o Lisku i jego Michalskim co nad referendum płakali

Wczoraj prezydent założył piękny chwyt na kolano obecnej władzy i wydaje się, że jakby się nie szamotała to w rzeczone kolano koniec końców sobie strzeli. Jest to pokłosie niebywałej arogancji polączonej z głupotą ekipy rządzącej, która streszcza się pokrótce w następującym scenariuszu, będącym de facto przepisem na porażkę:

1) olewamy i mielimy w niszczarce 750 tys. podpisów obywateli o referendum w sprawie JOW
2) przez 8 lat nie robimy nic w tej sprawie
3) w międzyczasie mielimy łącznie 6 mln podpisów pod obywatelskimi wnioskami o trzy referenda
4) tłumaczymy w mediach, że władza powinna a nawet musi słuchać głosu obywateli w sprawie in vitro
5) w tempie ekspresowym uchwalamy przez swoją większość w senacie referendum napisane w nocy z 10 na 11 maja przez przegranego w I turze byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego
6) wystawiamy do mediów błyskotliwą marszałkinię sejmu, aby na 2 tygodnie przez bronkowym referendum oświadczyła wyborcom, iż nie wolno pytać obywateli o każdą "pierdołę" typu wiek emerytalny czy obowiązek szkolny dla sześciolatków
7) w tym samym czasie prowadzimy w mediach kampanię skupioną na referendum, które:
a) najpewniej nie zdobędzie koniecznej frekwencji
b) zawiera 3 pytania, z których jedno jest nieaktualne (podatki), drugie niekonstytucyjne (JOW) a trzecie nieprecyzyjne (zmiana dotychczasowych zasad finansowania partii
politycznych)
8) ujadamy na to, że nowy Prezydent odważył się spełnić zapowiedzi z kampanii i wystąpić z wnioskiem o referendum o znacznie większym zainteresowaniu społecznym.
9) epatujemy argumentem jeszcze bardziej niedorzecznym typu: to źle, że referendum odbędzie się razem z wyborami parlamentarnymi (jak niektórzy trafine zauważają, byłoby tańsze i z szansą na wyższą frekwencję).

Po tym zestawie sprzecznych komunikatów najwyrażniej pogubili się sami wyborcy PO (i to już po punkcie 7), gdyż wówczas okazało się, że 61% wyborców PO chciało referendum zaproponowanego wczoraj a zgłoszonego dziś przez Prezydenta http://www.fakt.pl/polityka/wy...

Ale najwyraźniej władza oraz jej usłużni funkcjonariusze medialni zwani dla niepoznaki dziennikarzami nie mają dość. Bo oto dziś rano w mentorskim tonie raczył był się odezwać sam nadredaktor Lis a po południu wtórował mu red. Michalski. Ich utyskiwania sprowadzają się do haseł:

Referendum to oszustwo!!! ->Jest nadużywane do celów partyjnych!!! -> Duda chce wykorzystaç referendum do wygranej PISu w wyborach->Duda chce wprowadzić dyktaturę!!!
(no i nasze biedne PO oberwie za to przy wyborach, jeśli przyblokuje referendum w senacie, chlip chlip...)

Niektórzy mawiają, że nad głupotą nie ma się co pochylać ale dalej robić swoję. Tym niemniej zrobię dziś wyjątek i wejdę w polemikę z penem Lisem oraz panem Michalskim z pobudek niejako pro publico bono. Proszę mnie poprawić, jeśli zauważycie panowie błąd logiczny w moim rozumowaniu. Bo oto ja zwykły szaraczek myślałem, że jednym z głównych celów referendów jest osiągnięcie jaknajwyższej frekwencji tak, aby ludzie masowo mogli się wypowiedzieć w danej, ważnej sprawie. O ważności danych kwestii i o tym, czy warto w ich sprawie robić referendum świadczy wymóg zebrania 500 tysięcy podpisów pod obywatelskim wnioskiem o jego organizację, co załatwia nam (ustawowo) dylemat: ważne / nieważne (oczywiście tu parlamentarzyści muszą podzielić zdanie wnioskodawców). Skoro panowie uważacie, że 6 milionów podpisów nie jest wystarczającym argumentem, żeby zarządzić referendum to proponuję działać na rzecz zmiany prawa i wykreślenia tego "bzdurnego" zapisu o referendum obywatelskim tudzież nad odebraniem tej prerogatywy Prezydentowi RP, który posiadając szeroki mandat społeczny (>50% wyborców) może zgodnie z prawem takowe referendum zgłaszać. Poki co jednak w naszym porządku prawnym mamy takie a nie inne procedury a przecież szanujecie panowie Konstytucję, nieprawdaż?? Skoro szanujecie (i to nie wybiórczo, mam nadzieję) to pozostaje nam argument kiedy robić referenda? Być może uważacie panowie, że wtedy, kiedy mało kto na nie pójdzie (np. 6 września) ale ja (i obawiam się że większość obywateli również) uzna to za przejaw marnotrawienia publicznych pieniędzy, których w naszym kraju brakuje na wszystko inne. No dobra, mamy już załatwiony argument ważności kwestii podniesionych w referendum oraz argument, że jednak warto celować z nimi tak, aby cieszyły się powodzeniem. Pozostaje zatem wasz ostatni argument, mianowicie - tematy TEGO referendum są ewidentnie promocją jednej partii. No cóż, nie wydaje mi się, żeby powrotu do dawnego wieku emerytalnego tudzież dawnego obowiązku szkolnego chcieli tylko wyborcy PISu ale przyjmijmy dla Waszej wygody, że tak właśnie jest. Zakładamy, że to tylko i wyłącznie wyborcy PISu zebrali te 6 mln podpisów i chcą wcisnąć swoje pytanie do wyborów parlamentarnych. Logika nakazywałaby w takim przypadku, aby sami poszli na te wybory połączone z referendum a samo referendum będzie dodatkowym magnesem dla ludzi uważających podniesione weń kwestie za ważne. Czy w związku z tym chcielibyście panowie argumentować, iż winą tych aktywnych obywateli jest to, że inni nieaktywni obywatele na wybory nie pójdą i przez to będą w mniejszości?? Bo.... gdyby nie było referendum, to może by poszli..??? eeee... ten..tego....przyznam, że tu mimo moich szczerych chęci nie jestem w stanie podążyć za Waszą logiką i za Chiny Ludowe nie rozumiem, na czym rzekoma nieuczciwość polega. Bo skoro sprawy poddane pod referendum nie są ważne to przecież nie przyciągną rzeszy wyborców do urn - mam nadzieję, że tu się zgadzamy, czy może macie jakąś inną, iście rewolucyjną teorie na ten temat?? No chyba, że Wasz problem polega na tym, że sprawy poddane pod referendum są jednak ogromnie ważne i przyciągną całe rzesze wyborców do urn??? Ale to chyba dobrze, ze ludzie będą mogli się masowo wypowiedzieć w sprawach dla siebie ważnych? Hmmm....... wydaje mi się, że tak. A Wam, panie Lis i Michalski jak się wydaje???

I jeszcze jedna, drobna już kwestia w sprawie waszego utyskiwania jak to biedna PO oberwie za uwalenie referendum w Senacie. Ano tak się składa, że nasza Konstytucja nadaje senatowi konkretne uprawnienia i zadania (w końcu za coś biorą senatorowie kasę, prawda?). I tak, zadaniem Senatu jest głosowanie wniosku prezydenta o referendum. To po prostu praca panów senatorów, którą w uroczystym ślubowaniu zobowiązali się ją wypełaniać jak najlepiej dla dobra Ojczyzny. Nie rozumiem więc Waszego przysłowiowego bólu dupy, panie Lis i Michalski. Senatowie zagłosują tak, jak im sumienie podpowiada i zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą i intencjami, czyż nie?? No chyba, że Wy zdajecie sobie doskonale sprawę, iż senatorowie zagłosują wedle zgoła innego klucza, niekoniecznie tożsamego z wymienionymi chwilę temu wartościami?

A że w demokracji wyborcy oceniają działania parlamentarzystów w kolejnych wyborach... czyż to nie jest przypadkiem istota demokracji parlamentarnej? A może Wy po prostu nie lubicie demokracji i chcielibyście zarówno "mieć ciastko i zjeść ciastko"??

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lektor

22-08-2015 [11:04] - Lektor | Link:

Ja nie wiem czy my powinniśmy dyskutować nad tymi sprawami ? Przecież dobrzue wiemy że nic z tego nie wyniknie. Ci debile nie zrozumieją i tak o co chodzi w rzeczywistości.

A zatem proponuję:
- zlekceważyć referendum Komoruskiego,
- po objęciu władzy przez zjednoczoną prawicę, unieważnić sfauszowane wybory samorządowe, a nastćpnie otworzyć dyskusję lub konsultacje z Kukizowcami na temat JOW.

Tych zaś politycznych zboczków permamentnie ignorować !

Obrazek użytkownika stan43

22-08-2015 [13:37] - stan43 | Link:

Popieram. Ale to "bynajmniej"...