Jak to wszystko pogodzić ze zniesieniem powszechnej służby wojskowej i słowami jego przyjaciela Palikota, który jeszcze nie tak dawno przekonywał Polaków, że armia w ogóle nie jest nam potrzebna gdyż dookoła mamy samych przyjaciół?
Skąd ta zmiana?
Aby lepiej zrozumieć motywy premiera trzeba cofnąć się do czerwca bieżącego roku i przypomnieć sobie wizytę Tuska w bazie lotnictwa taktycznego w Łasku, podczas której zapowiedział wielką modernizację polskiej armii oraz wcielenie w życie nowej strategii odstraszania nazwanej szumnie „Polskie kły”.
Przeciwko komu te kły mają być skierowane skoro już w lipcu okazało się, że budżet MON zostanie okrojony o ponad 3 miliardy złotych, a Tusk „ostrząc te kły” musiał o tym doskonale wiedzieć?
Po co w obliczu walącego się budżetu i rozkładającego się państwa te propagandowe fajerwerki zupełnie bez pokrycia i tulenie się do mundurowych?
Od lat dla speców od wojskowości jasnym jest, że polska armia nie jest w stanie wypełnić konstytucyjnego obowiązku, który mówi, że: Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic.
Mało tego, armia w obecnym kształcie i liczbie nie jest w stanie w razie agresji z zewnątrz wytrwać nawet tyle czasu ile potrzebuje NATO by pospieszyć nam z pomocą.
Jaki jest, więc cel tych umizgów Tuska skierowanych w kierunku wojska? Przecież wyraźnie widać, że szyjąc tymi grubymi nićmi premier rozpaczliwie zabiega o przychylność armii.
I tu chyba zaczynamy rozumieć, o co chodzi, ale dopiero od momentu, kiedy ogłoszono, że Tusk skierował do MSW projekt zarządzenia, w którego treści jest podane czarno na białym:
"Na podst. art. 18a ust. 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji zarządza się, co następuje:
W związku z przygotowaniami do policyjnego zabezpieczenia:
1) 19 sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu [...] w dniach 11-22 listopada 2013 r.
2) ogólnopolskich uroczystości państwowych i obywatelskich mających na celu uczczenie odzyskania przez Polskę niepodległości, które odbędą się w dniu 11 listopada 2013 r. żołnierze Żandarmerii Wojskowej udzielą pomocy Policji w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego [...].
Teraz przypomnimy sobie jeszcze medialny komunikat PAP z maja tego roku informujący, że:
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił dzisiaj Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB), by zawarła porozumienie o współpracy w sferze kontrwywiadu wojskowego ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego RP
I tak oto wszystko składa się w logiczną i groźną całość. Nawet taka dziwna i zaskakująca okoliczność, że FSB, bądź, co bądź służba cywilna nawiązuje współpracę akurat z polską Służbą Kontrwywiadu Woskowego.
Jeżeli dodamy do tego ujawnioną w ubiegłym tygodniu informację o tym, że Putin swoim poleceniem z maja tego roku potwierdził tylko stan faktyczny, czyli fakt trwania tej współpracy przynajmniej od smoleńskiej tragedii i to najprawdopodobniej bez żadnej podpisanej z Polską „bumagi” to już namacalnie możemy przekonać się o stopniu naszego uzależnienia i ogromie zdrady polskich władz. Nikt logicznie myślący nie uwierzy, że szef SKW Nosek przez co najmniej dwa lata współpracował z rosyjskimi służbami bez wiedzy Tuska i Komorowskiego i sam podpisywał jakieś umowy. W każdym poważnym państwie cała trójka siedziałaby już za kratkami.
Czyżby Tusk z Putinem szykowali kolejny krwawy spisek wymierzony przeciwko Polsce i Polakom?
Czy łaszenie się premiera do armii ma znieczulić wojskowych decydentów na plany złamania konstytucyjnego prawa mówiącego, że:
"Siły Zbrojne ponadto mogą brać udział w zwalczaniu klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, działaniach antyterrorystycznych, akcjach poszukiwawczych oraz ratowania życia ludzkiego, a także w oczyszczaniu terenów z materiałów wybuchowych i niebezpiecznych pochodzenia wojskowego oraz ich unieszkodliwianiu”
Żandarmeria Woskowa wchodzi przecież w skład Sił Zbrojnych. Jakąż to klęskę żywiołową będzie zwalczała 11-go listopada? Jakie działania antyterrorystyczne, ratujące życie ludzkie bądź poszukiwawcze będzie prowadziła tego dnia?
Z jakich to materiałów wybuchowych i niebezpiecznych pochodzenia wojskowego będzie oczyszczała Marsz Niepodległości?
Czy polska armia godzi się być na polecenie panicznie wystraszonego Tuska „polskimi kłami” w szczękach Putina?
Artykuł opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa. Od poniedziałku w kioskach
Polecam moje książki, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego i, „Jak zabijano Polskę”
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianaro…, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

