Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
TĘSKNIMY ZA REWIŃSKIM
Wysłane przez Zygmunt Korus w 26-09-2013 [20:39]
Z autu
Janusz Rewiński stał się symbolem największego kpiarza z III RP. Obsadzany w rolach nuworyszów, co to chcą wejść na salony w białych skarpetkach ze słomą wychodzącą z adidasów, zapisał najprawdziwiej swą niezapomnianą grą minione ćwierćwiecze pookrągłostołowego lewarowania się hołoty garnącej się do pozłacanego chlewu i polukrowanego koryta.
Po latach widać finezyjną inteligencję sceniczną tego artysty. Wywalony z me(n)diów, tuby propagandystów (bo im nie schlebiał, tylko się z nich nabijał) przez zblatowanych aparatczyków z bliższa i dalsza, których kompromitujące zachowania bezbłędnie parodiował, wyniósł się na wieś, by najzwyczajniej mieć z czego żyć i jakoś przetrwać. Pozostał jednak w sercach swoich fanów, którzy go uwielbiają. Po prostu wierni widzowie podtrzymują pamięć o swym ulubieńcu. „Siary” jest pełno w sieci, w rozmaitych konfiguracjach i wyimkach, oglądalność filmików z nim na youtubie idzie w setki tysięcy. Z „Kilera” zdanko: „Memory fajf – Siara! - i wszystko jasne” – ludzie umieją na pamięć jako najlepiej oddającą scenkę nowoczesnego korzystania z wiadomych, starych jak świat, usług na zamówienie.
Jakiś czas temu TV PULS przypomniała drugą serię „Tygrysów Europy” – ależ było na co popatrzeć i pośmiać się z bufonów dorabiajacych się na niejasnych biznesach, cynicznie i bezczelnie! A zaczynali przecież tak niewinnie – od szmuglu papierosów – Zigaretten nach Berlin – a skończyli, właśnie tacy jak oni, na okradaniu Polski na wielką skalę. Na festiwalu w Opolu Rewiński zaśpiewał w duecie z Piaseckim proroczo, „werystycznie” udających zataczanie się Polski Tuska: „Angela Merkel, ich liebe Dich”. No i mamy co mamy. Nawiasem dodam, że w sieci tego „występku” nie uświadczysz – google już też potrafią posprzątać, o czym mało kto wie.
Oglądając dawne filmy z Rewińskim, ale także jego skecze kabaretowe (i piosenki w programach „Ale plama!”) widz ma najlepszy dowód na to, ku czemu zmierzała i dalej stacza się Polska: od rzemyczka do kamyczka, od niewinnego wygłupu, zaprogramowanej ściemy, obciachu, obsuwy (specjalnie używam terminów knajackich do opisu stanu państwa) jakiejś ważnej instytucji, z której można niby zwyczajnie pożartować, ku ponuremu posągowi tyrana, wokół którego stoją straże w kuloodpornych kamizelkach. Czy można się zatem dziwić, że Rewińskiego, jako lustra tego załganego, goebbelsowskiego pałkarstwa, w przekaziorach głównego ścieku nie uświadczysz?
Posłużmy się dla przykładu jednym porównaniem. Między Pietrzakiem, Rewińskim i np. Gajosem są takie różnice: pierwszy jest w stu procentach autokreatorem, zahartowany od pradziejów PRL-u potrafi wyrąbywać sobie po grudach niezależność; trzeci wybrał flirt z Waaadzą; drugi, czyli prześmiewca Siara, jest fenomenem na estradzie, na planie zdjęciowym, mistrzem w interpretowaniu tekstu ze scenariusza, improwizatorem mowy niewerbalnej – ale powinno się to odbywać przy wsparciu instytucji: kina, estrady, telewizji. To są jego, człowieka publicznego, zawodowca, jemu należne miejsca pracy! Jako aktor potrzebuje mieć reżysera, przygotowanej przestrzeni i ram do sprowokowania happeningu, kontraktu filmowego, grania i śpiewania dla widowni, pomocy zespołu produkcyjnego, przychylnej rampy z kuluarami, zwłaszcza dla kabareciarza stającego się twórczym w trakcie żywego kontaktu z odbiorcą. Bez takiego „własnego podglebia” i stworzonego otocza, swobodnego rozwijania korony i nieograniczania jej zasięgu, bez podlewania pnia, każdy Dąb Bartek będzie przysychał.
Widać już od dawna jak na dłoni, że KomoT(f)ustan wydał wyrok na tego artystę. To hańba dla naszej wolności i przestrzeni duchowej tak starać się złamać człowieka! To także w najczystszej formie objawiony przejaw kneblowania, zresztą, zwłaszcza po Smoleńsku, jeden z wielu – syndrom faszyzacji państwa.
Czy po prawej stronie sceny politycznej nie znajdzie się ktoś, kto potrafiłby właśnie teraz, kiedy on i my jesteśmy już w największej zapaści kulturalnej i naprawdę potrzebujemy razem z nim mądrej rozrywki, odreagowania śmiechem na bezsens tego tkwienia w marazmie III RP Onych, wykorzystać tego uwielbianego aktora i satyryka? Ponieważ wszyscy tęsknimy w domach i salach kinowych za nim. By zawitał w okienku, wszedł w nasze progi ze swoim błazeńskim emploi, wymownym rechotem obrazującym meneli w żabotach lub togach, z przymrużeniem oka jako zawoalowanym, acz czytelnym, sygnałem z kogo się nabijamy, rozglądnął się po naszym wnętrzu (także łepetyn) z rubasznym gestem i grymasem prostaka-swojaka. Och, jakże tęsknimy za jego kpiną z pookrągłostołowego Ubekistanu, nabijania się z Salonu elit siermiężnych i szemranych!
Ta celność wyrazu Rewińskiego tak ich ubodła, że przeznaczyli aktora i satyryka do kasacji, dosłownie do wygumowania z przestrzeni publicznej.
Zróbmy wszystko, domagajmy się głośno: proszę nam przywrócić polską Wielką Osobowość Sceniczną!
Patrz też:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,98...
Komentarze
26-09-2013 [21:21] - wandaherbert | Link: To juz dawno
powinno się stać.Trzeba mu pomoc.ZASŁUŻYL NA TO!Przecież On naraził sie tej bandzie "walcząc na swoim poletku" z patologiami w polityce partyjno-rządowej.A poza tym jest świetnym satyrykiem!
27-09-2013 [09:33] - gregoz68 | Link: jedno "ale"
Panu Rewińskiemu zdarzyła się niestety również wpadka. Mam na myśli rolę w tym szczurzym , urbanowskim "Uprowadzeniu Agaty".
Pozdrawiam!
27-09-2013 [10:02] - Zygmunt Korus | Link: Fakt
chociaż być może reżyser-TeWulec Go podszedł... Dziękuję za pozdrowienia - no i wzajemnie!
27-09-2013 [17:48] - gregoz68 | Link: cezura
Dla mnie granicą pozostanie do końca życia dziesiąty kwietnia. Dlatego też nie mam najmniejszych zastrzeżeń do postawy tego aktora/satyryka. A co do tego "filmu na zlecenie"... zapewne. Szkoda tylko, że zagrała tam też pewna pani o twarzy marusi. Szkoda.
Jeszcze raz
Pana Pozdrawiam!