Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Jazgdyni wśród ludożerców
Wysłane przez jazgdyni w 12-06-2014 [08:29]
Portale internetowe czasami przeradzają się w plemienne, ksenofobiczne środowiska. Jak tam przychodzisz, nie daj Boże, na przykład z Neonu24, czy salonu24, to możesz być tylko agentem.Smród ciągnie się długo za tobą. Nieustępliwi tropiciele czosnku, wsiowowatości, ruskich sentymentów, ukraińskich sentymentów, podejrzanego katolstwa i skośnych oczu, jak badacze pisma świętego, zawsze znajdą "to cóś", co usprawiedliwi ich próżny wysiłek.
Oto przypominam pewien epizod, prawie z przed roku, gdy obrzydzenie wzrosło do takiego pułapu, że zdecydowałem się definitywnie opuścić jeden portal i zagnieździć się na innym, który wydawał się dosyć mądry i przyjazny. Jakżesz się myliłem! Na szczęście patologię widział też właściciel i rozpędził paskudną koterię na cztery wiatry. Zapobiegliwy człowiek uratował portal...
.........................................................
Po przeprawie promowej, już poza Dar es Salam, zboczyłem z drogi i przedzierałem się przez las. Lokalny przedstawiciel PLO pobieżnie wskazał mi drogę do malowniczej dzikiej plaży z dosyć bliską rafą koralową.
Niosłem więc w worku mój mały ponton, płetwy i maskę. Słońce, nawet poprzez zasłonę liści piekło niemiłosiernie. Przepocona koszulka kleiła się do ciała.
Słyszałem już grzmot fal o brzeg, gdy jakieś szmery w pobliżu spowodowały, że bacznie zacząłem rozglądać się wkoło.
Metaliczny trzask repetowanej broni spowodował, że zamarłem w pół kroku. Byłem otoczony przez oddział czarnych żołnierzy. Wszyscy mieli broń skierowaną we mnie. Upuściłem worek i uniosłem ręce do góry. Bałem się poruszyć, bo nie rozumiałem, co jest grane. Jeden z żołnierzy zaczął coś do mnie wywrzaskiwać, a drugi zajął się przeszukaniem mojego worka i z triumfem w oczach wyciągnął z niego ponton i płetwy. Nagle poczułem się jak członek desantu na plaży w Normandii. Jedyny dokument, który miałem ze sobą, to odręcznie wypisany permit, teraz mokry od potu i sklejony.
Cały czas z rękoma nad głową, zabrali mnie na pięciokilometrowy spacer na posterunek, gdzie spędziłem cztery godziny oczekując na przyjazd agenta i przedstawiciela.
Okazało się, że skręciłem do lasu w złym miejscu i wlazłem wprost na tereny wojskowe. A z tym pontonem, płetwami i bez dokumentów, to jak nic wyglądałem na szpiega, terrorystę, szykującego desant na Tanzanię.
....................
Po przylocie do Bombaju z miejscowości tuż przy pakistańskiej granicy, udałem się na lotnisko międzynarodowe. Przy wejściu do środka zatrzymał mnie uzbrojony żołnierz i poprosił o pokazanie biletu. Przedstawiłem maila, gdzie wykazany był mój bilet z lotem Lufthansą z Bombaju do Frankfurtu. Żołnierz zabrał papier i poszedł sprawdzić moją rezerwację.
Wrócił po chwili z informacją, że niestety nie figuruję na liście pasażerów. Na teren portu lotniczego wstępu nie mam.
Stoję przed drzwiami z walizami. Temperatura tak na oko 42 stopnie Celsjusza. Nie mam pieniędzy, a moja karta kredytowa w Indiach nie działa. Wokół kłębi się tłum Hindusów, którzy oferują mi różne usługi. Kombinuję, jak tu się udać do konsulatu. No tak, ale jest właśnie niedziela...
Uratowała mnie telefonia komórkowa, która na szczęście działała. Zadzwoniłem do Norwegii do swego agenta, który załatwia podróż i się rozdarłem, co oni wyprawiają i jak sytuacja wygląda. Przepraszał i obiecał jak najszybciej coś załatwić.
Przesiedziałem trzy godziny na krawężniku, opędzając się od natrętnych tubylców. Pić się chciało, jak cholera, ale to Indie, ameba i inne paskudztwa. Wreszcie przyszedł sms z nowym lotem: Bombaj – Dubaj – Frankfurt. Tym razem bez problemu wszedłem do portu lotniczego. Witaj cywilizacjo!
.................................
Postanowiłem dodatkowo pisać na portalu niepoprawni.pl. Dosyć szybko uzyskałem rangę blogera, zezwalającą na umieszczanie swoich tekstów na stronie.
Z folderu moich tekstów wybrałem jeden, stosunkowo neutralny, nieco przepełniony ironią. Został dobrze przyjęty i dyskusja była owocna.
Drugi tekst dotyczył godności i potrzeby utrzymywania wyprostowanej postawy. I zaczęło się. Dyżurny, powszechnie znany tropiciel wrażej agentury, ruszył do ataku i zaprawioną w boju metodą zaczął zadawać podchwytliwe pytania. Odpowiadałem na nie uczciwie.
Potem było już tylko gorzej. Jakby na dźwięk trąbki gończego psy tropiące ruszyły na łowy. Nagle zakotłowało się. Cokolwiek bym nie powiedział było źle. Zaczęły się napaści osobiste, obelgi i chamstwo. A mnie oskarżono o wszystkie możliwe grzechy blogosfery, łącznie z intencjami opanowania i zagrabienia portalu. Histeria niektórych sięgnęła zenitu. Stałem się, według mnie mimowolnym, detonatorem złych emocji i wzajemnych animozji.
Pewien jestem, że w realnej sytuacji, jeszcze sto lat temu, czekałby mnie publiczny lynch. Ukryta ksenofobia i strach przed obcymi to pierwotne, silne cechy zbiorowości plemiennych. Ja, jako obcy stałbym się tego ofiarą.
...................................
Jak widać byłem już w różnych tarapatach i to we wielu miejscach na świecie. Jednak najbardziej wredna sytuacja zdarzyła się, gdy siedziałem u siebie w domu przed komputerem. Może to dlatego, że praktycznie ostatnie trzydzieści lat pracuję za granicą, bez kontaktu z Polakami i straciłem tą specyficzną wrażliwość na rozmowy po polsku, pełne ostrożności i niuansów. Może zbyt dużym szacunkiem darzę interlokutorów i zbyt ufnie i naiwnie rozmawiam. Całkiem możliwe. By być "swojakiem" trzeba posługiwać się specyficznym kodem i kalkami pojęć. Jak ci, co w każdym tekście litery PO piszą z dużej litery.
Dużo jeszcze muszę się nauczyć. Lecz to mnie tylko cieszy, bo ciągłe uczenie się jest celem mojego życia.
YouTube:
Komentarze
12-06-2014 [08:37] - NASZ_HENRY | Link: Czarny wśród białych ma tak
Czarny wśród białych ma tak jak biały wśród czarnych ;-)
12-06-2014 [09:38] - jazgdyni | Link: Nieprawda! Oni czasami chcą
Nieprawda!
Oni czasami chcą cię zjeść. A ja z kolei nie mam na nich ochoty.
12-06-2014 [10:24] - NASZ_HENRY | Link: Stanisław Lem napisał, że
Stanisław Lem napisał, że nawet konklawe można doprowadzić do ludożerstwa, byle tylko postępować cierpliwie i metodycznie ;-)
12-06-2014 [11:51] - jazgdyni | Link: Nasz geniusz futurystyczny
Nasz geniusz futurystyczny miał na myśli trzyletnie konklawe w Viterbo w XIII wieku bodajże, gdzie wściekli katolicy w końcu camurowali kardynałów i biskupów trzymając ich o suchym chlebie.
Ja bym robił to samo z Sejmem.
12-06-2014 [16:07] - minimax | Link: A ja bym oglosil
A ja bym oglosil eksterytorialnosc tych przybytkow waadzy. Niech zyja! - za wlasne pieniadze :>
12-06-2014 [09:24] - Freiherr | Link: Normalka, mój panie. Tak jest
Normalka, mój panie. Tak jest z Polakami. Próba przedstawienia swojego, odrębnego zdania rzadko spotyka merytoryczną dyskusję. Koniecznie muszą być obelgi, pyskówka, wdeptywanie w grunt. Wrzask. Dyskutanci startują jak V2 a nie jak V1. Od razu ostro w górę. Cóż, wychodzi brak kultury, elementarnej często wiedzy, kindersztuby, kompleksy itd.itp. Świat czarno-biały czy tam zero-jedynkowy. Ale nie wolno się poddawać i ustępować pola. Chamstwu odpowiadać z "powagom i godnościom osobistom".
Pozdrawiam.
12-06-2014 [10:25] - jazgdyni | Link: No więc dla mnie, jak już
No więc dla mnie, jak już parę tygodni posiedzę sobie na tzw. "zachodzie" to nie jest normalka.
Za każdym razem szok i okres na przestawienie się.
Pozdrawiam
12-06-2014 [11:42] - Andrzej-emeryt | Link: Pragnę zwrócić uwagę Drogi
Pragnę zwrócić uwagę Drogi Panie @ FREIHERR, że zapomniał Pan tym razem o podpisaniu się pod swoim komentarzem imieniem i nazwiskiem, co czyni Pan w komentarzach na blogu Pana @ Krzysztofa Pasierbiewicza.Syna Członka AK i znanego (oraz przez to "prześladowanego") krakowskiego zwolennika lustracji.
Osobiście tekst podpisu zapamiętałem.
Pana @ Ja z Gdyni przepraszam za nietematyczną ingerencję i zapewniam, że zawsze czytam z zainteresowaniem, choć rzadko komentuję.
Serdecznie Państwa Pozdrawiam.
12-06-2014 [16:21] - Freiherr | Link: Widocznie zaszło jakieś
Widocznie zaszło jakieś nieporozumienie, gdyż NIGDY nie podpisuję się imieniem i nazwiskiem w swoich komentarzach. Również u p.Pasierbiewicza, którego opinie czytam z zainteresowaniem i wielokroć podzielałem. Jestem za małym żuczkiem i w sumie moje wypowiedzi są błahe. Pozostaję przy swoim nicku. Nie waham podpisywać się imieniem i nazwiskiem wszędzie tam, gdzie sprawa wymaga stawania w otwartej przyłbicy. I tak a propos - także jestem synem oficera AK.
Pozdrowienia
12-06-2014 [23:08] - Andrzej-emeryt | Link: Przepraszam. Także
Przepraszam. Także przepraszam Pana Jana z Gdyni. Pomyliłem Pana nick "Freiherr" z nieco podobnym "hertrich". Sprawdziłem (szkoda że tak późno):
http://naszeblogi.pl/47133-man...
Komentarz 1 i odpowiedz Pana Krzysztofa.
Proszę o i dziękuję za wybaczenie.
12-06-2014 [10:37] - smieciu | Link: No tak ja też to miałem
No tak ja też to miałem tutaj. Ataki na gruncie stereotypów. Na szczęście jak się wydaje ludzie są tu rozsądni :) I nie było źle :)
Zresztą trzeba być zawsze gotowym na obronę swojego zdania jak się wkracza na kontrowersyjny grunt. Jak np. gdy piszesz że tzw "narkotyki" to nie czyste zło i wcale nie muszą być zakazane...
Tak czy siak bardzo ważne, w sumie kluczowe jest wyczucie admina takich portali, który czy się to podoba czy nie musi prowadzić jakąś eksterminację. Lepiej mniej treściwych komentarzy niż kupa standardowych wyzwisk...
12-06-2014 [10:54] - jazgdyni | Link: Masz rację - tutaj jest
Masz rację - tutaj jest dobrze.
Trolli i złośliwców jakoś mało, za to dużo naprawdę mądrych ludzi.
Pozdrawiam
12-06-2014 [10:37] - Andy51 | Link: Najlepszą odpowiedzią na Twój
Najlepszą odpowiedzią na Twój post , będzie piosenka mozambickich czworaczków pod tytułem " My wam węgiel, wy nam banana".
https://www.youtube.com/watch?...
Pozdrawiam
12-06-2014 [11:01] - jazgdyni | Link: 8-)))))))))))))))))))))))))))
8-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) !!!
Dooobre!!! Nie znałem tego kompletnie.
Pozdrawiam
12-06-2014 [11:18] - CzarnaLimuzyna | Link: A ja lubię umiarkowanie
A ja lubię umiarkowanie ksenofobiczny portal
Legion Św. Ekspedyta :-)
12-06-2014 [11:28] - jazgdyni | Link: Zwabiono mnie tam
Zwabiono mnie tam onegdaj...
Potem przyszła jedna pani i stwierdziła, że ona tu rządzi.
I że będa srogie pokuty.
No i zbanowali mnie, bo za mocno promowałem św. Augustyna i św. Tomasza.
Ja głupi, nie wiedziałem, że są lepsi i gorsi święci.
12-06-2014 [14:51] - Marek1taki | Link: @autor Od czasu do czasu jak
@autor
Od czasu do czasu jak mnie zęby swędzą muszę coś wtrącić.
Pozdrawiam
12-06-2014 [17:41] - jazgdyni | Link: Miłego wtrącania ;)))) !
Miłego wtrącania ;)))) !
12-06-2014 [15:58] - minimax | Link: Jak dla mnie to opisywane
Jak dla mnie to opisywane polsko-polskie perypetie wynikaja z 1 wspolnego korzenia - frustracji. Znakomicie to zjawisko - jako agresje wewnatrzgatunkowa - opisal Konrad Lorenz w swojej wiekopomnej [pisze to bez przekasu] ksiazce - "Tak zwane zlo". Polecam kazdemu, kto chce zrozumiec drzemiace w nas filogenetyczne dziedzictwo zwierzecego skladnika naszego jestestwa. Dlatego zdarzalo mi sie byc mylonym ze "wstretnym naturalista - darwinista", ale tylko przez osoby niekompetentne:]
Zatem agresja ta zniknie samoistnie dopiero wtedy, gdy zniknie stres rodzacy frustracje. Bo hamowanie "rozumowe" tlumi agresje na jednym kierunku, ale wyzwala na innym, badz wielu innych.
Podstawowe [najgrozniejsze] "stresy" rodzace frustracje rodzace agresje - jakie widze w kraju - to stres ekonomiczny i stres przestrzenny [mieszkaniowy]. Skutki sa takie jak u niedozywionych i przegeszczonych zwierzat - brak potomstwa.
Pozdrawiam podroznikow :)
12-06-2014 [17:46] - jazgdyni | Link: W pełni się zgadzam. Również
W pełni się zgadzam. Również co do Lorenza.
Ja ten ciągły i nieuświadomiony stres kwalifikuję jako notoryczny brak poczucia bezpieczeństwa i nieprzystawaniu rzeczywistości do wzorca, jaki mamy wpojony (tradycja i rodzina). Tak, że dla wielu świat się wali.
Pozdrawiam
Kinrad Lorenz mnie zadziwił, gdy zbadał, że wśród ptactwa najmądrzejsze są gęsi, a najgłupsze orły...
12-06-2014 [21:21] - minimax | Link: Szukalem tego o orlach w tej
Szukalem tego o orlach w tej ksiazce, ale nie znalazlem. Znalazlem za to inny, przeciekawy fragment:
"Na instynktownym podłożu groma dzenia majątku, na popędzie ambicji itp. opiera się wysoka pozytywna premia selekcyjna, na prostej przyzwoitości pra wie równie wysoka negatywna premia selekcji. Grozi nam dzisiaj hipertrofia wymienionych popędów wyhodowana przez konkurencję komercjalną, prawie równie ohydna jak to, co z wewnątrzgatunkowa agresją uczyniło wojenne współzawod nictwo między plemionami człowieka epoki kamienia. Szczęś cie tylko, że zdobywanie bogactw i władzy nie idzie w parze z wielodzietnością, wówczas bowiem położenie ludzkości przedstawiałoby się jeszcze bardziej ponuro"
13-06-2014 [06:33] - jazgdyni | Link: To o orłach i gęsiach
To o orłach i gęsiach gęgawych, które Lorenz badał szczegółowo jest tutaj;
Opowiadania o zwierzętach, Kraków 1975, Wyd. Literackie; wydane też jako Rozmawiał z bydlątkami, ptakami i rybami 1997, 2005, ISBN 83-89700-35-2 (Redete mit dem Vieh, den Vögeln und den Fischen 1949)
13-06-2014 [11:55] - minimax | Link: Jest! Wszystko sie zgadza. "A
Jest! Wszystko sie zgadza.
"A teraz nawet orzeł. Czuję wprost żal, że jeśli chcę się trzymać prawdy, muszę obalić baśniowe iluzje dotyczące tych wspaniałych ptaków. Ale wszystkie ptaki drapieżne w porównaniu z ptakami śpiewającymi lub papugami są bardzo głupie i właśnie orzeł przedni, ''orzeł naszych gór i naszych poetów'', jest pośród nich jednym z najgłupszych, o wiele głupszy od małego pospolitego kurczaka."
Jest to dla mnie o tyle zadziwiajace, ze wsrod ssakow to wlasnie drapiezniki sa sprytniejsze od swoich ofiar. O inteligencji krukowatych slyszalem, i wlasnie wiazalem to z drapieznictwem, a tu prosze, guzik prawda.
Dzieki za info!