Najlepszą obroną jest atak

Poseł Lidia Geringer d'Odenberg raczyła użyć sformułowania „hańbiący wniosek PiS”.  Zarzuciła także autorce owych poprawek  - a więc mi osobiście, iż za pomocą ww. głosowania zamierzam uderzyć we „wszechobecnych wrogów’ i „zbić na tym kapitał polityczny przed zbliżającym się wyborami”.

Sprawą upamiętnienia Rotmistrza Pileckiego zaczęłam zajmować się ponad rok temu, czego dowodem może być choćby moje wystąpienie na sesji plenarnej z 1 września 2008 roku. Moja szanowna koleżanka przecenia mnie, sugerując, iż mam wpływ na termin głosowania całej rezolucji, do której składam poprawki.  Dla kogoś, kto zna brukselskie realia, sugestia, iż sprawa jest „wyciągana” przed wyborami (głosowanie odbyło się 2 kwietnia) jest zarówno zabawna jak i niesmaczna.

Zarzucanie mi – a więc osobie, która w swojej niepełnej kadencji postawiła na merytoryczną pracę (co łatwo sprawdzić), a nie medialny poklask i  poszukiwanie rozgłosu -   nagłej zmiany całego modelu pracy, należy traktować w kategoriach  żartu, który wiele osób rozbawił do łez. Jak Pani zapewne zauważyła, nie należę do osób, starających się za wszelką cenę znaleźć w oku kamery. W Parlamencie Europejskim jestem po to, by dbać o dobro obywateli Rzeczpospolitej i całej Unii Europejskiej, a nie w celu realizowania śmiesznej potrzeby atencji i utwierdzania się w poczuciu ważności, przy pomocy przekaźników informacji. Jedną z ważnych spraw, której - poza kwestiami związanymi z budową Gazociągu Północnego - poświęciłam bardzo wiele uwagi, jest właśnie kwestia upamiętnienia Rotmistrza Witolda Pileckiego. Trudno o lepszego patrona walki z totalitaryzmami - człowiek, który bral udział w wojnie z bolszewikami, kampanii wrześniowej, z własnej woli trafił do obozu zagłady Auschwitz, by relacjonować i w konsekwencji przyśpieszyć ratunek wszystkich mordowanych tam nacji. Uciekł stamtąd i wziął udział w Powstaniu Warszawskim, by w końcu po wojnie zostać zamordowanym przez komunistyczną bezpiekę, biorąc na siebie pełną odpowiedzialność za zarzucane mu „przestępstwa” i ratując w ten sposób innych oskarżonych. Trudno o większy przykład poświęcenia, solidarności i odwagi. Trudno znaleźć osobę, która tak doskonale ucieleśniała ideały, na których opiera się nasza cywilizacja i Wspólnota Europejska. Może gdyby Poseł Lidia Geringer d'Odenberg przeczytała biografię Rotmistrza lub choćby zapoznała się z informacjami dostępnymi w Internecie, zrozumiałaby moje intencje.

Początkowo zmartwiło mnie użycie przez Panią Poseł Lidię Geringer d'Odenberg słowa „hańbiący”. Jest to wyjątkowo mocne określenie, za którym, w sensie znaczeniowym są chyba tylko wyrazy powszechnie uważane za nieparlamentarne. Zakładam więc, iż to kolejny żart Pani Poseł, powodowany niewątpliwym talentem literackim i  lekkością pióra, co każdy może docenić, odwiedzając bloga Pani Poseł, którego serdecznie polecam. Choć być może rzeczywiście mniej hańbiące i bardziej poprawne politycznie jest zajmowanie się lusterkami wstecznymi ciągników leśnych.

Fragmentu z „wszechobecnymi wrogami” pozwolę sobie nie komentować, nigdy nie miałam tego typu wrażenia, wobec czego nie czuję się upoważniona do dyskusji z Panią Poseł w tej materii.  

Jestem przekonana, iż nieścisłości i żarty, za pomocą których Pani Poseł Lidia Geringer d'Odenberg raczyła skomentować sprawę ww. głosowania, przyczynią się do poszerzenia wiedzy o Rotmistrzu Witoldzie Pileckim, a w konsekwencji do należytego upamiętnienia tego Wybitnego Człowieka.

Niejako wywołana do odpowiedzi wpisem na blogu Poseł Lidii Geringer d'Odenberg, który dotyczył mojego dzisiejszego oświadczenia w sprawie „technicznej pomyłki” podczas głosowania, popełnionej przez Posłów do Parlamentu Europejskiego, wywodzących się z PO i PSL, zmuszona jestem sprostować pewne nieścisłości i nieprawdy, które wkradły się do wypowiedzi Pani Poseł.