Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ministra Kolarska-Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych!

Krzysztof Pasierbiewicz, 24.03.2014
W zeszłym tygodniu, w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie odbył się Kongres Kultury Akademickiej, na którym co prawda nie byłem, ale przed wyjazdem na weekend zdążyłem jeszcze obejrzeć transmitowaną przez Internet relację z inauguracji tego wydarzenia zapowiadanego szumnie przez wszystkie możliwe media maistreamowe.

I oto, co zobaczyłem na ekranie monitora.
  
Na proscenium, przed świecącym pustkami audytorium ustawiono stół prezydialny nakryty suknem w kolorze blue-Brussels, za którym zasiadła uniwersytecka starszyzna, a dzięki ugadanemu kamerzyście można było się do woli napatrzeć na pokazywanych we wszystkich możliwych ujęciach trzech tenorów rzeczonego kongresu, profesorów: Andrzeja Zolla, Piotra Sztompkę i Jana Woleńskiego.
  
Odebrane w domu wychowanie nie pozwala mi zdradzić wieku tych uczonych, powiem tylko, że w czasie, kiedy owi szacowni nestorzy przychodzili na świat, Adolf Hitler się dopiero szykował do wojny, co studentom niechybnie musi się kojarzyć z zaraniem jurajskiej epoki dinozaurów.
  
I akurat miałem szczęście trafić na reasumujące pierwszy dzień obrad kongresowych krótkie wystąpienie ministry Nauki i Szkolnictwa Wyższego pani profesor Leny Kolarskiej-Bobińskiej, która muszę sprawiedliwie przyznać wykazała się nie byle, jaką odwagą.

Bo choć każdy student wie, że w Trzeciej RP Uniwersytet Jagielloński utracił praktycznie wszystkie przymioty swej dawnej świetności, to panującym na zasadzie zasiedzenia uczelnianym beneficjentom okrągłego stołu udało się przekuć niegdysiejszy majestat Jagiellońskiej Wszechnicy w złudne przeświadczenie, że to wciąż tak samo renomowana uczelnia, jak kiedyś. A tę ewidentną ściemę uprawiano z zadziwiającym powodzeniem dzięki wprowadzeniu na tejże uczelni systemu feudalnych rządów leciwych i kompletnie oderwanych od racjonalnego postrzegania rzeczywistości świętych krów akademickich o komuszym rodowodzie, którym jak dotąd nikt się podskoczyć nie odważył. 

Słowem "ordnung muss sein", albo jak ktoś woli „poprawność polityczna siłą przewodnią środowiska akademickiego”.

A jednak ku mojemu zaskoczeniu pani ministra zdobyła się na ułańską śmiałość by przyzwyczajonym do pochlebstw jajogłowym tuzom jagiellońskim, że się tak wyrażę bez obciachu wygarnąć na odlew kilka słów gorzkiej prawdy.

Pani ministra zaczęła od z pozoru niewinnej uwagi, iż nie bardzo podoba jej się naczelne hasło kongresowe „REAKTYWACJA”, które jej zdaniem sugeruje chęć powrotu do praktyk, które wobec wyzwań dnia dzisiejszego kompletnie się zdezaktualizowały.
  
I zanim zniesmaczeni wypowiedzią ministry Kolarskiej-Bobińskiej nietykalni dotąd jagiellońscy mędrcy zdążyli ochłonąć po tym prztyczku, pani ministra przywaliła odłamkowym przeciwpancernym i zerkając kątem oka w stronę stołu prezydialnego wypaliła z grubej rury, że polskie uniwersytety przekształcono ostatnio w kierujące się kulturą korporacyjną przedsiębiorstwa masowego przerobu studentów i, że już najwyższa pora by profesorska starszyzna zrobiła więcej miejsca młodym naukowcom, którzy w przeciwieństwie do starej kardy są otwarci na wyzwania XXI wieku. A na koniec dolała jeszcze oliwy do ognia, iż jej zdaniem to, co stara kadra naukowo dydaktyczna wciąż każe studentom wykuwać na pamięć kompletnie nie ma sensu, gdyż studenci mogą to sobie w kilka sekund wyklikać na swoich laptopach i smartfonach.
  
Nieulękłe wystąpienie minister Kolarskiej-Bobińskiej doprowadziło do furii cichociemnego pieszczocha salonu uniwersyteckiego Krakówka, nietykalnego dotąd akademickiego tuza nad tuzami niejakiego prof. Jana Woleńskiego, któremu jak dotąd nikt się nie odważył wprost powiedzieć (wtajemniczeni dobrze wiedzą, czemu), co rzeczywiście myśli o trzęsących Uniwersytetem Jagiellońskim jajogłowych matuzalach. Dotknięty do żywego obrosły machem sławy akademik wskoczył na mównicę i przyjąwszy pozę rozjuszonego wołu w typowy dla siebie sposób zaatakował „bezczelną” delegatkę rządu Donalda Tuska i wzorem przewodniczącego Sekuły przemówił do praktycznie pustych krzeseł - patrz załączona nad notką galeria fotografii.
  
Pohukując groźnym basem jak to przemądrzali belfrzy mają zwyczaj czynić przeciągał chmurnie głoski i tak kładł akcenty by upokorzyć zuchwałą ministrę, która łamiąc odwieczne tabu miała czelność zganić poczynania nietykalnych dotąd „autorytetów moralnych” UJ. A na koniec swego wystąpienia pewien rzęsistych oklasków zbeształ hardą ministrę za to, co ostatnio wyczynia.
  
Jednakże ku zdumieniu utytułowanego guru i szacownych mentorów zasiadających za prezydialnym stołem owacji nie było, a mocno przerzedzone audytorium wymownie milczało. 
 
Jak widać nad owładniętym religią lewacką Uniwersytetem Jagiellońskim „różowe słoneczko zaczyna powoli zachodzić za las kalinowy” i pojawia się szansa by symbolami akademickiej wspólnoty stały się w równym stopniu birety, kapelusze kardynalskie i jarmułki, co studenckie czapki.
  
No cóż. Na Kongresie Kultury Akademickiej ministra Kolarska-Bobińska potwierdziła słuszność słów młodego „technokraty” profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Andrzeja Jajszczyka, który w przeciwieństwie do pohukującego na niego w Gazecie Wyborczej jagiellońskiego „humanisty” Jana Woleńskiego, ma otwartą głowę, bo nie wahał się wypowiedzieć na łamach Gazety Wyborczej, cytuję:
  
„Profesorowie-celebryci wypowiadają się często i chętnie na wiele tematów, ale brak im rygoru intelektualnego, by trafnie wskazywać zagrożenia i jednocześnie praktycznie się im przeciwstawiać. Swobodnie poruszają się po modnych tematach, mając o nich nikłe pojęcie. Zamiast pracowicie studiować źródła i stawić śmiałe hipotezy, konfrontując je z najtęższymi umysłami świata, swoje kariery budują na publikowaniu felietonów bądź pisaniu po polsku książek, które mało kto czyta. Są skrajnymi indywidualistami, rzadko potrafią działać razem czy sensownie się odnosić do głębszych prac swoich koleżanek i kolegów.

Są jednak chwile, gdy humanistyczne środowisko przemawia jednym głosem – wtedy, gdy czuje zagrożenie utraty dochodów czy przywilejów. Tak było ostatnio, gdy podniesiono wielki krzyk w obronie kształcenia na kierunku filozofia. Nie przypominam sobie, by ci sami ludzie kiedykolwiek upomnieli się o jakość nauczania studentów czy przeciwstawili masowemu przyjmowaniu na uczelnie kogo tylko popadnie („Polski inteligent tęskni za utopią”, Magazyn Świąteczny Gazety Wyborczej, 15-16 lutego 2014r.)…” koniec cytatu. 

A mnie w czasie kongresowego wystąpienia prof. Jana Woleńskiego przypomniało się, jak przed dwoma laty pisałem w notce pt. „jak dzieci we mgle”, że opierając się na własnych obserwacjach środowiska akademickiego, w którym przepracowałem prawie czterdzieści lat jestem skłonny zaryzykować tezę, że obecne pokolenie „60 Plus” jest już mentalnie niereformowalne, bądź reformowalne w stopniu poważnie ograniczonym.
  
I dlatego właśnie, choć mogłem prosić Rektora o przedłużenie etatu, odszedłem z uczelni na akademicką emeryturę w ustawowym terminie. 

Bowiem uważam, iż generacja 60 Plus nie jest już w stanie się zmierzyć z nienotowanym dotąd przyśpieszeniem rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich dwudziestu latach i wciąż następuje, gdyż wiek XXI stał się wiekiem ekspansji coraz bardziej doskonałych technik generowania, gromadzenia, przekształcania i udostępniania informacji, a zjawisko, jakim jest Internet nie ma precedensu w historii cywilizacji.

Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian. Niestety, znakomita większość ukształtowanych przez komunę reprezentantów pokolenia „60 Plus”, nota bene wciąż zajmujących na uczelniach większość stanowisk kierowniczo-decyzyjnych, nie nadąża za rozwojem świata nauki, co im jednak nie przeszkadza by się pazurami trzymać uczelnianej pensji, w wielu przypadkach wbrew Ustawie o Szkolnictwie Wyższym.
  
Wiem, że zaraz spadną na mnie gromy, że mnie zgnoją i oplują, ale ktoś to musi w końcu powiedzieć. Otóż prawda jest taka, że znakomita większość polskich profesorów starszej generacji od dziesiątków lat niewychylających nosa poza progi swoich gabinetów „naukowych” nie zdaje sobie sprawy, że się kompletnie oderwała od otaczającego ich świata, a często „szacowni” profesorowie nie mają bladego pojęcia, na jakim poziomie robi się obecnie światową naukę i jakich narzędzi do tego używa. Że wielu naszych „uczonych” nie zdaje sobie sprawy, iż jako w ich mniemaniu najwyższej marki specjaliści od czegoś tam, w realiach nowych czasów błądzą, jak dzieci we mgle. 

Niestety stare nawyki, jeśli w ogóle można, bardzo trudno zreformować. Bo nasi akademicy starszej generacji od lat chodzą na uczelnię tą samą trasą, a w pracy, w tym samym od niepamiętnych czasów rytmie, każdy ich dzień jest niezmiennie taki sam – a świat bezlitośnie ucieka do przodu.
  
A nierzadko, Sic! kartki ich wykładowych konspektów są pożółkłe od starości, a jedynym, co ich naprawdę kręci to popisywanie się pseudonaukowym bełkotem na nudnych jak flaki z olejem dętych sesjach PAN i PAU, a także uczestnictwo w uczelnianych spotkaniach towarzyskich przy okazji niepoliczonych nigdy obron prac magisterskich, doktorskich i habilitacyjnych i rytualnych imienin, urodzin i jubileuszy, gdzie można coś na sępa przekąsić i miło pogadać.
  
I choć w to trudno uwierzyć, takich imprez zdarza się często na uczelniach więcej niż dni w kalendarzu, a znam rekordzistów, którzy przy okazji popularnych imienin potrafią takich jubli obskoczyć kilkanaście dziennie. A nauka? Nie ucieknie przecież. Słowem, raj objawiony i życie lżejsze od snu.

Innym zagadnieniem jest paniczny strach akademickich oldbojów czujących na karku oddech młodych wilków. W efekcie gros „uczonych trzeciego wieku”, którzy o zgrozo wciąż decydują o losach naszych uczelni, bojąc się konkurencji, miast najzdolniejszymi otacza się miernotami, a błyskotliwych i zdolnych z reguły wypycha na margines.
  
Jaki jest poziom nauki polskiej każdy widzi – koniec czwartej setki w europejskich sondażach.
  
A dlaczego? Między innymi, dlatego, że dożywotni profesorowie polskich uczelni nie podlegają praktycznie żadnej weryfikacji, choć zdarzają się przypadki, że przychodzą na uczelnię zaledwie dwa trzy razy w roku, żeby za darmo znajomych obdzwonić. 

Gorzej, ileż razy widziałem, jak ludzie zajmujący się nauką wykonywali przez całe lata gigantycznie mrówczą pracę kompletnie na darmo, gdyż nikt się nie odważył im tego powiedzieć, a oni nie mieli dość wyobraźni by spostrzec, że to, co robią jest pozbawione sensu, a efekt ich pracy na nic nikomu się nie przyda. Widziałem, jak się męczą, grzęznąc w coraz mniej istotnych dla nauki szczegółach uznając, jakże błędnie to, co robią, za zgłębianie wiedzy. Jeszcze gorzej, w to brnięcie donikąd wciągają swoich uczniów, którzy wyrastają na podobnych im pozorantów naukowych.
  
Kolejnym zagadnieniem jest problem zarządzania uczelnią, wydziałem, katedrą bądź zakładem. Niestety, stanowiska wszystkich szczebli struktury uczelnianej są nadal w dziewięćdziesięciu procentach obsadzone przez kompletnie pozbawionych zdolności menadżerskich profesorów starszego pokolenia, którzy do grobowej deski nie ustąpią miejsca młodym.
  
Nie mniej poważnym problemem są niewymierne szkody wyrządzone przez miernoty naukowe, które za czasów komuny awansowano na uczelniach nie za rzeczywiste osiągnięcia naukowe, lecz za aktywną działalność w szeregach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To z tej właśnie grupy wywodzą się rzesze profesorów, którzy dzisiaj dzierżą w swoich łapskach kluczowe uczelniane stanowiska „wychowując” swych następców, którym przekazują w spadku mentalność wyzutą z wszelkich zasad etyczno moralnych.
  
Jednakże, gwoli sprawiedliwości, należy zaznaczyć, że zdarzają się na polskich uczelniach również katedry na prawdziwie światowym poziomie, zarządzane przez otwartych na świat profesorów - lecz niestety, są to wciąż nieliczne odstępstwa od powszechnej reguły.
  
Nasuwa się, więc logiczny wniosek, że jak powiedziała ministra Kolarska-Bobińska polskimi uczelniami powinni zacząć zarządzać ludzie młodzi. Po pierwsze, dlatego, że z racji wieku nie są skażeni odziedziczonym po komunie strusiowato nielotnym myśleniem, po drugie, że dojrzewali już w dobie Internetu, po trzecie zaś, że w przeciwieństwie do tchórzliwie zachowawczych postaw pokolenia starej generacji, odznaczają się odwagą, świeżym spojrzeniem, umiejętnością podejmowania odważnych decyzji i rozmachem na miarę wyzwań nowych czasów.
  
Dlatego uważam, iż warunkiem sine qua non, żeby nauka polska ruszyła do przodu jest dokończenie „rewolucji” rozpoczętej przez NSZZ „Solidarność”, brutalnie stłamszonej stanem wojennym, a potem zdradzonej przy okrągłym stole - przykro mi to mówić - przy haniebnie biernym przyzwoleniu zdemoralizowanych komuną akademickich środowisk opiniotwórczych, które w imię partykularnych interesów nie sprzeciwiły się, a powinny przecież się  sprzeciwić lustracji i do dziś nie zmieniły zdania na ten temat.
  
I dlatego uważam, że tę „rewolucję”, którą trzeba zacząć od dekomunizacji polskich uczelni są w stanie dokończyć tylko i wyłącznie ludzie młodzi.
  
Bo młodzi potrafią myśleć niezależnie i nie są wplątani w pajęczynę post-komuszych układów i powiązań.
A jak im się uda, pokażą Polsce i Światu, że można raz na zawsze skończyć ze starym myśleniem i postawić na nogi niegdyś renomowane uczelnie. 

Tak! Tak! Na polskich uczelniach rozpoczyna się właśnie „rewolucja” młodego pokolenia, które w przeciwieństwie do trzęsących dotąd uczelniami niereformowalnych zgredów stukających w klawiaturę jednym palcem, pisze na komputerze z zamkniętymi oczami, jak Halina Czerny-Stefańska na Steinwayu.
   
Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki)
  
Post Scriptum
Z góry zapowiadam, że na komentarze trollującego od dłuższego czasu na moim blogu internauty piszącego aktualnie pod nickiem „BESKIDUS”, za którym skrywa się profesor Jan Woleński odpowiadał nie będę, bo i nie ma komu odpowiadać – patrz obraźliwe komentarze rzeczonego profesora pod adresem internautki piszącej pod nickiem „HILDEGARDA Z BINGEN VEL HULDEGARDA”:http://salonowcy.salon24…

Post Post Scriptum
Właśnie pani minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska poleciła lekturę mojej notki milionom internautów na Twitterze - patrz:
K. Pasierbiewicz,
Your Tweet got favorited!
  [K. Pasierbiewicz]  
     
[K. Pasierbiewicz]   K. Pasierbiewicz
@krzycho44

    @LenaBobinska Kongres Sic! Kultury Akademickiej na Uniwersytecie Jagiellońskim - salonowcy.salon24.pl/575693,ministr…
 
    09:35 AM - 25 Mar 14

  Favorited by

 [Lena Bobińska]   Lena Bobińska @LenaBobinska  
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie ukrywam, że miło mi widzieć, iż lekturę mojej notki poleca również na twitterze Instytut Kultury UJ - patrz:
K. Pasierbiewicz,
Your Tweet got favorited!
  [K. Pasierbiewicz]

[K. Pasierbiewicz] K. Pasierbiewicz
@krzycho44

@kulturakrakow Kongres Sic! Kultury Akademickiej na Uniwersytecie Jagiellońskim - salonowcy.salon24.pl/575693,ministr…
10:18 AM - 25 Mar 14

Favorited by

[Instytut Kultury UJ] Instytut Kultury UJ @kulturakrakow
ZARZĄDZANIE KULTURĄ I MEDIAMI - REKRUTACJA #zarządzanie #kultura #media #kraków #studia st. i niest. http://t.co/FpEnhEdemb http://t.co/Sxf5RmmwMG

Post Post Post Scriptum
@ Wszyscy czytelnicy mojego bligu

Szanowni Państwo,

No i wyszło szydło z profesora Woleńskiego. Bowiem Tym razem laureat polskiego naukowego Nobla prof. Jan Hertrich Woleński dokonał na moim blogu prestiżowego samounicestwienia swoim komentarzem z godz. 19:31, (patrz Salon 24 http://salonowcy.salon24… ), cytuję za rzeczonym profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego wraz z błędami ortograficznym rzeczonego:

"Wyjaśnianie miernego poziomu intelektualnego se inż. Krzysztofa Wojciecha Pasierbiewicza takowymi okolicznościami byłoby zbyt uproszczone. Ale jeśli jemu samemu to pomaga zrpzi,ieć samego siebie, niech będzie. Mam jednak taką uwagę. Zapytano pewnego rabina, co robicie (żydostwo dziedziczy się po matce) z dziećmi nie rokującymi żadnych perepektyw umysłowych. Odrzekł "Oddajemy do chrztu...", koniec cytatu.

Powyższy komentarz można streścić następująco:

"Polscy debile do chrztu, a rabini do władzy"

Myślę, że w historii Uniwersytetu Jagiellońskiego nikt dotąd się nie odważył w tak drastyczny sposób obrazić publicznie Polaków.

To jest jakiś patologicznie wynaturzony antypolonizm i mam nadzieję, że władze Jagiellońskiej Wszechnicy zajmą się w odpowiedni sposób profesorem Janem Woleńskim, który kompromituje już nie tylko siebie, ale najszacowniejszą Uczelnię w Polsce.

A jednym, co ja mogę w tej sytuacji zrobić to przeprosić wszystkich komentatorów, a szczególnie kobiety, które prof. Jan Woleński obraził publicznie na moim blogu, co niniejszym czynię.

Z poważaniem,
Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz

Choć nie podoba mi się forma zlinkowanego portalu, ku przestrodze nieodpowiedzialnie przemądrzałych profesorów podaję link pokazujący jak można na własne życzenie ośmieszyć się w Internecie - patrz:

http://mendypl.info/mend…
 
Patrz także:
EPISTEMOLOGICZNE MEANDRY „ARGUMENTACJI” PROF. WOLEŃSKIEGO
http://salonowcy.salon24…  
JAK DZIECI WE MGLE
http://salonowcy.salon24…
JACY „AKADEMICY”, TAKIE „UNIWERSYTETY”
http://salonowcy.salon24…  
CIEMNA STRONA MOCY ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO
http://salonowcy.salon24…

A jagiellońskim jajogłowym o post-komuszym rodowodzie dedykuję ten rapsod żałobny  na akordeon + klarnet + bęben - https://www.youtube.com/… - kliknij proszę na biały trójkącik:
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 27905
Domyślny avatar

xena2012

24.03.2014 19:42

sprawia wrażenie ,ze to już 100+ sadząc z ich zachowań i wypowiedzi.A okupowane przez nich fotele są tak wygodne i mięciutkie,ze żal je opuścić.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:41

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na obecne pokolenie 60 +

"A okupowane przez nich fotele są tak wygodne i mięciutkie,ze żal je opuścić..."
---------------------------
Więc trzeba mieć nadzieję, że niebawem w tych fotelach zalęgną się pluskwy.
Serdecznie pozdrawiam,
kp
Freiherr

Freiherr

24.03.2014 19:42

Szczególnie bolesne jest to na kierunkach humanistycznych. Tam istotnie widoczne jest tkwienie w miazmatach przeszłości. Na kierunkach technicznych jest znacznie lepiej - tutaj z pożółkłych kartek konspektów wykładów nie da się prowadzić gdyż rzeczywistość jaka jest, każdy widzi. Poznań, w którym mieszkam, dotknięty jest tą samą chorobą co akademicki Kraków. Pokolenie 60+ (jestem zeń) tylko w odstawkę. Ani do nauki, ani do gospodarki, ani do polityki. Park, kawusia, lamka wina, kominek, wnuki i wspomnienia o "dobrych" czasach.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:40

Dodane przez Freiherr w odpowiedzi na do piachu :-)

Coś w tym musi być, że mój najbliższy przyjaciel jest Poznaniakiem.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
Losek

Lech "Losek" Mucha

24.03.2014 19:52

Choć też są wyjątki
Losek

Lech "Losek" Mucha

24.03.2014 19:52

Powiem Panu po cichu, że w medycynie jest podobnie...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:38

Dodane przez Losek w odpowiedzi na @Krzysztof Pasierbiewicz

Myślę, że nie tylko w medycynie.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Losek

Lech "Losek" Mucha

25.03.2014 14:14

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @Losek

Tak, tylko, że w medycynie dodatkowym czynnikiem jest władza nad życiem, a taka władza, jak wszyscy wiemy deprawuje i korumpuje...
Roman Andrzej Śniady

Roman Andrzej Śniady

24.03.2014 20:36

Drogi Panie Krzysztofie, dziękuję bardzo za ten artykuł, z którym zgadzam się całkowicie i popieram Pana w 100%.
Należy jeszcze dodać, że stara kadra 50/60+  nie zna języków obcych, w tym także  przedstwiciele organów jednoosobowych (rektorzy, dziekani).Na dowód tego, że stare akademickie mózgi już nie działają prawidłowo należy zacytować m.in: Wyniki przeprowadzonej kontroli przez NIK nt. Wdrażanie innowacji przez szkoły wyższe i parki technologiczne, które zostały opublikowane w  pożnym latem 2013 r. „Budżet państwa wydaje setki milionów złotych na projekty badawcze i innowacje. Jednak efekty tych działań nie mają większego wpływu na poprawę innowacyjności polskiej gospodarki.” NIK zauważył, że „akademickie centra transferu technologii miały spore problemy z realizacją swoich ustawowych zadań w zakresie sprzedaży lub nieodpłatnego przekazywania wyników badań i prac rozwojowych do gospodarki. Nie udzielały też wsparcia autorom badań w poszukiwaniu przedsiębiorców zainteresowanych wdrożeniem wyników ich prac w gospodarce. Uczelnie zamiast skupić się na prowadzeniu badań naukowych i prac rozwojowych, swą współpracę z przedsiębiorcami ukierunkowały na realizację wspólnych projektów unijnych, organizowanie praktyk studenckich, czy wykonywanie ekspertyz.”
Źródło:
http://www.nik.gov.pl/pl…
http://www.nik.gov.pl/ak…

Ponieważ jestem z Wrocławia i pracowałem przez 29 lat w Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, ale ponieważ nie byłem " ani mierny, ani wierny", to zostałem wyrzucony z Uczelni z dniem 30.09.2013 r. Przygladam się tematowi uważniej i napisałem "wstęp" do obszerniejszej analizy stanu nauki w zakresie wdrażania innowacji przez szkoly wyższe.
Polecam:
http://wdolnymslasku.pl/…
http://wdolnymslasku.pl/…
https://www.facebook.com…
Z  szacunkiem i poważaniem oraz z pozdrowieniami
Roman Andrzej Śniady
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:37

Dodane przez Roman Andrzej Śniady w odpowiedzi na Dziękuję za wspaniały artykuł

To ja Panu dziękuję za atencję i linki do bardzo ciekawych i wartościowych tekstów.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Zygmunt Korus

Zygmunt Korus

24.03.2014 20:39

degrengolady polskiego szkolnictwa wyższego, zwłaszcza UJ. Celnie i ze swadą Pan to opisał - należą się wyrazy uznania.
Jednakże nie dawałbym sobie tak wielkich nadziei, jeśli chodzi o zmiany na lepsze, poprzez wymianę pokoleniową: zaszłości są zbyt duże i złogi "politologiczne" chyba już nie do odkręcenia w czasie jakoś po ludzku wyobrażalnym... Choćby taka (jedna z wielu) "zgniła ścieżka" administrowania uczelniami, jak ta rodem z Marca '68 przez grupę "dydaktyków" zwaną "doceńta docenta", po której namnożyło się później wielopiętrowo tysiące (tysięcy?) "wykształciuchów", nietrybiących w rozwoju kraju. Stan nauki jest taki jak stan państwa, czyli Nierząd nie może zmienić uczelni na lepsze. Ta cała Bobińska to prowokatorka, zatem jej zachowanie należałoby odnieść do źródeł: w tym wypadku Autor miłosiernie się nad "lokacją" tej Paniusi nie pochylił, a z jej rolą do odegrania po chrześcijańsku obszedł. Ale wielu obserwatorów tego, co w Polsce wyrabia ekipa Tfuska, nie ma złudzeń: degrengolada ma być powszechna, od żłobko-przedszkoli po Uniwersytety Przedśmiertnego Wieku, a raczej Szkoły Przyśpieszonego Zgonu. Nadrzędna ma być antypolskość - oczywiście suflowana Narodowi metodą maskirowki. "Słuszne" cytaty z "Gazety Wyborczej" są tego najlepszym dowodem - oczywiście jeśli przeczyta je Nieleming, który wie o co chodzi, zna drugie dno "kierunkowego nacelowania" tego polskojęzycznego szmatławca.
Pozwoli Pan na koniec, że wspomnę tutaj doktora Józefa Wieczorka, wywalonego za poglądy z UJ, który od lat jest kolcem na (od zasiedzenia) hemoroidowej d...  środowiska akademickiego w Krakówku: zatem przy okazji dla Was obu szacun!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:35

Dodane przez Zygmunt Korus w odpowiedzi na Gratuluję wiwisekcji

"Gratuluję wiwisekcji..."
-------------------------------
A ja gratuluję Panu komentarza.
Dziękuję za Pańską opinię i pozdrawiam serdecznie ,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Kaciszek

24.03.2014 22:09

zgodzić się z Autorem.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:33

Dodane przez Kaciszek w odpowiedzi na Nie ma innego wyjścia jak tylko

"Nie ma innego wyjścia jak tylko zgodzić się z Autorem"
----------------------------
Jest wyjście. Trzeba zdekomunizować polskie uczelnie i dokończyć lustrację.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Kaciszek

24.03.2014 22:17

który zlikwidowal polski przemysł i wyprzedał gospodarkę jest całkowicie po stronie tych jajogłowych dinozaurów ponieważ nawet gdyby oni coś odkryli i opisali to i tak nie bardzo jest gdzie naukowe wyniki zastosować w praktyce na większą skalę. Może ewentualnie jakieś błyskotiliwe innowacje na miarę XXI wieku w produkcji gwoździ albo w produkcji sznurka , bo zdaje się, że w tych dziedzinach jesteśmy potęgą.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:31

Dodane przez Kaciszek w odpowiedzi na Jeszcze należy dodać, że obecny rząd

Jak bym napisał wszystko, co należałoby dodać nie wystarczyłoby mi w komputerze pamięci.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
Domyślny avatar

woleński

24.03.2014 22:34

dr inż. KwP informuje ludzkość: Z góry zapowiadam, że na komentarze trollującego od dłuższego czasu na moim blogu internauty piszącego aktualnie pod nickiem „BESKIDUS”, za którym skrywa się profesor Jan Woleński odpowiadał nie będę, bo i nie ma komu odpowiadać * Mam nadzieję, że dr inż KwP (dwojga imion, jednego pisanego małą literą) rozszerzy swoją deklarację także na komentarze w "Naszych Blogach". Na razie tak rozpędził swoją bezmyślność, że nie zauważył, iż znalazł się na innym portalu. Oznajmienie dr inż. KwP jest nawet trafne (co stanowi prawdziwy evenement w zasadniczo nieudanej jego karierze naukowej i akademickiej; nie jest nauczycielem akademickim, ale emerytowanym nauczycielem akademickim, a to poważna różnica, mniej więcej taka, taka jak pomiędzy ministrem a byłym ministrem). Trafność oznajmienia dr inż. KwP, co zamierza z góry, polega na tym, że aby napisać komentarz, trzeba najpierw zrozumieć to, co zamierza się uczynić przedmiotem komentowania. Wszelako tekst dr inż. KwP świadczy tylko o tym, że kompletnie nie zrozumiał, co usłyszał w trakcie transmisji z Audytorium Maximum. Jan Woleński
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

24.03.2014 23:31

Dodane przez woleński w odpowiedzi na dr inż. Krzysztof wojciech Pasierbiewicz (pisownia za tymże)

No comments.
dr inż Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:30

Dodane przez woleński w odpowiedzi na dr inż. Krzysztof wojciech Pasierbiewicz (pisownia za tymże)

woleński - 24.03.2014 22:34
-----------------------
No comments.
dr inż. Krzysztof Wojciech Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Dyletant2

25.03.2014 15:41

Dodane przez woleński w odpowiedzi na dr inż. Krzysztof wojciech Pasierbiewicz (pisownia za tymże)

...ale, nie osmieszaj sie Pan!
Domyślny avatar

marekagryppa

24.03.2014 23:17

I dlatego że polskimi uniwersytetami kierują tacy ludzie, UJ zajmuje I miejsce w czwartej setce rankingów . *Membra putrida - " Gnijące członki"
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:29

Dodane przez marekagryppa w odpowiedzi na Membra putrida

No właśnie! Dlatego też napisałem tę notkę. Trzeba coś robić. Kropla drąży skałę.
Pozdrawiam serdecznie,
kp
Domyślny avatar

Secesh

25.03.2014 04:58

KON GRES KULT URY AKA DEMI CKIEJ widać jaki poziom intelektualny był reprezentowany. Lepszej wizytówki nie potrzeba. UJ niedługo znajdzie się za sobotnimi szkołami polskimi w USA. Jak ja się cieszę, że przyszło mi studiować w latach 70-ych XX wieku.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 11:27

Dodane przez Secesh w odpowiedzi na Po samej konstrukcji tego hasła

Bardzo trafna uwaga! Gratuluję!
Nigdy nie siedziałem w więzieniu, ale wyobrażam sobie, że tego rodzaju gazetki ścienne wykonują recydywiści. Nie obrażając recydywistów.
Serdecznie pozdrawiam,
kp
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

25.03.2014 14:35

Dodane przez Secesh w odpowiedzi na Po samej konstrukcji tego hasła

Właśnie pani minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska poleciła lekturę mojej notki milionom internautów na Twitterze - patrz:
K. Pasierbiewicz,
Your Tweet got favorited!
  [K. Pasierbiewicz]  
[K. Pasierbiewicz]   K. Pasierbiewicz
@krzycho44
 @LenaBobinska Kongres Sic! Kultury Akademickiej na Uniwersytecie Jagiellońskim - salonowcy.salon24.pl/575693,ministr…
 
 09:35 AM - 25 Mar 14
  Favorited by
 [Lena Bobińska]   Lena Bobińska @LenaBobinska  
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,488
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności