Polska to taki dziwny kraj, w którym rządzi i o wszystkim decyduje opozycja, więc nie ma się, czemu dziwić, że od rana do nocy media, eksperci, celebryci, a nawet komedianci zwani artystami zajmują się opozycyjną partią.
W III RP w ostatnich latach tylko raz zdarzyło się tak, że po wyborach władzę na serio przejęli tych wyborów zwycięzcy.
Było to w latach 2005-2007. Wtedy media mogły spełnić swą powinność oraz obowiązek i uruchomić wszystkie czynne mikroskopy na Czerskiej i Wiertniczej by analizować najdrobniejsze nawet ruchy władzy.
Dzisiaj mamy końcówkę roku 2011 roku i musimy sobie jasno powiedzieć, że narodziła się nad Wisłą swoista dyktatura Prawa i Sprawiedliwości, które czy zwycięskie czy przegrane, sądząc po ukierunkowaniu aktywności mediów, rządzi Polską już 6 lat i zanosi się na kolejne cztery.
Dlatego nie jest ważne, co dzieje się w takiej partii jak PO i nikogo nie interesuje trwająca w najlepsze akcja dożynania „schetynowców”. Wszak rządzi PiS.
Nikogo nie zajmuje używanie służb specjalnych do wewnętrznych politycznych rozgrywek w łonie Platformy Obywatelskiej, bo nie ma to większego znaczenia dla Polaków. Wszak rządzi PiS i Kaczyński.
Wszyscy nieco zorientowani w polskich realiach wiedzą doskonale, że akcja CBA wymierzona w najbliższych współpracowników Schetyny, z czasów, kiedy ten zawiadywał MSWiA wynika tylko i wyłącznie z wyborczego wyniku. Kilka procent mniej głosów i Tusk nie czułby się aż tak silny by Wojtunik mógł nagle ujawnić aferę korupcyjną, która ma wystraszyć Schetynę i zniechęcić go do walki o utrzymanie wpływów. Ale kogo to interesuje skoro władze w Polsce nieprzerwanie od 2005 roku trzyma mocno Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość?
Najsmutniejsze jest to, że nie widać na horyzoncie takiej siły politycznej, która miałaby szansę obalić rządy Jarosława Kaczyńskiego.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3360
Podobne teksty potrafi pisać internauta "gośc" na łamach Gazety Współczesnej.Czyżby i tu już dotarł?
Przed wyborami senilni starcy, a polscy zdrajcy, nie mieliby okazji przypomniec sie pani kanclerz i ta moglaby pominac ich przy podziale apanazy!
Lis zachowalby pozory swego dziennikarskiego zmyslu, bo przeciez Tusk jego beztalencia by nie obnazyl!
Cala zas szarancza skrobipiorow zostalaby po wyborach bez zeru!
Rzadu nie ma, Schetyne dozyna sie raczej symbolicznie, jako ze kruk krukowi...itd., a ochrona pod zyrandolem czuwa.
Prezydencja bardziej smieszy, niz nobilituje, a komikow - zadaniowcow zupelnie interesowac nie moze, bo jak obsikiwac wlasnego pana?
I tak to, pod rzadami PISu, trzymamy Polske na prostej.
Rozlam? W PO pod dywan, w PIS na trybuny!
Znaczenie partii decyduje!