
To zło wynika nie z tego, że to aparat przemocy, ale z tego, że ma terytorialny monopol, co pozwala przemoc inicjować, a zatem być bandytą. Dodatkowo aparat monopolistyczny kosztuje wielokroć więcej niż konkurencyjny.
Terroryzm to grożenie zainicjowaniem przemocy – tym w głównym stopniu jest prawo państwowe. Tylko prawo karne jest groźbą użycia przemocy w obronie, wobec kogoś, kto przemoc inicjuje, wobec bandyty, złodzieja czy oszusta. Cała reszta prawa wszystkich państw to groźba zainicjowania przemocy wobec ludzi niewinnych, którzy nikogo nie atakują, nikomu nie szkodzą, nikogo nie atakują, a zatem jest to działalność bandycka. Państwa to zorganizowane grupy przestępcze.
Aparat przemocy musi istnieć, jest nieusuwalny, bo przemoc zawsze może być użyta. Po co wchodzimy na góry? Bo są. Po co używamy przemocy? Bo można. By zlikwidować to zło, nie należy zlikwidować aparatu przemocy, ale jego terytorialny monopol. Zło tkwi w tym monopolu, a nie aparacie. Chodzi o to, by taki aparat był używany tylko do obrony, a nie do ataku. By to osiągnąć, trzeba dążyć do tego, by żaden aparat przemocy nie miał terytorialnego monopolu. Niemniej te aparaty istnieć muszą. Jeśli ktokolwiek może zaatakować, to każdy musi być przygotowany na obronę, odwet i odebranie zagrabionego majątku z nawiązką.
Państwowy bandytyzm i terroryzm na dużą skalę skończy się nie przez wyeliminowanie przemocy czy organizacji, które ją stosują, ale przez pozbawienie tych organizacji terytorialnego monopolu. To spowoduje, że takie konkurencyjne aparaty opłacane dobrowolnie przez klientów, nie będą w stanie inicjować przemocy, bo to się nie opłaca ekonomicznie. Inicjowanie przemocy się opłaca tylko wtedy, gdy się ma terytorialny monopol.
Opłacalność ekonomiczna ma takie znaczenie, że zawsze będzie więcej podmiotów opłacalnych niż nieopłacalnych, więc te nieopłacalne nie będą w stanie opanować opłacalnych. Dziś trudno to przełamać, bo aparaty nieopłacalne opanowały wszystkie terytoria i nie pozwalają na utworzenie opłacalnych, bo strzegą swojego monopolu przemocą. Opanowały to wtedy, gdy się to jeszcze opłacało. W miarę rozwoju cywilizacji i technologii przestało się opłacać, ale trwa dzięki społecznej inercji.
Aparaty nieopłacalne zbierające haracz pod przymusem, mogą skutecznie nie pozwalać na powstanie opłacalnej konkurencji pobierającej opłaty dobrowolnie, bo mają terytorialny monopol na przemoc. Budowa aparatu przemocy trwa, więc terytorialny monopolista może każdą taką budowę łatwo stłamsić w samym zarodku.
Niemniej, gdy to się na jakimś terenie odwróci i utrwali, to będzie na odwrót - opłacalne nie będą pozwalać rozwijać się nieopłacalnym - ale już bez konieczności stosowania przemocy - nieopłacalne będą same bankrutować. Inicjowanie aktów przemocy jest już nieopłacalne, ale użycie przemocy w obronie się zawsze będzie opłacać. Więc te bandyckie zawsze przegrają walkę z uczciwymi, bo uczciwych będzie więcej.
Większość ludzi jest bardziej skłonna opłacać obronę niż atak. W dzisiejszym stanie techniki i wartości różnych dóbr, w stanie, gdy wartości niematerialne stają się droższe niż materialne, broniąc innych, można dużo więcej zarobić, niż ich atakując, grabiąc i zabijając. W warunkach konkurencji aparat przemocy, który zechciałby zarobić na inicjowaniu przemocy, a zatem stać się bandytą, będzie momentalnie spacyfikowany przez inne aparaty, które uczciwie zarabiają na bronieniu ludzi. Bo tych uczciwie zarabiających na obronie będzie zawsze więcej niż tych bandyckich, bo bandytyzm się już nie opłaca.
Więc istotny jest tylko ten moment odwrócenia, moment likwidacji monopolu na danym terenie, bankructwo nieopłacalnych aparatów państwowych i przejęcia usług bezpieczeństwa przez kilka konkurencyjnych podmiotów prywatnych opłacanych dobrowolnie. Potem sytuacja się ustabilizuje tak, że nie będzie już powrotu do państwowego terroryzmu. Bo po prostu jest nieopłacalny. A istnieje, bo był opłacalny.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
- Państwo to... - w końcu musicie się tego dowiedzieć!
- Konkurencyjne aparaty
Tagi: gps65, polityka, ekonomia, państwo, opłacalność, wolny rynek, kapitalizm
A ja uważam, że to jednostki mogą być bandytami, a nie państwa. Państwo może być terrorystyczne jak np. Rosja, może być bandyckie jak np. Rosja. Ale największym bandytą może być np. Putin aka Putler, a nie Rosja.
Monopol terytorialny jest oczywiście bardzo ważny. Gdyby nie on mogłyby powstawać jakieś wspólnoty, społeczności niezależne do państwa, które bardzo łatwo wykazałyby że są bez porównania bardziej konkurencyjne. A to dlatego że praktycznie całość wytworzonej w takiej wspólnocie pracy zostawałaby w niej. Natomiast w obecne państwo musi utrzymać gigantyczny aparat biurokratyczny i system terroru na który składa się cały równie gigantyczny aparat prawniczo sądowniczy oraz system przymusu bezpośredniego. Dodatkowo istnieją mniej lub bardziej jawne elity, częściowo znajdujące się w kraju a częściowo poza nim, które są efektywnie zarządcą państwa oraz korzystają z jego dóbr. W takim układzie oczywiste jest że tylko znikoma część z realnie wytwarzanych dóbr pozostaje w rękach zwykłego człowieka. Z pewnością nie więcej niż 20% chociaż są szacunki mówiące że może z 10%. Słowem cała reszta pracy gdzieś rozpływa się w obecnych strukturach państwa.
Powstanie konkurencyjnych struktur społecznych błyskawicznie podważyłoby ten układ. Z pewnością powstawałby lepsze i gorsze ale ostatecznie ludzie musieliby zobaczyć co sprawdza się najlepiej i wejść na taką drogę. Na tym też polega właśnie idea anarchizmu. Niech każdy buduje po swojemu. Ludzie się boją że niektórzy zaczną wprowadzać chore rozwiązania. Ale w praktyce nie będzie dało się ich wdrożyć gdyż takie społeczności błyskawicznie upadną. Jedynym sposobem promocji chorych rozwiązań jest terror. Czyli dokładnie to co mamy teraz. Obecną formę państwa!
Ktoś może powiedzieć że tego terroru nie widać. Nie jest źle. Ale przecież tylko dlatego że w systemie terroru tak właśnie jest. Jeśli postępujesz według reguł ustalanych przez aparat przymusu faktycznie, nic nadzwyczaj złego cię nie spotka. Dlatego między innymi bardzo dużo ludzi ma sentyment do pewnych okresów PRLu. Wielu ludziom naprawdę nie żyło się źle! Głównym problemem był brak mieszkań i ich standard. Ale naprawdę dla wielu były to wspaniałe czasy. Wokół mnie jest (lub była bo niestety odchodzą), kupka ludzi, którzy mogliby napisać całe niesamowite książki o tym jak się żyło. Ja nigdy nie mogę nasłuchać się tych opowieści. To było życie przez duże Ż. Nie tylko praca, kredyt, dom, dzieci, wczasy. Żyło się inaczej. Intensywniej. Zadziorniej.
Mimo że aparat bezpieczeństwa istniał i wielu moich znajomych kopa (nieraz porządnego) od niego dostało.
Ale nie o to chodzi. Tylko że wielu ludzi po prostu przystosowuje się do aparatu terroru i nawet go nie dostrzega. Tak samo jak dzisiaj. Nie dostrzega (jak pisałem) kiedy bierze kredyt na 25 lat. Nie dostrzega (choć może coś mu zaczyna świtać) kiedy się rozwodzi a matka zawsze praktycznie jest w stanie zabrać dzieci ojcu. Takich sytuacji jest masa.
Nie widać ich bo nie ma punktu odniesienia.
(resztę zaraz dopiszę)
Gdyby nie podatki to nie byłoby systemu finansowego, w tym monetarnego. Nastąpiłby powrót do barteru, co widać na terenach okupowanych przez Rosję. Ale widać, że "anarchista" wspiera "wolnościowca". Mają jeden cel, wspólny z celem Putlera : zniszczyć ludziom godne życie.
Znakomitym przykładem był podział Europy na „kapitalistyczną” i „komunistyczną”. Każdy wiedział gdzie chciałby żyć.
W przypadku dwóch struktur, model państwowych, ludzie zawsze wesprą ten dla nich lepszy. Dla nich korzystniejszy. Mniej im odbierający.
Dlatego oczywiste jest że pastwo chore musi wzmóc aparat terroru. Ale jeszcze ważniejsza jest propaganda przedstawiająca bieżący układ społeczny i polityczny jako jedyny słuszny. Stąd obecny kult demokracji. Stąd UE, której rozwiązań nie można podważać i które są jedynie słuszne. Wszystko oczywiście dla twojego dobra. Tolerancja. Walka z mową nienawiści. Aparat prawa TSUE itp.
Na naszych oczach budowany jest docelowe społeczeństwo „komunistyczne”. Tzn. budowane jest państwo esencjonalne. Które jest bytem i wartością samą w sobie. Zaś obywatel jego częścią. Zarządzaną przez właścicieli państwa.
To wszystko przechodzi i działa właśnie z powodu braku konkurencji o której pisze autor. Jedyną konkurencją są byty takie jak Rosja czy Chiny. Raczej mało pociągające. W takim monopolistycznym molochu z jakim mamy obecnie do czynienia mamy też do czynienia ze zmasowaną propagandą. Ludzie nie wierzą i nie potrafią sobie wyobrazić że może istnieć coś innego. Wierzą także święcie że rozbicie tego systemu doprowadzi do tragicznego chaosu. Alternatywy są ośmieszane. Wyborca dostaje od władzy przeświadczenie że o wyższości swojego podejścia. Klasycznym przykładem jest PiSowiec. Wierzy on święcie w państwo, w swój wybór i pierwszy skoczy ośmieszać czy walczyć z konkurencyjnymi rozwiązaniami. Gorzej. Pierwszy nie zgodziłby się na budowę alternatywnej Polski gdyby przykładowo jakaś grupka ludzi podjęła się takiego rozwiązania i swoją wspólnotę nazwała np. Polską Prawdziwą.
Państwo terroru żeby działać nie może dopuścić do przełamania monopolu i robi to na wiele sposobów a ludzie to łykają. Są łatwo urabiani za pomocą prostych chwytów. Trochę pochlebstwa, trochę terroru, trochę podstawionego wroga, trochę ogólnej propagandy. Kluczem jest utrzymanie tego monopolu. Efektywnie takie państwo, jednolite musi objąć cały Glob. Nie ma innej opcji gdyż przykładowo Chińczycy chcieliby uciec ze swojego kraju. Wielu robiło to dopóki mogło. Obecnie wciąż istnieją jakieś punkty odniesienia dla innych. Problem przestanie istnieć kiedy nastanie jedno globalne państwo. Bez punktów odniesienia. Gdzie ludzie uznają że to jedynie słuszny Układ, System. Bo przecież nic innego nie ma. I tą drogą Państwo osiągnie swój oczywisty docelowy stan.
A my jesteśmy na tej drodze właśnie.
Nie chodzi o to że NWO jest jakąś filozofią czy religią. Jest zwykłą konsekwencją obecnego postrzegania państwa.
A teraz "smieciu" razem z "GPS" kombinują jak wrócić do komuny. Widać tę ich tęsknotę do prawdziwej wolności i anarchii :-)
Ludzie się zmienili. Jeszcze za pokolenia naszych rodziców, a już na pewno dziadków pewne zjawiska nie byłyby możliwe. Ale całe dziesięciolecia propagandy, demoralizacji i inzynierii społecznej i obniżania poziomu nauczania swoje zrobiły.
Mimo wszystko zmierzamy ku komunizmowi. Owszem jego bebechy są bardziej jawne, propaganda jest prostsza i bardziej prymitywna ale generalnie tak działające państwo jest prostsze. Proces decyzyjny. Ludzie mają z założenia mniej swobody i z założenia są jedynie trybami państwa. I w tym układzie należy tak naprawdę zrobić tylko jedną rzeczy by takie państwo mogło działać jak dobrze naoliwiona sprawna maszyna. Po prostu należy sprawić by ludzie weń uwierzyli. Uwierzyli w tą państwową komunistyczną propagandę. I na tym skupiają się właśnie wszystkie działania rządowe narzucane przez UE.
To właśnie tu tkwi odpowiedź dlaczego w Polsce jest dobrze, jest 500+. Bo ludzie mają uwierzyć. Uwierzyć że państwo jest tym czego potrzebują. Że państwo zadba o ludzi. Pomyśli za nich. Zrobi to co należy.
Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym by wierzyć że w Polsce rządzi PiS. Że w ogóle jakiś Polak ma jakiś większy wpływ na nasz kraj. Wystarczy odrzucić te bajki (w które zresztą PiSowiec nie wierzy w stosunku do rządów/partii innego kraju - wierzy że PiS jest inny na skalę światową) i mamy czysty obraz.
UE buduje nowy świat. Świat czystego monopolu. I państwowej idei w którą wszyscy wreszcie uwierzą.
UE (i nie tylko) po prostu buduje państwo doskonałe. A PiS naprawdę znakomicie wywiązuje się ze swojego zadania.
Ano, jest jeszcze 56+ płci i 5+ literek oznaczających preferencje seksualne oprócz hetero.