Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Należy się jak psu buda

Izabela Brodacka Falzmann, 02.08.2014
Pewien miły czytelnik, zwracając się do mnie per „siostro” zażądał dość brutalnie, żebym ograniczała się do pisania tylko o tym na czym naprawdę się znam. Nie wie biedaczek co czyni. Najlepiej znam się na porcelanie i fajansach. Sporą wiedzę na ten temat zdobyłam zupełnie bezinteresownie, bo nie jestem kolekcjonerem. Mam w domu tylko jeden (rozbity zresztą) kafelek z manufaktury nieborowskiej , jedną kobaltową filiżankę wedgwood ze spodeczkiem oraz ażurowy meissen , który bez sensu wisi na ścianie. Fachowy opis tych przedmiotów zajmie ze cztery strony znormalizowanego maszynopisu.

Odpowiem miłemu czytelnikowi uprzejmie, ale otwarcie.

Drogi bracie. Gdybym zaczęła się dzielić z Tobą całą moją wiedzą na temat fajansów i porcelany to chyba  umarłbyś z nudów albo byś mnie zabił. Zwracam się tak do Ciebie , bo piszesz do mnie per ty i w dodatku „siostro”. Masz zapewne na myśli, że jesteśmy bratem i siostrą w Chrystusie. Innej możliwości nie ma. Sąd ustalił parę dni temu pełen skład naszej rodziny. Zapewniam Cię, że nie da się już nikogo do niej wcisnąć, nawet po protekcji.

Darowując Tobie i wszystkim innym wykład na temat fajansów, na których się znam pozwolę sobie pisać na temat metody in vitro na której się nie znam. Umiem jednak czytać i liczyć w zakresie szkoły podstawowej. Mam nadzieję, że Ty też.

Z ministerialnego raportu na temat rządowego programu in vitro, do którego adres lojalnie podaję

http://www.mz.gov.pl/akt…

wynika że do programu zakwalifikowano 8685 par. Uzyskano 2559 ciąż. Na świat przyszło 214 dzieci. Podatnicy zapłacili za to 72,4mln złotych.

Z podzielenia tych liczb wynika, że wyprodukowanie jednego dziecka metodą in vitro kosztowało 338317.757009 czyli około340 000 złotych. Efektywność metody in vitro jest zatem dramatycznie niska. Jak się okazało jest to również metoda niezwykle ryzykowna. Podatnik jest narażony na płacenie odszkodowań za traumę rodziców związaną z niepowodzeniem tej procedury. Odpowiedzialność za to niepowodzenie sprytnie przeniesiono ostatnio na inny szpital i innego lekarza niż ten, który przeprowadzał zapłodnienie „ na szkiełku”. Wydawałoby się, że powinno się stosować prostą zasadę: „ kto zepsuł niech naprawia”. Jak jednak twierdzi prof. Spaczyński (prof dr hab Marek Spaczyński - POZNAŃ ) ośrodki, które korzystają z finansowania w ramach rządowego programu dotyczącego in vitro nie są zobligowane do prowadzenia ciąż powikłanych. Wynika stąd, że lekarzom klinik in vitro prawo pozostawia wolność wyboru, w jawnym przeciwieństwie do profesora Chazana. Na tym właśnie polega wybiórczość wyboru, o którym to fenomenie ostatnio pisałam.

Procedury in vitro są nie tylko mało efektywne lecz jak powiedziałam również bardzo ryzykowne.

Pozwoliłam sobie wkleić wyniki badań dotyczących The Risk of Major Birth Defects after Intracytoplasmic Sperm Injection and in Vitro Fertilization, które można znaleźć pod adresem.

http://www.nejm.org/doi/…

Twenty-six of the 301 infants conceived with intracytoplasmic sperm injection (8.6 percent) and 75 of the 837 infants conceived with in vitro fertilization (9.0 percent) had a major birth defect diagnosed by one year of age, as compared with 168 of the 4000 naturally conceived infants (4.2 percent; P<0.001 for the comparison between either type of technology and natural conception). As compared with natural conception, the odds ratio for a major birth defect by one year of age, after adjustment for maternal age and parity, the sex of the infant, and correlation between siblings, was 2.0 (95 percent confidence interval, 1.3 to 3.2) with intracytoplasmic sperm injection, and 2.0 (95 percent confidence interval, 1.5 to 2.9) with in vitro fertilization. Infants conceived with use of assisted reproductive technology were more likely than naturally conceived infants to have multiple major defects and to have chromosomal and musculoskeletal defects.

Darujmy sobie tłumaczenie. Piszę ten tekst, żeby odpocząć od tłumaczenia, za które mi płacą, a nad którym właśnie pracuję. Chętnie się zgodzę, że każdy z czytelników zna lepiej angielski niż ja.
Chciałbym dorzucić jeszcze kilka słów. Zacznę od wyznania. W wieku kilkunastu lat zapragnęłam uczęszczać na zajęcia w szkole baletowej. Selekcjoner dość brutalnie odrzucił moją kandydaturę. Żeby nie wdawać się w szczegóły powiem, że miałam niewłaściwy BMI (Body-Mass-Index ). Koleżanka, która ze mną poszła miała natomiast BMI wręcz idealny. Chodziła na zajęcia baletowe ale baletnicą nie została. Jest naukowcem, profesorem chemii. Widać miała również dobre IQ. Teraz ma bardzo wysoki indeks Hirscha (h- Index).

Do czego zmierzam? Ludzie różnią się . Mają różne IQ, BMI, h-Index . Różny wzrost, obwód w pasie, długość nosa. Jedni są garbaci, inni łysi, jeszcze inni głupi. Muszą się z tym pogodzić.

Ludzie różnią się także dzietnością. Dzietność to też liczba. 0 dzietności jest- zapewniam- równie stresujące jak 0 indeksu Hirscha, albo zbyt wysoki BMI dla nastolatki. Są to różnice naturalne, o które pretensje można mieć tylko do niebios czy jak kto woli do losu.

Czy naprawdę rolą państwa jest wyrównywanie tych naturalnych różnic? Czy jesteśmy pewni, że powinniśmy finansować operacje kosmetyczne i operacje zmiany płci? Zwiększanie biustu, skracanie lub wydłużanie nosa, liposukcję, procedurę in vitro?

Żeby pozbyć się traumy z dzieciństwa muszę zrealizować swoje marzenie. Żądam zatem aby państwo polskie ufundowało specjalne przedstawienie dla baletnic inaczej, w którym odtańczę umierającego łabędzia. Należy mi się to jak psu buda.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9988
Marek1taki

Anonymous

02.08.2014 07:52

Pani Izo! Odkąd wiadomo, że pieniądze nie biorą się co prawda z powietrza ale z obiadów w restauracji Sowa i przyjaciele, nie ma co żałować grosiwa na szlachetne cele zrównywania wszystkiego ze wszystkim i opiekowania się każdym kto nie ucieka, a jak ucieka to tym bardziej. Wydawanie pieniędzy na cele ideologiczne to główne zadanie współczesnych państw.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 08:33

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Pani Izo! Odkąd wiadomo, że

No właśnie, dlatego liczę, że zostanę zakwalifikowana do programu baletowego.-:)
Domyślny avatar

finka74

02.08.2014 10:05

Dodane przez izabela w odpowiedzi na No właśnie, dlatego liczę, że

Pytanie tylko czy to wystarczy? Zauważmy, że przy procedurze in vitro nie chodzi o realizację marzenia w postaci jakiegokolwiek dziecka tylko zdrowego, mądrego itd. |Podobnie w przypadku baletu - efekt mógłby być niesatysfakcjonujący - co pogłębiłoby frustracje i potrzebę kolejnych dofinansowywanych warsztatów:)Także z takim postawieniem sprawy państwo ma cały czas pełne ręce roboty a społeczeństwo co raz bardziej sfrustrowane brakiem wyników tej pomocy. Trzeba też przyznać że nie wszyscy, którzy chcą zrealizować marzenia są traktowani równo. Ponieważ stwierdziłam, że jestem osobą dorosłą i zamiast się użalać nad sobą po prostu adoptujemy z mężem dziecko. Kłody jakie nam rzuciło pod nogi państwo długo by opisywać. Odwrotnie niż rodzina biologiczna dziecka, która jako nazwijmy to nieprzystosowana do życia jest pod stałą opieką państwa, które mi.n nasyła komornika na nieletnie dziecko, które ma spłacić długi swojej biologicznej matki. Która nota bene ma niezłego prawnika (fundowanego przez miasto jako osoba nieprzystosowana), który b. dobrze doradza jak oszukać dziecko i żyć na koszt przysposobionych rodziców:)Także nie wszystkie marzenia, nie wszystkie.... Moja znajoma uwielbia natomiast takie projekty unijnie i organizuje je z zapałem - ostatnio był wielki projekt strzelania do tarczy dla osób niewidomych, a po trzęsieniu ziemi w Japonii urządziła projekt origami w więzieniu. Więźniowie zrobili tysiąc żurawi i wysłali je do Japonii jako znak solidarności z narodem japońskim. Nie umiem sobie wyobrazić miny człowieka, który stoi na zgliszczach domu i dostaje w paczce - papierowego żurawia. A ponoć się mylę bo zostały b. miło przyjęte:) Chciałam też Pani podziękować za wpisy. Czytam od lat wszystko co Pani pisze, ale dziś dopiero zdecydowałam się napisać, żeby dać sygnał, że jest nas więcej:)) Pozdrawiam i czekam na dalsze. Ania
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:52

Dodane przez finka74 w odpowiedzi na Pytanie tylko czy to

Strzelanie do tarczy dla niewidomych. To jest to. Diabeł by tego nie wymyślił. Pozdrawiam serdecznie. Bardzo jestem ciekawa procedury adopcyjnej. Jak to praktycznie wygląda? Może dałoby się to jakoś opisać i przekazać innym. Iza
Domyślny avatar

finka74

05.08.2014 12:17

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Strzelanie do tarczy dla

A jednak chyba diabeł to wymyśla, że ludzkość przy takich możliwościach technicznych zamiast pomagać potrzebującym i ułatwiać im życie tak się infantylizuje. A adopcja to kolejny kawałek układanki do Pani opowieści o psychologach:)W naszym przypadku żaden z psychologów nie miał poukładanych stosunków rodzinnych. Były to głównie kobiety po przejściach co niestety dawało odczuć w stosunku do mężczyn. Po drugie ci sami psychologowie pracowali z rodzinami adopcyjnymi oraz biologicznymi, najczęściej patologicznymi co sprawiało, że traktowali nas również jako patologicznych tylko jeszcze nie zdiagnozowanych:) Jednym słowem jest to doznanie dość nieprzyjemne zwłaszcza dla osób wrażliwych bo muszą się zmierzyć nie tylko ze swoim problem ale całym aparatem państwowo-opiekuńczym, któremu muszą udowodnić, że nie są tacy źli za jakich się ich uważa. Jest to też procedura dość kosztowna. Dlatego nigdy nie doradzałabym małżeństwom bezdzietnym adopcji tak łatwo jak to się czasem mówi: tyle biednych dzieci w domach dziecka, zamiast na siłę się starać o własne to niech wezmą z domu dziecka. Tu muszę rozczarować wszystkich zwłaszcza miłośników Ani z Zielonego Wzgórza, że przygarnięcie sierotki, juz nie jest takie proste w dzisiejszych czasach:) Jeśli Pani jest zainteresowana czymś więcej to chętnie służę np na priv. pozdrawiam serdecznie
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

02.08.2014 08:54

0 indeksu Hirscha jest szczególnie stresujące dla ministry Nauki! W obsłudze bloga odnotowuję z satysfakcją wyraźny postęp ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 09:24

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na 0 indeksu Hirscha jest

Jaki postęp? Bardzo proszę odpowiedzieć. Może pozbędę się dzięki Panu kompleksu ciemnoty komputerowej. I dla podatnika wyjdzie to taniej niż gdyby miał mi fundować jakieś specjalne warsztaty. Podobno są takie bezpłatne warsztaty dla seniorów. Wystarczy zgłosić się do swojej gminy.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

02.08.2014 10:06

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Jaki postęp? Bardzo proszę

Linki Pani wstawia już poprawnie! Na warsztatach to przyjdzie Pani jeszcze wykładać. Bezpłatne okazje są zawsze najdroższe a te finansowane z funduszy Europejskiego Funduszu Społecznego dla gminnych seniorów to POdwójnie ;-)
Domyślny avatar

szara_komórka

02.08.2014 10:06

Szkoda, że nie można na blogu włączyć opcji: Dla fajansa o fajansie. Ja zawsze czekam na każdy Pani nowy wpis na temat na którym Pani "nie zna się". Tak trzymać i serdecznie dziękuję.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:48

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na Szkoda, że nie można na blogu

Ja też dziękuję za wsparcie. Nie znam się na większości tematów które poruszam. Nie wiem czy inni są równie tolerancyjni. Pozdrawiam serdecznie.
Domyślny avatar

Basia

02.08.2014 10:08

A jak się już urodzi to często będzie głodował, miał najgorsze zęby spośród dzieciaków z innych krajów Europejskich, najdroższe podręczniki, studia na uniwersytetach plasujących się w 5 setce. I będzie miał pracę na czarno za 1500 zł brutto bo musi zarobić na różne zegarki i BMWice różnych kacyków i ich licznych królików. A w końcu zabierze du.e w troki i wyjedzie bo już przejrzy na oczy i zobaczy np. wyjącą z bólu babcię, dla której niestety nie ma wystarczającej ilości morfiny. Jako, że w Polsce podczas leczenia osób terminalnie chorych lekarze zużywają pięć razy mniej morfiny niż na Zachodzie. Skoro posiadamy jeden z najniższych algorytmów zużycia morfiny (Czesi trzy razy większy, Niemcy dziewięć), to znaczy, że polski świadczeniobiorca idący procedurą bez powrotu umiera jak w przytułkach.JAK W PRZYTUŁKACH!!!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:46

Dodane przez Basia w odpowiedzi na A jak się już urodzi to

Wskaźnik zużycia morfiny więcej mówi mi o kraju niż PKB.
marsie

marsie

02.08.2014 11:45

Bardzo proszę, nie przejmować się idiotami i pisać, u Pani nawet wykład o "porcelanie i fajansie" godny byłby uwagi! Pozdrawiam serdecznie!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:45

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Bardzo proszę, nie przejmować

Oj proszę nie prowokować, bo jak się rozgadam trudno będzie mnie wyłączyć. Pozdrawiam serdecznie.
jazgdyni

jazgdyni

02.08.2014 12:49

Witaj Izo!
Jestem doprawdy zszokowany danymi, które pokazałaś na temat in-vitro. Nie miałem o tym kompletnie pojęcia (ale też, za bardzo się tym nie interesowałem).
Z naukowego i praktycznego punktu widzenia, to pomysł poroniony i właściwie jest to spełnianie kaprysu tych, których na to stać.
To nie jest medycyna. Tak, jak i chirurgia plastyczna dla ludzi bez defektów.
Zgoda, badania prenatalne do mnie przemawiają. Małżonkowie mają prawo wiedzieć, dlaczego nie mogą mieć dzieci. Może coś się da naprawić (np. niedrożny nasieniowód). Jednakże, gdy diagnoza wskazuje, że jedynym wyjściem jest in - vitro, to proszę bardzo, macie państwo ochotę, to za własne pieniądze.
Oraz z precyzyjną informacją, a nawet z umową prawną, że ryzyko jest wszystkim dobrze znane i kto za nie ponosi odpowiedzialność.
Wtedy głupia baba i cwana klinika nie będą mogły wyłudzić pieniędzy od obywateli.
Wracając do projektów technicznych. Każdy projekt, a takim jest też urodzenie dziecka in - vitro, kończy tzw. commisioning. Czyli, chyba po polsku to się nazywa odbiór techniczny. I dopiero, jak wszystko gra i wszyscy są zadowoleni, to płacimy i regulujemy zobowiązania. A tu co? Zapłodnili, czyli pół roboty i reszta ich już nie obchodzi? To jakieś brednie! Wątpię, czy tak jest w krajach rozwiniętych. To pewnie znowu jakiś polski przekręt i chamówa.
Serdeczności
Twój brat Janusz (bez pretensji do majątku (w tym do meissena))
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:43

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witaj Izo! Jestem doprawdy

Witaj Bracie Januszu. Ja jestem przywiązana do rzeczy w szczególny sposób. Bardzo mnie boli gdy są wyrzucane. Uważam, że w przedmiotach jest zaklęty czas. Dlatego staram się oddawać moje rzeczy w dobre ręce. Na przykład oddałam córce piękne lustro.Po co mi lustro?  Ale afgański autentyczny obraz na skórze, którego nie pozwoliłam wyrzucić do śmietnika likwidatorom mieszkania sąsiada długo czekał zanim znalazł amatora. Został oddany pani, która go doceniła. Ja już nic nie biorę. Mam dosyć kłopotu ze swoimi śmieciami. Tak że meissen też będzie do oddania. Ale nie do wyrzucenia. Człowiek jest tylko etapem w życiu przedmiotów. Tak powiedział Starowieyski Franciszek. Tak jak za nim nie przepadałam z tym się zgadzam. Pozdrawiam serdecznie. Siostra Iza
Domyślny avatar

z-k

02.08.2014 16:14

Może miły ów czytelnik ale gdybyż był bardziej rozgarnięty to wiedział by, iż jest pani najlepszym piórem Niezależnej (w Onecie i WP nie mają nikogo takiego)i zaczynał by (tak jak wielu innych) komputerową lekturę od sprawdzenia - czy pani Izabela coś nowego napisała. Ja czekam na książkę, grubą oczywiście.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:31

Dodane przez z-k w odpowiedzi na Może miły ów czytelnik ale

Bardzo dziękuję za podtrzymanie mnie na duchu. Na pewno nie piszę po to żeby kogoś urazić i dlatego jestem bardzo zmartwiona gdy okazuje się, że  ktoś poczuł się urażony. Oczywiście mogłabym argumentować, że nie ma przymusu czytania. Kogokolwiek i czegokolwiek. Moje pokolenie nie miało tego luksusu. Ale to dłuższy temat. Serdecznie pozdrawiam.
Domyślny avatar

ba.a

02.08.2014 16:57

A jak ktoś nie wie jakiego ma Hirscha,to z automatu oznacza,że jest głupi i już? bo jeśli,to ja się nie zgadzam.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

02.08.2014 19:27

Dodane przez ba.a w odpowiedzi na A jak ktoś nie wie jakiego ma

Ja też się nie zgadzam. Ale świat już jest taki, że chce mierzyć to co niemierzalne. Do tego służą indeksy, wskaźniki. Na przykład IQ moim zdaniem mierzy wyłącznie umiejętność rozwiązywania testów IQ. Dlatego wypracowałam własną metodę uczenia konnej jazdy. Żadnej lonży na początek, tylko w teren. Rozpoznanie przez atak. Ktoś kto pierwszego dnia galopował w terenie nabierał do siebie zaufania i potem można było negocjować dosiad i inne poboczne kwestie. Moje koleżanki uważały, że trzeba najpierw jeźdźca "przeczołgać", pokazać mu miejsce w szeregu a potem kształtować. Podobnie-  mniej interesują mnie dyplomy, a bardziej umiejętność poradzenia sobie z problemem. Chyba jednak jestem anarchistką.
Domyślny avatar

KOCHAM POLSKE

02.08.2014 23:16

Czytanie Pani bloga to uczta intelektualna dla duszy, podobnie jak słuchanie wykładów prof. Marka Chodakiewicza.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.08.2014 00:52

Dodane przez KOCHAM POLSKE w odpowiedzi na Czytanie Pani bloga to uczta

Dziękuję:)
Zygmunt Korus

Zygmunt Korus

03.08.2014 01:30

Pani Izo,
a może już jest wąska grupa DOWÓDCÓW mająca klucz techno-biologiczny do swej długowieczności?  I dlatego ten "sposób" na robienie dzieci jest tak forsowany: zdefektowane mnogie ciąże wyzyska się legalnie na części zamienne, a możliwość aborcyjna pozwoli na zabijanie w celach ograniczania populacji ludzkości do takiej liczby wyrobników, by efektywnie służyli rządzącym...
Świetny tekst - dziękuje i pozdrawiam.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

03.08.2014 01:57

Dodane przez Zygmunt Korus w odpowiedzi na Pani Izo, a może już jest

Wchodzimy w teorie spiskowe. Nie krytykuję - popieram. Rzeczywistość jest tak ponura, że tylko dobra teoria spiskowa może trochę uspokoić i pocieszyć. Pozdrawiam serdecznie.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,046
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności