Wszyscy jesteśmy faszystami

Po prawej stronie polskiej sceny politycznej słychać coraz liczniejsze głosy i opinie o tym, jakoby dzisiejsza propagandowa nawałnica, której celem jest stygmatyzacja opozycji i środowisk patriotycznych mianem „faszystów” była zjawiskiem nie tylko haniebnym, ale i bezprecedensowym.

Warto jednak sięgnąć pamięcią do lat 40-tych i 50-tych ubiegłego wieku, kiedy to NKWD, UB, KBW, PPR i później PZPR „umacniały i utrwalały władzę ludową”, czyli instalowanych tu nad Wisłą przez Kreml sowieckich namiestników rekrutowanych z miejscowych i importowanych z ZSRR najemników.
Nie możemy tak łatwo zapominać, że całe niepodległościowe i antykomunistyczne podziemie zbrojne niegodzące się na tak zwaną druga okupację i pozbawienie Polski suwerenności nazywano również faszystami, a ci którzy czynią to w stosunku do opozycji i środowisk patriotycznych dzisiaj to w przytłaczającej większości bezpośredni potomkowie ówczesnych zdrajców i renegatów, obecny układ rządzący oraz, co zupełnie nie powinno nikogo dziwić, polityczna sukcesorka PZPR, czyli SLD. Ręka w ręka z nimi idą „zaprzyjaźnione media” i „najwyżej cenieni dziennikarze”.

Równolegle z tym procesem trwa zmasowana i prowadzona na wielką skalę akcja rehabilitowania komunizmu oraz ocieplanie wizerunku zdrajców i zbrodniarzy, na co najlepszym przykładem jest ostatnie tourne po Polsce stalinowskiej kanalii, Baumana.
Pamiętajmy, że faszystami w czasach stalinowskich nazwano skazane w moskiewskim „procesie szesnastu” w Moskwie władze Polskiego Państwa Podziemnego.
 „Faszystami” byli zamordowani tacy nasi narodowi bohaterowie jak rotmistrz Pilecki, gen. Fieldorf-Nil, mjr Łupaszko i jego żołnierze, Zaporczycy majora Hieronima Dekutowskiego, Konspiracyjne Wojsko Polskie dowodzone przez mjr Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, mjr Józef Kuraś „Ogień” ze swoim oddziałem czy niezliczone młodzieżowe organizacje niepodległościowe i antykomunistyczne oraz patriotyczne konspiracyjne ruchy zawiązywane przez młodzież szkolną.

Aby opisać tamtą wytworzoną przez komunistyczną propagandę atmosferę nagonki na „polskich faszystów”, czyli patriotów, którzy nie godzili się na utratę ojczyzny wcale nie musimy szukać przykładów grzebiąc w archiwach czy przeglądając stare prasowe roczniki, np. Trybuny Ludu.
Tu wystarczy nam współczesny tygodnik „Polityka” i redaktor Jacek Żakowski, który dokładnie według stalinowskiej sztancy pisze dzisiaj o Ruchu Narodowym w duchu komunistycznej propagandy czasów, kiedy to zwalczano naszych „chłopców z lasu”:
„Wyjście z szafy i poczucie bezkarności dało faszyzującym ruchom szansę zwerbowania i indoktrynowania dziesiątek tysięcy młodych ludzi”
"Izolowane grupki stworzyły ogólnopolską, częściowo paramilitarną sieć mającą tysiące żołnierzy oraz sympatyków w świecie przestępczym, aparacie państwa, biznesie, polityce, Kościele, mediach, edukacji i sporcie"
Co prawda nie pada jeszcze słowo bandyci, ale te „tysiące żołnierzy oraz sympatyków w świecie przestępczym”, biznesie i Kościele wyraźnie sugerują, że mamy do czynienia z recydywą „faszystów i karłów reakcji”.

Po tak zwanym wyzwoleniu na terenie Polski stacjonowało w pewnym momencie nawet dwa miliony sowieckich żołnierzy, a mimo to komunistyczni zdrajcy cynicznie straszyli uzbrojonymi po zęby leśnymi bandami faszystów, które były tylko kroplą w oceanie czerwonej zarazy umacnianej i ochranianej przez sowieckie bagnety.
Proszę, jak to historia lubi się powtarzać. Proponuję znaleźć choć jeden tekst, w którym Żakowski i spółka, tak dzisiaj przerażeni faszyzującą „paramilitarną siecią mającą tysiące żołnierzy”, biliby na alarm, kiedy kontrolę nad firmami ochroniarskimi w Polsce obejmowali byli oficerowie SB, WSI, MO, LWP. Dzisiaj te prywatne armie liczą więcej „żołnierzy i sympatyków w świecie przestępczym” niż wojsko i policja razem wzięte, a trzeba dodać, że w strukturach tych firm działają tak zwane SUFO, czyli Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochrony.
No, ale czy komuniści umacniający władzę ludową zwalczając „polskich faszystów” pisali o chroniących ich stalinowskich bagnetach należących do „bohaterskiej Armii Czerwonej”?
Dlatego nie dziwmy się Żakowskiemu i jego towarzyszom oraz towarzyszkom zaangażowanym na froncie walki z polskim faszyzmem, że równie jak ówcześni renegaci i zdrajcy, wstydliwie nie wspominają o gąszczu „słusznych bagnetów”, które powołała do życia III RP by „chronić zdobycze demokracji magdalenkowej”.
Tak to jest już w tej naszej polskiej historii, że niemal każde pokolenie poddawane jest jakiejś wielkiej i ekstremalnej próbie. Na taką próbę zanosi się i dzisiaj.

Sięgnięcie dzisiaj na tak wielką skalę, bezczelnie i wprost do dyrektywy Stalina mówiącej, że:
„Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”, świadczy, że coś się szykuje, a okrągłostołowa sitwa „władzy raz zdobytej nie odda” dobrowolnie w demokratyczny sposób, o czym świadczą podróże po nauki do „moskiewskiej kolebki demokracji” przedstawicieli Państwowej Komisji Wyborczej czy Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz nawiązanie na rozkaz Putina współpracy rosyjskich służb specjalnych z polską Służbą Kontrwywiadu Wojskowego.
Wali się budżet, rośnie bezrobocie, a rządzący wiedzą doskonale, że największe zagrożenie może przyjść ze strony buntującego się młodego pokolenia i dlatego już zawczasu nakleja się im faszystowskie etykietki, a samo słowo faszyzm ma dzisiaj tak pojemną formułę, że obejmuje także obrońców krzyża, przeciwników aborcji i metody In-vitro, przeciwników homoseksualnego lobby i tak zwanych związków partnerskich, a kończąc na największej i póki co jeszcze legalnej opozycyjnej partii.

Wszyscy przeciwnicy rządzącego już niemal ćwierć wieku Układu są lub wkrótce staną się faszystami.
I dlatego jak pisze Żakowski:
"Kodeks karny, prokuratura i sądy. Te instytucje powinny bronić nas przed skutkami, przed fizyczną agresją "onych", ale przyczyny ich istnienia musimy pokonać my wszyscy"
A jak pokonać? Już kiedyś ten niezwykle wrażliwy na zło i język nienawiści publicysta oraz Kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas w Warszawie, czyli niekwestionowany salonowy autorytet dał upust swojej determinacji w walce o wspaniały i lepszy świat mówiąc na radiowej antenie:
„Leppera, takiego człowieka puścić do dołu z wapnem”

Jeżeli ktoś nie rozumie, co oznaczają słowa tego całą gębą Europejczyka to odsyłam do wyników pracy na powązkowskiej „Łączce” zespołu profesora Szwagrzyka. Oni każdemu szczegółowo wyjaśnią, o co chodzi z tym wapnem i jakie to ujawniły się atawizmy u salonowca Żakowskiego, kiedy tylko na moment puściły mu przed mikrofonem trzymane dotąd w ryzach zwieracze.
Jednym słowem mamy już redaktora Zażako- Zażakowskiego z Polityki, a w TVN24 fachowe przesłuchania prowadzi Julia Brystygierowa polskiego dziennikarstwa, Monika Olejnik, póki co jeszcze bez używania 200 watowej żarówki.
Czerska już od dawna idzie w forpoczcie antyfaszystowskiej ofensywy, a do dyspozycji ma całą armię etatowych sygnatariuszy wszelakich listów otwartych i zbiorowych protestów świata nauki i kultury.

Dysponując tak świadomym i zahartowanym aktywem ci współcześni oświeceniowcy spróbują pewnie już niedługo zlikwidować w zarodku „faszystowski pomiot” i kto wie czy nie odwołają się do wypróbowanych przyjaciół o udzielenie im bratniej pomocy.
Według nich nie ma nad Wisłą miejsca dla „Polski dla Polaków”. Czyja więc jest ta Polska?
To jest kluczowe na dzisiaj pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć.

Źródła: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Jacek-Zakowski-o-faszyzujacych-ruchach-w-Polsce-staja-sie-coraz-smielsi,wid,15783225,wiadomosc.html?ticaid=110e09
http://ksymenes.salon24.pl/333239,jacek-zakowski-czyli-dziennikarskie-dno-z-wapnem

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6
Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lusia

16-07-2013 [17:55] - Lusia | Link:

Dlatego też w opcji patriotycznej główną potrzebą jest jedność z PIS i eliminacja esbeckich wtyk. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika waga

16-07-2013 [22:58] - waga | Link:

jak rotmistrz Pilecki, gen. Fieldorf-Nil, mjr Łupaszko i jego żołnierze, Zaporczycy majora Hieronima Dekutowskiego, Konspiracyjne Wojsko Polskie dowodzone przez mjr Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, mjr Józef Kuraś „Ogień”[..]."

Często zdarzało się, że Akowcy siedzieli w tej samej celi razem z gestapowcami.

Oto fragm. z wywiadu z Panem Jerzym Sienkiewiczem, Powstańcem Warszawskim:
"J.S.: Było to w 1951 roku. Siedziałem na Mokotowie, dostałem wrzodów i zostałem skierowany do więziennego szpitala. Okazało się, że moim sąsiadem na łóżku obok był pewien Niemiec z którym mogłem rozmawiać, gdyż znałem dobrze niemiecki.. Był to Jacob Sporenberg, SS Obergruppenführer, który był po wojnie sądzony i skazany na śmierć za rozstrzelanie na Majdanku 18 tysięcy Żydów, w listopadzie 1943 roku."

http://www.sppw1944.org/index....