22 lata rządów Władimira Putina to przede wszystkim - ogromna ilość możliwości. Ale wykorzystał je tak, że Rosja znalazła się na krawędzi przepaści.
„Ani jeden kadrowy funkcjonariusz CIA, gdyby stanął na czele władzy niedawno pokonanego wroga, nie wyrządziłby większych szkód” – napisał w 2019 roku ekonomista Władysław Inoziemcew/Иноземцев. Ekspert wymienił „osiągnięcia” Władimira Putina:
- dezindustrializacja kraju;
- stan infrastruktury bliski upadku;
- imponujące „prezenty” dla krajów, które Kreml często określa jako potencjalnych adwersarzy (w latach 2009-2019 z Federacji Rosyjskiej wyprowadzono łącznie ok. 780 mld USD, podczas gdy przez całe lata 90-te. niecałe 120 mld USD);
- niszczenie kapitału ludzkiego i wiele więcej.
Generalnie zwykły sabotaż i dywersja. Można powiedzieć, że Putin od dziesięcioleci strategicznie hamuje Rosję, trwoniąc ogromne zasoby.
Przez większość tego okresu, ceny ropy i gazu utrzymywały się na wysokim poziomie. Nadwyżki zysków ze sprzedaży surowców energetycznych pozwalały przekształcić Rosję, uczynić ją bogatą i odnoszącą sukcesy. Jednak nawet według oficjalnych danych ponad 16 milionów obywateli Federacji Rosyjskiej, żyje poniżej granicy ubóstwa. A udział Rosji w światowym PKB oscyluje wokół 2%.
Ale jakby tego było mało, Putin faktycznie rozpętał drugą zimną wojnę, zwracając przeciwko niemu wiele państw. Możliwości dla Rosji zaczęły się szybko zawężać. I wreszcie prezydent zadał swojemu krajowi decydujący cios.
Inwazja na Ukrainę okazała się nie tylko zbrodnią, ale i megabłędem. Kreml wysłał swoje wojska do sąsiedniego kraju, by zatrzymać tam antyrosyjskie nastroje, ale w rezultacie sprowokował ich gigantyczny wzrost. Teraz, wraz z rozwojem wydarzeń, całe pokolenia Ukraińców będą spoglądać na Federację Rosyjską z wrogością i nienawiścią.
Inną konsekwencją agresji były bezprecedensowe w historii sankcje. Konsekwencje załamania gospodarczego spowodowanego wojną w Rosji, nie są jeszcze odczuwalne. Ale izolacja w polityce zagranicznej,już się ujawniła. I rozwinięla temat „agenta”.
„Putin jest tylko chińskim szpiegiem” – żartował niedawno politolog Kirił Rogow w rozmowie z ekonomistą Siergiejem Aleksaszenko/Алексашенко. - Rosja [z powodu inwazji] będzie całkowicie zależna od Chin.
Również w działaniach Putina widać korzyści dla Unii Europejskiej (za niewiarygodne zjednoczenie UE prezydent Federacji Rosyjskiej zasłużył sobie na order od Brukseli), Turcja i Azerbejdżan, za pełnym przyzwoleniem Rosji (jej jedynego sojusznika), odcinają Górski Karabach od Armenii), Iran (ajatollahowie uzyskali szansę na wyjście z sankcji, dzięki wojnie na Ukrainie) i szereg innych krajów.
Oczywiście, Putin w rzeczywistości, nie pracuje dla żadnego wywiadu wroga. Jednak de facto jest idealnym agentem zagranicznych służb wywiadowczych – robi wszystko, by zniszczyć Rosję.
https://gazetaby.com/post/putin-kak-idealnyj-agent-inostrannyx-speczsluzhb/184378/
Салiдарнасць
“Путин как идеальный агент иностранных спецслужб”
31.03.2022
wybór, tłumaczenie i opracowanie: bezmetki
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych
materiałów: zezwalam - bez zmian w treści i formie -
wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych,
ze wskazaniem adresu tekstu źródłowego
i pseudonimu autora tłumaczenia
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1712
"Uczyć się i jeszcze raz uczyć się!"
- "tak dożyjesz starczej renty, nigdy w dupę - nie kopnięty?"- wężykiem
Mi się wydaje tak swoją drogą że Polska jest jedynym krajem gdzie Putin uchodził za jakąś większą postać. W sensie strategii, rozgrywania, możliwości kreacji grozy. Ile się człowiek u nas naczytał jak to Putin robi w bambuko UE albo do czego może się posunąć. Czy ktoś przejmował się Putinem na Słowacji? W Rumunii? Owszem generalnie świat jakoś tam uznawał Putina ale bardziej za jednego w wielu podobnych szefów krajów jak np Indii. Nie sądzę by w Słowacji postrzegali Putina jako jakiegoś kreatora polityki UE. Takie coś tylko u nas. Zły Putin i dokładnie na takiej samej zasadzie złe Niemcy. Wszystko oparte na sloganach.
Przecież Angole robili dużo lepsze interesy z Ruskami! Weźmy ropę. Niemcy sprowadzały jej dużo ale przecież też płaciły. A kto dostawał kasę? Zająknie się P. Jaki pisząc o milionach wpływających codziennie na konto Rosnieftu że prawie w połowie należy on do Angoli (licząc Katar jako angolski). Komu więc kasę wypłacały Niemcy? Albo nawet gazociąg. Shell, który właśnie przeniósł się z Holandii do Londynu miał udziały w rosyjskich polach gazowych oraz dostarczał ruskom technologię. Więc znów. W czyje kieszenie wpływała ta niemiecka kasa?
To właśnie między innymi dlatego napisałem swój ostatni tekst. Cały oficjalny przekaz medialny jest zwykłą bajką. Prostą bajką dla ludu. Mamy wierzyć że za wszystko odpowiada Putin a Zachód jest czysty i nie ma w niczym udziału. Poza wątpliwą rolą Niemców. Które jak się okazuje (jak można przeczytać na naszychblogach) przystąpiły do bieżącej rozgrywki zupełnie nieprzygotowane wojskowo. To na czym u licha miała polegać ich genialna strategia i współpraca z Putinem? Póki co są krajem, który może najbardziej oberwać gdyż sprowadzają masę surowców z Rosji. Po co im to było? Geniusze niemieccy nie znali stanu rosyjskiej armii?
Te wszystkie bajki są naprawdę żałosne. Niestety ten totalny antyniemiecki lans w Polsce w połączeniu z ustaloną u nas już pozycją Putina sugeruje że Polska jest idealna do odegrania roli wybawcy świata. Wierzymy że naszym powołaniem jest wyjść przed szereg. Jak to się skończy zasugerowałem w tekście o Stalinowsko Fińskich analogiach poczynań Putina.
Za co jednak się nie wziął – to sp… Przypadki – za dużo tych przypadków. Złożyły się one w serie, a te dalej - w regułę.
Nakręcił jedynie konsumpcję, liberalny nihilizm, blichtr i qrestwo w dużych miastach. - Konsumpcję złodziei, sprzedajnej budżetówki, aparatu przemocy i tych, którym ze stołu skapło...