Współczesność czyli dyktatura ciemnoty i motłochu

W kontekście kolejnej odsłony propagandy globalnego ocipienia, uprawianej tym razem przez blogera/trola/zawodowca/głupca (niepotrzebne skreślić) @Grzegorz Gembalski,  napisałem: "Postulat by "zaufać nauce" jest postulatem ANTYNAUKOWYM i trzeba być niezłym głupkiem, żeby nie rozumieć dlaczego".

Zareagował bloger @lupin1 słowami: "Żąda Pan, żeby nie ufać nauce. Komu zatem mamy ufać? Politykom? Czy też powinniśmy złożone problemy współczesnego świata rozstrzygać, kierując się własnym "chłopskim rozumem"?"

Pomińmy tu głupawe "żąda Pan", bo to po prostu stylistyczna forma zastosowana przez blogera @lupin1. Rzecz istotna jest w dalszej części jego komentarza.

Generalna teza wypowiedziana przez blogera @lupin1 jest następująca:

  • 1. Problemy współczesnego świata są złożone.
  • 2. Przeciętny obywatel nie jest w stanie ich rozstrzygać, bo dysponuje "chłopskim rozumem".
  • 3. Musimy się zdać na naukę, zaufać nauce, a ponieważ nauka nie istnieje bezpostaciowo to musimy zaufać naukowcom.

Ta argumentacja nie jest wcale autorstwa blogera @lupina1, bloger @lupin1 powtarza jedynie postulaty, schematy i wzorce propagowane przez "wiarygodne i poważane" źródła informacji od długiego czasu. Jest... "pudłem rezonansowym". Dzielnym wyznawcą. Zasłużonym i zaangażowanym współpracownikiem.

30 lipca 2020 roku, gdy na świecie szalała plandemia magazyn Forbes pisał: "You Must Not ‘Do Your Own Research’ When It Comes To Science" / "W kwestiach naukowych NIE WOLNO wyrabiać sobie własnego zdania". Zatem dokładnie to, co bloger @lupin1 powtarza - myśląc, że to jego myśli - dzisiaj.

Forbes pisze tak:

"Posłuchaj, co obie strony mają do powiedzenia i wyrób sobie sam opinię, co o tym sądzić". To prosta, często spotykana rada. Jednak gdy przychodzi do kwestii takich jak szczepienia, zmiany klimatu oraz wirus SARS-CoV-2, pójście za tą radą może być niebezpieczne, szkodliwe, a nawet może skończyć się śmiercią.

Zatem jeśli nie chcesz umrzeć lub ponieść szkód, to nie słuchaj różnych stron, nie próbuj wyrobić sobie opinii, bo to może być bardzo szkodliwe. Dlaczego? Dlaczego magazyn Forbes odradza samodzielne formułowanie przez ludzi wniosków na temat globalnego ocipienia oraz plandemii?

"Powód jest prosty: większość z nas, nawet ci, którzy sami są naukowcami, nie posiada odpowiedniej biegłości i doświadczenia naukowego w omawianym temacie, niezbędnych do tego, by można było formułować adekwatne i właściwe oceny."

Dalej jest o ogromnych ilościach danych. O powiązaniach między nimi. Rozumieniu istoty ich relacji i wzajemnego wpływu. Itd. Itp.

Zdawałoby się, że ten ideowo-programowy tekst Forbesa powstał niejako w konsekwencji i reakcji na plandemię, jednak krótkie spojrzenie w internetowe archiwa wskazuje, że tymi programowymi stwierdzeniami, zaczęto przygotowywać ludzi do tego, co będzie, znacznie wcześniej. Oto 24 października 2019 roku, a więc wówczas, gdy o plandemii i zastrzykach mających ją zakończyć jeszcze nie było mowy, szacowny magazyn "Time" pisał:

Od zagadnienia szczepień aż po zmiany klimatu (dlaczego uparcie unika się określenia globalne ocieplenie - przyp. Autora) każdego dnia zajmujemy stanowisko dotyczące stwierdzeń nauki. (...) To, co się powszechnie uważa za metodę naukową, postawienie hipotezy, zaprojektowanie eksperymentu i testowanie hipotezy, nie jest tym, co robią obecnie naukowcy. Nauka jest dynamiczna. Nowe metody się pojawiają (np. "Gender studies" - przyp. A) inne odchodzą w przeszłość (np. "Evidence based medicine"). A to wszystko dlatego, że metoda naukowa nie działa! Fałszywe teorie mogą dawać przewidywane wyniki eksperymentu, zaś teorie prawdziwe, mogą dawać sprzeczne z ich przewidywaniami wyniki testów, bo same eksperymenty i testy mogą być niewłaściwie przeprowadzone.

Nowoczesne społeczeństwa opierają na zaufaniu do ekspertów, czy to dentyści, czy hydraulicy, mechanicy samochodowi czy profesorowie. Gdyby odmówić im zaufania i zacząć się zastanawiać, całe społeczeństwo zamarłoby, zastygło by w miejscu. (...) Jeśli potrzebujemy informacji naukowej, udajemy się do naukowców, którzy całe życie swoje poświecili na poznawanie przedmiotu swoich badań (lub zaspokajania potrzeb podmiotów finansujących ich kariery - przyp. A).

"Rośnie zaufanie do nauki i naukowców" - donosił w grudniu 2021 sam "The New York Times". Sama teza była efektem naukowo przeprowadzonych badań, więc z pewnością oddających rzeczywiste zmiany opinii ludzi.

W polskim Onecie, w mediach światowych, w kółko i w kółko od lat przewija się przesłanie: Jesteś zbyt nierozgarnięty, żeby zrozumieć rzeczywistość. Przestań samodzielnie myśleć. Przestań analizować. To niebezpieczne. Zaufaj naukowcom. Zaufaj doktorom Fauciemu i Grzesiowskiemu, którzy są ekspertami i naukowcami.

Pod koniec XVII wieku w Europie narodził się nowy ruch intelektualny i humanistyczny zwany oświeceniem. Ta niezwykła epoka w dziejach ludzkości, zainicjowana i rozwijana przez szereg wybitnych postaci miała swoje motto i przesłanie: "Miej odwagę być mądrym."

To oświecenie właśnie było kolebką demokracji. Dlaczego? Dlatego, że jego ojcowie wyrażali przekonanie, że każdy człowiek, gdy się go podniesie przez edukację, jest w stanie wydawać poprawne osądy w sprawach dotyczących państwa. Oświecenie w następstwie upodmiotawiało ludzi i zawierało imperatyw ich kształcenia i rozwoju. To ludzie mogli i powinni decydować, zarówno o sprawach władzy państwowej jak i swoich własnych. Wiek rozumu podnosił ludzi, stawiał na naukę, ale tą która kierując się metodą naukową nieustannie kwestionuje własne wcześniejsze stwierdzenia. Był rewolucją zarówno społeczną, jak i indywidualną, jak i naukową.

Dwie wojny światowe złamały nadzieje pokładane w deklaracjach oświecenia. Ludzie zamiast się rozwijać i wznosić na coraz to nowy poziom, okazali się zdolni do niewyobrażalnych potworności. Indoktrynowane społeczeństwa stały się zagrożeniem dla samych siebie i całego świata. Pojawiło się anty-oświecenie, zwane post-modernizmem, ze swoimi tezami o względności wszystkiego, z odrzuceniem wiary w człowieka i w możliwość jego intelektualnego rozwoju. Anty-oświecenie postrzega rzeczywistość jako pole bezwzględnej walki, jako nieustający konflikt ludzi, interesów i grup ludzkich, w którym jedyną wartością jest tak czy inaczej wyrażana - siła.

Ostatecznie anty-oświecenie stało się ideologią dominującą klasy panującej. Było użyteczne, bo oddawało istotę postawy i dążeń najsilniejszych. Niszczyło wszelką obiektywną "prawdę". Sprowadzało człowieka, to walczącego o swoje, skonfliktowanego z innymi, zwierzęcia. Zwierzęcia, bo człowiek, zdaniem świata, nie ma już ani duszy, której posiadanie przypisywał mu wiek wiary (średniowiecze), ani rozumu, bo nie ma czego rozumieć, poza tym, jak swoje postawić na wierzchu kosztem innych.

Zamiast człowieka podnosić i rozwijać człowieka zaczęto degradować i prymityzować. Temu służy cały system edukacji, ze swoim nastawieniem na wierne odtwarzanie oczekiwanych, ustalonych przez "ekspertów", odpowiedzi. Temu służy cały system mediów, w którym człowiek spędza już chyba większość życia, który poprzez sensoryczne i informacyjne przeładowanie świadomości człowieka bodźcami, czyni krytyczne myślenia - niemal niemożliwym i poucza - nie myśl, rozerwij się, myśl to, co ci powiemy.

Brutalnie wtłaczane nam tezy, o tym że jesteśmy za głupi, żeby zrozumieć "złożoną rzeczywistość" są z gruntu nieprawdziwe. Ale przecież nie o prawdziwość tutaj chodzi, ale o wymuszenie biernego posłuszeństwa lub czynnej bezmyślnej kolaboracji z tymi, co są wyżej. Warto przypomnieć, że obecnie większość osób posiada tak zwane świadectwo dojrzałości. Zademonstrowało więc i udowodniło zdolność posługiwania się aparatem matematycznym na poziomie przynajmniej rachunku różniczkowego. Pokazało, że potrafi formułować tezy i łączyć je w spójne i logiczne ciągi, na przestrzeni wielu zapisanych stron, formatu A4, choć to może było aktualne we wcześniejszych maturach, gdzie jeszcze chodziło o to, by człowieka rozwijać, a nie tresować.

Dość, że do wyrobienia sobie opinii o plandemii czy globalnym ociepieniu, każdy po maturze ma odpowiedni aparat intelektualny, o ile oczywiście zechce go używać i rozwijać. Każdy wie, że w kwestiach medycznych mamy różnego rodzaju dowody i badania. Że przesłanki anegdotyczne (konkretne zdarzenia) i statystyczne (zbiorcze obserwacje), same w sobie nie są wiarygodną przesłanką do formułowania opinii. Tym bardziej nie są nią oparte już o całkiem prostackie skojarzenia, rozumowania typu "jak się zasłoni szmatką usta, to hamuje to wypływ powietrza, a więc i wirusów, a więc jak dwie szmatki to jeszcze lepiej to hamuje.

Każdy może wiedzieć, że badania randomizowane z podwójnie ślepą próbą i grupą referencyjną, są podstawą wniosków. Że można na nich wykonywać "meta analizy". To żaden problem dostrzec, że problem konfliktu interesów dotyczy większości tych, co się podają za naukowców.

Każdy ma aparat pozwalający mu poprawnie zweryfikować takie tematy jak plandemia czy globalne ocipienie czy takie jak genedryzm. Jeśli tego nie robimy, to dlatego, że... tego NIE ROBIMY. Nie chcemy tego zrobić. Poświęcić trochę czasu na zrozumienie i ocenę zagadnienia. A nie robimy tego, bo jesteśmy przeładowani argumentami, informacjami, przekazami, co nie ma nic wspólnego z nauką, a jest - realizowaną przez trolli, zadaniowych pracowników oraz głupców - wrogą racjonalnemu myśleniu praktyką, której celem jest właśnie uniemożliwienie i zdyskredytowanie myślenia.

W takich przekazach i dyskusjach nie liczą się argumenty i nie ma żadnej woli rozumienia czy wysłuchania. To anty-oświeceniowa prymitywna breja, mająca za zadanie "pokonać przeciwnika". Uczestnicząc w niej, traci się czas i energię, a uczestnicząc częściej nie ma sie tego czasu na spokojne przemyślenie spraw. Pozostaje za blogerem @lupin1, twierdzić, że nasz rozum jest "chłopski", to znaczy, że jesteśmy sami za głupi, żeby zrozumieć parę istotny rzeczy ze współczesności. Więc oślepieni agresją i konfliktami, zmęczeni szarpaniną z trollami i głupcami, ludzie zaczynają ufać w przepowiednie, że są za głupi, że mają być posłuszni, że relacje z ludźmi polegają na konflikcie, walce i agresji. Czyż nie to właśnie obserwujemy?

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ijontichy

13-01-2023 [16:22] - Ijontichy | Link:

Osoby wymienione w tej notce,nie występują na NB...więc się zdecyduj,gdzie to wysłałeś.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [17:00] - Zbyszek_S | Link:

1. Nie przechodziliśmy "na ty".
2. Nie osoby, tylko jedna osoba, której wypowiedź posłużyła mi za pretekst do napisania tekstu.
3. Może faktycznie to niestosowne, jeśli w tekście publikowanym na NB odwołuję się do wypowiedzi innego blogera z innej platformy. W takim razie proszę o sygnały i ten tekst skasuję z Naszych Blogów.

Obrazek użytkownika Ijontichy

13-01-2023 [18:29] - Ijontichy | Link:

Szanowny Panie Zbyszku!
Moje dzieci wyśmiewały sie ze mnie,że w necie używałem Pani/Pan..."Tato! W necie się wszyscy tykamy!!" Nie bądź dinozaurem"!
Ale skoro Pan sobie życzy...:-))

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [19:53] - Zbyszek_S | Link:

1 Kor 13,11. Młodzi ludzie, bo nie dzieci chyba tutaj chodzi, nie czują, z czego ich ktoś "oszwabia", gdy tracą europejskie formy zwracania się. Jeszcze jesteśmy my. To znaczy... jeszcze...

Obrazek użytkownika Chatar Leon

13-01-2023 [16:32] - Chatar Leon | Link:

Zaufaj nauce.
Bądź neutralny światopoglądowo.
To wszystko oczywiście w imię światopoglądu naukowego.
Więc nie kieruj się światopoglądem, tylko zaufaj nauce.
Bo tak mówią osoby niebinarne (notabene biologia mówiąca o dwóch płciach jest niepostępowa, więc odrzućmy biologię w imię LGBT; oczywiście LGBT nie jest ideologią, tylko ludźmi).
Aborcja prawem człowieka, a płód to nie człowiek. Chodźmy na manifę w obronie dzików, bo ciężarna locha ma w sobie małe dziczki.
A w ogóle to nasza cywilizacja europejska nie jest lepsza od innych, więc wartości europejskie über alles. Bądź europejski, czcij Paciamamę!
:::))))

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [17:09] - Zbyszek_S | Link:

Ostatnio pisałem o muzyce w grach komputerowych, ale tak naprawdę był to wybieg do uwag o muzycie w ogóle, bo przecież jeden z utworów był napisany na zamówienie papieża i wykonywany był w kaplicy Sykstyńskiej. Gdy tak o tym pisałem i przyglądałem się sprawie to ogarnął mnie święty gniew. Oczywiście w pewnego rodzaju przenośni. Otóż to właśnie kultura Zachodnia, europejska, chrześcijańska, stworzyła arcydzieła ludzkości. Proszę mi pokazać muzykę chińską, hinduską, afrykańską, aborygeńską i zestawić ją z Chopinem, Bachem i całą plejadą kompozytorów aż po dzisiaj. Albo malarstwo. W dziedzinie literatury, świat ma co nieco do zaproponowania bo Ramajana czy niektóre Azjatyckie pisma wnoszą coś do kultury świata, ale wciąż, ma się to nijak, do ogromu, bogactwa i piękna kultury zachodniej. To sekowanie, poniżanie, klękanie, potępianie. Ale nie wolno przechodzić do szczegółów, bo wiadomo.

A teraz, ktoś to wszystko odwraca. Tabuny "naukowców" się prostytuują, czemu przykład dali polscy medycy w czasie plandemii. O polityce lepiej nie wspominać, bo androny ocipieniowej stały się religią, wg której potrąca się z portfela każdego z nas pieniądze, za chwilę chce się utrącić gałąź przemysłu jaką jest produkcja aut spalinowych i wszystkich spacyfikować jakimiś kredytami na prywatny ślad węglowy.

Żyjemy w epoce indukowanej przez media, finanse czyli władzę, ciemnoty i niepoczytalności. Może chodzi o wielki reset. sytuację, gdy masy ludzkie naprawdę staną się zbędne. Nie będą przydatne władzy do niczego. Władza ten "problem" jakoś rozwiąże, bo wtedy taki Srejts będzie mógł mieć kraj na własność, na wieczność, do samego końca piekła.

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

13-01-2023 [17:26] - Grzegorz GPS Św... | Link:

"Musimy się zdać na naukę, zaufać nauce, a ponieważ nauka nie istnieje bezpostaciowo to musimy zaufać naukowcom."

No właśnie nauka istnieje bezpostaciowo. Naukowcy są tylko operatorami wprawiającymi naukę w ruch, ale nauka to metodologia, doświadczenia i wnioski, czyli twory bezpostaciowe, nieludzkie. Naukowa metodologia jest po to wymyślona, by całkowicie oddzielić od nauki negatywny wpływ naukowców, tak by ciągle mylący się, popełniający błędy, finansowo i emocjonalnie uprzedzeni naukowcy mogli prawidłowo i bezbłędnie odkrywać przyrodę. Niemniej nadal, jeśli weźmiemy tę bezpostaciową naukę, to bez zaufania obejść się nie da. Można nie ufać naukowcom. Wtedy po prostu należy przeczytać opublikowane przez nich badania i zaufać całej naukowej mechanice zawiązanej z korektą, sprawdzaniem i krytyką tych badań. Gdy temu nie ufamy, to już nie ma innego wyjścia jak samemu te badania powtórzyć. A to kosztuje. Wszystkich eksperymentów i badań nie powtórzymy. Więc bez zaufania obejść się nie da. Nauka to twór kolektywny oparty na wzajemnym zaufaniu — pojedynczy człowiek już od dawna nie jest w stanie w niej nic zdziałać. Ludzi renesansu już nie ma i nie mogą istnieć, bo nauka jest zbyt złożona. Więcej rozważań na ten temat jest tu: https://www.salon24.pl/u/gps65...

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [18:26] - Zbyszek_S | Link:

Kluczowa jest alternatywa nie wyrażana wprost w propagandzie ciemnoty uprawianej przez finansowo-medialno-polityczny system władzy nad ludźmi: Mamy ufać SWOJEMU ROZUMIENIU I ROZSĄDKOWI czy mamy ufać przedstawionym nam i namaszczonym przez system prostytu... o przepraszam, NAUKOWCOM.

To jest podstawowy wybór i ramach tego wyboru właśnie odbywa się od kilku lat zmasowana propaganda, na rzecz wyboru opcji drugiej, co prowadzi w efekcie do ubezwłasnowolnienia, już na poziomie myślenia, ludzi.

To o czym pan pisze, to jest opcja nr 1, opcja w której człowiek uważa, że potrafi zrozumieć, jakie kryteria powinien brać pod uwagę przy ocenie twierdzeń wysuwanych przez naukowców, jakie aspekty są tu ważne, jakie mniej ważne, jak je odczytywać. Gdy człowiek ufa sam sobie, że tego typu rozumowania jest w stanie prowadzić, to nie można go łatwo zniewolić prezentowaniem mu ministra w maseczce, czy profesora twierdzącego, że zaszczepieni nie będą się zakażać, więc nie będą zarażać, czy propagandzisty, twierdzącego, że za pomocą ograniczenia naszego życia i zabrania nam dochodów, będziemy skutecznie i z korzyścią dla wszystkich chłodzić planetę.

Chodzi o zaufanie człowieka do samego siebie, że jest w stanie myśleć lub o odebranie mu tego zaufania, wówczas staje się łupem wszechogarniającej ten świat szaleńczej propagandy, udającej naukowość itp.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

13-01-2023 [19:36] - Chatar Leon | Link:

Tak sobie przypomniałem, niby bez bezpośredniego związku...
Weekend... Spacerujemy sobie z małżonką po zimowym, ośnieżonym lesie, w Stanach Zjednoczonych (jeden z parków stanowych, trochę czasu przed "pandemią"). Mijający nas, uprawiający jogging facet zatrzymuje się i ostrzega, żebyśmy się mieli na baczności przed kleszczami. My na to, że przecież jest zima i kleszcze przy niskich temperaturach i śniegu raczej aktywne nie są. A ów biegacz z oburzeniem poucza nas, że przecież przy wejściu na szlak jest tablica informacyjna, na której przeczytać można o żyjących w lesie kleszczach.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [19:48] - Zbyszek_S | Link:

Dobre. Mi się przypomina widok wyobrażony. Idzie mężczyzna. Sprawdza pogodę na komórce. Pisze -> deszcz. Mężczyzna rozkłada parasol. Jest na dworze. Nie pada.

Obrazek użytkownika Pani Anna

13-01-2023 [22:07] - Pani Anna | Link:

Współczesny świat faktycznie stawia przed nami nie lada wyzwania. Przykład.  Stoję sobie sama przed przejściem dla pieszych, czerwone światło,  nic nie jedzie, pusto, uliczka mała, ograniczenie prędkości do 30km. Stoję i czekam, a światło nie chce się zmienić,  to sobie myślę,  że może przejdę,  nic nie jedzie, nikogo nie ma. Ruszam na drugą stronę,  a tu nagle gdzieś z okolicy mojego pasa dobiega głosik: dlaczego łamiesz przepisy? Spoglądam zdumiona, a to chłopiec tak na oko 7/8 lat, z tornistrem, w drodze ze szkoły do domu. Poucza mnie i mówi mi na per "ty". Ja przeszłam, on poczekał na zielone, dogonił mnie i przez całą drogę krzyczal na mnie (na "ty"), że miałam czekać na zielone, nie przestrzegam przepisów i powinnam zapłacić karę. Odprowadził mnie pod same drzwi, po czym naskarżyl  swoim rodzicom. Wiem, bo mieszkamy niedaleko. A znowu dzisiaj wstałam o godzinę wcześniej żeby zdążyć z praniem,  gdyż według prognozy miało padać już od 11.00. Zaczęło lac,  ale dopiero teraz. I jak tu żyć panie premierze, jak żyć?

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

13-01-2023 [22:45] - Zbyszek_S | Link:

Chłopiec jest niewychowany i ma zniszczoną osobowość. Dobrze, że nie zauważył pani bez maski w czasie, gdy był taki obowiązek, gdyż wyposażony w komórkę, na pewno odpowiedzialnie zawiadomiłby właściwą jednostkę policji obywatelskiej. Taki mały, a już obywatelski terrorysta. Trzeba było go sprać, a nie czekać do 11 czy po 11.

Obrazek użytkownika Pani Anna

13-01-2023 [22:50] - Pani Anna | Link:

@Zbyszek_S 
Dziękuję,  że rozstrzygnął Pan mój dylemat moralny, ktory we mnie tkwił od tamtego dnia (wcale nie żartuję). Spotkałam na swojej drodze Pavke Morozova jak żywego.  Nawet podobny.

Obrazek użytkownika Ijontichy

14-01-2023 [08:35] - Ijontichy | Link:

No właśnie...nick Pani  Anna tu właściwie można postawić kropkę.
Zjeździłem Europę wzdłuż i wszerz...i wszędzie ja per you i do  mnie też...tylko Pan Zbyszek wymaga traktowania per Pan.
Mniejsza! 
Mały miał rację,w krajach skandynawskich,Niemcy,Szwajcaria,a nawet Grecja i Hiszpania ...już przestrzegają DYSCYPLINY i przepisów....zarówno piesi jak kierowcy.
Mandaty w Norwegii mogą człowieka doprowadzić do bankructwa...ja ponad 10 lat żyłem w Italii...tam było "róbta jak chceta"....do czasu...teraz też panstwo potrzebuje forsy :-))

Wracaliśmy niekiedy z żoną do kraju...autem służbowym,bo takie były układy...niekiedy przez Szwajcarię,Austrię nigdy przez Niemcy...i Słowenie,Chorwację,Czechy...co kraj to większa paranoja i schizofrenia...Niemcy to zupełnie inna historia....alergia u mnie i żony...

Pani Anno...do widzenie :-))

Obrazek użytkownika Pani Anna

14-01-2023 [12:22] - Pani Anna | Link:

@Liontichy
Taa, wzdłuż,  wszerz i pewnie w poprzek też, oczywiście autem służbowym, bo wicie rozumiecie układy.
Widać tak pan wyglada i tak się zachowuje, że wszyscy i wszędzie są z panem na "you". Kurtyna.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

14-01-2023 [12:39] - Zbyszek_S | Link:

A ja się nie zgodzę.
1. W kwestii form zwracania się, to pozornie "na ty" coś daje, bo od razu i bez zbędnych formalności, i pozornie "na pan(i)" ogranicza, bo wymaga tam czegoś. Ale przecież w przestrzeni "na pan(i)" też mamy "na ty". Więc jest to przestrzeń bogatsza, a ta druga jest uboższa. Zresztą kultura anglosaska też wygenerowała "sir" itp.

2. Nie zgadzam się, że "Mały miał rację". Nie miał jej. To prawda, że Niemcy jeżdżą i chodzą "regulaminowo". Dlatego być może, pieszy idący tam pasem jezdni "nie ma szans" i musi schodzić/uskakiwać na pobocze by go regulaminowo nie potrącono. Co innego taka Francja. Tam ogromne tiry zjeżdżają 1,5 metra - jak oczywiście droga jest pusta - robiąc pieszemu miejsce i jeszcze go pozdrawiają, a to machaniem ręki, a to głośnym sygnałem.

Mały zupełnie nie miał racji, bo ma przestawione w głowie hierachie ważności. Otóż najwyżej w naturalnej hierarchii ważności stoją relacje międzyludzkie. Potem jest rozum. A potem są stanowione przez władzę prawa i przepisy. Mały ormowiec doniesie na własną matkę, gdy ta, żeby mu kupić lekarstwa zaparkuje na chwilę przed apteką, gdzie jest zakaz, zamiast na parkingu, pół kilometra dalej. On nie wie, że najważniejsze jest to, co zachodzi pomiędzy nim a drugim człowiekiem. Jest wychowany do Nowej Normalności, gdzie ludzie są tylko przedmiotami, a liczą się przepisy.

Onegdaj Francuzka wiosła mnie swoim - francuskim, a jakże samochodem - i dojechaliśmy do skrzyżowania. Znak stop i jak okiem sięgnąć pusto. Nie zatrzymała się, pojechała dalej. Uśmiechnąłem się. - Jeździsz jak Polacy - skomentowałem. Ale powinienem ją upomnieć, a najlepiej donieść na policję, jak czujny Pawka Morozow. Ale tego nie zrobiłem. Zaoferowała mi nocleg we własnym domu. Za nic. To znaczy za krótkie chwile rozmowy, za może satysfakcję jaką miała z tego, że mi pomogła.

Małemu ormowcowi należało przywrócić właściwą hierarchię poprzez przykładne manto. Zrozumiałby odbierając razy i ból, że to głupie czepiać się bezczelnie osoby starszej i większej od siebie. Ale oczywiście dzisiaj to ryzyko. Bo państwo czuwa. I o to chodzi "naszym właścicielom", byśmy nie mogli kształtować naszych relacji w warunkach "bez państwa". By przestrzeń ludzi "bez państwa" nie istniała. Więc relacje nikną, degenerują się. Ludzie przestają się żenić. Rodziny, na zachodzie, to już często nie są rodziny. Mamy być wszyscy "wydziedziczeni" z niedobrej przeszłości i wyzwoleni do bycia wolnymi ormowcami albo singlami, którzy mogą sobie zmieniać płeć, uważać się za kogo chcą, wszystko zgodnie z "nauką" i "prawem".

Obrazek użytkownika Pani Anna

14-01-2023 [12:51] - Pani Anna | Link:

Tak jeszcze na marginesie zapytam, czy gdyby np. te światła okazały się uszkodzone, to miałabym tam tkwić zapuszczając korzenie aż zakwitnę?
Byłam kiedyś w takiej sytuacji, ale samochodem na ruchliwym skrzyżowaniu i to w tych przepisowych Niemczech. Wszystkie światła paliły się na czerwono i to długi czas.
W końcu kierowcy zorientowali się,  że coś nie gra i zaczęli powoli ruszać według zasady pierwszeństwa prawej strony. Ludzki rozum gorą.

Obrazek użytkownika spike

15-01-2023 [11:13] - spike | Link:

@Anna
Ma pani częściowo rację, powinno się poczekać dla pewności, na zmianę świateł, na skrzyżowaniach często zainstalowany jest system analizy ruchu drogowego, czego efektem jest zmiana świateł, zależnie od natężenia ruchu, podobne zachowanie jak pani zniecierpliwienie, było już powodem wielu wypadków, nawet śmiertelnych.
Kolejna sprawa to dziecko, upominające o przejściu na czerwonym świetle, to nie jest efekt indoktrynacji, dzieci nauki, przestrogi itd. od osób którym wierzy, biorą b.poważnie, co też jest wykorzystywane przeciw nim, dziecko miało rację, problem jest inny, jego nachalne i niewłaściwe zachowanie, z racji, że to nie maluch, a wystarczająco duże, by odpowiednio się zachować, jak np. dzień dobry, proszę, dziękuję etc. że do dorosłych mówi się pan, pani, nie "ty", to się wynosi z domu.
Mam sąsiadów z małymi dziećmi, koło 5 lat, jak się spotykamy, słyszę jak wołają "dzień dobry", podejmują rozmowę, opowiada gdzie byli, itd. słyszę, że jak dziecko zapomni się przywitać, rodzice przypominają. Argument, że gdzieś tam zwraca się "TY", nie jest argumentem, to wynika z choćby z samego języka, choć są wyjątki, tylko nasi tłumaczą to sobie na swoją modę. Ja się zwracam do rozmówcy tak jak on do mnie, w pracy się nie spoufalam.

Obrazek użytkownika sake3

14-01-2023 [14:21] - sake3 | Link:

W swoim wpisie użył Pan słów ,,dyktatura motłochu i ciemnoty.'' Z obserwacji wynika że są to okreslenia dziś często spotykane a nawet nadużywane  zwłaszcza wobec tych których poglądy nie pasują  ,,wybitnym i wielkim''. Czy w takim razie bloger @lupin1 twierdząc że jesteśmy za głupi by rozumieć parę rzeczy ze współczesności ma rację? Kto więc jest za głupi i czego nie rozumie? Chyba warto uścislić chocby dla chęci podniesienia wiedzy by doszusowac do tych mądrych.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

15-01-2023 [00:09] - Imć Waszeć | Link:

Nie do końca przetwarzanie dużych danych jest proste. Oto mój przykład:
https://steamuserimages-a.akam...
Taka mapa powstaje tak: biorę zdjęcie w dużym formacie i pełni barw, przekształcam je na format bitmapy (np. plik BMP w Paincie), a potem liczę w pliku bitmapy częstość występowania par bajtów (B1,B2), co odkładam na wykresie. Czyli końcowa informacja mówi tylko, że para wystąpiła lub nie, a nie ile razy. To gigantyczna redukcja informacji, a mimo to można odróżnić zdjęcie od zipa lub exeka. Dwa dalsze warianty powstały po zastosowaniu na tym samym zdjęciu filtrów rozjaśniających Photoshopa i Corela (Photopainta). Nie wiem czy zdjęcie jest widoczne, bo pochodzi z mego prywatnego repozytorium. Powinno być publiczne.