Kompleks smoleński władców III RP, cyrograf, oś, polityka

jagiellońska i Smoleńskie Wrota


10 kwietnia 2010 r. historia Polski popłynęła zupełnie nowym rusłem, kamieniem węgielnym pod jego kopanie był  4 czerwca 1989. Właśnie 10 kwietnia 2010 polska polityka wewnętrzna i zagraniczna oficjalnie dokonały gwałtownego zwrotu o 180 stopni i  Smoleńsk stał się końcem suwerenności Polski , a  początkiem jej kolejnego rozbioru... Gdyby nie 4 czerwca 1989 to B.Komorowski nie wypowiedziałby beztrosko słów o ślepym snajperze i  „prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni”. Gdyby nie 10 kwietnia 2010 r. to dziś nie pokreślałby jakie znaczenie ma dla niego 4 czerwca 1989 r. 4 czerwca 1989 Polska straciła wolność po raz kolejny, a 10 kwietnia 2010 dał  władzom „wolnej” Polski carte blanche do kontynuacji jej zniewalania i kolejny rozbiór tylko ostatecznie  przypieczętował. Granice jego nie mają interpretacji graficznej w kontekście geograficznym. Są płynne i   wyznacza je  polityka zagraniczna konkretnych osób (celowo nie nazywam ich politykami, bo takimi nie są) i ich orszaków  poprzez  stosunek do polskiej racji stanu....
10 kietnia 2010 w Polsce zaczęła się oficjalnie  epoka „róbta co chceta”, a przestępczość legalna (autor terminu – D.Tusk) zyskała legitymność.

4 czerwca 1989 podpisano cyrograf

Tego dnia dokonała się tzw. transformacja Polski, czyli niby początek wpisywania się byłej PZPR-owskiej Polski w zachodnią politykę europejską i światową. Wyjaśniano transformację jako proces odzyskiwania przez Polskę niepodległości, samodzielności, tak miał uważać statystyczny Kowalski i Malinowski. „Transformacja”... Słowo brzmiące obco i dlatego niemal magicznie. Miało w Kowalskim i Malinowskim utwierdzić wrażenie, że dokonuje się jakiś cud i wreszcie następuje koniec obcych wpływów w Polsce, koniec dyktatu zewnętrznych sił, zwłaszcza sowieckich, że Polska staje się wolna i samodecydująca o sobie, staje się równym partnerem na parkiecie europejskim i światowym. Osiągając tę równość będzie dyktować warunki i je negocjować  na korzyść własną czyli polskiej racji stanu i korzyść rzeczonych Kowalskich i Malinowskich. Nikt niestety im nie wyjaśnił, że ta magiczna transformacja to jedynie fura pudru i gruba warstwa szminki, że to jedynie zmiana konfiguracji  na orbicie polskiej polityki. Jaruzelski nie zszedł ze sceny, z I sekretarza przetransformował się w „pierwszego prezydenta wolnej Polski” i różne Kiszczaki już nie pociągały za sznurki z pierwszego rzędu, a z drugiego i trzeciego... 4 czerwca 1989 to był dzień megaoszustwa,  dokonanego na Polakach. Dowodem na to jest fakt, że ktoś taki jak inwalida mentalny i intelektualny Komorowski, w 2010 r. sięga po najwyższy urząd w państwie, po urząd prezydenta, a malarz kominów Tusk z hochsztaplerem Vincentem przez  6 lat z rzędu  bezczelnie nabija Polaków w bambus, snując im wizje zielonej wyspy, do której wrotami i gwarancją osiągnięcia jej szczęśliwości jest kurek z ciepłą wodą, który zaoferować i zapewnić milionom Kowalskich i Malinowskich są w stanie tylko dobry wujek Donald z wujkiem Bronkiem przy pomocy i współudziale dobrego chrześniaka  Radzia, prawdziwego skarbu w nawiązywaniu poprawnych stosunków z prawem (Zachód), a zwłaszcza z lewem (Wschód).  Podsumowując „transformację” i niby odzyskaną niepodległość - po  4 czerwca 1989  nic się nie zmieniło, stary cyrk i stare małpy zostały, jedynie pozamieniały się miejscami, a niepodległość nadal pozostawała tam gdzie była do tej pory. Czyli w strefie marzeń Polaków.

Geograficzne usytuowanie Polski, dokładnie na osi „Wschód-Zachód” można określać dwojako - albo, że nie jest  komfortowe albo, że jest wyjątkowo komfortowe. Polska – oś Wschód-Zachód to ogromne, wyjątkowe  możliwości kształtowania i dyktowania polityki całej Europy! Z pozycji takiej osi polityka wewnętrzna i zagraniczna Polski jest w stanie dyktować ton  nawet – a może nawet zwłaszcza - w czasach zachodzenia różnego typu zależności między tzw. europejskim Zachodem i Wschodem.  Poza ś.p.prof.Lechem Kaczyńskim, Prezydentem RP, żaden polski polityk będąc przy władzy po 4.06.1989,  z tego faktu nie skorzystał.
Z marginalizowania przez Polskę znaczenia i pożytku z bycia osią korzystają  intensywnie Niemcy, które powoli przejmują jej rolę.
Na swój sposób skorzystali z tego trzej tenorzy, a raczej kastraci trzej  – Donek, Bronek i Radek, dziś pierwsze figury polskiej racji stanu i polskiej polityki zagranicznej. Otoczeni zastępami „doradców , zepchnęli Polskę na polne ścieżki, na margines, polską rację stanu zwiedli do sukcesu kapania ciepłej wody w kranie Malinowskiego i Kowalskiego, a  korzyści z  bycia przez Polskę osią Wschód-Zachód sprowadzili  do piaskownicy, w której Radzio  robi babki z piasku jednako dla tante Angeli, diadii Władimira i papy chrzestnego Lawrowa, a Donek z Bronkiem między wyrywaniem sobie łopatki i wiaderka prześcigają się w sypaniu sobie piasku do majtek i  łypią na boki czy  tante i diadia bardziej akceptują akcję  Donek Bronkowi, czy Bronek Donkowi... To, że „zwycięzca” w piaskownicowym pojedynku dostanie od nich w nagrodę lizaka, a  jego przeciwnik nagrodę pocieszenia w postaci takiego samego lizaka, jest dla nich kompletnie bez znaczenia.  
Gdyby nie było 4 czerwca 1989, nie byłoby Smoleńska 10 kwietnia 2010. Gdyby nie było Smoleńska,  nie byłoby sprzedania przez Tuska śledztwa Rosji. Tusk powierzając je ludziom Putina  dokonał swoistego aktu przekazania w rosyjskie władanie całej polskiej racji stanu ! Nie wiem czy wielu Polaków zdaje sobie dziś z tego sprawę, czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego aktu ?  Jedną z tych konsekwencji jest obecny paradoks - dziś D.Tusk jako premier europejskiego państwa, najważniejszego na osi Wschód-Zachód, zamiast zająć konkretne stanowisko względem Rosji, lawiruje  między młotem Putina i kowadłem kijowskiego Majdanu bo ile miesięcy potrzebował szef rządu RP by zająć jakiekolwiek stanowisko wobec wydarzeń na Ukrainie ? Kilku ! Na co czekał – że Majdan może rozejdzie się po kościach, że Ukraińcy zapalą kilka opon, pokrzyczą, poskandują, ewentualnie spalą kukłę Janukowycza i grzecznie rozejdą się do domów ?

Kompleks smoleński

Co z tego, że D.Tusk tydzień temu powiedział „A” powodując, że zebrała się Rada NATO, Rada Europejska. Powiedział i na tym skończył. A powinien powiedzieć  „B” i „C”.   Państwa europejskie i nie tylko, wprowadzają sankcje dla Rosji Putina, a co robi Polska Tuska, ich  niejako inicjator ? Przyjmuje... wizytację rosyjskich wojskowych w 15.Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej ! To może tylko znaczyć, że liderzy polskiej polityki zagranicznej czyli kastratów trzech, wróciło do pozy na kolanach i z wypiętym zadkiem przed Rosją. To znaczy również, że Polska w ich osobach nie ma żadnej zdolności ani zamiaru zerwania zależności od Rosji i Putina. Wizyta przedstawicieli rosyjskiej armii w polskiej jednostce wojskowej podczas gdy Polska i cały świat protestują przeciw  zakusom Putina to nie jest paradoks, nie jest „wypadek przy pracy”. To jest kompromitacja rządu RP, tego samego, który światową debatę nad wypadkami na Ukrainie zainicjował i kpina z jej uczestników. To kolejny „hołd  tuski”. Tak poważny premier nie postępuje. Tak postępuje tylko ten, kto cierpi na jakiś kompleks, a nasi kastraci niestety cierpią na kompleks smoleński.
D.Tusk od 10 kwietnia 2010 czuje na karku gorący oddech Putina i każde jego działanie jest przez to uczucie paraliżowane. Kompleks smoleński przejawił się również podczas wypadków na Majdanie – szef polskiego rządu przez kilka miesięcy po prostu  nie wiedział jakie stanowisko Polska ma względem nich zająć. Dopiero gdy jego niańka, pani kanclerz, zaczęła nerwowo przebąkiwać, że Rosja robi się niebezpieczna, pan Donald szybciutko ruszył 4 litery węsząc dla siebie interes - powrotu do jej łask i  bezpieczeństwa niemieckiego parasola na wypadek gdyby pan Putin  zbyt „razsierdywsia” na pana Donka. „Kompleks smoleński” to określenie dla całokształtu działań rządów D.Tuska od 10 kwietnia 2010 r. począwszy. Autorem jego jest  Piotr Bączek  i uważam je za niezwykle trafne i precyzyjne.
Co się dzieje po 10 kwietnia 2010 - III RP kastratów Donka, Bronka i Radzia wywołała wojnę polsko-polską, III RP kastratów Donka, Bronka i Radzia uczyniła nauki polityczne z fizyki i innych nauk ścisłych,  zastępując je ideologią gender, która stała się polityką  państwową. III RP kastratów Donka, Bronka i Radzia wmówiła Polakom, że polityka jagiellońska  w czasach szerokich i coraz szerszych wymogów integracji  - z krajami UE,  świata i galaktyk oraz ich społeczeństwami hetero, bi i poliseksualnymi,  jest polityką antyintegracyjną, wybitnie szkodliwą ze względu na germanofobię, rusofobię, antysemityzm itd.
A tymczasem...  

Polityka jagiellońska

Polityka jagiellońska nie polega na tym, że Polska chce odbudowywać swoich wpływów na terytoriach, na których panowali niegdyś Jagiellonowie. Ta polityka polega na tym, że Polska położona między Niemcami a Rosją musi budować lobby, potężne lobby środkowo-europejskie, o czym pisał Mieroszewski i musi być orędownikiem demokratycznych zmian w krajach, które powstały na terenie I Rzeczypospolitej. A to z tej przyczyny, że kraje demokratyczne to gwaranci bezpieczeństwa i stabilności całego kontynentu, a nie tylko Polski. Mieroszewski podkreślał, że sama Polska w rozmowach  z Rosją czy Niemcami zawsze będzie na pozycji klienta. . Zaś Polska stanowiąca część silnej Europy środkowo-północnej, Polska – która jest największym krajem tego regionu, będzie równoprawnym partnerem.
Ta uproszczona definicja polityki jagiellońskiej  powinna być vademecum premiera, prezydenta i ministra spraw zagranicznych RP ! Powinni znać ją na pamięć wszyscy Polacy by nikt im nie wmawiał, że jest niebezpieczna i szkodliwa.

Smoleńskie Wrota

10 kwietnia 2010 Polska straciła nie tylko Prezydenta RP, generalicję i najważniejszych urzędników państwowych. Straciła rangę równoprawnego partnera i poważne traktowanie na arenie międzynarodowej. Nikt nie traktuje poważnie państwa, któremu jest wszystko jedno jak zginął jego prezydent. Polska zeszła z tej areny przez Smoleńskie Wrota. Ma szanse na nią wrócić, a droga powrotu prowadzi przez te same Smoleńskie Wrota. Ten powrót wcale nie wymaga jakichś specjalnych warunków, stosowania wymyślnych sztuczek dyplomatycznych. Wystarczy, że to, co stało się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem stanie się priorytetem rządu RP, wystarczy, że skończy się dotychczasowy cyrk zwany „śledztwem smoleńskim”, a zacznie się  rzetelne badanie przyczyn śmierci urzędującego Prezydenta RP i  pozostałych 95 ofiar. To nie jest wcale trudne, wymaga jednak woli, której obecne władze RP nie posiadają bo od prawie 4 lat wirują w błędnym kole personalnych uzależnień, kto od Putina, kto od A.Merkel, kto od nich obojga.  Syndrom Artymiuka „Rosja to mocarstwo”  spętał ręce, nogi i umysły polskiego rządu i jego akolitów. Płk Artymiuk trzy lata temu powiedział głośno to, co swą polityką zagraniczną demonstruje kastratów trzech, którzy zwiedli ją  do  mizdrzenia się i wykonywania cudzych poleceń. Ich polityka zagraniczna to tylko zbieranie ochłapów i ogryzków, które spadną z wielkopańskiego stołu Brukseli, Berlina i Moskwy.

Epilog

...Krąg się zamknął. Po raz kolejny ! I jest gorzej niż źle bo Polska dziś nie jest w tym miejscu, w którym była 4 lata temu, 10 kwietnia 2010. Jest o wiele dalej wstecz -  jest  znów tam gdzie była 25 lat temu. Czyli  4 czerwca 1989... Po słomianym ogniu D.Tuska  Europa, NATO, Ameryka, też  sobie odpuściły Ukrainę. Brukselka zwinęła konsulat UE  w Sewastopolu. To jasne – ma teraz wybory na głowie, nie jakąś tam Ukrainę, demokrację i inne bzdury. Wszystko wróciło „do normy”. Obama też wrócił do przerwanej partii golfa... Umarł król demo-cośtam, niech żyje król kurków naftowych i car, W.W.Putin.
Nie płacz, Europo ! Kurki podkręci ci dopiero w listopadzie. Z okazji rocznicy rewolucji październikowej...

KONIEC.

****************
http://wpolityce.pl/wydarzenia...
http://wpolityce.pl/artykuly/7...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Emigrant Szkot

09-03-2014 [20:04] - Emigrant Szkot | Link:

I do bolu prawdziwy. Niestety.

Obrazek użytkownika contessa

10-03-2014 [19:21] - contessa | Link:

Dziękuję.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika krzych311

10-03-2014 [00:53] - krzych311 | Link:

Jedna uwaga. "4 czerwca 1989 podpisano cyrograf" - wydaje mi się, że to zbyt duże uproszczenie. Cyrograf Geremek i spółka podpisali przy okrągłym stole lub może raczej w Magdalence. 4 czerwca społeczeństwo jako suweren próbowało przekreślić tę umowę. Wycięliśmy prawie całą listę krajową, z list "partyjnych" wprowadziliśmy sporo kandydatów zgłoszonych wbrew władzom partii i stronnictw, najbardziej znanym przykładem jest posłanka Teresa Liszcz z Lublina startująca z listy ZSL. I tu dopiero nastąpił dramat, gdy "Geremki" zaczęły histeryzować, że umów trzeba dotrzymywać i łamiąc Konstytucję i ordynację wyborczą zgłoszono "nową" listę centralną. A wystarczyło powiedzieć "sorry, naród się wypowiedział, umowa nieważna". Niestety nie poprzestali na tym i przepchnęli Jaruzelskiego na urząd prezydenta.

Obrazek użytkownika contessa

10-03-2014 [19:33] - contessa | Link:

"Jedna uwaga. "4 czerwca 1989 podpisano cyrograf" - wydaje mi się, że to zbyt duże uproszczenie."

Zgadza się - uproszczenie, skrót myślowy. Prawdę mówiąc tekst był zamierzony na 2 części. W ostatniej chwili stwierdziłam, że poprzez trochę wymieszaną chronologię wypadków, jeden dłuższy będzie mniej nudny od 2 krótkich części.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika ruisdael

10-03-2014 [09:41] - ruisdael | Link:

do akapitu "Smoleńskie Wrota". Rząd ma szansę wrócić też przez te same smoleńskie wrota-tak stoi w artykule. Może podchodzę do sprawy obsesyjnie, ale nie jest to możliwe, bo tenorzy byli współproszącymi o "ostateczne rozwiązanie' kwestii opozycji (na pokładzie mieli być obaj bracia). Dlatego bój toczy się o życie i żadnego powrotu przez smoleńskie wrota nie będzie, a dla PO zamknęły się one ostatecznie i "dorogi obarotnoj niet".

Obrazek użytkownika contessa

10-03-2014 [21:00] - contessa | Link:

"Smoleńskie Wrota".... Są symboliczne, stworzył je pewien epizod  w  ponad tysiącletniej historii Polski, a historia państwa, narodu, jest łańcuchem ogniw - epizodów, układających się w pewną ciągłość choć każde ogniwo często powoduje różne pewne następstwa i konsekwencje. "Pewne", bo z poprzedniego lub z kombinacji poprzednich wynika następny epizod, "pewne" bo nic nie dzieje się przypadkiem... Wielokrotnie w swych notkach (są na niepoprawni.pl, tu na naszeblogi.pl jestem od niedawna) używałam tego sformułowania  w różnych kontekstach. W skrócie - wolność Polski leży za Smoleńskimi Wrotami, one są drogą powrotu Polski na arenę polityki międzynarodowej i odzyskania tej pozycji, w której jej głos był słyszany i brany pod uwagę, liczono się z nim i z Polską.  

Tak, rząd RP, a właściwie osobiście PDT bo to on jest "spiritus movens" teorii i praktyki, krótko ujmując - dyktator (nazywajmy sprawy i ludzi po imieniu), kilkakrotnie MIAŁ szansę i okazję wrócić. Nie skorzystał z możliwości, z okazji. To daje prawo - Tobie, mnie, milionom Polaków mówić o PDT jak o zdrajcy, jak o przestępcy działającym z premedytacją. Tego w powyższej notce akurat tym razem nie napisałam ale znajomość mych poprzednich tekstów  potwierdzi, że tak uważam i nie przestanę uważać. Przestępstwo PDT jest faktem. Mało -  jego akolici, satelici (zwał jak zwał, nieistotne)   też są przestępcami bo w świetle pewnego paragrafu polskiego KK   "kto pomaga w przestępstwie.... " itd.  To jeśli mnie pamięć nie myli,  jest zdaje się art. 233 KK ? Cytuję z pamięci więc proszę mnie poprawić.
Powrotu śledztwa podmiotu "państwo polskie zdało egzamin" przez Smoleńskie Wrota już nie ma. Przypominam sobie pewne moje zdanie, które jest gdzieś w moich  notkach i notatkach, w przybliżeniu brzmiało tak - Lech Kaczyński jest winien katastrofy bo wsiadł do samolotu, Jarosław Kaczyńskie jest winien katastrofy bo nie wsiadł do samolotu... W dzisiejszej notce miesięcznicowej pozwoliłam sobie myśl  rozszerzyć o Antoniego Macierewicza...
Pozdrawiam.
PS. Dziękuję za wizytę i komentarz, chyba zbiorę się i napiszę tekst, którego motywem przewodnim będzie część powyższego komentarza.

Obrazek użytkownika gorylisko

10-03-2014 [10:14] - gorylisko | Link:

z przyczyn obiektywnych nie jest zdolna do wdrożenia polityki jagielońskiej... oni robią i bedą robić pod górę...
polityka jagiellońska jest wbrew interesom organizacji przestępczej zwanej rosją i  hitlerlandu...
obydwa tzw. państwa będą robić wszystko aby ta polityka nie stała się faktem...donek, radek czy bredek będą w tym pomagać
jakiekolwiek działania czy współdziałanie z tymi łobuzami to krok wstecz wobec polskiej racji stanu

Obrazek użytkownika contessa

11-03-2014 [01:41] - contessa | Link:

Dokładnie !
Obecna tzw.władza jest wciąż i tylko przedmiotem, na dodatek zrobiła się nim na własne życzenie. To nie przeszkadza jej wmawiać Polakom, że  wciąż jest podmiotem i wielu w to uwierzyło. Tu się kłania edukacja pod "kompetentnym" okiem różnych hall-ek, kudryckich szumilasów, lenek-ljonek i  kluzików (mnie "kluzik" kojarzy się z zakalcem) - przedmiot, podmiot, wsio rawno, oba na "p" czyli różnicy nie ma...
Kastratów trzech tylko pozoruje sprawowanie władzy, wmawiając lemingom, że przekazywanie obcym "insygniów" Najjaśniejszej jest korzystne dla jej - polskiej -  racji stanu. Na dodatek marką jakości uczynili  ilość...
Pamiętasz na pewno kiedy, w jakiej sytuacji Tusk powiedział "to ja jestem polską racją stanu, to ja decyduję"... On był, jest i będzie zawsze tylko racją racji Tuska. Nic poza tym. I o tym trzeba mówić, to trzeba podkreślać zawsze, ciągle i przy każdej okazji, a nawet bez. Ty to robisz, ja to robię, więc róbmy to dalej. Polska racja stanu jest jedna, jest tylko polska, taka "trade marka", "R" w kółeczku w indeksie . Gościa twierdzącego kiedyś "państwo to ja" zdaje się, że zgilotynowano? Tuska "polskość to nienormalność" wciąż jeszcze nie zgilotynowano (ale co się odwlecze to nie uciecze), cóż - parę setek lat dzieli tamtego facia od Tuska,  ale za ten czas metody gilotynowania choć się zmieniły, to nie tyle radykalnie by nie bywały śmiertelne...
Pozdrawiam.