Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Doktor Leśkiewicz

Izabela Brodacka Falzmann, 27.11.2013
Doktor Leśkiewicz był  lekarzem rejonowym moich dzieci. Od pierwszej wizyty, a było to przeszło 30 lat temu,  stał się moim idolem.
Mieszkaliśmy wówczas na Ochocie w ogromnym 45 metrowym pokoju. Była to rodzinna, przedwojenna „garsoniera”. Nasza przychodnia rejonowa mieściła się przy ulicy Szczęśliwickiej . W niedzielę nasza roczna córeczka dostała niespodziewanie wysokiej gorączki. Przychodnia była oczywiście nieczynna. Baliśmy się wzywać pogotowie, gdyż dziecko niewątpliwie zabrano by do szpitala. Dodzwoniliśmy się do doktora Leśkiewicza do domu. Żona lekarza powiedziała, że jest on na działce, ale na pewno przyjedzie. Rzeczywiście po godzinie trochę sapiąc pojawił się na naszym czwartym piętrze ( winda od czasów powstania była zepsuta).
 „Trzydniówka” orzekł zbadawszy dziecko. „ Co robić?” zapytałam. „Nic” – odparł, a potem cedząc słowa  dodał - „.. jeżeli to pomoże…. pani …na głowę… może pani podać dziecku aspirynę”. Oczywiście nie podałam i byłam zachwycona tak jasnym postawieniem sprawy.  
Zapytaliśmy o honorarium. Wszak wezwaliśmy go prywatnie.
Odpowiedział: „ zasady są proste i proszę to zapamiętać-  moi pacjenci rejonowi nigdy nie płacą za wizyty domowe i zawsze gdy są jakieś problemy mogą mnie wezwać”.
 
W przychodni przy Szczęsliwickiej doktor Leśkiewicz rządził żelazną ręką.
Dziecko umówione na określoną godzinę na szczepienie czy badanie wchodziło dokładnie o tej godzinie. Jeżeli natomiast matka się spóźniła - trafiała na koniec kolejki zapisanych na ten dzień pacjentów. Przy tym systemie nie było żadnych poślizgów - osoby punktualne czekały najwyżej 5 minut, a niepunktualne były sobie same winne.
 Pielęgniarki bały się go straszliwie. Pamiętam, że gdy przy jednej z moich wizyt pielęgniarki pomyliły karty, doktor rozdarł się na całą przychodnię, a  rejestratorka  pędziła jak szalona,  gubiąc drewniaki.
Pewnego mroźnego zimowego poranka odwiedziła nas  w domu pielęgniarka tylko po to, żeby poinformować , że doktor jest chory i wizyt tego dnia nie będzie. Nie było z nami innego kontaktu, gdyż nie mieliśmy telefonu.
Doceniłam w pełni rządy doktora gdy przeniosłam się z Ochoty  do Śródmieścia i przy okazji szczepień spędzałam w przychodni całe godziny, a lekarzom zdarzało się nie przyjść do pracy bez uprzedzenia.
 
Doktor Leśkiewicz był zdecydowanym  mizoginistą. Kiedy w upalny dzień pewna mamuśka przyszła ze spoconym i przegrzanym  niemowlęciem w puchowym beciku, wyrzucił podobno becik przez okno. Wielokrotnie słyszałam tę historię i jeżeli nawet nie była prawdziwa wydawała się bardzo prawdopodobna. Pacjentki bardzo się doktora Leśkiewicza bały, ale i tak go uwielbiały, bo- choć czasami nieznośny-  był wspaniałym lekarzem i człowiekiem wielkiego serca. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Gdy podczas jednej z wizyt domowych u nas niefortunnie pośliznął się na klocku pozostawionym po środku pokoju  i ratując się przed upadkiem wykonał  jakiś gwałtowny ruch, nasz pies ugryzł go w łydkę.
„Daj spokój , przecież nic złego nie zrobię twoim dzieciom” - powiedział doktor do psa. Nie chciał słuchać przeprosin  i nawet nie chciał sprawdzić stanu własnej  łydki.
 
Jedną z moich znajomych wysłałam do doktora Leśkiewicza z poważnym problemem. Jej  pięcioletni synek miewał straszliwe skoki temperatury. Lekarze podejrzewali nowotwór węzłów chłonnych. Leśkiewicz znany był jako doskonały diagnosta. W czasie wywiadu natychmiast ustalił, że znajoma i jej matka co godzinę mierzą dziecku temperaturę. „Proszę wyrzucić termometr przez okno” – powiedział doktor po czym dodał:  „ jeżeli nie ma pani jakiegoś faceta, który przełożyłby panią przez kolano i jej wlał, mogę się tego podjąć” .
Inna rozhisteryzowana znajoma żądała od wszystkich gości , żeby przed wejściem do pokoju półrocznego dziecka nakładali biały fartuch i maseczkę.
„ Dziecko musi zacząć wreszcie  jeść z podłogi, inaczej nie przeżyje” – powiedział jej doktor i natychmiast mu uwierzyła.
Mój maż chętnie zastępował mnie u doktora Leśkiewicza. Panowie bardzo się polubili i dywagowali sobie na tematy polityczne.
 Doktor Leśkiewicz reprezentował specyficzny typ humoru. Kiedyś odważyłam się zapytać go o chorobę gardła, która wyraźnie dawała mu się we znaki. Powiedział, że krtań uszkodzili mu w wieku 16 lat Niemcy podczas przesłuchania. „ Wszystkiego próbowałem, ożeniłem się nawet z laryngologiem i też nie pomogło” – dodał.
 
Doktor Leśkiewicz niewątpliwie był osobowością charyzmatyczną. Najlepszy dowód, że pamiętam dokładnie nasze rozmowy sprzed 30 lat, podczas gdy innych lekarzy dzieci w ogóle nie pamiętam. Jak się okazało był legendą całej Warszawy.
Wnioski są następujące:
1) Nawet za czasów PRL doskonały fachowiec, człowiek niezwykle uczciwy potrafił narzucić swoje standardy kierowanej przez siebie przychodni. Nikomu nie przyszło do głowy mu się przeciwstawić, choć był bezpartyjny , a nawet zdecydowanie antykomunistyczny.
Czyli: jaki pan – taki kram.
 
2) Większość kobiet podporządkowałoby  się bardzo chętnie męskiemu autorytetowi,  jeżeli byłby to – jak u doktora Leśkiewicza- autorytet bezsporny.
 „Kobiety nakładają spodnie, bo mężczyźni je zdjęli”-  Tak powiedziała dziś,  przy okazji rozmowy na temat doktora, moja córka.  
Dlatego ideologia gender wymuszająca na dzieciach zamianę społecznych ról jest koncepcją zbrodniczą. Ale to osobna historia.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9841
gorylisko

gorylisko

27.11.2013 19:41

widać są jeszcze Lekarze w Polsce...zaś Pani jest Prawdziwą Damą niniejszego blogu i nie tylko...
szacunek... co prawda od małpiszona ale wolę być na drzewie i robić miny jak kolegować się z komuną czy sprzedawczykami...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.11.2013 19:51

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na dzięki

Jest Pan bardzo przystojny na tym zdjęciu. Nie tylko ja tak uważam, ale moje córki:) Co do doktora- mam nadzieję, ze odezwie się ktoś kto go znał.Pozdrawiam serdecznie.
Domyślny avatar

tata13

27.11.2013 20:39

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @gorylisko

Otóż w 1986/7 moja córeczka trafiła w ostatnim momencie do dr. Leśkiewicza. W przychodni we Włochach "pani doktor" była dobrze ustawiona po linii partyjnej, ale nie potrafiła zdiagnozowac krzywicy. Kontakt do niego dostałem od innego "anioła", Pani dr. Potakowskiej. Pracowała ona jakis czas razem z dr. Leskiewiczem w przychodni na Okeciu. Pan Doktor przyjmował w spóldzielni lekarskiej na Żurawiej. Pierwsze co mnie rozbroiło, to pieczątka. Stało na niej: imię, nazwisko i "LEKARZ DZIECI". Rzeczywiście, litości dla głupców nie miał. Zarówno dla rodziców, jak swych kolegów po fachu. W poczekalni rodzice z małymi pacjentami siedzieli jak trusie, nasłuchując tubalnego głosu Doktora, kiedy niektórych "stawiał do pionu". Czuło się jednak ze te małe istotki, to jego najwieksza miłość. Ciekaw jestem czy są gdzies jeszcze lekarze, którzy tak jak dr. Leśkiewicz, leczą sercem... Wielkie dzieki za przypomnienie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.11.2013 21:17

Dodane przez tata13 w odpowiedzi na JUZ SIE ODZYWAM...

Bardzo dziękuję, że się Pan odezwał. Nie potrafiłam znaleźć imienia doktora. Nie pamiętam - nie był przecież moim prywatnym znajomym. Może mi Pan przypomni.
Domyślny avatar

xena2012

27.11.2013 20:13

doktor Michalski nigdy nie odmówił wizyty domowej bez względu na pogodę,czas i odleglość poruszajac się na rowerze.Jako wiecznie na coś chorujące dziecko zapamiętałam to doskonale.Wiele lat później kiedy moja mała córka chorowała na obturacyjne zapalenia płuc takich charyzmatycznych i oddanych swojej pracy lekarzy lekarzy juz nie było.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.11.2013 21:20

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na u nas (nie jestem warszawianką) też był taki doktor

Moja wnuczka była operowana w CZD przez wspaniałego lekarza doktora Gastoła. Nie ośmielam się o nim pisać bo wiem, że nie znosi reklamy. Ale są jeszcze tacy lekarze i dziś.
Domyślny avatar

BoguslawHenryk

27.11.2013 20:41

Jak zwykle czyta sie Pania wspaniale. Jak milo wiedziec ze kiedys istnieli ... lekarze. Nie chce powtarzac za Goryliskiem (moze byc zazdrosny a jakby nie bylo to "zwierz") ale , tak tak , jest Pani tu ozdoba , wspaniala Kobieta - Dama. Chyle czola i pozdrawiam serdecznie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.11.2013 21:22

Dodane przez BoguslawHenryk w odpowiedzi na Taaak Pani Izabelo

Bardzo dziękuję za życzliwość i pozdrawiam.
gorylisko

gorylisko

28.11.2013 10:41

Dodane przez BoguslawHenryk w odpowiedzi na Taaak Pani Izabelo

ale miło czasem pobyć w gronie ludzi...
Domyślny avatar

Magdalena

27.11.2013 21:32

a stanowcza postawa wobec pań nieoceniona! :) Doktor Strosmajer ... Na szczęście jeśli chodzi o gender moje przedszkole na wsi prezentuje póki co postawę zdroworozsądkową ... mianowicie na początek zaleca odprowadzanie dziecka przez ojca, bo ten się mniej patyczkuje :) „Kobiety nakładają spodnie, bo mężczyźni je zdjęli”- cóż, święte słowa, pracuję z nastolatkami i one zwierzyły się, że chciałyby mieć męskiego, odpowiedzialnego chłopaka, wyjść za mąż i mieć dzieci. To przyszłe fryzjerki/kosmetyczki pochodzące ze środowisk wiejskich, więc nawet się nie zdziwiłam. Ale gdy to samo powtórzyło mi grono studentek studiów podyplomowych, egzotycznych bo związanych z językami semickimi, uskarżając się na powszechny gejizm/metroseksualizm w stolicy, poczułam, że sprawa jest poważna! I nad koniec, lekarz to jednak lekarz, jemu więcej wolno, czy partyjny, czy bezpartyjny, czy wierzący czy niewierzący ... Wszyscy podobnie boją się śmierci ...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.11.2013 07:41

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na To piękna historia

Trafiła Pani w sedno. Wbrew lękom pana Zdzicha chce napisać z czego zwierzają mi się studentki i uczennice. I to jest dokładnie to o czym Pani pisze. Co do lekarzy - za realnego socjalizmu kierownik przychodni w Śródmieściu straszył mnie sądem rodzinnym za to, że przyznałam, że karmię dziecko gdy jest głodne. ( teraz nazywa się to " naukowo" - na żądanie) i że nie podaję niemowlęciu zupy na mięsie w 3 miesiącu życia. Nawet w książeczce zdrowia dziecka było wydrukowane to zalecenie. Idiota, który to wymyślił i idioci, którzy to egzekwowali są odpowiedzialni za epidemię uczuleń wśród dzisiejszych 40 - latków. Dopiero gdy amerykańscy uczeni odkryli, że samica ludzka ma piersi, a po 89 roku to odkrycie dotarło do uczonych polskich zmieniał się trend i teraz nakłania się matki do karmienia piersią na żądanie równie skutecznie jak kiedyś do butelką co 3 godziny. Mogło być jeszcze gorzej. Uczeni radzieccy poza gruszkami na wierzbie i zimnym wychowem cieląt wsławili się naukowo udowodnionym przeświadczeniem, że siara szkodzi dziecku. Zatem podawano noworodki w szpitalach matkom dopiero po kilku dniach po urodzeniu. Oczywiście większość traciła pokarm.
Żeby przeciwstawić się głupocie trzeba było mieć charakter.
Domyślny avatar

zdzichu z Polski

27.11.2013 21:35

dlaczego kobiety mają obowiazek siedzenia w domu i rodzenia oraz co ma to wspólnego z słuzba zdrowia. Czekamy niecierpliwie na popis logiki Pani Izabeli.
Domyślny avatar

Magdalena

27.11.2013 22:37

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na za niedługo się dowiemy

a gdzie to światłe stwierdzenie się znajduje? :)
Domyślny avatar

zdzichu z Polski

27.11.2013 23:21

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na Ej, panie Środa

jak sie od wielu lat obserwuje sposob naginania rzeczywistosci do przyjetej tezy w wykonaniu miedzy innymi Pani Izabeli to mozna z góry sobie wyobrazic argumentacje. Na pewno zacznie z wysokiego C czyli od swych ciotek i poganiania trzody i wyrębu lasu pod sowieckim knutem.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.11.2013 07:44

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na gdzie się znajduje?

Czy Pan ma jakiś kompleks na tle moich ciotek? Jeżeli tak to przepraszam. Nie miałam intencji nikogo urazić. Postaram się zostawić cioteczki w spokoju.
gorylisko

gorylisko

28.11.2013 10:37

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na gdzie się znajduje?

uprzejmie proszę żeby się pan odpedalił od tej pani... swoimi preferencjami jej pan nie zaimponuje...co do domowych zajęć...czy szanowny pan zdzicho pracując w kuchni zakłada do fartuszka kalesony długie czy krótkie ? no bo w końcu jak mowa o ciociach...no i marchewki służą do jedzenia głównie...ale zawsze może pan pobiec pod tęczę i POtraktować kogoś marchewką odtylcowo... pewnie się ucieszy... a jak zobaczy pana w fartuszku w czerwone groszki (czerwone to dla podtrzymania tradycji robotniczo-chłopskiej) to może to być mniłość od pierwszego wejrzenia...
Marek1taki

Anonymous

27.11.2013 22:34

Miło się czytało i rozbawiła mnie Pani. A na koniec zastanowiła. Kto tu komu co zdjął, a co nałożył? Może to jednak mężczyźni najpierw nałożyli kobietom spodnie? Czyż nie zagnali je do pracy w ramach "równouprawnienia"? I czyż nie "wyzwolili" seksualnie chociażby tabletką antykoncepcyjną? Śmiem nawet twierdzić, że odciągnęli je od macierzyństwa poprzez wydłużenie czasu edukacji pozornej w miejsce realnej i poprzez tzw. rozwój zawodowy w biurokracji.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

28.11.2013 07:27

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Pani Izo!

Na pewno ten kij ma dwa końce. Kobiety zapędzane początkowo do pracy na traktorach i suwnicach wzięły odwet szturmując wojsko i policję. Chcącemu podobno nie dzieje się krzywda, więc nie warto tego komentować. W ramach zdobyczy feminizmu mamy jeszcze obowiązek pracy do 67 roku życia. To nie mój ból - mam wolny zawód i nikt nie interesuje się moim wiekiem. Nie wyobrażam sobie jednak, ze ktoś zatrudni 65 letnią sekretarkę. Większość kobiet gdy straci pracę na przykład w wieku 50 lat, będzie czekać 17 lat na emeryturę . Czy doczekają- wątpię. Nie wyobrażam sobie również 67 letniej sprzątaczki . Podobnie murarza w tym wieku. Opieka społeczna będzie miała rosnące wydatki.
Marek1taki

Anonymous

28.11.2013 22:56

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Marek 1taki

Opieka społeczna to też wymysł mężczyzn. Zamiast opiekować się żoną i dziećmi, krewnymi, bliźnimi i sami sobą zdali się na ułudę i wraz z odpowiedzialnością odebrali sobie część męskości. Poza tym gdy bezpieczeństwo staje się socjalem to chyba też mężczyznom źle robi na głowę. Są rzeczy które trzeba zdobyć pracą albo walką.
Domyślny avatar

szara_komórka

28.11.2013 12:42

Z czasów dzieciństwa moich córek, pamiętam, że z podobnym typem Lekarza (przez L) mieliśmy do czynienia w osobie kobiety. Nie mogę podać nawet jej imienia czy nazwiska bo to i skleroza i fakt, że raczej żona musiała się borykać z chorobami dzieci. To, żeby zasłużyć na dobre wspomnienie otoczenia jak pisze Pani trzeba być fachowcem i uczciwym, porządnym człowiekiem. Pamiętam kilkoro swoich nauczycieli z lat 50 i 60 , dla których nie były ważne programy i wytyczne a właściwe wychowanie i dobre przygotowanie do życia młodego pokolenia. Niewątpliwie i dzisiaj tacy są tylko, że nie oni są pokazywani we wszechwładnych, "nieomylnych" mediach. Uważam, że to one, ten pełen beztalencia i oportunizmu świat mediów jest winien tego czego jesteśmy świadkami. Bo w nich zaczyna się kształtowanie idei, wzorców zachowań i ludzi autorytetów.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.11.2013 03:46

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na żeby nie było, że tylko tacy mogą być panowie

Chodziło mi raczej o to, że facetowi łatwiej było zapanować nad przewrażliwionymi - szczególnie przy pierwszym dziecku- mamuśkami. Dziś byłoby trudniej, bo niejednej przyszłoby zapewne do głowy oskarżyć go o seksizm czy inne wymyślone męskie zbrodnie. To były inne czasy. Uwielbiany w liceum Żmichowskiej doskonały fizyk Piotr Halfter wrzeszczał do panienek " do wyższej szkoły gotowania na gazie się tylko nadaje" ( zwracał się bezosobowo) , a panienki go uwielbiały. Dziś złożyłyby skargę w kuratorium.
Domyślny avatar

boson

28.11.2013 13:32

problem "spodni" jest o tyle zlozony, ze ktos tych niedowarzonych facetow przeciez wychowal, i jak sie rozejrzec to sami mami synkowie wokol…
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.11.2013 03:54

Dodane przez boson w odpowiedzi na synkowie

Wzorce wychowania się zmieniły, ale ma Pan rację. Wczoraj widziałam program publicystyczny w którym jakaś pani zwierzała się,że nie tylko akceptuje homoseksualizm swego syna, ale nawet założyła grupę wsparcia aby uczyć inne matki podobnej akceptacji. Przecież nie chodzi mi o to, żeby wyrzekła się dziecka czy przestała mu pomagać. Dama wydawała się jednak być zachwycona nieszczęściem, które spotkało jej dziecko. Deklarowała też konieczność rozmowy z synem o intymnych szczegółach, tak jak rzekomo  matki rozmawiają z córkami. Poczułam się z innej galaktyki. W takich sytuacjach ludzie mówią" czas umierać" i chyba to prawda.
Domyślny avatar

pietrek

28.11.2013 22:01

...jest fajnie:) Poczytałem nieco i tak jak Goryl napisał -Fajnie poczuć się wsród ludzi;)Będę wpadał częściej Pozdrawiam Rodaków pietrek Ps.I nie byłbym sobą gdybym nie pozdrowił w szczególny sposób ''Pana Zdzisia''Szanownego komentatora dyżurnego zdaje się....-sławnego już na NB niczym Biedroń (pederasta-termin medyczny) -piewce że miłość między mężczyznami to coś ponad przereklamowane i już nie modne związki hetero:)) OJCZYZNĘ WOLNĄ RACZ MI ZWRÓCIĆ PANIE
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.11.2013 03:56

Dodane przez pietrek w odpowiedzi na U Pani Izabeli...

Ja też Pana serdecznie pozdrawiam:)

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,968
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności