smoleńska wrzutka a prawa fizyki...

Dziś cały kraj huczy od rzekomo nowych rewelacji w sprawie Smoleńska a tak naprawdę po części odgrzewanego kotleta ze stycznia 2014 - przypomnę, że wówczas to światło dzienne na jednym z blogów ujrzały fragmenty tego, co opublikowano dziś jako nowość odczytaną dzięki rewolucyjnej technice niejakiego pana muzykologa Artymowicza. Trzeba nadmienić, że ów pan pojechał do Moskwy uzyskać nagranie, na którym miał pracować, dopiero w lutym... Mniejsza o to...

Dla uproszczenia przyjmijmy, że wszystkie tezy z rewelacji RMF FM są nie tylko prawdziwe ale nawet niepełne bo w rzeczywistości załoga obaliła razem z DŚP skrzynkę piwa, butelkami rzucała o kokpit a następnie kłóciła się gdzie i kiedy mają lądować nie zauważywszy feralnej, pancernej brzozy. Na sam koniec do kokpitu wpadł pan Prezydent i osobiście zasiadł za sterami ze skutkiem wiadomym. Frapuje mnie zgoła inna kwestia i bynajmniej nie związana z pilotażem czy jego brakiem. Wiadomo, samolot jak przywali o ziemię to ... nie jest fajnie i mogą być ofiary śmiertelne, czasem nawet w liczbie 100% no i rozpadnie sie na mniej czy więcej kawałkow (w tym konkretnym przypadku na nieprawdopodobna wręcz liczbę ponad 60 tys. rozrzuconych również znacznie bardziej, niz wydaje się prawdopodobne).

Co zatem wiemy o miejscu, w którym szczątki samolotu i jego pasażerów oraz załogi zostały odnalezione? Wiemy‚ że teren był na tyle grząski i błotnisty, że do podniesienia większych części samolotu musiano wpierw wybudować prowizoryczną drogę, aby mógł po niej następnie wjechać ciężki sprzęt. Reasumując, nie mieliśmy tam do czynienia z litą skałą, pancernym stropem podziemnego schronu, autostradą ale z podłożem, które zgodnie z prawami fizyki powinno jaknajbardziej pozostawić ślad uderzenia czegoś, co na nie spadło, ważąc, bagatelka, 105 ton i pędząc z prędkościa 270 km/h. Jakiś krater, lej, rów, rowek, bruzdę.. cokolwiek. Zamiast tego mamy 60 tys. kawałków leżacych bezwładnie na powierzchni większej od boiska piłkarskiego. Nie wiem, jak czytelnicy ale mi dawno dawno temu zdarzało się bawić w podwórkową zabawę pt. kto dalej rzuci tym kamieniem.. Otoczak o masie okolo 10 kg, ktory ledwie dawaliśmy radę podnieść i wprawić w ruch lądował kilka metrów dalej, pozostawiając na ubitej ziemii dziurkę odpowiadającą średnicą mniej więcej jego odciskowi. Potem widziałem, jak w TV transmitujacej zawody lekkoatletyczne kulomioci pchali metalowa kulą o masie bodajże 12 kg rozpędzoną w porywach do 15 km/h, po czym kula lądowała na trawce pozostawiając dziurę w miejscu kontaktu z glebą. Do akcji wchodzili wówczas sędziowie, którzy mierzyli odległość owej dziury od miejsca, z którego zawodnik rzucał i obwieszczali wynik. O dziwo, w Smoleńsku nieco większa ¨kulka¨ pędząca ¨nieco¨ szybciej zachowuje się zgoła inaczej...

Czy ma to coś wspólnego z inną wrzutką, która okazała się karmą dla lemingów pt. zobacz, jak lądują debeściaki? Bo musicie przyznać, drodzy czytelnicy, że jednak mieliśmy tutaj coś, co tylko debeściaki potrafią logicznie wytłumaczyć. Podobnie, jak odpowiedzieć na pytanie jakże zasadne w obliczu dzisiejszych tzw. stenogramów czyli która godzina jest o wpól do óśmej i dlaczego właśnie 8:07 ???

http://niezalezna.pl/65834-zag...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika z Polski zdzichu

08-04-2015 [22:36] - z Polski zdzichu | Link:

Dodaj Pan jeszcze żeś pchnięcie kuli oglądał przegryzając parówki i popijając piwkiem z puszki co umożliwiło Panu przeprowadzenie paru eksperymentów potwierdzających dowolną tezę o przyczynach katastrofy w Smoleńsku. Ja tu robię za Leminga i trolla, ale ciekawe kim Pan jest?

ps.
Masa właściwa kuli ważącej 7,26 kg!!! wynosi około 8g/cm3.
masa właściwa tutki to około 0,2 grama na centymetr sześcienny zakładając masę 100 ton i .502 m/3 objętości samolotu
Po podstawieniu danych do najprostszego wzoru na energię kinetyczną
czyli Ek = 0,5 x masa x prędkość do kwadratu stwierdzamy że:
Kula przy założeniu prędkości równej 15 km/h uderza z energią okolicach 900 jednostek, a tutka z prędkością 200km/h wytwarza energię w okolicach 4000 jednostek.
Jak posiadając te dane weźmie Pan pod uwagę, że energia kuli skomasowana jest na powierzchni podłoża około 50 cm/2 a tutki na powierzchni załóżmy 50000 cm/2 to nie powinno nikogo dziwić jak wygląda teren po zderzeniu się z samolotem, a jak z kulą.

Czy to oznacza, że zamachu nie było, lub że był? Nic podobnego, to tylko oznacza że wypisuje Pan głupoty.

Obrazek użytkownika marcin30006

09-04-2015 [00:37] - marcin30006 | Link:

No coz, podobno puszka po piwie to taki model walca cienkosciennego (kadlub samolotu) a podgzewana parowka moze pokazac, co sie dzieje i jak powstaje pekniecie po wzroscie cisnienia wewnatrz. Ale co ja tam wiem.. przeciez jesli Zdzichu twierdzi, ze pisze glupoty to pewnie tak jest :)

PS.
Jakos nigdzie nie uczono mnie, ze do najprostszego wzoru na energie kinetyczna podstawia sie mase wlasciwa wyrazona w g/cm3. Bylby z tym pewien problem, gdyz moim skormnym zdaniem troszke jednostki by sie nie zgadzaly. Czy to oznacza, ze zamach byl lub tez nie bylo? Nic podobnego, to tylko oznacza, ze Zdzichu troszke zaszalal z komentarzem :)

Obrazek użytkownika z Polski zdzichu

09-04-2015 [01:13] - z Polski zdzichu | Link:

nie brnij Pan w odmęty filozoficznych rozważań o puszce i o parówce.

Co chce Pan podstawić do wzoru mając dwie kompletnie nie przystające do siebie struktury. Jedną jednorodną skupiona na małej przestrzeni i drugą rozbudowaną, podlegającą zmianom sił aerodynamicznych, odśrodkowej, tarciu etc.... w momencie kontaktu z podłożem, o skomplikowanych wzajemnych łączeniach, elementów o różnorodnej gęstości nie wspominając.

Wyprowadzanie jakiś wniosków w oparciu o pseudoanalogie jest droga na manowce.

Obrazek użytkownika marcin30006

09-04-2015 [09:36] - marcin30006 | Link:

to raczej pan nie brnij teraz w ignornacje bo to nie przystoi. Juz raz dal pan popis i niechcacy wyszla panu energia kinetyczna w J/cm3. Jako ze w dywagacje, czy wiecej wazy kilogram stali czy kilogram powietrza nie bede sie wdawac to musze pana uswiadomic, ze do wzoru podstawiamy dokladnie te dane, jakie we wzorze wystepuja czyli w tym przypadku mase oraz predkosc.

PS.
Oczywiscie, ze mowimy o dwoch roznych strukturach jak metalowa kula i samolot. Niestety, w panskim porzednim poscie najwyrazniej zalozyl sobie pan, ze masa samolotu jest rownomiernie rozlozona po jego objetosci.

Obrazek użytkownika z Polski zdzichu

09-04-2015 [11:06] - z Polski zdzichu | Link:

"masa samolotu jest rownomiernie rozlozona po jego objetosci."
Niech zgadnę. Na podobieństwo ciepłej paróweczki, puszeczki po zimnym żywcu, czy też kamienia na którym w latach młodości przeprowadzał Pan lotnicze eksperymenty?

Obrazek użytkownika marcin30006

09-04-2015 [13:18] - marcin30006 | Link:

Zeby Zdzichu nie musial wiecej sie wyglupiac, zacytuje mu w calosci jeszcze raz:

¨Niestety, w panskim porzednim poscie najwyrazniej zalozyl sobie pan, ze masa samolotu jest rownomiernie rozlozona po jego objetosci.¨

i w ramach wyjasnienia (gdyby Zdzichu potrafil czytac ze zrozumieniem tak samo jak podstawiac dane do wzoru na energie kinetyczna) napisze, ze zdanie powyzsze dotyczy jego obliczen z pierwszego postu:

¨masa właściwa tutki to około 0,2 grama na centymetr sześcienny zakładając masę 100 ton i .502 m/3 objętości samolotu¨

Szczerze watpie, ze po tym jakze lopatologicznym objasnieniu tresci Zdzichu zacznie dyskutowac merytorycznie. Obstawiam, ze znowu zacznie pisac swoje fantazje nie na temat, czego oczywiscie nie moge mu zabronic.