Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Mowa trawa

Izabela Brodacka Falzmann, 16.09.2013
Kilka miesięcy temu pewien znany polityk prawej strony napisał w swoim blogu, że Rzeczpospolita traktowana jest jak „ połeć  sukna”. Najpierw myślałam, że to lapsus. Zauważyłam jednak ten sam cytat z Sienkiewicza, w tej samej humorystycznej wersji w wielu miejscach. Zrozumiałam, że nałożyło się kilka efektów.
Język polski umiera. Kiedyś rozpaczał nad śmiercią języka rosyjskiego Sołżenicyn spisując martwe słowa i związki frazeologiczne. Ktoś inny mógłby powiedzieć, że wręcz przeciwnie język żyje. Powstają nowe słowa i nowe związki frazeologiczne. Chętnie się zgodzę , bo efekt jest ten sam. Polityk i dziennikarz nie odróżnia słowa postaw od połeć. Po prostu nie widział nigdy słoniny w jatce i nie szył garnituru u krawca.
Uczniowie mało czytają, albo czytają tylko opracowania czyli  tak zwane bryki.
Dziennikarze i politycy uwielbiają schematyczne zwroty, które pojawiają się na zasadzie mody. Powtarzają je jak mantrę. Właśnie to powiedzonko- „jak mantrę”-  już na szczęście powędrowało do lamusa. Obecnie modne jest przepraszanie za kolokwialny język. Co chwila słyszę:  „że się tak kolokwialnie wyrażę”,  „przepraszam za kolokwialny język”. W ten sposób nieszczęsny mówca, najczęściej polityk, chce dać do zrozumienia, że w swym poprzednim wcieleniu  nie macał kur, lecz prowadził wyrafinowanym językiem, w arystokratycznym gronie, uczone dysputy.  Lepiej zrobiłby pracując nad końcówkami i składnią wypowiedzi, które jednoznacznie pozwalają określić jego krąg kulturowy.
Ostatni efekt to nadużywanie persyflażu środowiskowego. Ja też nie jestem bez winy, ale ze względu na niewielki krąg oddziaływania ta wina jest -mam nadzieję- mniejsza. W naszej rodzinie używało się często żartobliwych powiedzonek takich jak: „ złudzenie apteczne”, „ fata mrugana” , „makaron al Dante”. Dwa pierwsze przyplątały się chyba od Wiecha, ostatnie nie wiem skąd. Otrzeźwiło mnie gdy zostałam kilka razy  poprawiona w kwestii makaronu. Postanowiłam skończyć z głupimi dowcipami. Persyflaż środowiskowy stosowny jest wyłącznie w zamkniętym gronie. Inaczej ryzykujesz, że ktoś cię weźmie za idiotę , albo co gorsza dowcip się przyjmie.Właśnie dwa takie kwiatki zarejestrowałam w ostatnim tygodniu w prawicowej prasie. Jeden z dziennikarzy napisał , że niejaki Hofman był „pijany w sztorc”. Nie powiem kto i gdzie tak napisał, bo nie mam zamiaru wrzucać kamieni do własnego ogródka. Szanowny dziennikarzu. Na sztorc można postawić kosę. Pijanym jest się w sztok. Być może zresztą Hofman będąc pijany w sztok , postawił kosę na sztorc.  Drugi kwiatek to powszechny ostatnio zwrot „ miedzy Bogiem a prawdą”. Prawidłowo powinno być „ Bogiem a prawdą”. Ktoś kiedyś sobie głupio zażartował ( wzorując się na „ Między ustami a brzegiem pucharu” Samozwaniec) a dziennikarze i publicyści powtarzają to w dobrej wierze, w kontekstach absolutnie wykluczających żarty. Podobnie jest ze sformułowaniem „ w tych okolicznościach przyrody”. Przecież to żart, bodajże  z filmu Rejs, powtarzany zupełnie poważnie.
Najpoważniejszym problemem jest jednak  fakt, że ginie zawód korektora i adiustatora. Wydawnictw nie stać na opłacanie redakcji, a zresztą nawet absolwenci polonistyki nie podejmują się tej pracy. Książki wydawane bez korekty roją się od błędów i te błędy utrwalamy. Dobry korektor nie tylko poprawia błędy ale wyjaśnia ich genezę. W tłumaczeniu zdarzyło mi się na przykład nieprawidłowo użyć zwrotu  „ za pomocą”. Pani redaktor napisała mi na marginesie: „Przy pomocy -kogoś, za pomocą -czegoś”. Nigdy odtąd nie pozwoliłam sobie na podobne niechlujstwo.  Ostatnio ktoś wytknął mi rusycyzm. Byłam bardzo wdzięczna. Kresowiakom trudno pozbyć się rusycyzmów, ale na naukę nigdy nie jest za późno.Pozostaje jak zawsze problem czy warto żałować róż?
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 9802
Lila Liv

Lila Liv

16.09.2013 11:48

piękny,mądry tekst, z każdym słowem się zgadzam/lub nie,ale z tymi, z którymi się nie zgadzam,nie zgadza się też Pani/. Mam tylko jedną uwagę: 'Między ustami,a brzegiem pucharu' napisała Maria Rodziewiczówna. Magdalena Samozwaniec napisała parodię książek Heleny Mniszkówny, pt. 'Na ustach grzechu'.Nie chcę robić plotek,ale ponoć bardzo jej w tym pomogła starsza i zdolniejsza Siostra,Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Ja też nie kupowałam słoniny w jatce,ani niczego nie szyłam u krawcowej,ale jednak,chwalić Boga,jeszcze mi się połeć z postawem sukna nie myli,ani sztok ze sztorcem. Nie jestem politykiem,więc nie przepraszam za 'kolokwializm'. Chociaż,gdy słyszę,kiedy jakiś poseł 'udał się jakby na to miejsce' i 'zaczął się jakby rozglądać' dostaję bardzo kolokwialnej piany na ustach. Jeszcze raz dziękuję za mądry post.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.09.2013 13:32

Dodane przez Lila Liv w odpowiedzi na @ Szanowna Pani Izabelo,

Dziękuje za korektę. będę musiała zatem wrócić do Rodziewiczówny. Bardzo lubiłam " Lato leśnych ludzi". W moim ekskluzywnym liceum takie lektury było to dno upadku towarzyskiego. Oczywiście za to parodie Magdaleny Samozwaniec były " w cenie". Pamiętam tekst z uczniowskiego teatrzyku wyśmiewający Gołubiewa: " przez bór pędziła psia mać lelują goniona". Odechciało mi się czytać Gołubiewa czego teraz żałuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

16.09.2013 21:07

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Lila Liv

A może ktoś z Czytelników pamięta, kto znakomicie i po mistrzowsku parodiowal liczne teksty literatury polskiej? Pamiętam tylko, że o "Puszczy" Gołubiewa było tam "Szła ścieża przeze puszcz". Genialne.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.09.2013 23:32

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na A może ktoś z Czytelników

Ja zapamiętałam " Przez puszcz goniła psiamać lelują pędzona". Ale może to plagiat  parodii? Albo parodia parodii?
Domyślny avatar

Temu Misiu

16.09.2013 12:02

Język jest narzędziem niezwykłym. Jest bronią, narzędziem codziennym powszechnym i zabawką. Myślę, że ta ostatnia funkcja języka sprawia, że w językach i slangach młodzieżowych więcej jest neologizmów, niż jest w stanie wytworzyć nauka. Zakładam, ze część polityków dopuszcza się lapsusów słownych, dla zwiększenia zasięgu oddziaływania ich wypowiedzi. Naginanie języka mówionego do wszystkich "globalnych" "sztorców", "połci" itp. , jeśli świadome, może mieć na celu "mruganie" do inteligencji, jednak w taki sposób, aby było również zrozumiałe dla pospólstwa. Nie jest to czysty chwyt. Błędy językowe są plagą infekującą wszystkie formy środków przekazu, zarówno w treściach wypowiadanych, jak i pisanych. Politykom można jednak wiele wybaczyć (chociaż braku wykształcenia nie powinno się wybaczać rządzącym), natomiast błędy i lapsusy językowe dyskwalifikują dziennikarza, niezależnie od tego czy traktuje o polityce, czy jest z redakcji sportowej. Będzie z dziesięć lat... :) ...jak obserwowałem modę wśród nowobogackich z dobrych partyjniackich rodzin proletariackich, na cytaty: najpierw z "Misia", później z "Rejsu". Jak oni się cieszyli, że są tacy trendy, i cool, i do przodu, i "kumaci" i tacy polscy. Ale język polski, aczkolwiek oszpecany na co dzień, jest żywy, piękny i taki pozostanie. Proszę wybaczyć, ale sporo podróżowałem po kraju i nasłuchałem się różnic w języku codziennym (i potocznym i codziennym). Wszędzie gdzie byłem, język polski, ten piękny, pożądany występuje jedynie w enklawach. Myślę, że zawsze tak było, natomiast obecność w mass mediach, języka nad którym Pani ubolewa ma ogromny wpływ destrukcyjny i demoralizujący na język "codzienny".
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.09.2013 13:41

Dodane przez Temu Misiu w odpowiedzi na Aby gietki...

Są ludzie mający wyczucie językowe ( ja do nich nie należę) którzy mogą pozwolić sobie na używanie języka marginesu nawet w publicystyce. Uważam, że do nich należy Ziemkiewicz. Wśród tłumaczy- Bartosz Wierzbięta, który nie trzyma sie tekstu angielskiego, ale jego tłumaczenia są lepsze od oryginału. Tłumaczenia Boya też były lepsze od na przykład Balzaca w oryginale. To był wielki talent. Polityk nie powinien jednak pozwalać sobie na mówienie "Misiem" czy "Rejsem". A może nie mam racji. Nasi rodzice mówili Sienkiewiczem i Wyspiańskim. My dodaliśmy Gombrowicza i Mrożka. Może czas przyszedł na "Misia".
Domyślny avatar

Temu Misiu

16.09.2013 15:09

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Temu Misiu

Uprzednio napisałem bazując na wiedzy i umiejętnościach, jakie zdobyłem, zanim rozpocząłem regularną naukę języka polskiego w szkołach. Gruby żart jest nie mniej trudną sztuką, jak finezyjny dowcip. Granica pomiędzy grubym żartem, a wulgarnością jest równie wąska, jak pomiędzy powagą, a dworowaniem. Jednak podkreślę, że nowobogaccy. Nikt nie nakłoni mnie już do czytania klasyki, ani literatury współczesnej - nadeszła moja era! :) Masz rację. Moi mówili językiem codziennym, a mimo to potrafię porozumieć się z Panią. Nie, nie nadszedł ten czas, on mija. Błędy, niezręczności, obserwowalny wandalizm językowy, zdarzające się na "naszeblogi" kładę na karb niecierpliwości, "porywów duszy" - tych romantycznych i tych rewolucyjnych. Nie potrafię i nie próbuję już, pozbyć się kategorycznego, paternalistycznego tonu moich wypowiedzi - przepraszam :) Jak widać, łatwiej mi jest formułować opinie w punktach, a mimo to często czynię wysiłki, by temat opisać płynną mową. Pointa: Komentarze, mój i widniejące w sąsiedztwie, spowodowały, że odbiegliśmy od tematu. Język prezentowany przez oficjeli i znaczne gremia dziennikarzy (pominę ich otczestwo, pochodzenie. Stanowisk, funkcji im nie ujmę.), ich język prezentowany w komunikatach do obywateli bywa straszny i nic ich nie usprawiedliwia. Straszny, obraźliwy dla słuchaczy, bez względu na to czym się kierują formułując swoje wypowiedzi.
Domyślny avatar

Daf

16.09.2013 12:25

Kolokwialny jezyk, inwektywy, salony, pijar, elity, nepotyzm (zamiast korupcja), defetyzm, katastaza, biznes, kluczowe znaczenie, wazne stwierdzenie itp - tym "pierwsza generacja inteligencji", czesciowo przegoniona przez uniwersytety (ranga tych uniwersytetow powyzej 400 !) i dopuszczona z woli narodu do sprawowania waznych funkcji w panstwie, leczy swoje kompleksy. Tego w krajach cywilizowanych nie ma. Nikt tez nie zwraca sie do rzadzacych w trzeciej osobie, nie tytuluje ex-rzadzacych ich ex-tytulami (minister, premier). Viktor Adler, znany austriacki psycholog: "Czeste klamstwa doprowadzaja do degradacji fizjonomii tych klamcow" (cytuje z pamieci) Pozdrawiam Pania
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.09.2013 13:49

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowna Pani !

Bardzo zaciekawiło mnie, że w innych krajach nie używa się ex-tytułów. Podobno ta moda przyszła do Polski właśnie z zaboru austriackiego,  z Galicji. Tak w każdym razie twierdził mój ojciec, który w dodatku nazywał żartobliwie Galicję Galileą. Ale Pani jest u źródła więc chętnie dowiedziałabym się kiedy i jak te obyczaje przeszły do lamusa. Pozdrawiam serdecznie.
Domyślny avatar

Daf

16.09.2013 14:40

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Daf

W Austrii uzywane sa tytuly, ale te akademickie i to na kazdym kroku, co mnie czasem bawi. Jezeli ktos ma skonczone studia (lub znostryfikowane - jak ja) to do wszystkich dokumentow, takze do paszportu, jest ten tytul wpisywany. Natomiast do ex- kanclerza mowi sie :Herr Doktor........, do ex-ministra np. Herr Magister...... itp. Za czasow monarchii byl tytul Hofrat. Atmosfere tych minionych czasow oddaje J.Roth w ksiazce Radetzkymarsch (ktora Pani z pewnoscia zna). Jest tez duzo filmow z tamtych czasow, ktore z wielka przyjemnoscia ogladam, takze filmy o cesarzowej Elzbiecie ("Sisi").Z pewnoscia Pani zauwazyla, ze Wieden ma atmosfere troche z "minionej epoki" , to sprawia, ze jest inny i bardzo lubiany. Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

Secesh

16.09.2013 19:29

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowna Pani !

na nieużywanie polskich znaków diakrytycznych?
Domyślny avatar

Daf

16.09.2013 20:50

Dodane przez Secesh w odpowiedzi na Która generacja inteligencji może pozwolić sobie

Zechce Pan przyjac do wiadomosci, ze tresc jest wazniejsza od formy. Do cynizmu, jadowitosci, niegrzecznosci teraz w Polsce przywyklam - tykich osob jak Pan. Nie uzywam tych znakow, poniewaz nie mam takiej mozliwosci - wszystko jasne ????
Domyślny avatar

Secesh

16.09.2013 22:57

Dodane przez Daf w odpowiedzi na @ Secesh 19:29

Ustawienie klawiatury na polskie znaki, to kwestia kilku kliknięć. Trzeba tylko chcieć. Jest tutaj jeden z blogerów, któremu też się wydawało, że nie ma możliwości. Pal sześć formę, o szacunek dla mowy ojczystej chodzi. Równie dobrze może Pani pisać z "bykami", też jakieś wytłumaczenie się znajdzie. Czy pisząc w "swoim" nowym ojczystym języku nie używa Pani umlautów?
Domyślny avatar

Daf

17.09.2013 10:52

Dodane przez Secesh w odpowiedzi na Kompletna bzdura.

Kto Pana upowaznil do pouczania mnie ? Szowinizm jest teraz w Polsce - w Panskich kregach - "IN" ? Dobrze byloby, gdyby potomstwo chlopow panszczyznianych w Polsce zechcialo uzywac trybu warunkowego i zwrotow grzecznosciowych. Prosze spac spokojnie - kupie wkrotce nowy komputer i zadbam o to, zeby byly tez te polskie znaki (dziewiec).Serdecznie Pana pozdrawiam - z oddali
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

16.09.2013 20:57

Dodane przez Daf w odpowiedzi na Szanowna Pani !

Nepotyzm: faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk i przydzielaniu godności. Dotyczy rodziny.
Korupcja: nadużycie stanowiska publicznego w celu uzyskania prywatnych korzyści. Dotyczy urzędników.
Poprawiacze sami robią błędy...
Domyślny avatar

Daf

16.09.2013 21:16

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Nepotyzm: faworyzowanie

Tak, pisalam juz o tym x razy - nepotyzm = faworyzowanie krewnych, ulubiencow (Slownik poprawnej polszczyzny, PWN, Warszawa, 1978, Red.nacz. Witold Doroszewski). Termin ten wywodzi sie z jez. wloskiego: nepotismo. Tylko ze w Polsce ( i innych krajach ) uzywany byl zawsze termin KORUPCJA i kazdy wiedzial o co chodzi. Nie, to nie jest prawda, ze KORUPCJA dotyczy tylko urzednikow. Myli sie Pani. Te "nowe terminologie" sluza jedynie oglupianiu spoleczenstwa.
Domyślny avatar

Magdalena

16.09.2013 13:15

Samozwaniec by chyba umarła od podejrzenia, że napisała aż taki patriotyzm ... :) Wie Pani, ja kocham rusycyzmy, rada bym nigdy się ich nie pozbywać. Są liryczne i historyczne. Nie to co niechlujne anglicyzmy ładujące się drzwiami i oknami przy pomocy byle jak machniętych list dialogowych czy podle wydanej książki. Aż drze po skórze :)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

16.09.2013 13:43

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na „ Między ustami a brzegiem pucharu” - Rodziewiczówna

Jak widać nigdy nie dość nauki:)A rusycyzmy ja też kocham z racji kresowego pochodzenia. Co gorsza nie jestem ich świadoma. Ale gdy ktoś mnie poprawi staram się korygować swój język.
Domyślny avatar

rycu

17.09.2013 08:14

A propos makaronu, gotuję go zwykle al dente, choć niekiedy też, "al dziąsło".
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,084
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności