudonaukowej pornografii. Czy to nie nudne - od przedszkola do wyższych studiów czytać o wzwodach i ejakulacjach?
Wytłumaczyłam młodemu człowiekowi, że istnieją rzeczy które się robi, ale się o nich nie mówi. Należy do nich na przykład pomaganie biednym. Moim zdaniem również gotowanie. Jeżeli ktoś natrętnie opowiada mi co i jak ugotował jestem pewna, że gotuje bardzo źle.
I na ogół się nie mylę.
Komentarze
01-11-2014 [15:59] - gorylisko | Link: Witam Szanowna
Witam Szanowna Pania
Rzeczywiscie, jest tyle ciekawych rzeczy i spraw o Ameryce... wojna domowa, gdzie Polacy strzelali do siebie...a wczesniej wojna z Meksykiem, gdzie takze Polacy strzelali do siebie... no i prawdziwe pobudki Abrahama Lincolna a propos tzw. afroamerykanow
pozdrawiam
01-11-2014 [18:47] - izabela | Link: Ja sama chętnie
Ja sama chętnie dowiedziałabym się tego wszystkiego. Pozdrawiam.
01-11-2014 [18:09] - lala | Link: niezadowolony uczeń może
niezadowolony uczeń może zmienić uczelnię...
to takie proste
01-11-2014 [18:46] - izabela | Link: Przesłuchujący w PRL mówili
Przesłuchujący w PRL mówili mi. " Jak się wam w kraju nie podoba obywatelko, możecie wyjechać". Jakie to proste. Ja myślę, że może ją zmienić zmuszając wykładowców żeby nie zajmowali się bzdurami. Zdał maturę z angielskiego na 100% podstawową i 98% rozszerzoną. Myślę, że należy do elity tej uczelni.
02-11-2014 [07:57] - izabela | Link: Wykładowca na amerykanistyce
Wykładowca na amerykanistyce źle mówi po angielsku, ale student, który to widzi ma zmienić uczelnię. Przypomina mi to znaną parafrazę hasła z czasów PRL. W wersji poprawionej brzmiało: " Jeżeli wódka przeszkadza ci w pracy- przestań pracować".
02-11-2014 [09:59] - lala | Link: onegdaj, gdy studiowałam,
onegdaj, gdy studiowałam, jeśli wykładowca był głupi to się nie chodziło na jego zajęcia...
jeśli ktoś uznawał, że np w Warszawie kiepsko go uczą przenosił się do Krakowa (jak mój kolega z roku)
nie znam wszystkich wykładowców na amerykanistykach (są na różnych warszawskich uczelniach), wiem tylko, że w niektórych ośrodkach są uczący tam Amerykanie jako visiting
inna metoda - studenci dziś wiele mogą (vide wywołanie na forum publicznym skandalicznej historii z doktoratem niejakiego Goliszewskiego) - ergo: pani uczeń i jego koleżanki i koledzy też mogą zgłaszać zastrzeżenia co do poziomu języka angielskiego uczących czy inne; nadto - co semestr są oceny anonimowe składane przez studentów, dziekani bardzo uważnie je czytają
01-11-2014 [20:49] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: Ostatnio (niektórzy twierdzą,
Ostatnio (niektórzy twierdzą, że od początku świata) wszystko kręci się wokół wypustek i otworów ciała. Homo sapiens zamienił się w homo ludens (tyle, że gry ograniczają się głównie do kopulacji). Ale kopulacja nie równa się prokreacji, ma dać tylko przyjemność i to ma być sens życia. Cała reszta jest mało ważna. Jeszcze niedawno zdziwienie wywoływało, że na uniwerstetach kształci się specjalistów od florystyki (już widzę temat pracy doktorskiej "rola bławatka w bukiecie ślubnym na podstawie filozofii XIX wieku"), teraz podstawowy kierunek kształcenia to "studia genderowe".
Na uniwersytetach medycznych (przed wojną wydziałach lekarskich uniwersytetów, po wojnie akademiach medycznych) kształci się proktologów, którzy mają zajmować się funkcjonowaniem i patologią odbytu, teraz będzie się kształcić specjalistów od uzyskiwania maksimum przyjemności z wykorzystaniem tych rejonów ciała. Ekonomia, socjologia, filozofia (nie mówiąc już o naukach podstawowych) przegrywa z postępem.
No dobrze, tylko czy z tego da się żyć (jeżeli nie jest się panią negocjowalnego afektu lub jej opiekunem)??? Czy wykonywane w pocie czoła ruchy frykcyjne pomnożą dobra materialne albo poszerzą nasze horyzonty intelektualne???
01-11-2014 [22:00] - JacBiel | Link: Ładnie to tak postępową część
Ładnie to tak postępową część społeczeństwa ponazywać od prostytutek i alfonsów ;-)) ?
01-11-2014 [23:59] - izabela | Link: Poza tym młodzi ludzie, jak
Poza tym młodzi ludzie, jak mój uczeń, są znudzeni tymi "genderowymi studiami". Nie po to się idzie na amerykanistykę, żeby studiować zboczenia płciowe. Mógłby być to jeden wykład czy seminarium. Ale poświęcać temu tematowi cały rok? To dopiero zboczenie. Może nawet intelektualne nie tylko płciowe.
02-11-2014 [08:41] - jazgdyni | Link: Witam Znany mi temat dosyć
Witam
Znany mi temat dosyć starej pracy doktorskiej na naszej gdańskiej, kiedyś AMG - "Wpływ pozycji kucznej na akt defekacji".
Pozdrawiam