Natomiast Pan Mirek wybrał się na grzyby do kniei w okolicach Pożarowa (woj. lubuskie) i ledwo uniknął śmierci - dzięki komórce i strażakom, ale zaglądała mu już w oczy.

„Poszedł na grzyby, wciągnęło go bagno” http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/poszedl-na-grzyby-wciagnelo-go-bagno_359688.html.
Niestety bagno wciąga. Potrafi, chociaż może nie zdajemy sobie z tego sprawy. Trzeba uważać. Najlepiej się nie zapuszczać w takie podejrzane miękkie rejony. Nie ma jak to stąpać po twardym i pewnym gruncie.
Zdarzają się też przypadki zatrucia grzybami.
I tak sobie pomyślałem, że może nie wszyscy czytali i wiedzą o tych zagrożeniach, więc postanowiłem przestrzec. I tak sobie myślę, po tym facie, że lepiej w tej sytuacji się powałęsać po mieście. No bo przesiedzieć całą niedzielę w domu to też niezdrowo chyba. Więc chyba się przewietrzę. Szkoda, że tu na prowincji specjalnie się nic takiego nie dzieje. W większych miastach inicjatywy jakieś słyszałem są obywatelskie. A tu cisza taka, jak makiem zasiał.
Przestrzegam, ale oczywiście nie zabraniam – w końcu nie jesteśmy na Rusi, jak kto chce się powałęsać to nie musi siedzieć w domu, ale przestrzegam - lepiej uważać na żmije i zabrać komórkę.
Nie tylko grzyby jednak bywają trujące. A człowiek to nie tylko ciało. Nienawiść też oślepia i zatruwa.
„Antysemityzm to trucizna” – papież – źródło Fakt, cytowany przez blogera nocri. I słusznie. Moim zdaniem antysemityzm też świadczy o głupocie, a przynajmniej o nieświadomości tych „chrześcijan”, którzy nienawidzą Żydów. Dziennik.pl rozwija wypowiedź papieża: „antysemityzm to trucizna, której żaden człowiek, a zwłaszcza chrześcijanin, nie powinien trzymać w sercu. Zwłaszcza, że korzenie wiary są żydowskie”. Warto jednak pamiętać, że to Niemcy, a nie Polacy urządzili holocaust i prostować pojawiające się kłamstwa w tym zakresie.
Jestem po wrażeniem notki Capy Rodzina Makbetów, w której opisuje dziwną zabawę synka Makbetowej. Małolaty dzisiaj przynajmniej nie kaleczą podłogi, ale grają godzinami w jakieś komputerowe „zabijanki”, co mi się wybitnie nie podoba, ale nie jakoś nie udaje się ich od tego odwieść. Obawiam się, że to koduje pewną postawę takiego dzieciaka. Nie tyle rywalizacji, co dążenia do wyeliminowania przeciwnika, wroga. Obym się mylił. W końcu to tylko gra, ale wczoraj wracając w nocy do domu widziałem krew, dwa wozy policyjne i pogotowie w okolicach wyjścia z tunelu na Zatorze (Konin), gdzie „balują” weekendowo małolaty.
„Nie każdy Rudy jest piegowaty.” – Taką cenną i trafną, jak mi się wydaje sentencję zamieściła na swoim Instagramie Ania Przybylska http://instagram.com/p/e1pXI1u2J5/# i słusznie. Ludzie po tamtej stronie rzeki są tacy sami jak my - Agnieszka Skrawek Nieba – taka książeczka czytana w dzieciństwie nauczyła mnie, że nie należy dyskryminować - morału takiego. Zgoda buduje i nie powinniśmy nienawidzić ze względu na to, że są po drugiej stronie np. Lemingów, czy pisiorów, Kobiet, czy mężczyzn, ale je/ich kochać. Chociaż to może wydaje się stosunkowo trudne. Ale lepiej poszerzać horyzonty i się nie ograniczać do jednego typu literatury tylko. Warto np. poczytać biblię, żeby nie kwękolić o ”dawidowych opowieściach”, albo Agnieszkę i Anię zamiast w kółko wałkować tylko „te opowieści o małych tyranach z IV, V w. p.n.e. ze starożytnej Grecji”. To może w skrajnym przypadku krępować, ograniczać i zawężać swobodę myślenia oraz prowadzić do fałszywych wyobrażeń na zadany temat np. „moje personalne urzędowanie”, czy nawet do przekonania o misji polegającej na realizacji dziwnego zadania. Zamiast tej takiej brudnej polityki, tych intryg i tej takiej zaciekłości oraz tej takiej determinacji w blokowaniu i niszczeniu innych - budujmy swoje np. komitety, drogi…, albo zgodę, bo zgoda buduje.
„Trzeba ludzi życzliwie zainteresować nawzajem pomimo tych [- - - -] różnic” – powiedział dziś Pan Prezydent. „I my prowadzimy ze sobą zdrową współpracę” – dodał. DEBATA „WIARA A SPOŁECZEŃSTWO” – wg info na pasku w TVP.info impreza się nazywa. Jednak w stolicy to się dzieje – to akurat „Trzecia debata w ramach inicjatywy „Dziedziniec dialogu””. A nie mówiłem, że w stolicy to są inicjatywy. Dobrze, ze chociaż transmitują to se człowiek posłucha Pana Prezydenta. Aczkolwiek zwroty: „zdrowa współpraca”, „przyjazny rozdział”
(„zgodnie z zasadą wzajemnego poszanowania autonomii i przyjaznego rozdziału Kościoła i państwa”),
„postrzegam Kościół jako ważny element społeczeństwa obywatelskiego”
brzmią mi jakoś dziwnie nawet w ustach Gwaranta „ciągłości władzy państwowej”. Szczególnie przymiotniki. Czyżby współpraca mogła być też niezdrowa, a społeczeństwo nieobywatelskie?
Włoski kardynał Gianfranco Ravasi też przemawiał – profesor od języka hebrajskiego chyba, mówił, że Jezus twittował np. "oddajcie cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie".
Pozdrawiam!
Pozdr.
Pozdrawiam
Może jednak dobrze, że kaznodzieją nie został ?
;);)
Pozdrawiam.
*Pazur:
Nie możemy opublikować tego komentarza. http://naszeblogi.pl/blo…