Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jabłko a sprawa polska

Izabela Brodacka Falzmann, 23.10.2014
Kilka lat temu odwoziłam znajomą z dziećmi na wakacje do domku koło Nowego Miasta nad Pilicą. Sąsiad zaprosił nas na wiśnie i czereśnie. Powiedział: „ Bierzcie ile chcecie, i tak wycinam jutro sad”. Byliśmy wstrząśnięci. Okazało się, że w skupie dostawał powiedzmy 0,5 złotego za kilogram. Nie mógł za te pieniądze znaleźć pracowników do zbioru. W tym samym czasie w Warszawie wiśnie były w sklepach po kilkanaście złotych za kilogram. Sadownik twierdził, że za próbę sprzedaży towaru z furgonetki czy ciężarówki grozi niezwykle wysoka kara (bodajże 50 000 złotych.), albo wręcz pobicie.

Za kilka dni byłam świadkiem wydarzenia, które potwierdziło jego słowa. Na rogu Hożej i Poznańskiej w Warszawie pojawili się dwaj młodzi chłopcy z owocami i jarzynami na furgonetce. Towar był świeży i tani, więc do kupców ustawiały się kolejki. Sielanka trwała chyba ze trzy dni. Pewnego ranka podjechało kilka radiowozów i samochodów straży miejskiej. Chłopcy zostali skuci i wywiezieni. Widziałam na własne oczy jak jednemu z nich, obalonemu na ziemię, strażnik skakał kolanami po plecach.

„Po takiej lekcji na następny raz zamiast pracować będą kraść i słusznie” - zauważył ktoś przytomnie.

Wielka międzynarodowa polityka dosięgła obecnie sadowników. Aktorki fotografują się z jabłkami w ręku. Ktoś tam roi o fabrykach polskiego cydru. Patriotyzm ma się przejawiać jedzeniem jabłek i rezygnacją nie wiem z czego- z ruskich pierogów czy może raczej z kawioru. A w Warszawie w Śródmieściu jabłka nadal są po 4 złote za kilogram. Specjalnie sprawdziłam. Najtańsze, prawie odpadki za 2,80 w sklepie, który w swej nazwie odwołuje się niesłusznie do świeżości. Nie każdy ma czas i ochotę jeździć na wiejskie bazary albo do wielkich sklepów sieciowych.

Zbliżają się wybory samorządowe. Zamiast gruszek na wierzbie kandydaci mogliby obiecać, a jeszcze lepiej natychmiast zrealizować prosty, sprawdzony gdzie indziej pomysł. Dopuścić uliczną sprzedaż warzyw i owoców w specjalnie wyznaczonych miejscach, za niewielką dla producenta czy pośrednika opłatą. Miasto, czyli HGW zawsze zasłania się jednak troską o wielkomiejski ład czy raczej blichtr.

Mieszkałam kiedyś w Wersalu. ( 1985) Trudno zarzucić temu miastu czy dzielnicy Paryża brak elegancji. Nawet w mowie potocznej uważa się Wersal za wzór. Otóż po jarzyny i owoce chodziło się zawsze „do Araba” na doraźnie organizowane uliczne targowiska. Ceny były wielokrotnie niższe niż w sklepach. Szczegółów oczywiście nie pamiętam. Zapamiętałam jedną relację. Mandarynki na bazarze były po 4 franki za kilogram,a w sąsiednim sklepie po 15 franków. Oczywiście było to 100 lat temu, ale mechanizm jest ten sam i bazarki nadal w Wersalu działają (co sprawdziłam telefonicznie). Dodam, że nikomu ze znajomych Francuzów nie przyszłoby do głowy marudzić, że bazarki zaśmiecają miasto albo,że niepatriotycznie jest kupować „u Araba”. Sprzedawcy byli jak zawsze grzeczni i sprawni, towar doskonały, a ceny niskie. Po kilku godzinach z bazarku nie zostawało ani śladu. Sprzedawcy po zlikwidowaniu prowizorycznych stoisk starannie zamiatali i zmywali chodniki.

Zajmowanie się takimi głupstwami jest w mniemaniu wielu poniżej poziomu nadwiślańskiego patriotyzmu. Najlepiej snuć wizje geopolityczne, miotać pogróżki, zajmować (w gębie) sąsiednie państwa, albo oceniać w dosadnych słowach sojusze. Jak pewien (już były na szczęście) minister spraw zagranicznych. Tymczasem sprawa ratowania sadów jest niezwykle ważna. Powiedziałabym, że jest to sprawa strategiczna. Nie zawsze da się przywozić rzodkiewkę z Holandii, a truskawki z Chin. Likwidowanie sadów to ważna część likwidacji Polski, tak jak likwidacja stoczni czy fabryk. Sady to też klejnoty rodowe Rzeczpospolitej, wyrzucane teraz bezmyślnie na śmietnik. Żeby je ratować nie są potrzebne specjalne dotacje. Wystarczy nie karać przedsiębiorczych. Ceny detaliczne jabłek musiałyby spaść z pożytkiem dla ubogich mieszkańców. Ale i tak byłyby wyższe od tych 10 groszy za kilogram dla frajerów, o których raczył tak uprzejmie się wypowiadać minister rolnictwa.

P.S.1.Zgodnie z potoczną opinią nasi rządzący w swych wypowiedziach zeszli na poziom bazaru. To głupi stereotyp. Arabski bazarek mógłby dla nich wszystkich być, w kwestii form. niedościgłym wzorem.

P.S.2 Jeżeli mi ktoś napisze, że 21 września 1985 roku, o godzinie 12 03 w sklepie na rogu bld de Lesseps w Wersalu mandarynki kosztowały 14,98 a nie 15 franków, - słowo daję, chyba się rozpłaczę.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10156
Domyślny avatar

Andrzej.A

24.10.2014 09:59

Wszelkie produkty żywnościowe kupuję pod Halą Mirowską. Jest 1. taniej 2. lepszej jakości 3. ci u których kupuję stale to czasami mi powiedzą: "ale tych jabłek to pan dzisiaj nie bierze" Obecnie, według mojej wiedzy, trwa zmowa pośredników, żeby zbić cenę skupu. A rolnicy nie mają tylu chłodni, elewatorów do składowania zboża i innej infrastruktury, żeby się temu przeciwstawić.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

24.10.2014 20:15

Dodane przez Andrzej.A w odpowiedzi na Wszelkie produkty żywnościowe

Jest jeszcze gorzej. Ci którzy zainwestowali w przetwórstwo są nękani. Kluska po doświadczeniach z komputerami wdał się w produkcję serów. Doskonałych - bo  on nie umie robić źle. Gdy jego sery zaczęły zdobywać rynki europejskie nasilił się kolejny atak na niego.Więcej nie piszę bo nie wiem co mogę,ale jest źle.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,084
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności