Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
„Egalite”, Pani Komisarz? „Egalite”?
Wysłane przez foltyn w 30-04-2009 [05:48]
Kraje, takie jak Niemcy czy Francja ratują swój przemysł pompując gigantyczne sumy, na przykład wspierając koncerny motoryzacyjne. Komisja Europejska, ze szczególnym uwzględnieniem Komisarz Neelie Kroes, nie doszukuje się w tym niedozwolonego subwencjonowania podmiotów gospodarczych przez państwo. Natomiast w przypadku dotowania (mówimy tu w dodatku o czasie przeszłym) polskiego przemysłu stoczniowego, jest to działanie niedopuszczalne. Tego typu subwencje należy natychmiast zwrócić, co doprowadzi automatycznie do bankructwa przedsiębiorstw branży okrętowej lub w czasie kryzysu - do podziału stoczni na kawałki i sprzedaży za zaniżoną cenę. Tym sposobem Komisarz ds. konkurencji pozbywa się konkurencji właśnie. Francuskie, renacjonalizowane stocznie nie będą musiały walczyć o zamówienia z polskimi.Głównym argumentem Pani Komisarz jest fakt, iż wsparcie polskich rządów dla stoczni miało miejsce przed kryzysem, podczas gdy obecne działania innych krajów europejskich mają związek właśnie z walką z tymże. Nie mam zamiaru udowadniać Pani Komisarz, iż polska gospodarka przez kilkadziesiąt lat funkcjonowała w absurdalnym ustroju politycznym i gospodarczym, którego jednym z objawów był chroniczny kryzys wszelkich obszarów gospodarki. To właśnie w związku z transformacją polityczną i gospodarczą polskie rządy musiały wspierać przemysł okrętowy. Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej mieszkańcy dawnego RFN wspierają „podatkiem solidarnościowym” dawny obszar NRD. To jednak nikogo w Komisji Europejskiej nie oburza.Właśnie dlatego potrzebujemy silnej i zdecydowanej reprezentacji Polski w Parlamencie Europejskim. Reprezentacji, która nie będzie zgadzać się na tego typu hipokryzję i nierówność w traktowaniu podmiotów pochodzących z rożnych państw Unii. Przedstawicieli, którzy cenią wyżej interes Rzeczpospolitej niż uśmiech i przyjacielskie poklepywania na europejskich salonach. Tych, dla których jedynym drogowskazem jest prawda i godne reprezentowanie wyborców, nawet kosztem osobistych ambicji i tytułów.Właśnie takie były konkluzje spotkania dotyczącego sytuacji polskiego przemysłu stoczniowego, które miało miejsce w ostatnią sobotę w siedzibie Gdańskiej Kurii Metropolitalnej. Jego gospodarzem był Metropolita Gdański - Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, a gośćmi – Lech Kaczyński, Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, przedstawiciele NSZZ Solidarność i ja.Mam nadzieję, że podczas kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego reprezentacja Prawa i Sprawiedliwości będzie na tyle liczna, iż zdoła wytłumaczyć niektórym europejskim hipokrytom o ustach pełnych frazesów o „solidarności”, że żołądki polskich, francuskich, niemieckich czy węgierskich pracowników są dokładnie takie same.
Proszę o wybaczenie, iż znów będzie o nierównym traktowaniu podmiotów z krajów „starej” i „nowej” Unii, ale sprawa tego wymaga. Tak więc będę o tym mówić…nie do znudzenia. Do skutku.